Grudzień 2009

Święta Bożego Narodzenia, czyli co?
Justyna Serafin

Adwent to dobry czas
ks. Kacper Radzki

Najnowszy polski przekład Pisma Świętego – w pierwszą rocznicę ukazania się
ks. Ryszard Zawadzki

„Pan Tadeusz” – burzliwe dzieje rękopisu
Barbara Lekarczyk-Cisek

Wsłuchiwać się w Słowo i modlitwę
kard. Zenon Grocholewski

„Do duszy spływa spokój” – z dziejów pewnej szkoły
Anna Sutowicz

Dyskutowali o ciele
Adam Kwaśniewski

Portret kardynała
Władysław Kalityński

Święta Renifera?
Krzysztof Bramorski

Galerianki
Marta Nowakowska

Co różni rodzinę chrześcijańską od innych rodzin?
Z ks. Stanisławem Paszkowskim rozmawia Bożena Rojek

Jego Eminencja Ksiądz Henryk Kardynał Gulbinowicz doktorem honoris causa wrocławskiej Akademii Medycznej
Arkadiusz Förster

O. Stanisław Golec odszedł do Domu Ojca
Marek Zygmunt

Strona główna

Archiwum

Adwent to dobry czas
ks. Kacper Radzki


To, przed czym najbardziej odczuwamy strach, to uczucie bezradności. Nic tak nie paraliżuje człowieka, jak znalezienie się w sytuacji, w której nic już nie można zrobić. W Ewangelii na niedzielę rozpoczynającą Adwent Jezus wskazuje znaki, które mogą zapowiadać koniec. Wstrząśnięte moce niebios napawają grozą – są przecież ponad człowiekiem, a ich poruszenie zapowiada zagładę ziemi.

W obliczu wstrząśniętych niebios Jezus daje słowa otuchy. Zjawiska zapowiadające koniec ziemi są jednocześnie zapowiedzią Jego nadejścia. Przybycie Zbawiciela niesie ze sobą odkupienie – uwolnienie człowieka od bezradności.

Nie tylko wstrząśnięcie niebios zapowiada Zbawiciel. Wspomina również wiele innych zjawisk, które budzą lęk, a których wiele możemy zaobserwować dziś: trzęsienia ziemi, zarazy, terroryzm, znaki na niebie. Czy to oznacza, że koniec jest już bliski? Nie należy chyba zbyt pochopnie stawiać takiej diagnozy – można się wtedy stać jednym z tych, którzy zapowiadają „oto nadchodzi”, a przed którymi Jezus przestrzega. Bardziej należałoby dopatrywać się w nich odniesienia do siebie, własnej przemijalności i niedoskonałości. Jezus wielokrotnie namawia do czujności, po to, by spotkanie z nim okazało się tym oczekiwanym, i abyśmy nie powielili postaw izraelitów, którzy „przespali” Jego przyjście. Wydarzenia, które nas przerastają mają uświadomić nam potrzebę ciągłej gotowości na spotkanie z Panem, a przy okazji mają wyzwolić nas z bezradności w świetle odkupienia.

Czujność i modlitwa – to zalecenie Chrystusa w kontekście mogącego nastąpić końca. Czujność jest uczynieniem swojego życia ciągle gotowym na spotkanie ze Zbawicielem. Modlitwa to sposób wyrażenia naszej miłości do Jezusa. Czujność rodzi potrzebę modlitwy – modlitwa wzmaga czujność.

Każdy czas jest dobry na modlitwę. Każda chwila naszego życia powinna być przeżyta na chwałę Boga – to jest najpiękniejsza modlitwa. Życie oddane Bogu to życie w czujności – gotowości na spotkanie z Nim. Niech rozpoczynający się Adwent uwrażliwi nasze życie i skieruje je bardziej ku Jezusowi. Na to, każdy czas jest dobry.