Listopad 2004
Ślady pamięci Marcin Kołodziej Walka o tę Polskę... Anna Pear Nie wszystek umrę ks. Paweł Bednarski Księga życia, księga śmierci Monika Stadniczenko Duszpasterz w Iraku Katarzyna Wyzga rozmawia z księdzem majorem Mariuszem Stolarczykiem O definicjach liturgii ks. Paweł Cembrowicz "Nikifor", czyli "niosący zwycięstwo" Barbara Lekarczyk-Cisek Całun Turyński w kościele Św. Krzyża we Wrocławiu ks. Cezary Chwilczyński Siostry Maryi Niepokalanej we Wrocławiu 1854-2004 Piotr Stefaniak Relikwie św. Ojca Pio w Namysłowie Ks. Rafał Hołubowicz Wrocławska Kapituła Katedralna ks. Rafał Kowalski Zapobiegać, a nie leczyć... z ks. Andrzejem Cieślikiem rozmawia ks. Rafał Kowalski W poszukiwaniu słów jasnych i czystych Wiesława Tomaszewska Wiara, która staje się kulturą Ks. Maciej Małyga Jan Paweł II – Myśląc Europa... ks. Jarosław Nitkiewicz Strona główna Archiwum |
Wrocławska Kapituła Katedralna Kilkanaście dni temu KAI poinformowała nas o nowym programie przygotowania do małżeństwa, opracowanym przez zespół specjalistów z diecezji sosnowieckiej pod kierunkiem ks. Andrzeja Cieślika – dyrektora wydziału duszpasterstwa rodzin w tejże diecezji. O programie, jego założeniach i aktualnych problemach przygotowania do małżeństwa z ks. Andrzejem Cieślikiem rozmawia ks. Rafał Kowalski. Skąd wziął się pomysł, by tworzyć nowy program przygotowania do małżeństwa? Tak naprawdę, to program wcale nie jest nowy! Proszę poczytać uważnie instrukcje Episkopatu o przygotowaniu do małżeństwa z lat 1969, 1975, 1987. Już tam jest mowa o przygotowaniu bliższym do małżeństwa w formie podobnej do proponowanego dzisiaj programu. Tyle, że tamte zalecenia nigdy nie zostały w pełni zrealizowane. W większości diecezji przygotowanie polegało dotąd na dzisięciospotkaniowym kursie (plus trzy wizyty w poradni i dwie spowiedzi) odbywanym przez narzeczonych w okresie trzech miesięcy poprzedzających zwarcie sakramentu małżeństwa.
Czy może Ksiądz scharakteryzować, na czym opiera się program, jakie są jego założenia, jak praktycznie należy go realizować? Cechą każdego programu jest to, że określa on jedynie jakie treści mają być przekazane młodzieży. Dopiero konkretne podręczniki wskazują na sposób, w jaki treść ma być podana. Ogólnopolski program, przygotowany przez ośrodek w Poznaniu mam dopiero od kilku dni i jestem w trakcie jego uważnej lektury. Do tego programu powstają odpowiednie podręczniki, przygotowywane w Poznaniu i Krakowie. Jednak niektóre diecezje podjęły decyzję o opracowaniu własnych programów, do czasu pojawienia się ogólnopolskich. Wśród tych diecezji są między innymi Katowice i Sosnowiec.
