Maj 2009

Powrót do korzeni
Rozmowa z ks. kard. Joachimem Meisnerem

I Komunia św. – wyzwanie dla rodziców
Joanna Mielniczuk

Jakubowymi drogami
Andrzej Kofluk

Maryjne kapliczki ze Św. Katarzyny
Justyna Maciejewska

Korepetycje z historii
Juliusz Woźny

„Szczęść Boże” i „z Bogiem” ze Smardzowa
Estera Ryczek

Pytania i odpowiedzi, których nie znajdziecie w Internecie
Anna Sutowicz

Konkurs na najpiękniejszą bajkę
Ewa Szuszkiewicz

Przedwojenna działalność księdza Stefana Wyszyńskiego
Jan Wikiera

Czy eutanazja jest moralnie dopuszczalna?
Z ks. Michałem Chłopowcem rozmawia Bożena Rojek

Pożegnanie Piotra Bednarza
Andrzej Wiszniewski

Czego nam brakuje... do szczęścia?
Mateusz Godek

Strona główna

Archiwum

Korepetycje z historii
Juliusz Woźny


– Wiem, że inne miasta zazdroszczą nam pomysłu na wystawę w tramwaju – cieszy się Jarosław Krauze, wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność Region Dolny Śląsk. – To się stało w czasie dyskusji na temat nowego zewnętrznego wystroju tramwaju „Solidarność”. Uznałem, że, nawiązując do „Pociągu do historii”, można przecież także w wozie tramwajowym zrobić wystawę. Taką ekspozycję „w pigułce”. Jest to miejsce, gdzie można przekazać krótkie komunikaty, trochę takie, jak w internecie. Zresztą te ekspozycje adresowane są głównie do uczniów i studentów, którzy tramwajami dojeżdżają do szkoły i na uczelnie. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, i bardzo nas to cieszy, że wystawy oglądają także pracownicy dojeżdżający do pracy, którzy wiele wydarzeń prezentowanych na fotografiach pamiętają. Pomysł od początku zaakceptował i wspierał Janusz Łaznowski, przewodniczący Regionu Dolny Śląsk „Solidarność”.

Podróżując wrocławskim tramwajem oklejonym znakami „Solidarności” mamy okazję obejrzeć wystawę rozmieszczoną na tabliczkach, na których w innych pojazdach tramwajowych zawieszone są reklamy. W kwietniu była to już ósma ekspozycja z cyklu „Tramwaj Wolności”. Tym razem jej tematem była rocznica wymordowania polskich oficerów w Katyniu.

Jarosław Krauze zwrócił się z propozycją współpracy do Ośrodka „Pamięć i Przyszłość”, który ma już doświadczenie w organizowaniu podobnych przedsięwzięć. Ta instytucja od początku swojej działalności w roku 2007 rozwijała nowoczesne formy ekspozycji. Najbardziej znanym przykładem jej niekonwencjonalnych działań jest wspomniany „Pociąg do historii” – ulokowana w kilku wagonach wystawa, odwiedzająca miejscowości Dolnego Śląska, Opolszczyzny i Pomorza. Zwiedziło ją już przeszło 50 tysięcy mieszkańców miast i wsi. Zainteresowaniem cieszyła się także ekspozycja umiejscowiona na brzegu Odry obok Hali Targowej. Wystawa „Rzeka – Miasto – Ludzie” ukazywała wielowiekową historię relacji Odry i Wrocławia, a jej największą atrakcją była oryginalna holenderska barka „Złota Kaczka”. Wiele wystaw prezentowano na rozmieszczonych na wrocławskim Rynku i Placu Solnym planszach.

– Wystawa nie musi być zlokalizowana w muzealnym wnętrzu – mówi Marek Mutor, dyrektor Ośrodka. – Najchętniej nasze ekspozycje umieszczamy w przestrzeni społecznej. Dzięki temu udział w wystawie w roli widza nie wiąże się z celową wyprawą do muzealnego gmachu, zakupem biletów, przywdzianiem filcowych kapci i przemierzaniem w surowo nakazanym milczeniu muzealnych sal. Uliczne ekspozycje można zwiedzać swobodnie, w całości lub fragmentarycznie, w skupieniu lub jedząc lody w trakcie spaceru. Zapraszają przechodniów, mówią językiem skrótowym – zachęcają do refleksji i własnych poszukiwań. To takie korepetycje z historii. Obecnie wystawy coraz częściej opuszczają budynki muzealne. Podobnie jest z wystawami w tramwajach – przypominają o sprawach ważnych w sposób lapidarny, jak wideoklip telewizyjny. Pojawiają się zwykle w rocznice znanych i mniej znanych rocznic, ale celem organizatorów jest prezentacja nieznanych aspektów owych wydarzeń. Są instytucje wystawiennicze, które znakomicie obywają się bez własnych sal. A ekspozycje pojawiają się na dworcach kolejowych, placach i ulicach miejskich, a nawet w hipermarketach.

