Kwiecień 2004

Dziękujemy Ci, Księże Kardynale

Serdecznie witamy!

Bp Marian Gołębiewski
Ks. Waldemar Chrostowski

Naśladowanie Chrystusa
Bp Marian Gołębiewski

Dwanaście godzin z życia Jezusa
ks. Mariusz Rosik

Pasja według Gibsona
Bartłomiej Kazubski

Kiedy milkną dzwony
Marek Perzyński

Ksiądz Michał Sopoćko – apostoł Bożego Miłosierdzia
Józef Łukaszewicz

Komórki macierzyste w terapii człowieka
ks. Tadeusz Reroń

Indoktrynacja ateistyczna w Wojsku Polskim po 1956 roku
Władysław Bronz

Historia trzech krzyży Bazyliki w Oleśnicy
Wiesław Piechówka

Stygmatyczka polska
ks. Antoni Młotek

Nowy błogosławiony: August Czartoryski
ks. Jerzy Mrówczyński CR




Strona główna

Archiwum

Indoktrynacja ateistyczna w Wojsku Polskim po 1956 roku
Wkład gen. Wojciecha Jaruzelskiego w ateizację narodu
Władysław Bronz


Zmiany w kierownictwie partyjnym i państwowym zapoczątkowane w październiku 1956 roku doprowadziły również do poważnych przemian w wojsku. Szeregi wojska opuścili oficerowie radzieccy, w tym marszałek Konstanty Rokossowski. Na jego miejsce na ministra obrony narodowej desygnowany został gen. Marian Spychalski. Przeprowadzono redukcję kadry zawodowej i żołnierzy zasadniczej służby wojskowej.

Porozumienie między państwem a Kościołem zawarte w grudniu 1956 r. zaowocowało w Siłach Zbrojnych zmianą w stosunku do wierzących żołnierzy. Nie było jednak powrotu do sytuacji sprzed 1948 roku, jeśli chodzi o możliwość oficjalnego uczestnictwa wojska w obrzędach kościelnych. Zaprzestano na pewien czas szykanowania ludzi wierzących. Starano się patrzeć "przez palce" na chrzty, komunie, śluby organizowane przez kadrę i rodziny. Oficjalnie nie byli za to karani dyscyplinarnie, choć i wówczas coraz częściej przypinano im "łatkę" dwulicowych.

Wykorzystując redukcję, zwalniano oficerów i podoficerów nie tylko ze względu na niski poziom wykształcenia, pijaństwo czy brak zdyscyplinowania, ale również bezpartyjnych i wierzących. Po zmianach październikowych w latach 1956-1958 wielu z żołnierzy zawodowych oddawało legitymacje partyjne podając jako powód, że są wierzący.

"Odwilż" w wojsku w stosunku do kadry wyznającej tak zwany światopogląd idealistyczny nie trwała długo. W sierpniu 1958 roku wydany zostaje List KC PZPR w sprawie stosunków między państwem a Kościołem, w którym partia wskazywała na cały szereg "antypaństwowych" działań zarówno hierarchów Kościoła, jak i innych ludzi. Wezwała do podjęcia ofensywy ideologicznej i przeciwstawienia się wpływom Kościoła w społeczeństwie. "List" został przesłany do jednostek i instytucji wojskowych i stał się podstawą do podjęcia "walki z klerykalizmem" kadry. Początkowo rozliczano wierzących członków i kandydatów partii, a następnie również bezpartyjnych.

Zgodnie z ówczesnymi zaleceniami w jednostkach i instytucjach ponownie zaczęto zbierać informacje o praktykach religijnych żołnierzy i ich rodzin i przesyłać je w formie informacji o nastrojach do Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego. Przykładem zmian w zakresie daleko idącej ateizacji w wojsku była narada partyjno-dowódcza w Śląskim Okręgu Wojskowym w lipcu 1959 roku, podczas której stwierdzono m.in.: "ani dla państwa, ani dla dowództwa kwestia światopoglądu nie jest sprawą obojętną. (…) Kwestia ugruntowania światopoglądu materialistycznego wśród naszej kadry winna znaleźć naczelne miejsce w naszym programie pracy, szczególnie teraz, gdy w związku z Millenium – kler przypuszcza szturm na zdobycie dla swoich celów całego społeczeństwa".

