Marzec 2007

Orędzie na Wielki Post
Papież Benedykt XVI

Kontemplować oblicze Chrystusa
ks. Antoni Kiełbasa

Święta służąca
ks. Bogusław Konopka

Duchowa adopcja


Życie!
Aneta Wiśniewska

Na "ojcowiźnie" bez zmian?
Anna Litwin

Trudne dzieje biskupa Nankiera
Anna Sutowicz

Święta Anna na Widawie
Artur Adamski

Status pokrzywdzonych dla biskupów
Stanisław A. Bogaczewicz

Teologia i współczesność
Leon Miodoński

Nasz ciąg dalszy... niepewny?!
Grażyna Ślęzak

Miłość i sprawiedliwość
Mateusz Godek

Katolickie Liceum Ogólnokształcące w Henrykowie
ks. Jacek Froniewski

Leksykon Liturgii
ks. Marcin Kołodziej



Strona główna

Archiwum

Kontemplować oblicze Chrystusa
ks. Antoni Kiełbasa



Papież, Sługa Boży Jan Paweł II, u progu nowego tysiąclecia, w liście apostolskim „Novo millennio ineunte” zachęcał biskupów, duchowieństwo i wiernych do wpatrywania się i kontemplowania oblicza naszego Pana. Ojciec św. w drugim rozdziale listu, odwołuje się do prośby: chcemy ujrzeć Jezusa (J 12,21), skierowanej do apostoła Filipa przez kilku Greków, którzy przybyli do Jerozolimy z pielgrzymką paschalną. Komentując ten epizod, pisze, że ludzie naszych czasów, podobnie jak tamci sprzed dwóch tysięcy lat, chcą abyśmy nie tylko mówili o Chrystusie, ale pomogli im Go zobaczyć. Stąd, sami musimy kontemplować Oblicze Chrystusa, czerpiąc inspirację z Pisma Świętego, ze świadectwa uczniów Pana i tradycji chrześcijańskiej. Tęsknota Psalmisty sprzed stuleci: Szukam, o Panie, Twojego oblicza (Ps 27,8) jest też wołaniem dzisiejszego człowieka, dla którego ślady obecności Jezusa na ziemi pomagają mu przeniknąć tajemnicę Świętego Oblicza.
RELIKWIE GROBU PAŃSKIEGO

Najstarsze opowiadanie o historii płócien pogrzebowych, które okryły Jezusa w Świętym Grobie pochodzi z końca VI wieku i zachowało się w gruzińskiej wersji „Transitus”, czyli przejścia Maryi z ziemi do nieba. Z tekstu wynika, że wizerunek Oblicza Jezusa powstał w Jego grobie, i że został powierzony w ręce Matki Boskiej oraz to, że oddawanie czci relikwiom było ograniczone do grona bardzo małej liczby osób. Ile istnieje relikwii, które pochodzą ze Świętego Grobu? Do dziś zachowało się kilka: długie płótno, które okrywało ciało Jezusa, zwane Całunem Turyńskim, który na początku był Mandylionem strzeżonym w Edessie (dziś Urfa w Turcji); Chusta z Najświętszym Obliczem z Manoppello, przechowywana najpierw w Kamulianie, obok dzisiejszego miasta tureckiego Kayserii; Prześcieradło, w które została owinięta głowa Jezusa podczas zdejmowania z krzyża, zwana Chustą z Oviedo. Wcześniej przechowywana w Jerozolimie i Aleksandrii Egipskiej. Poza tym zachowały się w różnych częściach świata egzemplarze opasek, które wzmacniały ciało i płótna pogrzebowe, ale trudno jest zweryfikować ich autentyczność.

CAŁUN TURYŃSKI

W Turynie znajduje się jedna z najcenniejszych i zarazem kontrowersyjnych, relikwii chrześcijaństwa – słynny całun Santa Sindone. Całun stanowi lniane prześcieradło o rozmiarach 436 cm długości i 110 cm szerokości, w które – według tradycji – owinięte było złożone do grobu ciało Chrystusa. Można postawić pytanie: dlaczego Ewangelie, Dzieje Apostolskie czy Listy nic nie mówią o tak ważnej relikwii? Według opinii niemieckiego jezuity Henryka Pfeiffera, znawcy sztuki chrześcijańskiej, w świecie żydowskim przedmioty pochodzące z grobu uchodziły za nieczyste. Nie można było mówić o całunie i to z dwóch powodów: ze względu na owocność misji, oraz dlatego, że płótno należało ustrzec przed próbami zniszczenia. Gdyby mówiono o nim otwarcie, relikwia byłaby poważnie zagrożona. Ta cenna relikwia została przekazana Maryi, Matce Jezusa, co potwierdza wspomniany wcześniej tekst „Transitus” z VI wieku. Całun, początkowo uważany za zaginiony, został odnaleziony w Edessie (Urfa), a w 944 r. trafia do Konstantynopola. W czasie oblężenia miasta przez krzyżowców, został w 1204 r. wywieziony na Zachód Europy. Najpierw był zdeponowany we Francji: Lirey i Chambery, a od 14 IX 1578 r. znajduje się w Turynie, najpierw w kościele św. Wawrzyńca, a po wybudowaniu w latach 1657-1694 specjalnej kaplicy Guarini, w miejscowej katedrze pw. św Jana Chrzciciela. Od XV wieku całun był własnością dynastii sabaudzkiej.

