Listopad 2001

Wyrwać świat z depresji
O Synodzie Biskupów - z ks. prof. Janem Kruciną, ekspertem synodalnym rozmawia ks. Grzegorz Sokołowski

Pierwsi powojenni żniwiarze we wrocławskim Kościele
ks. Józef Pater

Nasz Biskup Józef
ks. Ryszard Mroziuk

Pospiesznie przybywali pasterze
Stefan Kotusz

U Brata Alberta
Stefan Laurent

Ja po prostu byłem
O posłudze Kościoła Wrocławskiego w okresie stanu wojennego z Księdzem Prałatem Andrzejem Dziełakiem rozmawia Stanisław A. Bogaczewicz

Pop-art we Wrocławiu
Daniel Zapała

11 listopada w Łagiewnikach
Alina Kuźniecowska

Jedno dobre życie
Piotr Sutowicz

Dlaczego w czasie Adwentu i Wielkiego Postu nie wolno tańczyć i brać udziału w zabawie?
ks. Jarosław Grabarek




Strona główna

Archiwum

Nasz Biskup Józef
ks. Ryszard Mroziuk


Jubileusz 50-lecia kapłaństwa Księdza Biskupa Józefa Pazdura zobowiązuje nas do refleksji nad jego działalnością oraz do podjęcia próby scharakteryzowania osobowości. Gdybym miał określić jednym zdaniem postać i działalność Jubilata, bez wahania powiedziałbym "chodząca dobroć, szczery, oddany Bogu i ludziom".

Już jako ojciec duchowny w seminarium wrocławskim Ksiądz Biskup potrafił wszystkie wydarzenia odczytywać jako wynik Bożej Opatrzności i dlatego często nam powtarzał: "zapewne Pan Bóg tak chciał". Uczył młodych studentów teologii, a później kapłanów pracujących na parafii, że ksiądz nie musi zabiegać o zdobycie środków do życia lub środków do pracy, gdyż ludzie "sami dostrzegą potrzeby materialne duszpasterza".

Księdza Biskupa Józefa cechuje ogromny spokój i opanowanie. Opowiadane problemy ludzkie potrafi szybko wyjaśnić i opowiadającego uspokoić słowami: "nie martw się zbyt wiele, a wszelką troskę złóż na Pana Boga, a Pan ci pomoże i sam rozwiąże twoje problemy". Jest człowiekiem, kapłanem wielkiego zawierzenia Bogu. Uczył nas szacunku dla każdego człowieka, ale szczególny szacunek okazuje matce każdego kapłana. Uczy nas, że ksiądz powinien zawsze ucałować ręce każdej matki kapłana. Poucza nas, że na grobie rodziców kapłana powinien być napis: "tu spoczywa matka - lub ojciec kapłana".

U wielu budzi zdziwienie sposób zgłaszania się Księdza Biskupa przy odbieraniu rozmowy telefonicznej. Zawsze zgłaszając się mówi: "oto jestem", co kojarzy się z biblijną gotowością do słuchania, jak u Samuela. Biskupie zawołanie w herbie unxit et misit wyjaśnia nam, że podobnie jak biblijny król Dawid, gdy został namaszczony przez proroka poczuł powołanie do specjalnej służby Bogu i narodowi, tak każdy namaszczony przez chrzest, bierzmowanie, kapłaństwo czy biskupstwo powinien czuć się powołany do spełnienia woli Boga oraz specjalnych zadań w Kościele. Ksiądz Biskup jest przeciwnikiem pisania urzędowych pism wyjaśniających trudne sprawy, gdyż - jak mówi - "nic tak nie brudzi człowieka jak atrament", bowiem tylko rozmową i upomnieniem "twarzą w twarz" można rozwiązać problem.