Uchwała Konferencji Partyjnej Dowództwa SOW z 1959 r. nakazywała rozszerzenie wachlarza środków oddziaływania w kierunku kształtowania światopoglądu materialistycznego oraz pryncypialne zwalczanie dwulicowości i klerykalizmu w swym otoczeniu. Wypowiedzi na konferencjach partyjnych różnych szczebli świadczą wręcz o nienawiści do kadry wierzącej i jej rodzin. Wspomnę tylko jedną z nich: "Jeszcze rok temu (chodzi o 1958 r.) nasi oficerowie szli do kościoła z palmami do święcenia, szli święcić jaja wielkanocne, z pompą przyjmowali do mieszkań klechów i nie żałowali datków pieniężnych na kolędy. Bardzo wiele żon naszych oficerów zna dokładnie godziny, o których watykańska radiostacja nadaje programy radiowe w języku polskim, a mężulkowie – członkowie partii razem z żonami słuchają tych arcygłupstw nadawanych ze Stolicy Apostolskiej przez obłąkanych jezuitów".

W lecie 1960 roku we wszystkich jednostkach wojskowych rozpoczęto szeroką akcję wyjaśniającą w związku z ogłoszonym listem KC PZPR o laicyzacji szkolnictwa. W jednym z referatów na zebranie komitetu partyjnego dano wykładnię, dlaczego należy walczyć z Kościołem i ludźmi wierzącymi w mundurach: "Kościół w Polsce jest jedynym zorganizowanym, masowym, jawnie działającym ośrodkiem reakcji politycznej. Kościół świadomie i jawnie dąży do umocnienia swej politycznej, opozycyjnej działalności posiadając do tego szeroki i doświadczony aparat. Kler dąży do osłabienia naszego ustroju społeczno-politycznego, atakuje wszystkie komórki decydujące o istnieniu i rozwoju państwa socjalistycznego, dąży do rozpalenia fanatyzmu religijnego i usiłuje sztucznie przeciwstawić Kościół i religię katolicką demokracji ludowej i polityce naszej partii". Przechodząc na grunt wojska stwierdzono: "stosunek członków partii, kadry do religii nie jest rzeczą obojętną. Posyłających dzieci na religię jest jeszcze 50% członków partii wśród kadry. Wielu z kadry wówczas do partii wstępuje, kiedy zawrą kościelny związek małżeński, ochrzczą dzieci. Członkowie partii uczestniczący w praktykach religijnych i demonstrujący w ten sposób swoje przywiązanie do Kościoła nie mogą pełnić funkcji w instytucjach wojskowych i partyjnych". Z drugiej zaś strony, aby zostać dowódcą dywizji czy pułku, służyć w sztabach jednostek i instytucji wojskowych należało legitymować się przynależnością do partii. W Wojsku Polskim aż do 1990 roku stopień upartyjnienia na poszczególnych szczeblach dowodzenia wynosił – dowódców dywizji i pułków 100%, dowódców batalionów – 85%, dowódców kompanii 70%, dowódców plutonów – 53%. Instytucje centralne MON i sztaby okręgów również miały prawie stuprocentowe upartyjnienie. Należy dodać, że jedną partią polityczną mogącą działać w wojsku była Polska Zjednoczona Partia Robotnicza.

Nasilenie akcji propagandowej i represji w stosunku do Kościoła katolickiego, ludzi wierzących w tym również żołnierzy i ich rodzin zbiegło się w czasie z ogłoszeniem przez Episkopat na czele z kardynałem Stefanem Wyszyńskim, przygotowań do obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski. PZPR rozpoczęła bezprecedensową akcję mającą na celu zdyskredytowanie w oczach Polaków roli Kościoła katolickiego, a przede wszystkim jego hierarchów. Zgodnie z zaleceniami Komitetu Centralnego, w wojsku rozpoczęła się wielka batalia – jak to się mówiło – o "rząd dusz" ludzi w mundurach oraz ich rodzin.

W 1960 roku na czele GZP WP staje gen. Wojciech Jaruzelski. Rozpoczyna swoją działalność od zmian zarówno jakościowych, jak i strukturalnych w Głównym Zarządzie Politycznym, współpracując ściśle z KC PZPR, którego zostaje członkiem. Na początku lutego 1961 r. realizując wytyczne KC PZPR wydaje Wytyczne w sprawie pracy politycznej zmierzającej do ugruntowania światopoglądu materialistycznego wśród kadry zawodowej, podoficerów i szeregowców. Szef GZP stwierdzał w nich m.in., że celem walki całej partii jest kształtowanie zasad świeckości w życiu społecznym oraz przeciwdziałanie wszelkim przejawom reakcyjnej, antysocjalistycznej propagandy kleru, zwalczanie fanatyzmu, zabobonów i nietolerancji religijnej. Pisano w nich: "Nacisk kleru wyraża się przede wszystkim w nakłanianiu członków partii i bezpartyjnych oficerów do praktyk religijnych, do ślubów kościelnych, chrzczenia dzieci, posyłania ich na religię, zwalczaniu idei szkoły świeckiej. ...Oficerowie systematycznie wraz z żonami uczęszczają do kościoła, demonstrując wręcz fanatyczną postawę, szerząc brednie o rzekomych cudach i aktywnie uczestnicząc w uroczystościach i imprezach religijnych.

