Maj 2005

Cieszymy się
Arcybiskup wrocławski po wyborze papieża Benedykta XV

Samotność władzy
ks. Piotr Nitecki

Nie jestem sam
papież Benedykt XVI

Benedykt XVI
ks. Andrzej Szafulski

Służyć Kościolowi
Fragmenty wywiadu z kard. Josephem Ratzingerem

Minął rok...
K.S.

Kapłan i jego misja
Z ks. abp. Marianem Gołębiewskim rozmawia ks. Cezary Chwilczyński

Z dziejów komunistycznych represji wobec dolnośląskiego Kościoła
Stanislaw A. Bogaczewicz

Sakrament pokuty
ks. Wiesław Wenz

Uczeń i mistrz
ks. Bogdan Giemza SDS

O nazwach Sakramentu Ciała i Krwi Pańskiej
ks. Paweł Cembrowicz

Bitwa o Anglię
R.K.

Na szczęście Duch nie słucha mediów
ks. Rafał Kowalski

Ty będziesz kapłanem na wieki
Adam Ryszard Prokop




Strona główna

Archiwum

Sprawa ks. Ignacego Pawlikiewicza i innych
Z dziejów komunistycznych represji wobec dolnośląskiego Kościoła
Stanislaw A. Bogaczewicz



W pierwszych latach rządów komunistycznych w Polsce władze dbały o pozory poprawności w relacjach z Kościołem katolickim. Sytuacja uległa zmianie po rozbiciu opozycji zbrojnej i działających w konspiracji organizacji politycznych oraz sfałszowaniu wyborów w 1947 r.

