Grudzień 2002

O umiejętności oczekiwania
ks. Mariusz Rosik

Bóg się rodzi w nas
Tadeusz Pulcyn

Wyjątkowo w przedziale pierwszej klasy
wysłuchała Renata Kotusz

Jak wychowywać?
s. Eugenia Gąsiorowska Asc.

Jesień życia - czy musi być smutna?
Z księdzem Franciszkiem Głodem, proboszczem parafii Św. Elżbiety we Wrocławiu rozmawia Barbara Juśkiewicz

List z Syberii
ks.Andrzej Obuchowski

Taizé - powrót do Paryża
dk. Adam Łopuszyński

Nauczyciel dobry i przyjaciel
Ks. Józef Swastek

Maltańczycy
Izabella Zamojska

Świat ludzi ubogich
Eugeniusz Sakowicz




Strona główna

Archiwum

Taizé - powrót do Paryża
dk. Adam Łopuszyński


Pod koniec każdego roku, Spotkania Europejskie, trwające sześć dni, gromadzą kilkadziesiąt tysięcy młodych w jednym z wielkich miast Europy Wschodniej lub Zachodniej. Młodzi są przyjmowani przez parafie. We Wrocławiu, na przełomie roku 1989/1990, wszystkich 50.000 uczestników spotkania przyjęły rodziny, a do Pragi, w końcu roku 1990, przyjechało 80.000 młodych z całej Europy. Czasem odbywają się też spotkania azjatyckie (Madras, Manila).

Same Spotkania Młodych na przełomie roku są kojarzone z budową wieży Babel, z tym że tam ludzie rozeszli się w różne strony świata, a tu po wielu tysiącach lat ich potomkowie znów się spotykają przy budowie nowej "wieży", opartej na miłości bliźniego. Coroczne Europejskie Spotkanie Młodych jest kolejnym etapem długiej drogi, Pielgrzymki Zaufania przez Ziemię, którą prowadzi dla młodych ludzi Taizé.

Pierwsze tego rodzaju spotkanie odbyło się w Paryżu w roku 1978. Następne: 1979 - Barcelona, 1980 - Rzym, 1981 - Londyn, 1982 - Rzym, 1983 - Paryż, 1984 - Kolonia, 1985 - Barcelona, 1986 - Londyn, 1987 - Rzym, 1988 - Paryż, 1989 - Wrocław, 1990- Praga, 1991 - Budapeszt, 1992 - Wiedeń, 1993 - Monachium, 1994 - Paryż, 1995 - Wrocław, 1996 - Stuttgart, 1997 - Wiedeń, 1998 - Mediolan, 1999 - Warszawa, 2000 - Barcelona, 2001 - Budapeszt, 2002 - Paryż - 25 raz.

Cel...

Chodzi o to, by młodzi z całej Europy mogli odkryć to wszystko, co tkwi w lokalnych Kościołach, w parafiach, te wszystkie potencjalne możliwości. Dlatego najważniejsze jest przygotowanie spotkania na miejscu, razem z parafiami. Europejskie Spotkanie Młodych udowodniło, że budowa Europejskiego Wspólnego Domu jest możliwa. Mimo barier kulturowych i językowych, młodzież porozumiewa się bez problemów. Ta pielgrzymka ma dotrzeć do najbardziej potrzebujących czy to materialnie, czy duchowo. Sposobów jest wiele.

Znów w Paryżu …

Wyzwaniem jest przygotowanie goś-ciny w domach rodzinnych. Myślą przewodnią tego 25. etapu pielgrzymki zaufania, która rozpoczęła się w 1978 roku właśnie w Paryżu, będzie przede wszystkim odkrywanie Kościoła ośmiu departamentów regionu Ile de France. Powrócić do stolicy otwartej na wszystkie nadciągające prądy dzisiejszego świata, spędzić pięć dni szukając nadziei razem z jej wielonarodowymi mieszkańcami, odkryć, że piękna Paryża nie trzeba w końcu szukać w jego mostach, zabytkach, ale w sercach jego mieszkańców... Okolice Paryża, zamieszkane przez blisko dziesięć milionów ludzi, jedną szóstą populacji całej Francji, czasem sprawiają wrażenie, jakby były całym światem skupionym na przestrzeni jakichś stu kilometrów kwadratowych. W niektórych gminach prawie jedną trzecią stanowią cudzoziemcy. Dla wielu z nich Kościół oznacza równocześnie możliwość spotkania się w swoim gronie, zachowanie wierności własnej tradycji i konkretny sposób nawiązywania więzi z innymi wspólnotami. Różny jest także poziom zamożności.

Co nas tam czeka...