Gen. Wojciech Jaruzelski nakazywał dowódcom, pracownikom aparatu politycznego i partyjnego prowadzić systematyczną pracę propagandowo-wychowawczą w zakresie zakrojonej na szeroką skalę ateizacji w wojsku poprzez przekazywanie podczas zajęć, że Kościół był od wieków i jest obecnie rzecznikiem wstecznictwa; wprowadzenie laickich uroczystości i ceremonii ślubnych kadry oraz innych zwyczajowych obrzędów i świąt przeciwstawnych ceremoniom kościelnym; organizowanie w dni wolne od zajęć atrakcyjnych imprez kulturalnych, sportowych, turystycznych, stwarzanie korzystnego klimatu dla zobojętnienia żołnierzy wobec wiary i obrzędów religijnych.

W "Wytycznych" pojawiły się oficjalnie, dotychczas pisemnie nie formułowane zalecenia dla dowódców i zastępców do spraw politycznych aby: "Udział i rezultaty pracy oficerów nad kształtowaniem materialistycznego światopoglądu wśród podwładnych, a także wśród najbliższej rodziny (żona, dzieci) – winny być uwzględnione również w opiniach służbowych. Wyjaśniać oficerom bezpartyjnym, że aktywne uporczywe uprawianie praktyk religijnych jest sprzeczne z wymogami jakie stawiamy oficerom Ludowego Wojska i nie da się pogodzić z piastowaniem poważnych i bardziej odpowiedzialnych stanowisk służbowych".

Nakazano rozpatrywać każdy przypadek uprawiania praktyk religijnych przez członków partii, niezależnie od zajmowanych stanowisk i wyciąganie konsekwencji partyjnych do wykluczenia z partii włącznie. Natomiast w wypadku wykluczenia z partii dowódcy mieli obowiązek weryfikacji kadry również na płaszczyźnie służbowej.

"Wytyczne" były podstawowym dokumentem, w oparciu o który dowódcy, organa partyjno-polityczne i kadrowe "urabiały" światopogląd materialistyczny kadry i ich rodzin. Na ich podstawie dokonywano zwolnień ze służby zawodowej, zwalniano podchorążych ze szkół oficerskich, stosowano szeroki wachlarz szykan m.in. pomijanie w przyznawaniu awansów, odznaczeń, nagród, nie wyrażano zgody na podjęcie studiów. Ludzie wierzący w mundurach, szczególnie kadra oficerska, stawali się żołnierzami drugiej kategorii. Szykany w stosunku do nich stosowano również po ich śmierci. Rodzinom zmarłego odmawiano pochówku z wojskową asystą honorową i orkiestrą w przypadku udziału w pogrzebie księdza.

"Wytyczne" obowiązywały przez cały okres dowodzenia przez gen. Jaruzelskiego, czyli do lat 90. Były one tylko modyfikowane, ulepszane, zmieniały się jedynie ich formy.

Indoktrynacja kadry, szczególnie oficerskiej w zakresie światopoglądu była powszechna, głęboka i różnorodna. Zaczynała się w szkołach oficerskich i podoficerskich poprzez zajęcia programowe, informacje, gawędy, akademie. Szeroko stosowano naciski na przynależność do ZMP (KMW), powstawały Koła Młodych ateistów, Koła Wiedzy o Partii. W jednostkach kadra obowiązkowo uczestniczyła w programowych zajęciach i informacjach politycznych, WUML i innych.

Nasilenie propagandowe przeciwko Kościołowi nastąpiło po opublikowaniu w 1966 r. przez Episkopat Orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich. W jednostkach wojskowych odbyły się wiece i zebrania potępiające autorów Orędzia, przede wszystkim tzw. reakcyjną część kleru z kardynałem Stefanem Wyszyńskim na czele.

Pomimo wytężonej pracy w zakresie laicyzacji część kadry nie rezygnowała ze swoich przekonań religijnych. Wiara pozwalała jej znosić trudności, szykany, łamanie praw obywatelskich, dodawała im sił. Częściowy wpływ na takie zachowania miała również postawa znacznej części ich podwładnych – żołnierzy zasadniczej służby wojskowej. Oni to, często bez obawy, prezentowali swoje przekonania religijne, przywiązanie do tradycji, samowolnie wieszali krzyże na salach żołnierskich, jawnie się modlili, nosili krzyżyki itp. W niedzielę i święta dopominali się o przepustki w celu udania się na mszę św.