Przystąpiono wówczas do gruntownej rozprawy z Kościołem. Wyrazem tego było m.in.: – wydanie 5 VII 1949 r. dekretu o "rejestracji zakonów w Polsce" i dekretu o ochronie wolności sumienia i wyznania – służącego w praktyce ograniczaniu praw ludzi wierzących; utworzenie 1 września Komisji Księży przy Związku Bojowników o Wolność i Demokrację – co zapoczątkowało godzący w jedność Kościoła ruch tzw. księży patriotów oraz podjęcie 21 IX uchwały Rady Ministrów o przejęciu przez państwo w bezpłatne użytkowanie szpitali kościelnych i zakonnych. Na początku zaś 1950 r. świadczyło o tym – aresztowanie 20 I i przygotowanie propagandowego procesu biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka oraz likwidacja i przejęcie przez państwo 23 I "Caritasu" oraz powołanie do życia już 19 IV Urzędu ds. Wyznań.
Wskazane powyżej działania miały swoje przełożenie na grunt Kościoła dolnośląskiego. We Wrocławiu zainicjowano gruntowną rozprawę z "Caritasem", nasyłając do kurialnego referatu tej organizacji kontrolę NIK-u 14 X 1949 r. Ponadto doszło tu aresztowania tego samego dnia ks. Kazimierza Lagosza – co służyć miało zastraszeniu go i przygotowaniu do objęcia pod presją władz funkcji administratora apostolskiego Dolnego Śląska. W tym nurcie represji wobec Kościoła umieścić należy wydarzenia, których uczestnikami byli kapłani, związani z wrocławską parafią św. Jakuba i Krzysztofa na Psim Polu oraz jej proboszcz ks. Ignacy Kociak-Pawlikiewicz. Do grupy tej należeli księża: Paweł Komborski, Tadeusz Witkoś, Józef Bełch, Jan Puzio, Michał Sternal oraz osoby świeckie, które swój związek z duszpasterzami parafii Psie Pole przypłaciły wyrokiem więzienia – Maria Welker vel Orzelska i Walerian Trybka.
Ks. Ignacy Kociak – zagrożony aresztowaniem we wrześniu 1946 r. opuścił Rzeszowszczyznę i udał się do Wrocławia. Od tego czasu posługiwał się nazwiskiem Pawlikiewicz, które po ujawnieniu się w 1947 r. zalegalizował. Po krótkotrwałej pracy duszpasterskiej w kościele św. Stanisława i Doroty oraz w kościele św. Bonifacego, 1 VIII 1947 r. został administratorem parafii św. Jakuba i Krzysztofa na Psim Polu. W tym okresie udzielał schronienia i pomocy kapłanom, którzy podobnie jak on, uchodząc przed represjami z diecezji przemyskiej, przybyli do Wrocławia, zamierzając niejednokrotnie ucieczkę na zachód.
W niedzielę późnym wieczorem z 22 na 23 października 1950 r., funkcjonariusze Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego przeprowadzili bezprecedensową na Dolnym Śląsku akcję grupowego aresztowania duchownych. Poprzedziło ją "agencyjne rozpracowanie nr 17", w trakcie którego na temat tzw. figurantów zgromadzono bogatą wiedzę. Aresztowanie przeprowadzono w kilku punktach Wrocławia. W zabudowaniach kościelnych – probostwie i wikarówce parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa na Psim Polu przy ul. Krzywoustego 291 zatrzymani zostali księża: Pawlikiewicz, Bełch, Komborski, Sternal. Na Ostrowie Tumskim, na Placu Katedralnym 14 zatrzymano wykładającego w seminarium filozofię ks. Puzio; przy ul. Grabiszyńskiej 105, w zabudowaniach szpitala sióstr Elżbietanek – pełniącego tam funkcję kapelana ks. Witkosia. Przy ul. Staszica 22 aresztowano Marię Welker-Orzelską – buchalterkę w spółdzielni "Unitas", której ks. Pawlikiewicz był prezesem. Już wkrótce po rozpoczęciu śledztwa do grona aresztowanych dołączył Walerian Trybka – kierownik Biura Ruchu i Ewidencji Ludności. Został zatrzymany w Warszawie w czasie zaplanowanej przez UB delegacji służbowej do Prezydium Rady Ministrów 26 I 1951 r.
W czasie wielomiesięcznego śledztwa wobec przesłuchiwanych stosowano powszechne wówczas w aresztach UB metody wymuszania zamierzonych przez funkcjonariuszy zeznań. Poza upokorzeniem moralnym i psychicznym, wobec zatrzymanych stosowano różne formy tortur fizycznych, m.in. kilkudziesięciogodzinne, ciągłe przesłuchania – tzw. konwejery, bicie po różnych częściach ciała, osadzanie na nodze taboretu – tzw. koniu lub palu Andersa, wielogodzinne stójki – bez snu, jedzenia i napoju, wykonywanie długich serii przysiadów, osadzanie w karcerach.