Cel pracowników Ośrodka jest prosty – do sal muzealnych dociera niewiele osób. 30-50 tysięcy zwiedzających to jak na Wrocław sukces frekwencyjny. Pod tym względem wrocławski rekord to 100 tysięcy osób, które przyszły do ratusza zobaczyć słynną wystawę grafik Salvadora Dalego. Czym to jednak jest w porównaniu z 800 tysiącami pasażerów dziennie we wrocławskim MPK? Wystarczy, że 5 procent z nich pojedzie „czwórką”, która w tym dniu przewozi wystawę – po miesiącu jest to ogromna liczba.

Niektóre z wydarzeń, którym poświecone są tramwajowe wystawy, mają w pamięci niemal wszyscy, a przynajmniej ci, którzy choć trochę interesują się historią. Tak jest w przypadku sierpnia 80 roku lub wydarzeń roku 1968.

– Szczególnie dumny jestem z edycji poświęconej okolicznościom odzyskania niepodległości przez kraje nadbałtyckie i zamierzamy częściej prezentować tematy związane z zagranicą – informuje Tomasz Przedpełski, wicedyrektor Ośrodka, który zajmuje się przygotowaniem ruchomych wystaw. – Zwykle przypominamy mniej znane aspekty tych wydarzeń, które są kamieniami milowymi naszej historii. Czym był przełom lat 1990-1991 wielu wrocławian nadal ma w pamięci. To odsunięcie od pełni władzy komunistów w Polsce, Czechosłowacji, na Węgrzech oraz upadek muru berlińskiego i śmierć Nicolae Ceausescu wieńczyło nową „Jesień ludów” w Europie. Rozpadał się ZSRR. I właśnie wtedy, gdy do głosu doszły niepodległościowe aspiracje krajów nadbałtyckich w styczniu 1991 podjęto próbę zbrojnego ich zdławienia. O tym pamięta już mniej ludzi. Wystawą „Litwa, Łotwa 1991” przypomnieliśmy jak 13 stycznia tysiące bezbronnych mieszkańców Wilna zebrało się przy Sejmie, budynku Litewskiego Radia, Telewizji oraz wieży telewizyjnej, by nie dopuścić do ich zajęcia przez siły sowieckie. Pod wieżą telewizyjną doszło do masakry. Sowieckie czołgi pod wodzą generała Władimira Uschopczyka, miażdżyły ludzi kładących się pod gąsienicami czołgów, a żołnierze strzelali do tłumu. Zginęło 14 osób, a kilkaset zostało rannych. Ówczesny minister spraw zagranicznych Litwy Algirdas Saudargas wyjechał do Warszawy, by w razie potrzeby tworzyć litewski rząd na emigracji. W stolicy Łotwy, Rydze, blisko pół miliona obywateli zebrało się na manifestacji przeciwko atakowi zbrojnemu i krwawym, wydarzeniom w Wilnie – opowiada Przedpełski. – Mieszkańcy Rygi, podobnie jak mieszkańcy Tallina, wznieśli barykady i skutecznie bronili miasta przed sowieckimi wojskami do 27 stycznia, choć w tym przypadku obyło się bez ofiar śmiertelnych.

W lutym na Litwie odbyło się referendum, w którym 90 proc. mieszkańców opowiedziało się za oddzieleniem od ZSRR. Na początku marca podobne referenda odbyły się w pozostałych krajach nadbałtyckich. Ich mieszkańcy również głosowali za niepodległością. Na początku września 1991 roku Moskwa uznała niepodległość Litwy, Łotwy i Estonii. Dotąd wrocławianie obejrzeli siedem edycji Tramwaju Wolności. Były to, obok poświęconej Bałtom, wystawa o rocznicy Sierpnia 1980 roku, dwie były poświęcone rocznicy 11 listopada, dwie rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, jedna – rocznicy wydarzeń marcowych z roku 1968.

