Kwiecień 2003

Chrześcijanin-człowiekiem Wielkanocy
ks. Marian Biskup

Bezgranicznie zawierzyła Bogu
Bożena Rojek

"Prawda siły" i "siła prawdy"
ks.Piotr Nitecki

Sodalicja Dobrego Łotra
Bogdan Nowak

Cuda dokonane przez Boga za wstawiennictwem matki Urszuli Ledóchowskiej


Nie masz się modlić trzy godziny, ale całe życie...
Rafał Swatek

O ucztowaniu
Agata Combik

Wobec wartości podstawowych...
s. Wiesława Tomaszewska CR

Średniowieczny klasztor klarysek we Wrocławiu
Anna Sutowicz

Boleść utraty,czyli o pustym pokoju według Nanni Morettiego
Barbara Lekarczyk-Cisek




Strona główna

Archiwum

Nie masz się modlić trzy godziny, ale całe życie...
Rafał Swatek


- Wiesz, zakonnicą nie mogłabym zostać, bo one się trzy godziny dziennie modlą.
- No tak, masz rację...

Dopiero po kilku dniach od tej rozmowy uświadomiłem sobie, że Chrystus wcale nie chce, abyśmy się modlili trzy godziny, ale całe życie! Gdyby to polecenie odnosiło się do mnichów czy zakonnic to można by to jakoś zrozumieć, ale Jezus kieruje je do każdego człowieka!!! Co ma zrobić przeciętny Kowalski, który jest, załóżmy, biznesmenem, wstaje rano, chwilę się modli, je śniadanie, odprowadza dziecko do przedszkola, idzie do swojego biura i pracuje 16 godzin Później powrót do domu, obiad, telewizja, pacierz wieczorny i noc. Gdzie znaleźć czas na modlitwę, czy ten Kowalski wcale się nie modli? Co z modlitwą nieustanną w jego życiu?

Przeciętny katolik wie, że modlitwa jest rozmową z Bogiem, to pacierz, kiedy odmawiamy Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Wierzę w Boga Ojca, do tego dochodzą prośby o zdrowie, pomoc i opiekę, tudzież o pieniądze bowiem potrzeby są ogromne. Nie można zaprzeczać takiemu rozumieniu modlitwy, ale jest on trochę zawężony i może przyczynić się do nadmiernego gadulstwa oraz traktowania Boga jak maszynki do spełniania naszych próśb (por. Mt 6,7).

Nasze rozumienie modlitwy rozszerza się, gdy potraktujemy ją jako spotkanie z Bogiem. Czytając Pismo Święte możemy się przekonać jak poprzez objawienie Bóg "wszedł " w historię ludzką. Objawił się pierwszym rodzicom, po ich upadku podtrzymał nadzieję wiecznego zbawienia (por. Rdz 3,15). Powołał Abrahama na ojca Narodu Izraelskiego. Zawierał z nimi przymierze, przez co zobowiązywał się do bezinteresownej miłości, opieki i pomocy. Natomiast człowiek miał służyć Bogu.

Wiemy, że w historii Izraela było z tym różnie. Bóg niezmordowanie "zstępował" do człowieka. Był jak wychowawca, który poprzez rozmaite doświadczenia kształtował Izraela. Dopiero Jezus Chrystus "wszedł" na trwałe w ludzkie życie poprzez zawarcie przymierza wiecznego. Objawił Ojca oraz Jego zamiar względem ludzkości - wieczne życie z Bogiem. Czym jest zatem Ewangelia, jeśli nie opisem wydarzeń, w których działa Jezus? Przeszedł dobrze czyniąc uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła (por. Dz 10,38). Skoro obecny w nich jest Chrystus to dlaczego nie modlić się wydarzeniami jakie nas spotykają w życiu? Przecież w Nim żyjemy poruszamy się i jesteśmy (por. Dz 17,28).

W tym wypadku modlitwą stają się najbardziej prozaiczne wydarzenia naszego życia. Modlitwą jest jedzenie, spanie, pójście do pracy, solidne wykonywanie swoich obowiązków, czyli poszukiwanie Boga w każdej chwili dnia, nie myśląc nawet o Nim, ale wykonując dane czynności zgodnie z Jego przykazaniami. Czy jecie, czy pijecie wszystko na chwałę Bożą czyńcie (por. 1 Kor 10,31). Odkrywanie Boga we wszystkim staje się wówczas niesamowitą przygodą życia i źródłem wielkiej radości.