Walerian Trybka o doświadczonych osobiście sposobach prowadzenia śledztwa i warunkach, w jakich przetrzymywano aresztowanych wypowiedział się następująco: W Urzędzie Bezpieczeństwa powiedziano mi, abym im pomógł niszczyć wrogów ludu, a mianowicie ks. Komborskiego i Pawlikiewicza. Namawiano mnie, abym podpisał protokół, a w którym stwierdzam, że wiedziałem o przynależności wyżej wymienionych do nielegalnej organizacji. Gdy nie chciałem się na to zgodzić, zaczęto mnie bić i szykanować. Między innymi urządzono mi stójkę, żabkę, kazano stać w wodzie, w celi pełnej wody itp.
Po latach, wracając do przeżytych w areszcie śledczym chwil, dodał: Przesłuchiwano mnie głównie w nocy. Stosowano wobec mnie przymus fizyczny. Wielogodzinne stójki, karcer, izolatki z równoczesnym głodzeniem. Gdy mnie przyprowadzili do UB, najpierw umieścili mnie w celi. Okno było w niej otwarte, a przypominam – że to był styczeń. Znajdował się tam tylko siennik i koc. Przespałem pierwszą noc. I pomyślałem: Boże, chyba tu już nie wytrzymam! Po pewnym czasie marzyłem o tej celi i o tym sienniku. Gdy powróciłem do niej i położyłem się na sienniku z kocem, to czułem się, jakbym w życiu lepszych warunków do spania nie posiadał. Było mi tak dobrze. [...] Właśnie, tak dobrze było mi po karcu, gdzie stać musiałem w pływalni, na kantówce – i dwanaście, i czternaście godzin. W ciemności, nago. Po tym, jak przyszedłem do celi – to był raj.
2 IV 1951 r. kierujący śledztwem por. Stanisław Dobrzyński podjął decyzję o pociągnięciu Waleriana Trybki do odpowiedzialności karnej. W akcie oskarżenia zarzucił mu – że w okresie od 1948 r. do 1950 r. wiedział o ukrywających się we Wrocławiu duchownych: Pawle Komborskim, Michale Sternalu, Józefie Czyżu, Józefie Bełchu, Janie Puzio – członkach organizacji Wolność i Niezawisłość oraz Stronnictwa Narodowego, które zmierzały do zmiany przemocą ustroju państwa i udzielił im pomocy, dokonując ich stałego zameldowania bez wymaganych odcinków wymeldowania z wcześniejszego miejsca zamieszkania. Natomiast kilka dni później, 6 IV 1951 r. podjął postanowienie o zamknięciu śledztwa i pociągnięciu do odpowiedzialności karnej: ks. Ignacego Kociaka-Pawlikiewicza, ks. Józefa Bełcha, ks. Pawła Komborskiego, ks. Michała Sternala, ks. Jana Puzio i Marii Welker vel Orzelskiej. Ze sprawy jeszcze w czasie trwania śledztwa wyłączono ks. Tadeusza Witkosia.
W sporządzonym 7 IV akcie oskarżenia Dobrzyński zarzucił ks. Pawlikiewiczowi: – działalność w nielegalnych organizacjach: WiN, SN, Narodowe Siły Zbrojne i Młodzieży Wielkiej Polski; – gromadzenie i przekazywanie organizacjom WiN i NSZ wiadomości stanowiących tajemnicę państwową; ukrywanie na swej plebani duchownych – członków nielegalnych organizacji WiN i SN oraz ułatwianie im nielegalnego zameldowanie na pobyt stały we Wrocławiu za pośrednictwem Waleriana Trybki; sfałszowanie podczas pobytu na Rzeszowszczyźnie zaświadczenia tożsamości dla byłego funkcjonariusza UB.
Ks. Bełcha oskarżył o: przynależność do nielegalnego SN, wydawanie podziemnej prasy narodowej i przechowywanie archiwum organizacji; podżeganie do zamachu na urzędnika samorządowego, do napadu rabunkowego i wymierzenia kary chłosty wobec członków PPR; publikację w 1937 r. książki "Wici – Agraryzm – Siew", w której potępiał ruch postępowy, szkalował ustrój Związku Radzieckiego i wychwalał faszystowskie metody ustrojowe. Wobec ks. Komborskiego skierował zarzut: – przynależności do organizacji WiN i gromadzenie dla niej informacji stanowiących tajemnicę państwową i wojskową. Ks. Sternala oskarżył, że: w 1947 r. w Zabrzu, pomagał Łukaszowi Cieplińskiemu – prezesowi IV Zarządu Głównego Stowarzyszenia WiN w przechowaniu pieniędzy organizacji w wysokości 22 tys. dolarów; posługiwał się na terenie Bratkowic i Zabrza w okresie od 1945 r. do lipca 1949 r. podrobionym dokumentem na nazwisko Eugeniusz Ramsza. Marii Welker zarzucił: przynależność do AK, następnie zaś WiN i utrzymywanie kontaktów organizacyjnych z SN; powielanie i kolportaż prasy konspiracyjnej; gromadzenie w Przemyślu w okresie od jesieni 1945 r. do grudnia 1946 r. wiadomości stanowiących tajemnicę wojskowa i państwową oraz przekazywanie ich w formie raportów do okręgu WiN w Rzeszowie; posługiwanie się na terenie Wrocławia od maja 1947 r. fałszywym świadectwem urodzenia na nazwisko Orzelska