Uczestnicy Spotkania zostaną przyjęci przez rodziny, będą także zakwaterowani w szkołach. Co rano gromadzić się będą na wspólną modlitwę w parafiach, które ich ugoszczą, następnie spot-kają się z mieszkańcami dzielnicy, których zaangażowanie w sprawy miejscowej społeczności może być dla innych znakiem nadziei. Dwa razy dziennie, w południe i wieczorem, wszyscy zbierać się będą na modlitwę w wielkich halach wystawowych na Porte de Versailles, które zostaną przekształcone w miejsca modlitwy. Popołudniowe spotkania tematyczne umożliwią młodym uczestnikom refleksję nad źródłami wiary oraz nad osobistym zaangażowaniem w spra-wy dotyczące życia ich miast i wsi, ich parafii i lokalnych wspólnot, ich miejsc pracy.

Uczestnictwo w Spotkaniu może być okazją do:

pozbycia się uprzedzeń i przełamania stereotypów w bezpośrednich kontaktach z różnymi ludźmi dzięki skromnej gościnie, której udzielą rodziny i parafie...

zastanowienia, jak nieść w codzienne życie pokój i zaufanie...

odkrywania bogactwa lokalnych wspólnot chrześcijańskich...

modlitwy, ciszy, słuchania słowa Bożego, wymiany myśli z innymi, odkrywania, jakie wezwanie Bóg kieruje do każdego...

wzajemnego obdarowania się tym, co jest najlepsze w różnych tradycjach chrześcijańskich, w różnych kulturach, w różnych ludzkich doświadczeniach...

wspólnego świętowania Chrystusa, który jest źródłem komunii i stale odnawia nasze życie wewnętrzne...

do wzajemnego uczenia się, jak nieść pomoc ludziom cierpiącym, osamotnionym, wyobcowanym, chorym, więźniom...

Dlaczego Taizé?

Ta mała wspólnota braci zebrała się na wezwanie Brata Rogera, chcąc prostym życiem nawiązywać do tradycji monastycznej, a więc prowadzić życie wypełnione modlitwą, pracą, gościnnością. Nie chcą oni stwarzać niczego nowego, szukają jedynie uzdrowienia zranionego, starymi i nowymi podziałami, Mis-tycznego Ciała Chrystusa, Kościoła.

Wspólnota z Taizé zajmuje specyficzne miejsce w ruchu monastycznym i w modlitewnej przestrzeni chrześcijaństwa. Istnieje głównie dla innych, pragnie być i jest istotnym znakiem Boga pośród świata, otwiera kontemplacyjny horyzont ku Bogu, aby doń przybliżyć świat. Zawsze broniła się przed tym, by zostać ruchem lub szkołą wiary czy też modlitwy. Bracia po prostu każdego zachęcają, by zaczął działać u siebie, by poczuł się odpowiedzialny za swój Koś-ciół lokalny. Nie chcą być dla nikogo guru. Dziś na całym świecie nazwa tej wioski oznacza pojednanie, komunię i oczekiwanie wiosny Kościoła.

Dla milionów ludzi w świecie imię Brata Rogera kojarzy się ze słowem "pojednanie", tak jak imię Matki Teresy z Kalkuty ze słowem "miłosierdzie". Jest człowiekiem o sercu wielkim jak świat, a jego wielkie oczy promieniują zaufaniem do każdego, jak oczy dziecka. Każdego dnia godzinami słucha ludzi, choć jego pragnieniem był klasztor kontemplacyjny w cichej, nikomu nie znanej wiosce. Mnich, który po 50 latach spędzonych na modlitwie wyznaje, że zaledwie sylabizuje Ewangelię. Jest tym człowiekiem, który na wieść o zamachu na Jana Pawła II zebrał naręcze kwiatów na łąkach pod Warszawą i zawiózł je zranionemu Papieżowi do rzymskiej polikliniki. Przemawia rzadko. Mówi cicho, bez cienia przymusu. Idzie drogą błogosławieństw. To człowiek modlitwy.

Ruch monastyczny, który podkreśla potrzebę kontemplacji i wskazuje drogę zbawienia, przyciąga uwagę współczesnego człowieka. Rozczarowany bowiem dorobkiem cywilizacji poszukuje on odpowiedzi na fundamentalne pytania dotyczące sensu życia, pragnie doświadczenia mistycznego. Zapotrzebowanie na takie doświadczenie jest poniekąd odpowiedzią na pozbawioną transcendencji kulturę. Każde pokolenie zaczyna odczuwać głód sensu. Ten głód łączy się często z zapotrzebowaniem na stabilną hierarchię wartości i sprawia, że człowiek odczuwa tęsknotę za doświadczeniem modlitwy, chociaż nie zawsze to sobie uświadamia i rozmaicie tę modlitwę rozumie.

