Maj 2002

Pięćdziesiąt dni później
ks. Mariusz Rosiki

Huzia na… Kościół!!!
Anna Żygadło

Rękopisy nie płoną
Z prof. Włodzimierzem Suleją, Dyrektorem Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu, rozmawia Daniel Zapała

Internet potrzebuje Kościoła - Kościół potrzebuje Internetu
ks.Tadeusz Reroń

Z Ottyni do Ligoty Książęcej
Jan Korcz

"Niecodziennie przeżywać codzienność" - rozmowa o Matce
Z księdzem biskupem Józefem Pazdurem rozmawia Barbara Juśkiewicz

Dać świadectwo
Paweł Kubicki

Ikona Kościoła
Agnieszka Myśliwiec

Biskupi polscy wobec integracji europejskiej


Kardynał Wyszyński a Ziemie Zachodnie
Piotr Sutowicz

100-lecie parafii św. Cyryla i Metodego w Hartford
ks.Wiesław Haczkiewicz




Strona główna

Archiwum

Pięćdziesiąt dni później
ks. Mariusz Rosiki


Co roku w klimacie wiosennego słońca, w pięćdziesiąt dni po Wielkiej Nocy, Kościół świętuje Zesłanie Ducha Świętego. To radosne święto, które korzeniami swymi sięga religijnych rytuałów Izraela, upamiętnia scenę z wieczernika, w którym Apostołowie wraz z Maryją oczekiwali na spełnienie obietnicy Ojca. Dziesięć dni wcześniej do tego modlitewnego czuwania zachęcił ich sam Jezus, wstępujący do nieba. Wyniki badań archeologicznych, a także analiza źródeł literackich dotyczących topografii Jerozolimy, z dużym prawdopodobieństwem umieszczają wieczernik na piętrze budynku, w którym znajduje się czczony przez Żydów grób króla Dawida. Odczytane w tym kontekście słowa Piotra wygłoszone w dniu Pięćdziesiątnicy w sali na górze nabierają niezwykle konkretnego znaczenia: Dawid mówił o Nim: …i nie pozwolisz świętemu swojemu ulec skażeniu… Bracia, wolno powiedzieć do was otwarcie, ze patriarcha Dawid umarł i został pogrzebany, a jego grób aż do dziś znajduje się pomiędzy nami (Dz 2,29). Owo pomiędzy nami wskazuje dokładnie to miejsce, z którego Piotr przemawia. Znad grobu Dawida, którego ciało uległo skażeniu, rozpoczyna się historia Kościoła, Mistycznego Ciała Chrystusa, któremu Bóg nie pozwolił na zawsze spoczywać w grobie. Ziarna tej historii, w różnych momentach wrzucone w ziemię przez Jezusa, przynoszą pierwsze owoce w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy Boski Siewca nie towarzyszy już rodzącemu się Kościołowi swą historyczną obecnością. Dzisiejszy Izrael to kraj wielu języków. Przyjeżdżających nawet w chwili obecnej do ziemi przyobiecanej dawnymi czasy Abrahamowi, witają przybyli tu po 1948 roku rodacy z byłych Republik Radzieckich i Polski, Rumunii i Czech, Stanów Zjednoczonych i Węgier. Muzykę różnych języków usłyszeć można wszędzie: w świątyni i w supermarkecie, na ulicy i uniwersytecie, w autobusie i świątyni. Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? (Dz 2, 7). Oto sytuacja niemal pokrewna z tą, której aktywnymi uczestnikami i żywymi świadkami stali się uczniowie Jezusa obecni w wieczerniku w pięćdziesiąt dni po Jego zmartwychwstaniu. Choć przemawiali rozmaitą mową, a nad ich głowami rozbłysły ogniste języki oświecające ich umysły, nie spodziewali się jeszcze wtedy, że ten sam dar Ducha zostanie ofiarowany także poganom.

Wiatr i ogień
Zadziwiające, że opis wydarzenia, które wywarło tak ogromne piętno na obliczu rodzącego się Kościoła i należy do podstawowych faktów konstytutywnych nowej społeczności, zajmuje zaledwie cztery wiersze (Dz 2,1-4). Pozostała część relacji poświęcona jest reakcjom zebranych (2,5-13). A ponieważ reakcje były różne, Piotr musiał zinterpretować całe wydarzenie w kategoriach wypełnienia się eschatologicznego proroctwa o zesłaniu Ducha Pańskiego (2,14- -36). W całym wydarzeniu dopełnia się doświadczenie zmartwychwstania. Św. Łukasz jednak kładzie nacisk nie tyle na to, co wydarzyło się z Jezusem po poranku wielkanocnym, ale na to, co dzieje się z uczniami. Fakt "nowego życia" Chrystusa dowodzony jest przez "fakt nowego doświadczenia mocy" pośród uczniów, a objawia się on przez proklamację wielkich dzieł Bożych. Przyjmującym moc z wysoka (Dz 1,8) Apostołom towarzyszy dający się słyszeć szum z nieba i ogniste języki. Owo uderzenie gwałtownego wiatru przywołuje na pamięć zjawiska towarzyszące Mojżeszowi na Synaju (Wj 19,16-19). Wielu egzegetów czy religioznawców (wśród nich M. Eliade) utrzymuje, że św. Łukasz świadomie starał się uwypuklić podobieństwa z teofanią synajską, by w ten sposób podkreślić znaczenie poranka Pięćdziesiątnicy u zarania nowej społeczności wierzących. Jak zawarcie przymierza na Synaju stało się zaczątkiem ludu Bożego Starego Prawa, tak dzień Pięćdziesiątnicy jest zawiązkiem nowego ludu - Kościoła, zgromadzonego wokół Zmartwychwstałego Pana. Symbol ognia, podobnie jak i szum z nieba, nierozerwalnie związany jest z biblijnymi teofaniami (por. Rdz 15,17; Wj 3,2; 13,21-22). Psalmista, świadom tego, że znaki dźwięku i ognia są przejawem obecności działającego Boga, łączy obie te rzeczywistości w słowach: Głos Pana miota ogniste strzały (Ps 29,7). Przyjmując, że autor Dziejów Apostolskich pisał swe dzieło po zniszczeniu świątyni jerozolimskiej w 70. roku, nowego znaczenia nabiera symbolika ognia. W czasach publicznej działalności Jezusa święto Pięćdziesiątnicy celebrowane było jedynie w jego pierwotnym znaczeniu, nawiązującym do nomadyjskich i agrarnych korzeni potomków Abrahama. Oprócz Pesah i Sukkot, Pięćdziesiątnica należy do grupy "regalim" - świąt złączonych z pielgrzymowaniem ku Świętemu Miastu, by tam złożyć ofiary z pierwocin ziemi. Po nieudanym powstaniu wznieconym przez Żydów, a krwawo rozgromionym przez wojska Tytusa, a zwłaszcza po zburzeniu Przybytku Pańskiego, powstała konieczność reformy religijnej mozaizmu (niektórzy religioznawcy twierdzą, że była to nie tylko reforma, ale wręcz powołanie do istnienia zupełnie nowej religii - religii bez świątyni). Wtedy właśnie złączono Pięćdziesiątnicę z celebracją otrzymania Tory przez Mojżesza na Synaju. Symbol ognia nie tylko nawiązywał do synąjskiej teofanii, ale stał się symbolem całego Pięcioksiągu. Ślady takiego rozumienia symboliki ognia znajdujemy później w Talmudzie.