W 1983 r. po śmierci wywodzącego się z tej dynastii króla Włoch Humberta II, testamentalną decyzją monarchy, właścicielem całunu został papież Jan Paweł II, który strażnikiem relikwii ustanowił arcybiskupa Turynu. Sto lat wcześniej, 28 V 1898 wykonano pierwszą fotografię całunu. Dzięki tym zdjęciom okazało się, że całun jest ogromnym, utrwalonym na płótnie negatywem, na którym widzimy z niespotykanym realizmem zamęczonego człowieka. Widzimy wyraźnie odbicie zmaltretowanej przed śmiercią ofiary, z tysiącem ran. Całun jest starszy od najstarszych rękopisów Ewangelii św. Mateusza, której autor opisuje, jak Józef z Arymatei po śmierci Jezusa wyprosił od Piłata ciało Mistrza, owinął je w płótno i złożył w grobie (Mt 27, 57-60). Badania nad całunem trwają od 1898 r. Na tym lnianym płótnie w tajemniczy sposób zachowało się wielkie, podwójne odbicie wychłostanego i ukrzyżowanego mężczyzny. Jego martwe ciało położono na prawym skraju pasa tkaniny, przykrywając je lewą połową, tak, że na prawej części całunu odbiły się plecy, na lewej zaś twarz, klatka piersiowa i nogi. Szczupłe dłonie zostały skrzyżowane na łonie zmarłego. Nadgarstki i stopy noszą wyraźne ślady gwoździ. Badania wykazały też, że ofiara wielokrotnie podciągała się na przebitych rękach, by zaczerpnąć powietrza. Krwawa plama po prawej stronie piersi jest tak wielka, że w ranę, którą w tym miejscu okrywał całun, można by bez problemu włożyć trzy palce. Kiedy ciało zawinięto w całun, z rany wypłynęły krew i woda.

Autentyczność całunu była nieraz kwestionowa. Według ostatnich badań przeprowadzonych przez naukowców z USA, całun liczy prawie 2000 lat. Błąd w poprzednich pomiarach spowodowany był pokrywającą całun warstwą bakterii i grzybów. Uczeni odnaleźli w tkaninie cztery rodzaje mikrobów, które zawierały maści do balsamowania zwłok stosowane za czasów Chrystusa. W 1978 r. minęło 400 lat od sprowadzenia całunu do Turynu. Z tej okazji relikwia została wystawiona na widok publiczny. Dnia l IX 1978 r. całun nawiedził abp krakowski kard. Karol Wojtyła. Jako papież modlił się przed nim 13 IV 1980 r. ( w czasie prywatnego wystawienia) oraz publicznego wystawienia w dniu 24 V 1998 r. Wtedy papież powiedział: „Dla człowieka wierzącego istotne jest przede wszystkim to, że całun to zwierciadło Ewangelii. Refleksja nad całunem każe, bowiem uświadomić sobie, że widniejący na nim wizerunek jest tak ściśle związany z tym, co Ewangelie opowiadają o męce i śmierci Jezusa, że każdy człowiek wrażliwy, kontemplując go, doznaje wewnętrznego poruszenia i wstrząsu […] W całunie odzwierciedla się obraz ludzkiego cierpienia. Przypomina on współczesnemu człowiekowi, często oczarowanemu dobrobytem i zdobyczami techniki, o dramacie wielu jego braci, i skłania go do zastanowienia się nad tajemnicą cierpienia, aby mógł lepiej zrozumieć jego przyczyny. Ślad udręczonego ciała Ukrzyżowanego jest świadectwem straszliwej ludzkiej zdolności zadawania bólu i śmierci bliźnim, a tym samym jawi się jako ikona cierpienia niewinnych każdej epoki: ofiar niezliczonych tragedii, jakie naznaczyły naszą przeszłość, i dramatów dokonujących się we współczesnym świecie”.