Maria Krystyna oraz podrobienie we Wrocławiu marcu 1950 r. świadectwa ślubu, którym posługiwała się do dnia zatrzymania; podstępne wprowadzenie w błąd w marcu i listopadzie 1949 r. urzędników Zarządu Miejskiego we Wrocławiu i Obwodowego Biura Meldunkowego oraz wyłudzenie od nich poświadczenia nieprawdy (tzn. tymczasowego zaświadczenia tożsamości i potwierdzenia zameldowania na nazwisko Maria Orzelska); posługiwanie się od 22 III 1949 r. podrobionym zaświadczeniem tożsamości na nazwisko Maria Orzelska. Ks. Janowi Puzio zarzucił, że: przebywając w Równem k. Dukli w okresie od 1945 r. do kwietnia 1946 r. przyjął do swego mieszkania Antoniego Kościołka członka nielegalnej organizacji WiN i organizował u siebie konspiracyjne spotkania; utrzymując kontakt z innymi członkami tej organizacji, w styczniu 1949 r. we Wrocławiu wiedząc o członkostwie ks. Komborskiego w organizacji WiN i jego ucieczce przed aresztowaniem z pow. Kolbuszowa, udzielił mu pomocy w ukrywaniu się, przyjmując go w swym wrocławskim mieszkaniu i dopomógł w znalezieniu pracy w parafii u ks. Kociaka-Pawlikiewicza.
Walerian Trybka jako pierwszy stanął przed "ludowym" wymiarem sprawiedliwości. Już 11 V 1951 r. WSR we Wrocławiu wydał wobec niego wyrok. Skazano go na trzy lata więzienia, wliczając czas pobytu w areszcie śledczym. Karę odbywał we wrocławskim więzieniu nr 1 przy ul. Kleczkowskiej, w Raciborzu i w Obozie Pracy Więźniów w Strzelcach Opolskich. Na wolność wyszedł 30 I 1953 r.
Akta grupowej sprawy przeciw ks. Ignacemu Pawlikiewiczowi przesłano do akceptacji w MBP w Warszawie. Tam swoje zastrzeżenia zgłosiła Julia Brystygierowa – Dyrektor Departamentu V MBP. Wskazała m.in. na bezzasadność zarzutów postawionych wobec ks. Puzio oraz zarzutu przechowywania przez ks. Sternala należących do WiN 22 tys. dolarów, które przekazane zostały przez niego w 1947 "pułkownikowi Różańskiemu lub Czaplickiemu" w MBP. Zaleciła wyłączenie tych kapłanów ze sprawy i zwolnienie ich z aresztu. Pozostałe osoby na podstawie uwzględniającego warszawskie uwagi aktu oskarżenia powinny stanąć przed sądem. Rozprawie jednak nie należało nadawać specjalnego rozgłosu.
Po powrocie akt sprawy do WUBP we Wrocławiu por. Dobrzański zgodnie z otrzymanymi wytycznymi sporządził 17 lipca nowy akt oskarżenia, z pominięciem duchownych wobec których umorzono śledztwo. Dnia 20 VII decyzją Wojskowego Prokuratora Rejonowego we Wrocławiu ppłk. Filipa Barskiego zwolniono z aresztu śledczego ks. Sternala i Puzio. Drugi z nich aresztowany został jednak ponownie 18 XII 1952 r. Uzyskawszy wolność w połowie 1953 r., decyzją Rejonowego Sądu Wojskowego poddany został dozorowi milicyjnemu, z którego został zwolniony 5 I 1954 r.
Wyłączonemu na początku śledztwa ze sprawy ks. Pawlikiewicza ks. Witkosiowi postawiono zarzut zatajenia przynależności do SN i utrzymania w tajemnicy informacji o nielegalnej działalności ks. Komborskiego. Skazany został za to 9 VIII 1951 r. przez WSR we Wrocławiu na pięć lat więzienia. Na mocy amnestii z 1947 r. darowano mu karę i 10 VIII 1951 r. zwolniono go z więzienia. Decyzja jednak NSW w Warszawie z dnia 5 XI 1951 r. wyrok podtrzymała. Wniesiona rewizja sprawiła, iż nowy wyrok WSR we Wrocławiu pod przewodnictwem kpt. Stanisława Romanka wymierzył ks. Witkosiowi karę łączną 1 roku i trzech miesięcy więzienia. Zwolniony więc wcześniej z więzienia, 19 I 1952 r. trafił doń ponownie. Przebywał tam do czasu umorzenia śledztwa przez Wojskowego Prokuratora Rejonowego we Wrocławiu w dniu 31 I 1952 r.
Ks. Kociak-Pawlikiewicz, Paweł Komborski, Józef Bełch i Maria Welker-Orzelska przebywali w areszcie śledczym WUBP we Wrocławiu, następnie we wrocławskim więzieniu nr 1 przy ul. Kleczkowskiej. Dnia 22 VIII 1951 r. ppłk Włodzimierz Ostapowicz, szef Wojskowego Sądu Rejonowego we Wrocławiu wystąpił do prezesa Najwyższego Sądu Wojskowego w Warszawie o przekazanie sprawy do rozpatrzenia przez WSR w Rzeszowie. Przedłużające się czynności formalne sprawiły, iż dopiero 12 III 1952 r. WSR w Rzeszowie zdecydował o przyjęciu do rozpatrzenia sprawy i zwrócił się do komendanta wojewódzkiego MO we Wrocławiu o przetransportowanie aresztowanych do więzienia na zamku Lubomirskich w Rzeszowie – najpóźniej