Kolejną ważną sprawą jest pouczenie, że ksiądz nie powinien swoich trudności i spraw konfliktowych wynosić na zewnątrz. Opowiadał nam, że gdy był odesłany przez władze kościelne z seminarium i pozbawiony czasowo miejsca pracy, pojechał do domu rodzinnego. Matka księdza biskupa zapytała: "synu - coś ty tam narozrabiał?". Nic nie opowiadał wtedy o trudnościach. Ksiądz Biskup jest przekonany, iż istotną postawą i cnotą każdego księdza winna być pokora. Wymowny jest również stosunek Księdza Biskupa do kapłanów, którzy porzucili stan kapłański. Pewnego dnia, gdy usłyszałem wiadomość o tym, że ktoś z księży "odszedł" z szeregów kapłańskich, podzieliłem się tym z Księdzem Biskupem, który natychmiast odpowiedział: "dlaczego patrzysz na tych, którzy nie wytrwali i odeszli, patrz na tych wielu, którzy wiernie służą Chrystusowi i ludowi Bożemu i zawsze pozostają w szeregach kapłańskich". Mówił dalej: "Nie wolno patrzeć tylko negatywnie, podobnie jak na małżonków i małżeństwo nie można patrzeć przez pryzmat tych, którzy ślubowali i w tej wierności nie wytrwali".

Zawsze z ogromnym szacunkiem odnosi się do wszystkich kapłanów, zwłaszcza starszych, z którymi się spotykał. Odwiedza księży w Domu Księży Emerytów we Wrocławiu. Z ogromną uwagą słucha opowiadań duchownych o ich duszpasterskiej działalności. Wierni postać Księdza Biskupa porównują często do osoby papieża Jana XXIII - papieża dobroci. Dobroć można ukazać jako istotną cechę osobowości Jubilata. Ksiądz Biskup chce nas uczyć, by zawsze być dobrym dla ludzi. Podobnie pozostaną nam zawsze w pamięci słowa, które wypowiada na początku każdej Eucharystii - dziękuję, proszę i przepraszam. Cechą szczególną osobowości Księdza Biskupa jest też radość i pokora oraz kontaktowość z każdym spotkanym człowiekiem. Gdy spotkanie odbywa się w miejscu zamieszkania Księdza Biskupa, to często prowadzi swego gościa do kaplicy biskupiej choćby na chwilę wspólnej modlitwy. Jeśli jest to odejściem po zakończonej rozmowie, to w kaplicy chętnie błogosławi na drogę i udziela tak zwanych trzech dukatów, mówiąc: Deus te ducat, perducat, redducat (niech cię Bóg prowadzi, przeprowadzi i przyprowadzi).

Ksiądz Biskup ukazuje nam zasadę, którą głosi w akcie pokuty podczas Mszy świętej oraz przed Komunią świętą, że wszyscy musimy wszystkim i zawsze wszystko przebaczać. Jako celebrans świętej liturgii mówi, że jest to wymagana postawa wobec człowieka, aby otrzymać od Boga przebaczenie. Podczas wizytacji w parafiach Ksiądz Biskup chętnie odwiedza też w kuchni parafialne gospodynie, przygotowujące posiłek. Gospodynie te nie zawsze zapamiętały stwierdzenie Księdza Biskupa, który mówi do nich: "a przecież nie musi być mało, byle dobre było". Nieczęsto mogły one to zdanie powtórzyć, gdyż poproszone o powtórzenie odpowiadały zwykle "nie musi być wiele, ale by było dobre". Biskup cieszył się, gdy musiał skorygować tę odpowiedź. Ksiądz Biskup uczy nas też ofiarności. Sam z ofiar otrzymanych za pełnione funkcje biskupie wybudował piękny, w góralskim stylu, kościółek w Sulistrowiczkach. Powtarzał nam zdanie śp. ks. bp. Pawła Latuska, że "co ksiądz otrzymuje - dla Kościoła często zachowuje". Ogromnie ważną cechą Księdza Biskupa jest to, że potrafi dostrzec pracę każdego kapłana, a swoimi opiniami publicznie wypowiadanymi wobec wiernych podbudowuje autorytet duszpasterzy, ukazując ich najlepsze cechy osobowości. Jeżeli spotka się z oceną negatywną kogokolwiek, to próbuje usprawiedliwić tę słabość i postawę mówiąc: "to takie ludzkie". Mówi też wymagająco i ostrzegawczo wobec człowieka, że "człowiek w swojej słabości i grzechu może się odczłowieczyć, czyli stracić godność człowieka", nazywał to, że człowiek może się "zezwierzęcić", a zwierzę się nie "uczłowieczy".

Dziękujemy Bogu za takiego Biskupa, który jest ikoną dobrego Boga, i życzymy Mu opieki Tego, który Go powołał, na oby jak najdłuższe lata. Ks. Ryszard Mroziuk