Kwiecień 2008

Pontyfikat naznaczony cierpieniem
Arkadiusz Raczyński

Papież a „sprawa polska”
Anna Litwin

Pasterzem jest ten, kto zna drogę…
Ks. abp Marian Gołębiewski

Jak się zostaje świętym?
Rozmowa z ks. dr. Michałem Machałem

Wielka polityka a tragedia Katynia
Tomasz Serwatka

Katyń pamiętamy – „Synowie wolni”
Barbara Lekarczyk-Cisek

Chiara Lubich – orędowniczka jedności
Ks. Tadeusz Reroń

Dolnośląskie jarmarki
Tobiasz Lemański

Niezapomniane Prawdy
Piotr Sutowicz

Kronika agonii miasta
Juliusz Woźny

Kapłańskie życie
ks. Bogusław Konopka

Jakie są skutki utraty poczucia grzechu?
Z ks. Marianem Biskupem rozmawia Bożena Rojek

Czy święci są po to, żeby zawstydzać?
ks. Piotr Nitecki

Nie lękajcie się
Joanna Pietrasiewicz



Strona główna

Archiwum

Kapłańskie życie
ks. Bogusław Konopka



Przez 40 lat był proboszczem i dziekanem w Wiązowie. Swoje życie w pełni poświęcił Bogu i ludziom. Ks. prałat Jan Kucy (1909-1988). Przypominając wydarzenia z jego życia, pragniemy przybliżyć innym, a szczególnie młodym pokoleniom bogatą osobowość prałata, który z pewnością może być wzorem dla współczesnego człowieka. 30 maja 2008 roku będziemy przeżywać dwudziestą rocznicę śmierci kapłana.

Katecheta, duszpasterz i organizator

Ks. Jan Kucy, syn Michała i Rozalii z domu Parobczak, urodził się 7 marca 1909 roku w Romaszówce w archidiecezji lwowskiej. Pochodził z rodziny religijnej. Po maturze wstąpił do Seminarium Duchownego we Lwowie. Dnia 28 czerwca 1936 roku przyjął Święcenia Kapłańskie w Katedrze Lwowskiej z rąk abp. Bolesława Twardowskiego. Równocześnie na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie uzyskał tytuł magistra teologii. Po święceniach w latach 1936-1939 był katechetą w Jeziornej, w powiecie Zborów, a w latach 1939-1944 administratorem w parafii Kokułkowce, w powiecie Tarnopol. Pod koniec II wojny światowej zostaje kapelanem w I Armii Wojska Polskiego w stopniu majora. Po latach z tego powodu otrzyma tytuł podpułkownika i pułkownika Wojska Polskiego w stanie spoczynku. W 1946 roku, ks. dr Karol Milik, ówczesny administrator apostolski we Wrocławiu ustanowił ks. Jana proboszczem parafii św. Mikołaja w Wiązowie i dziekanem dekanatu. W 1957 roku ks. Kucy zostaje ustanowiony wizytatorem nauki religii w szkołach średnich oraz podstawowych na terenie powiatu Strzelin. Za sumienną, wzorową i przykładną pracę kapłańską 20 marca 1959 roku zostaje odznaczony godnością kanonika, z prawem noszenia rokiety i mantoletu, a w 1971 roku otrzymuje odznaczenie papieskie – Prałata Jego Świętobliwości. 25-lecie kapłaństwa ks. Jan obchodzi uroczyście w Wiązowie. Otrzymuje wówczas list gratulacyjny od ks. bp. Bolesława Kominka. Tam również przeżywa 50-lecie kapłaństwa, za co kardynał Henryk Gulbinowicz dziękuje jubilatowi w specjalnym liście gratulacyjnym.

Po ukończeniu 75 roku życia, ks. prałat zgodnie z wymogami prawa prosi o zwolnienie z wykonywanych funkcji. Prośba ta została pozytywnie rozpatrzona. Odtąd ks. Jan mieszka w Domu Księży Emerytów przy ulicy Katedralnej.

Ks. Jan umiera w Wiązowie 30 maja 1988 roku, a pogrzeb odbywa się 1 czerwca, przy bardzo licznym udziale księży, wychowanków i parafian.

Testament – podziękowanie i prośba o przebaczenie

W testamencie, napisanym własnoręcznie ks. Jan dziękuje Panu Jezusowi za powołanie do godności kapłańskiej i zaufanie, powierzając mi prowadzenie nieśmiertelnych dusz do nieba; NM Pannie za opiekę, w Jej ręce składając koniec swego życia i całą wieczność; Aniołowi Stróżowi i swoim Patronom – Janowi Chrzcicielowi, Janowi Bożemu i Stanisławowi Kostce – za opiekę i potrzebne łaski; rodzicom, za religijne wychowanie i za nieprzemijający skarb wiary świętej oraz dobrodziejom i parafianom. W tym samym dokumencie kapłan przeprasza wszystkich, którym wyrządził krzywdę i przykrość oraz prosi o przebaczenie w Imię Jezusa Chrystusa. Prosi też dzieci, aby pamiętały o nim w swoich modlitwach.

Świadectwo wychowanka

Dla mnie osobiście, osoba ks. Jana Kucego jest szczególna ponieważ jestem pierwszym powołaniem i pierwszym kapłanem po II wojnie światowej w parafii św. Mikołaja w Wiązowie. Doskonale pamiętam, że był to człowiek głębokiej i autentycznej modlitwy. Msze św. i nabożeństwa odprawiał z wielkim namaszczeniem i pobożnością. Często można było go zobaczyć z różańcem w ręku. Był łagodny i dobry dla wszystkich. Miał dar spokojnego załatwiania wszelkich spraw, nawet tych najtrudniejszych. Każdego szanował i każdemu pragnął pomóc. Z nikim nie był skłócony, choć wiele doznawał przykrości od innych.

Był dla mnie wzorem w umiłowaniu pracy duszpasterskiej i katechetycznej. Ks. Kucy całym sercem te prace umiłował i dobrze rozumiał wypowiedź znakomitego papieża starożytnego Grzegorza I Wielkiego (†604), który słusznie powiedział, że duszpasterstwo to sztuka nad sztukami i tej pracy trzeba się poświęcić bez zastrzeżeń, całością swej osobowości i wszelkich duchowych uzdolnień. Umiłował też służbę w konfesjonale, gdzie godzinami słuchał ludzkich wynurzeń, trosk, bólów i kłopotów. Przeżywał każde nieszczęście swoich parafian. Ks. Jan Kucy doceniał konieczność odbudowy i upiększania kościołów i kaplic po II wojnie światowej, aby były godnymi miejscami Bożego kultu. Pamiętał o ich remontach i konserwacji. Przez całe swoje życie był wierny Bogu, Kościołowi, Stolicy Apostolskiej i swojemu biskupowi.

Niech wspomnienie, tego cichego i autentycznego kapłana, będzie wezwaniem dla wszystkich wychowanków, duchownych i świeckich, aby 30 maja 2008 roku licznie zgromadzili się przy ołtarzu i grobie, w 20 rocznicę śmierci, i wspólną modlitwą podziękowali śp. ks. prałatowi Janowi za wszelkie otrzymane dobro. Śpij w pokoju!