do 25 marca. Tam mieli oni oczekiwać rozprawy, zaplanowanej na 27 maja. W trakcie trwania procesu, 29 maja ze względu na zły stan zdrowia wyłączono ze sprawy ks. Bełcha. Na pozostałych, sąd pod przewodnictwem kpt. Eustachego Lecha 27 czerwca wydał wyrok. Ks. Pawlikiewicza-Kociaka uznano winnym zasadniczych zarzutów sformułowanych w akcie oskarżenia, pominięto jednak niektóre z kwestii szczegółowych tam wskazanych. Orzeczono wobec niego karę 12 lat więzienia, utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na trzy lata i przepadek mienia. Przebywał on w więzieniu w Raciborzu, które opuścił pod koniec listopada 1954 r. Ks. Komborski za zarzucone mu czyny skazany został na osiem lat więzienia, utratę praw publicznych i obywatelskich na okres dwóch lat oraz przepadek mienia. Przebywał w Koronowie, skąd został warunkowo zwolniony 23 V 1955 r. Wobec Marii Welker, którą uniewinniono z jednego z zarzutów – podrobienia świadectwa zawarcia związku małżeńskiego i posługiwania się nim – orzeczono karę 10 lat więzienia, utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na dwa lata i przepadek mienia. Karę odbywała we wrocławskim więzieniu nr 1, następnie w Fordonie i w Grudziądzu, skąd wyszła na wolność 16 V 1955 r. .
Wyczerpany aresztowaniem i długotrwałym śledztwem ks. Józef Bełch, decyzją WSR w Rzeszowie poddany miał być badaniom pozwalającym określić stan jego zdrowia. Przeprowadzono je na oddziale zamkniętym Szpitala dla Psychicznie i Nerwowo Chorych w Kobierzynie koło Krakowa. Wydane w dniu 16 IV 1953 r. orzeczenie sądowo-psychiatryczne stwierdzało niezdolność oceny inkryminowanych mu czynów w momencie ich popełnienia oraz wskazując na konieczność dalszego leczenia, odrzucało możliwość odbywania kary. Wobec tak brzmiącej opinii WSR w Rzeszowie wystąpił o wykonanie badań psychiatrycznych w szpitalu w Tworkach – Pruszkowie koło Warszawy. Tym razem diagnoza z 22 II 1954 r. przesłana do WSR w Rzeszowie stwierdzała pełną poczytalność oskarżonego w momencie popełniania zarzucanych mu czynów, odrzucała jednak w obecnym stanie zdrowia możliwość jego udziału w rozprawie sądowej. Kolejne pismo z Oddziału Psychiatrii Sądowej w Pruszkowie z 23 marca wskazywało możliwość udziału ks. Bełcha jedynie w rozprawie, przestrzegało jednak przed umieszczaniem go na dłuższy czas w areszcie, co pogłębiłoby stan jego choroby.
W tej sytuacji WSR w Rzeszowie polecił szpitalowi wydanie więźnia w celu przetransportowania go pod eskortą milicji do Rzeszowa. Wobec różnic opinii o stanie zdrowia ks. Bełcha wystąpiono o dodatkową diagnozę lekarską. Tym razem orzeczenie z 6 lipca wystawione przez dra Batawia zezwalało na postawienie oskarżonego przed sądem. Rozprawa przed WSR w Rzeszowie rozpoczęta 23 VII i kontynuowana była 29 VII 1954 r. Składowi sędziowskiemu przewodniczył kpt. Witold Wleciał. Dnia 31 lipca zapadł w sprawie ks. Bełcha wyrok. Uniewinniony został z zarzutu działania na szkodę Narodu Polskiego – przez potępianie w swej wydanej przed wojną książce "Wici – Agraryzm – Siew" ruchu postępowego, szkalowanie ustroju Związku Radzieckiego i propagowanie faszyzmu. Za pozostałe czyny skazano go na 7 lat więzienia oraz utratę praw publicznych i obywatelskich na okres 2 lat. Karę tą na mocy ustawy amnestyjnej złagodzono do 4 lat i 8 miesięcy więzienia. Początkowo karę odbywał w więzieniu na Zamku w Rzeszowie i w Rawiczu – skąd warunkowo ze względu na stan zdrowia zwolniony został 30 XI 1954 r. Stosunkowo szybko wyszedł na jaw "prawdziwy charakter i cel" aresztowań, śledztwa i wyroków wydanych w związku ze "sprawą księży z Psiego Pola". Już 20 IX 1957 r. Sąd Wojewódzki we Wrocławiu – Wydział IV Karny, uniewinnił Waleriana Trybkę od zarzuconego mu wcześniej przestępstwa. W 1992 r. natomiast na podstawie ustawy z 23 II 1991 r. unieważnienie wyroku uzyskał ks. Paweł Komborski. Podobne postanowienie podjęte zostało 31 V 1994 r. przez Sąd Wojewódzki w Rzeszowie – Wydział II Karny wobec zmarłego wcześniej – 10 IX 1993 r. ks. Józefa Bełcha. Te decyzje w sposób symboliczny odnieść należy również do ks. Ignacego Kociaka– Pawlikiewicza, ks. Tadeusza Witkosia i Marii Welker-Orzelskiej, którym formalnie nie było dane takich orzeczeń sądowych uzyskać.