Aby w ten sposób modlić się potrzeba trochę wysiłku. Przede wszystkim zrozumieć i uświadomić sobie, że aktywność zawodowa to nie wszystko. Życiem nie rządzi przypadek, ale Bóg. W przeciwnym razie życie naszego znajomego stanie się zwykłym aktywizmem, a wówczas, gdy straci ono sens, gdzie znajdzie on drogę wyjś-cia z kryzysu?

Droga do przekształcenia życia w modlitwę prowadzi przez Ćwiczenia Duchowe, które w XVI w. opracował Ignacy Loyola. Ich celem jest uporządkowanie własnego życia, pogłębienie wiary i realizacja swego specyficznego powołania, do którego wezwał Bóg. Podzielone zostały na Cztery Tygodnie.

Pierwszy Tydzień polega na poznaniu własnej nędzy, grzeszności i zerwania z grzechem ciężkim. Poprzez głębsze poznanie siebie człowiek odkrywa nieuświadomione motywy postępowania, niszczące go namiętności, zranienia. Rozważania nad grzechem prowadzą do uświadomienia sobie swej małości i grzesznoś-ci. Człowiekowi nie pozostaje nic innego jak odwołać się do Bożego miłosierdzia. Doświadcza przy tym ojcowskiej miłości Boga, który staje się dla niego Ojcem a nie jakimś tyranem. Owocuje to na-wróceniem jak i przemianą życia.

Drugi Tydzień to rozważanie nad życiem Chrystusa, aby móc Go bardziej pokochać, poznać i naśladować. Chrys-tus staje się odtąd jedynym Panem i Mistrzem. W tym czasie dokonuje się wybór stanu życia (kapłaństwo, małżeństwo, albo też zapada decyzja głębokiej jego reformy, jeśli wybór już został wcześ-niej dokonany).

Trzeci Tydzień to doświadczenie w sobie wydarzeń od Ostatniej Wieczerzy aż do śmierci Jezusa na krzyżu. Przez to zostaje ukazana w dramatyczny sposób miłość Boga do człowieka jak i sytuacja każdego z nas po grzechu. Medytacja ta "utwierdza w znoszeniu wszelkich krzywd i wszelkiej zniewagi i wszelkiego ubóstwa, jeśli tylko Najświętszy Majestat zechce mnie wybrać i przyjąć do takiego rodzaju i stanu życia" (CD 98).

Tydzień Czwarty to rozmyślanie nad wydarzeniem zmartwychwstania Jezusa. Zatem ostatecznym celem człowieka nie jest męka, śmierć. Jest to tylko pewien etap drogi. Celem jest ostateczny udział w szczęściu i zjednoczeniu z Bogiem. Ćwiczenia kończą się kontemplacją "Ad Amorem": Zabierz Panie i przyjmij całą moją wolność, pamięć moją, mój rozum i całą moją wolę, wszystko, co mam i co posiadam. Ty mi to dałeś, Tobie to zwracam. Wszystko jest Twoje. Rozporządzaj tym według Twojej woli. Daj mi tylko miłość Twoją i łaskę, a to mi wystarczy. Ta modlitwa jest "mostem" pomiędzy skupieniem, milczeniem, oderwaniem od zwykłej egzystencji (tydzień rekolekcji odbywa się w całkowitym milczeniu), a codziennością, do której każdy przecież wraca. Dobrze przeżyte ćwiczenia pozwalają szukać "obecności Boga we wszystkich rzeczach, na przykład w rozmowie z kimkolwiek, w chodzeniu, w patrzeniu, w słuchaniu, rozumieniu oraz wszystkim, co robimy, ponieważ Jego Boski Majestat ujawnia się we wszystkich rzeczach" (św. Ignacy Loyola).

Tak uformowany człowiek będzie czynić wszystko w swoim życiu na "większą chwałę Bożą".

Tego typu rekolekcje oferowane są przez ojców jezuitów, m.in. w Kaliszu, Częstochowie, Gdyni, Czechowicach-Dziedzicach, Starej WWsi. Więcej informacji można uzyskać w Internecie: www.jezuici.pl