Oficerowie i podoficerowie uważali, że wiara jest osobistą sprawą każdego z nich i nie można wywierać w tym zakresie żadnego nacisku. Swoje przywiązanie do wiary wykazywały szczególnie rodziny żołnierzy zawodowych, przede wszystkim rodzice i małżonki. Oni to brali na swoje barki religijne wychowanie dzieci, czy wnuków, uczęszczali do kościoła, przyjmowali księży.

Aby przyciągnąć kadrę i ich rodziny do urządzania świeckich ceremonii chrztów i ślubów jednostki i instytucje wojskowe otrzymywały dotacje na fundowanie rodzicom czy nowo poślubionym małżonkom cennych upominków. Odstępowano kluby i kasyna na te ceremonie, często bezpłatnie. W tym czasie, kiedy pensje kadry były niewielkie, a na rynku brak było artykułów gospodarstwa domowego, była to poważna zachęta do urządzania takich uroczystości. Leżało to w gestii Organizacji Rodzin Wojskowych. Jak wynika z dokumentów, przeprowadzonych wywiadów, kadra i jej rodziny organizowały cywilne uroczystości nie rezygnując jednak z ceremonii kościelnych.

Działalność antyreligijna w wojsku miała głębsze podłoże i wynikała z długofalowej indoktrynacji prowadzonej przez państwo. Była to walka z religią katolicką oraz z kościołem. Wojsko jako instytucja całkowicie podlegała aparatowi władzy i partii. Siłą rzeczy musiała realizować ich postanowienia, często, niestety, twórczo je przekształcając.

Ponieważ w wojsku wszystko było regulowane przepisami, rozkazami i wytycznymi uważano, że sprawami wolności wyznania i sumienia można sterować odgórnie. Zgodnie z koncepcją wojskowych ideologów i przełożonych wolność sumienia polegała na wyznawaniu przez żołnierzy światopoglądu materialistycznego.

Pomimo indoktrynacji, nacisków, szykan, represji, często nie przebierających w środkach, kadra oficerska, jak i podchorążowie w większości nie ulegli, zachowali swoją wiarę i tożsamość religijną. Często przyjmowali postawę określaną jako dwulicową, wynikało to jednak z sytuacji, w której się znaleźli i której nie oni byli winni.

Stosunek władz politycznych, jak i partyjnych do Kościoła katolickiego, ludzi wierzących nacechowany był koniunkturalizmem, co było niekorzystne – szczególnie w wojsku. Odbijało się to na doborze kadry oficerskiej czy słuchaczy szkół oficerskich. Często rokujący dobre nadzieje porzucali służbę wojskową, nie mogąc znieść nacisków ideologicznych. Widoczne to było szczególnie w latach pięćdziesiątych i siedemdziesiątych. Społeczeństwo zostało wówczas podzielone w kwestii światopoglądu. Wielu zarówno wśród kadry, jak i podchorążych twardo walczyło o prawo do swobody wyznania, otwarcie głosiło swoje poglądy i potrafiło ich bronić.

Walka o równe prawa dla wszystkich, zarówno dla wierzących, jak i niewierzących, doprowadziła do istotnych przemian w 1989 r., w których brało udział również wojsko.

Środki i czas przeznaczone na walkę z kościołem i ludźmi wierzącymi, zarówno w wojsku, jak i w cywilu były olbrzymie. W większości zostały one zmarnowane. Książki, broszury, zbiory przemówień, jednym słowem literatura propagandowa, której w większości nikt, poza autorami nie czytał, wydawana w dużych ilościach, jako bezwartościowa, poszła następnie na przemiał. Czas i pieniądze można było przeznaczyć na inne cele tak bardzo potrzebne wojsku: uposażenie kadry, szkolenie, poprawę warunków bytowych itp.

Stwierdzić należy, że działalność ateizująca dała pewne rezultaty. Część kadry zawodowej, szczególnie oficerowie, zmieniła swój światopogląd, stała się niewierząca lub obojętna na sprawy religii. Wielu z nich stwierdza, że są wierzącymi, lecz nie praktykują. Trudno jednak po wielu latach nieuczestniczenia w obrzędach kościelnych rozpocząć czynne życie religijne. Na to właśnie liczyli ci, którzy walczyli z religią i ludźmi wierzącymi zarówno w wojsku, jak i w cywilu.