* * *
Represje wobec Kościoła towarzyszyły całemu okresowi komunistycznych rządów w Polsce. Ich ważkim momentem było aresztowanie prymasa Stefana Wyszyńskiego w nocy z 25 na 26 IX 1953 r. Wypowiadając sławne Non possumus wytyczył granicę, której Kościół polski w powojennych realiach przekroczyć nie mógł. Wydarzenia 1956 r. – październikowa odwilż przyznała prymasowi i Kościołowi rację. Władze polityczne Polski nie wyciągnęły jednak z tych doświadczeń właściwych wniosków. Już wkrótce powróciły do "tradycyjnej polityki" w relacjach z Kościołem, która – pomimo krótkich, dyktowanych względami taktycznymi, okresów normalizacji – w swej istocie nie uległa zmianie do schyłku lat osiemdziesiątych. Modyfikowano jedynie metody i sposoby prowadzenia walki z Kościołem. Zawsze jednak u jej podłoża tkwiła motywowana względami ideologicznymi marksistowsko-leninowskiego materializmu i ateizmu wrogość do światopoglądowej odrębności Kościoła i brak szacunku dla trwałego w świadomości społecznej przekonania o specyficznej roli Kościoła. Poza pełnieniem misji religijnej, był on bowiem postrzegany jako obrońca wolności i gwarant tożsamości narodowej Polaków.
Występując przeciw tym wartościom komunistyczne władze jeszcze w latach osiemdziesiątych nie zawahały się sięgnąć do stalinowskich wzorców działań. Symbolem i wyrazem tego, stało się dokonane w nocy z 19 na 20 X 1984 r. zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki. Bezpośrednimi jego sprawcami byli funkcjonariusze wydzielonej grupy operacyjnej SB do zadań specjalnych, działającej od 1973 r. przy IV Departamencie MSW – przeznaczonym do zwalczania Kościoła i środowisk katolickich.