Zauważamy, iż tradycyjna forma przygotowań do małżeństwa w formie "kursu" często traktowana jest przez wielu jako zło konieczne – czy ów program nie będzie tak postrzegany? To zależy od dwóch rzeczy. Po pierwsze od nastawienia odbiorców. Jeśli ktoś postrzega jako zło konieczne udział we Mszy świętej, spowiedź czy bierzmowanie, to nie spodziewam się, żeby program, nawet o wiele lepszy od naszego, wzbudził w nim zainteresowanie. Przeciwnie, jeśli ktoś chce pogłębić swoją wiedzę, bo wiara jest dla niego czymś istotnym w życiu, nawet na nie najlepiej prowadzonych zajęciach znajdzie coś wartościowego dla siebie. Po drugie zależy to jednak od sposobu prowadzenia, od tego, czy te spotkania "wyrobią sobie markę" u młodzieży. Z moich siedmioletnich doświadczeń katechizowania w szkołach średnich wynika, że młodzież lubi rozmawiać na tematy związane z narzeczeństwem, małżeństwem, seksualnością, jeśli nie ograniczy się tych rozmów do suchego przekazu podanego tonem nie znającym sprzeciwu. Wiele zależy więc od prowadzących, jeszcze więcej od ciekawych świadectw, bo w sprawach związanych z rodziną, podobnie jak w wielu innych, bardziej niż nauczyciele potrzebni są świadkowie. Czy zgodzi się Ksiądz z tezą, że tradycyjna forma przygotowania do małżeństwa dziś straciła swoją siłę oddziaływania? (Kiedyś pewne zasady młodzi ludzi wynosili z domu, dziś na tym polu są duże braki) Główną słabością tradycyjnej formy przygotowania jest to, że prowadzone jest ono zbyt późno. Kiedy na kurs przychodzą ludzie prawie trzydziestoletni, zwykle nie zachowujący czystości przedmałżeńskiej, często z dzieckiem "w drodze", to mówienie im o pewnych zasadach jest przysłowiową musztardą po obiedzie. Może właśnie dlatego tę formę przygotowania do małżeństwa w materiale z KAI-u, który niedawno czytałem nazwano "straconą szansą Kościoła". Słusznie ksiądz zauważył, że te zdrowe zasady młodzi ludzie powinni wynieść z domu, i w wielu przypadkach tak się rzeczywiście dzieje, choć nie zawsze mają dość siły, by je wprowadzić w życie. Dla tych, którzy z różnych przyczyn są tej możliwości pozbawieni, proponowane przez nas spotkania mogą się stać jedyną szansą zetknięcia z katolickimi poglądami na etykę życia płciowego, małżeństwo, rodzinę, wychowanie dzieci i temu podobne tematy. Czy wasz program ma zamiar uleczyć chore miejsca? Nie! Próbą leczenia chorych miejsc była dotychczasowa forma przygotowania do sakramentu małżeństwa. Obecnie chcemy bardziej zapobiegać, niż leczyć, bo to oznacza mniejsze straty. Jak Ksiądz ocenia potrzebę uczestnictwa w realizacji programu ludzi świeckich – poradni rodzinnych? Po tym co powiedziałem wcześniej widać, że nie wyobrażam sobie jego prowadzenia bez ich udziału. Nie uważam, żeby kapłan nie miał wiele do powiedzenia na temat rodziny, dlatego, że sam jej nie posiada. Podobnie lekarz może leczyć choroby, na które sam nigdy nie chorował, a sędzia nie musi być byłym przestępcą. Katecheza, konfesjonał, praca ze wspólnotami to dla kapłana kopalnia informacji i doświadczenia. Każde jednak wystąpienie księdza, choćby najlepsze, będzie pozbawione jednego waloru – nigdy nie stanie się świadectwem! Według licznych prowadzonych na ten temat badań ogromna większość młodych ludzi chce mieć normalną, szczęśliwą rodzinę. Problem polega na tym, że wielu nie wierzy w sukces na tym polu, ponieważ nie wie, jak go osiągnąć. Ten brak wiedzy jest często spowodowany tym, że na ich drodze życia zabrakło żywych dowodów na to, że małżeństwo może być czymś wspaniałym także w kilkadziesiąt lat po ślubie, jeśli przeżywa się je z Bogiem. A to już mogą poświadczyć tylko ludzie świeccy! Czy i gdzie jest możliwość nabycia materiałów? Na razie stworzono kilka podręczników o charakterze lokalnym, dla poszczególnych diecezji. Sam czekam z niecierpliwością na podręczniki ogólnopolskie. Myślę, że w najbliższych miesiącach możemy się w tym względzie spodziewać prawdziwego wysypu. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał ks. Rafał Kowalski |