Trudno przecenić rolę, jaką pełni w dziele nowej ewangelizacji Europy, trudno przeoczyć jej miejsce na mapie religijnej naszego kontynentu. Dla setek tysięcy młodych ludzi Taizé oznacza początek świadomego życia w wierze, przejście z epoki negacji chrześcijaństwa rodziców do własnego zaangażowania w Kościele.

Nie dają gotowych recept. Chcą jedynie siać ziarno Ewangelii poprzez ciszę i modlitwę. W tej właśnie wspólnej modlitwie tkwi wielka siła, dokonuje się przemiana i otwarcie na potrzeby innych. Jest ona tym momentem, gdy czas ma zupełnie inną wartość, nabiera wagi wieczności. Poprzez modlitwę Kościoła wszyscy razem na chwilę są wyzwoleni spod praw czasu i to właśnie ma znaczenie dla człowieka współczesnego owładniętego wymaganiami wzmożonej wydajności i techniki. Swoim gościom bracia życzą, by w Chrystusie Zmartwychwstałym odkryli sens swego życia. Pragną, by przez modlitwę, refleksję, poszukiwanie źródeł wiary przeżyli jakby "wstrząs sensem". I tego wstrząsu doświadczają na co dzień. Wracając do kraju, przywożą teksty i me-lodie kanonów, zwyczaj wspólnotowej medytacji nad tekstem Pisma Świętego, pogłębione poczucie własnej, chrześcijańskiej tożsamości, ale przede wszystkim ideę pojednania w rodzinie, w parafii, w narodzie.

Ważnym posłaniem Wspólnoty stała się myśl: "Jeśli pragniemy jedności chrześcijan, to nie po to, by pomnożyć nasze siły przeciw innym ludziom, ale by wieść ku zgodzie i ku jedności tych, którzy mają prawo oczekiwać od nas wypełniania powierzonej nam misji głosicieli pojednania". Tym znaczącym słowem: pojednanie, określa się w Ewangelii pokój. To słowo angażuje i prowadzi bardzo daleko.

Przeor często zapytywany o to, co sądzi jako protestant o tej czy innej sprawie, poddał refleksji swój protestantyzm. Swoimi przemyśleniami podzielił się w jednej ze swych książek: "...być protestantem to od ponad czterech wieków oznacza protest przeciwko Kościołowi katolickiemu. Otóż ja przeciw Kościołowi nie protestuję. Jeśli zdarza mi się wnieść jakiś sprzeciw, to równie dobrze odnosi się on do określonej postawy protestanckiej, jak i katolickiej. Zajmować stanowisko protestujące, co za program!".

Informacje o spotkaniu można otrzymać zawsze w Taizé. Adres do korespondencji:
Spotkania Młodych, 71250 TAIZÉ-COMMUNAUTÉ, Francja;
E-mail:spotkania@taize.fr
Bieżące informacje po polsku w Internecie:
http://www.taize.fr


Świadectwa

...ludzie wokół mnie śpiewali z mocą, śpiewy promieniowały radością, optymizmem, którego właśnie potrzebowałem. Czy inni przeżyli coś podobnego...

...tam człowiek "budzi się" na ciszę, na modlitwę, na przyjaźń. Odkrywa, że możliwe jest chrześcijaństwo w przyjaźni...

...słowa Brata Rogera sięgały głębi duszy. Promieniowała od niego miłość. Zaskoczyła mnie też milcząca modlitwa tylu tysięcy młodych, pełnych wigoru ludzi...

...mamy nadzieję, że tym razem uda nam się wprowadzić chwile milczenia w naszej małej parafii, aby modlitwa stałą się "bardziej wewnętrzna"...

...widziałam w ich oczach życie, radość, nadzieję i wiarę w miłość Boga do człowieka, jak również miłość pomiędzy ludźmi. Czymś pięknym jest możliwość obcowania z takimi ludźmi, gdyż ich optymizm udziela się nawet kompletnym pesymistom, ludziom pozbawionym nadziei i radości życia...

...prosta była cisza. Hala sportowa wypełniona młodymi ludźmi zasłuchanymi w ciszę jak w modlitwę, robiła ogromne wrażenie. Jakby na świadectwo tym wszystkim, dla których młodzież jest i musi być jedynie rozkrzyczana, arogancka i nieuprzejma...

...pojednanie - zanotował przeor z Taizé - nigdy nie zwleka. W Ewangelii dokonuje się natychmiast. Nie traci czasu na formułowanie oskarżeń...

...ludzie mówiący różnymi językami, o różnej mentalności, mający za sobą odmienne koleje życia przybyli, by się wspólnie modlić.