"...aż po krańce ziemi"
W Łukaszowym opisie wydarzeń poranka Pięćdziesiątnicy znacząca wydaje się dwukrotna wzmianka o tym, że świadkami całej sceny byli pobożni Żydzi (2,5) oraz Żydzi i prozelici (2,11). Nie dziwi obecność pobożnych, inni bowiem raczej nie przybywali na święta. Wzmianka o prozelitach natomiast potwierdza opinię Józefa Flawiusza, którą zamieścił w Antiquitates Judaicae (20,38-48), że judaizm pierwszego wieku był bardzo aktywny misyjnie. Biorąc pod uwagę fakt, że nie ma mowy o ogniu przy opisie zstąpienia Ducha Świętego na pogan (Dz 10,46), można utrzymywać, że był to znak, który odczytać mieli wyczekujący Mesjasza Żydzi przybyli z całego świata, co Łukasz świadomie podkreśla w tzw. katalogu narodów (Dz 2,9-11). Obecność Żydów z diaspory jest w pewnym sensie przygotowaniem chrześcijańskich misji wśród pogan, które w pełnym wymiarze rozpoczynają się "Małą Pięćdziesiątnica" (Dz 10,23-48). Tak zwana Mała Pięćdziesiątnica tajemniczą nicią wiąże ze sobą dwa nadmorskie miasta Palestyny - Jafę i Cezareę oraz dwie postaci - Piotra i Korneliusza. W Jafie po wydarzeniach paschalnych zamieszkał Piotr. To właśnie tu, gdy modlił się na tarasie swojego domu, otrzymał wizje, której przesłania do końca nie rozumiał (Dz 10,9-16). Cezarea, którą od Jafy dzieliła odległość około półtora dnia drogi, jeszcze kilkadziesiąt lat temu była porzuconą fenicką osadą rybacką, zwaną Wieżą Stratona. Szaleńcze pomysły architektoniczne Heroda przemieniły tę przystań w najnowocześniejszy wówczas port, zbudowany w najmniej ku temu stosownym miejscu - na wydmach zupełnie prostej, pozbawionej zatok i przyczółków linii brzegowej. Do zbudowanego na cześć Cezara Augusta miasta rychło napływać zaczęli nowi mieszkańcy. Tam również zamieszkał Korneliusz, by jako centurion służyć Imperium. Gdy na Boży rozkaz wysyła posłów do Jafy z zaproszeniem skierowanym do Piotra, jest świadom, że ten złamać będzie musiał jedno z silnych swoich przekonań, zalegalizowanych wymogami prawa judaizmu, a mianowicie, że żydom nie wolno przekraczać progu domu poganina. Piotr, słuchając opowiadania Korneliusza (10, 30-33), dochodzi do coraz głębszego zrozumienia swej własnej wizji (10,9-16). Zdaje sobie sprawę, że to nie przynależność do jakiegokolwiek narodu lub zachowywanie jego zwyczajów czyni człowieka miłym Bogu, ale bojaźń Boża (10,34-35), na gruncie której staje się możliwe przyjęcie zba- wienia przyniesionego przez Jezusa (10,36). Nieoczekiwane zstąpienie Ducha Świętego, które przerywa mowę Piotra, jest znakiem potwierdzającym udzielenie łaski zbawienia poganom. Droga do misji wśród narodów pogańskich zostaje otwarta. Dzięki tym misjom, które rozpoczęły się w Jafie, a z biegiem czasu ogarnęły całe niemal ówczesne Cesarstwo Rzymskie, również poganom otwarte zostały odrzwia wiary. Dzięki tym misjom, po dwudziestu wiekach od wydarzeń poranka Pięćdziesiątnicy, dzisiejszy Kościół doświadczać może tej samej przemieniającej mocy Ducha. Dzięki nim każdy wierzący na drogach wiary odkrywać może bogactwa darów Ducha.