Spotkanie z całunem odmieniło życie niezliczonej rzeszy ludzi. Na płótnie widzimy wyraźny zarys ludzkiej postaci. „To właśnie tu Chrystus zmartwychwstał – zanotował w 1201 r. Nicolas Mesarites, pisząc o przechowywanej wówczas w cesarskiej kaplicy Pharos w Konstantynopolu relikwii, którą trzy lata później krzyżowcy wywieźli do Francji. Całun, to matka wszystkich ikon, które zostały w ciągu dziejów namalowane. Jednakże żaden obraz i żadne pismo na ziemi nie odzwierciedla z taką dokładnością i autentyzmem tego, co o męce i śmierci Jezusa mówią cztery Ewangelie. Najważniejszym dotąd dziełem o całunie jest praca Jana Wilsona „The Turin Shroud” będąca zarazem światowym bestsellerem.

BOSKIE OBLICZE Z MANOPPELLO

Siostra Blandina Paschalis Schlömer z zakonu trapistek w Maria Frieden, w Eifel (Niemcy) rości sobie pretensje do odkrycia faktu, że Chusta z Manoppello – wizerunek Chrystusa, utrwalony na niezwykle delikatnym i najcenniejszym materiale tj. bisiorze o wymiarach 24 x 17,5 cm, dokładnie odpowiada wizerunkowi Jezusa utrwalonemu na Całunie Turyńskim. Sr. Schlömer z iście niemiecką dokładnością odkryła i naukowo dowiodła, że obraz z Manoppello dokładnie odpowiada proporcjom i wymiarom portretu utrwalonego na Całunie Turyńskim. Studiowała, kserowała, zamawiała foliogramy obu wizerunków, które nakładała jeden na drugi. Wypracowała własną metodę badań, zwaną „suprapozycją”. Siostra jest absolutnie przekonana, że od IV wieku chrześcijanie posługiwali się wizerunkiem z Manoppello oraz obrazem z Całunu Turyńskiego, czyli odbiciem żyjącego i portretem umarłego, jako dwoma „niepisanymi dokumentami” wiary chrześcijańskiej. Istnieją dwa – a nie jeden – pierwowzory autentycznych wizerunków Chrystusa. Z obu obrazów patrzy na nas jeden i ten sam, prawdziwy Pan. Jeżeli musiało minąć sto lat – mówi siostra Schlömer – by naukowcy uznali fakt, że każdy szczegół na Całunie Turyńskim dokładnie odpowiada ewangelicznym opisom męki Chrystusa, to nie powinno nikogo dziwić, jeśli badanie autentyczności obrazu z Manoppello też będzie długo trwało. Fakt ten nie może zachwiać mojego przekonania, o prawdziwości wizerunku.

Dla podjęcia dalszych badań zakonnica przeniosła się do Manoppello, by wieść życie pustelnicze. Z inicjatywy Siostry Schlömer na terenie klasztoru kapucynów w Manoppello, gdzie przechowywany jest Święty Wizerunek, zwany „Weroniką” (vera icona), została zorganizowana wystawa, składająca się z 27 paneli, na których przedstawiono wspólnie różne zdjęcia oblicza z Manoppello oraz Całunu Turyńskiego, by udowodnić, iż oba wizerunki rzeczywiście pokrywają się ze sobą, co w konsekwencji oznacza, że odnoszą się do tej samej osoby.

Prawdziwą rewelacją była teza wspomnianego tu już, jezuity prof. Henryka Pfeiffera, który w maju 1998 r. w Rzymie ogłosił, że chustę z Manoppello bez wątpienia należy utożsamiać z chustą zwaną „Weroniką”, która znikła z Rzymu w 1608 r., kiedy to w toku budowy nowej Bazyliki św. Piotra zburzono kaplicę, gdzie przechowywano od wieków drogocenne płótno. Zdaniem profesora, obraz z Manoppello pochodzi z grobu Chrystusa w Jerozolimie. Chusta z bisioru została położona na twarz Ukrzyżowanego, czyli na wielkim całunie, w który owinięto ciało Chrystusa. To by wyjaśniało, dlaczego na Całunie Turyńskim zachował się negatyw, zaś na Chuście – zgodnie z prawami fizyki – pozytyw odbicia oblicza Jezusa.