Obecna, ósma wystawa, jak już wspomniano, związana jest z rocznicą ujawnienia zbrodni popełnionej w Katyniu. Wrocławianie zwiedzają ją od 17 kwietnia. Jak zwykle, będzie trwała miesiąc. We wrześniu 1939 r. Polska została podzielona pomiędzy Trzecią Rzeszę i Związek Radziecki. Okupanci od samego początku podjęli działania skierowane przeciwko elitom państwa polskiego. W wyniku kampanii wrześniowej w obozach jenieckich znalazło się kilkaset tysięcy osób, w tym w niewoli radzieckiej około 250 tysięcy. 5 marca 1940 r. Biuro Polityczne WKP(b) na wniosek szefa NKWD Ławrientija Berii podjęło decyzję o wymordowaniu kilkunastu tysięcy oficerów Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza i funkcjonariuszy Policji Państwowej więzionych w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Pierwsze transporty dotarły na miejsca egzekucji na początku kwietnia. Oficerów z Kozielska pochowano w Katyniu pod Smoleńskiem, oficerów ze Starobielska w Piatichatkach pod Charkowem, a funkcjonariuszy z Ostaszkowa w Miednoje pod Twerem. Wśród zamordowanych znaleźli się m. in. adm. Ksawery Czernicki, gen. Stanisław Haller i jedyna kobieta por. pilot Janina Lewandowska.

W 1941 r. Niemcy rozpoczęli wojnę przeciwko Związkowi Radzieckiemu i w dwa lata później natrafili na groby polskich oficerów w Katyniu. Wówczas rząd gen. Sikorskiego wystosował prośbę do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o wyjaśnienie sprawy. Ponieważ z podobnym wnioskiem do MCK wystąpili Niemcy, Rosjanie rozpoczęli agitację przeciwko polskiemu rządowi, oskarżając go o działalność prohitlerowską. Jednocześnie rząd radziecki winą za masakrę obarczał Niemców. Gdy mimo angielskich nacisków rząd polski nie wycofał swojego wniosku do MCK Rosjanie 25 IV zerwali stosunki dyplomatyczne z Polską. Dopiero w 1990 r. Rosjanie przyznali, że zbrodni katyńskiej dokonali funkcjonariusze NKWD. Obecnie na miejscach pochówku znajdują się polskie cmentarze wojskowe. Rodziny ofiar zbrodni katyńskiej wciąż walczą o rehabilitację pomordowanych…

Wystawa skupia uwagę na fotografiach i pamiątkach, które po pomordowanych pozostały w ich domach. Nie zobaczymy tu drastycznych fotografii otwartych mogił. Zatem uwaga zwiedzających zostaje skierowana na tych, którzy w rodzinnych domach ofiar, latami okłamywani wciąż czekali na mężów, synów, ojców, pielęgnując pamięć o tych, których skazano na zapomnienie.

– Znakomicie współpracuje nam się z Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacji, zwykle kontaktujemy się z panem Ireneuszem Kowalczykiem z działu reklamy – podkreśla dyrektor Mutor. – Pracownicy MPK, szefowie zajezdni przy ul. Powstańców Śląskich panowie Leszek Markiewicz i Piotr Galas działają bardzo sprawnie dbają o terminowe i właściwe rozmieszczenie plansz w obrębie wozów tramwajowych.

Wrocławski pomysł na ekspozycje w pojazdach na szynach podchwycił szczeciński oddział Instytutu Pamięci Narodowej i nawiązał współpracę z Ośrodkiem „Pamięć i Przyszłość”. Tym sposobem niektóre wystawy będę ukazywały się w naszych miastach równolegle. W grudniu jednocześnie w tramwajach szczecińskich i wrocławskich zostanie zaprezentowana rocznica wydarzeń z końca roku 1970, do których wówczas doszło także w Szczecinie. Od 3 do 30 czerwca tramwajowa wystawa będzie zwiastunem dużej ekspozycji obejmującej 100 tablic, która stanie jednocześnie na wrocławskim rynku. To kolejne dokonanie przygotowywane od roku przez Tomasza Przedpełskiego z Ośrodka „Pamięć i Przyszłość”– efekt ogromnej pracy archiwistycznej. Chodziło o to, aby pokazać, jak wyglądał ostatni rok systemu komunistycznego w Polsce.