W lutym 2004 r. ojciec Pfeiffer wygłosił w domu generalnym Salwatorianów w Rzymie przy Via della Conciliazione 5l wykład na temat: Boskiego Oblicza z Manoppello. W słowie wstępnym rzymski duszpasterz pielgrzymów niemieckich powiedział: „Manoppello, to najwłaściwsze miejsce dla całunu! Pan ukrył się w sercu ludowej pobożności jak w żywym tabernakulum. Ludzie tam mieszkający nie muszą się borykać z trudnościami, na które napotykają uczeni. Pan, jak w Ewangelii, stał się na chwilę niewidzialny, by dziś, może jutro, powrócić w widzialnej postaci”. Podczas wykładu prof. Pfeiffer opowiadał o sięgającym Średniowiecza procesie depersonalizacji Boga. „Święty Tomasz z Akwinu niegdyś powiedział, że Bóg przyjął ludzką naturę. Nie przyjął jej jednak w jakiś abstrakcyjny sposób, lecz stał się konkretnym człowiekiem, konkretnym indywiduum, o niepowtarzalnej, indywidualnej twarzy. A wiemy przecież, że cechy indywidualne oddaje obraz, nie słowo”. Zdaniem o. Pfeiffera Święte Oblicze z Manoppello stanowi wzór wszystkich obrazów Chrystusa, swoisty korzeń drzewa genealogicznego chrześcijańskich wizerunków Syna Bożego. „Wobec całkowitej zgodności, widocznej, gdy nałoży się oblicze z całunu Turyńskiego na oblicze z Manoppello, stwierdzić należy, że wizerunki z chusty i z całunu powstały w tym samym momencie” – twierdzi od lat prof. Pfeiffer. Jeśli chodzi o czas powstania i miejsce? Profesor wyjaśnia: „w grę wchodzą tylko dni od złożenia Chrystusa w grobie do Zmartwychwstania. Dokonało się to we wnętrzu grobu. Całuny z Turynu i z Manoppello, to jedyne na świecie prawdziwe obrazy oblicza Chrystusa zwane „acheiropoietoi” – obrazami, których nie namalowała ludzka ręka”. Tak jak ślady na całunie są pamiątką Męki i Śmierci Jezusa, tak oblicze na chuście jest świadectwem Jego Zmartwychwstania. Historia Wizerunku z Manoppello – jak twierdzi o. Pfeiffer jest faktycznie ekscytująca.

U źródeł leży jego wielka miłość do Całunu Turyńskiego, który musiał wywrzeć wpływ na całą chrześcijańską ikonografię. Pfeiffer prześledził drogę Relikwii z Manoppello – pierwszy artykuł na temat „Weroniki” napisał w 1983 r. – od czasów, kiedy Maryja, rodzona Matka, po ukrzyżowaniu i Zmartwychwstaniu Jezusa, przechowywała cenne relikwie z grobu Jej Syna, poprzez Kamulianę i Konstantynopol, gdzie relikwię wraz cząstkami Krzyża Świętego powitano z wielkimi honorami, i w końcu Rzym, gdzie papież Innocenty III zarządził procesjonalne przenoszenie „Weroniki” w drugą niedzielę po uroczystości Objawienia Pańskiego z Bazyliki św. Piotra do pobliskiego kościoła Ducha Świętego. Dopiero w Średniowieczu powstała legenda o świętej Weronice, kobiecie ukazującej całun z obliczem Jezusa. Chustę, „Weronikę”, którą publicznie pokazywano w Rzymie, prawdopodobnie w 1608 r. w związku z planami zburzenia starej kaplicy Weroniki, w celu zgromadzenia wszystkich relikwii w jednym miejscu, w nowej bazylice św. Piotra, lub jak chcą niektórzy uczeni, już w 1527 r. podczas najazdu na Rzym przez wojska cesarskie „Sacco di Roma”, cenna relikwia została przewieziona w bezpieczne miejsce, w górach Abruzji nad Adriatykiem. Sensacyjne odkrycie w Manoppello, dokonane przez siostrę Blandinę Paschalis Schlömer i ojca prof. Henryka Pfeiffera, nazwano odkryciem autoportretu Jezusa Chrystusa.

Święty Ojciec Pio, który miał dar bilokacji i często modlił się przed Boskim Obliczem z Manoppello, powiedział, że „Święte Oblicze z Manoppello to z pewnością największy cud jaki mamy”. W tym miejscu modlił się l IX 2006 r. papież Benedykt XVI i wtedy do zgromadzonych pielgrzymów między innymi powiedział: „Szukanie oblicza Jezusa musi być pragnieniem wszystkich chrześcijan”. Arcybiskup Kolonii, kard. Joachim Meisner, który wyjątkowo zainteresował się odkryciem z Manoppello, napisał w posłowiu do książki Paula Badde pt. „Boskie Oblicze. Całun z Manoppello”, Radom 2006, następujące słowa: „Czy to nie znak Bożej Opatrzności, że właśnie w naszych czasach odnalazł się i został ukazany całemu światu prawdopodobnie najstarszy wizerunek oblicza Jezusa”. To zaprawdę wielka łaska Boga, że dziś otrzymujemy w darze prawdziwe oblicze Chrystusa […] możemy kontemplować oblicze Pana, tak by potem mogli je na naszych twarzach odkryć nasi bliźni”. Manoppello zaprasza nas do kontemplacji, która nie jest biernym procesem, ale czynnym działaniem, w oczekiwaniu na tę, która nas czeka w wieczności.