Marzec 2005

Nawrócenie w Roku Eucharystii
Fragment Listu pasterskiego na Wielki Post 2005
ks. abp. Mariana Gołębiewskiego


Dary Zmartwychwstałego
ks. Mariusz Rosik

Jakie radio katolickie?
Krzysztof Kunert

Kaplica Świętych Schodów w Sośnicy
ks. Mieczysław Kogut

Bez miłości człowiek wariuje?
Józef Augustyn SJ

Eucharystia – pełnia życia dla członków Kościoła
ks. Wiesław Wenz

U świętego Józefa we Wrocławiu
Piotr Stefaniak

Myśląc o Pasji Mela Gibsona
Mieczysław Pater

Czym jest harcerstwo?
ks. Sebastian Ligorowski

Naród ogłupiony. Polacy w dniu śmierci Stalina
Wojciech Trębacz
Franciszkanie na Karłowicach
Rozmowa z o. Tobiaszem Piećko

Ewangelizują przez muzykę i śpiew
Bożena Rojek

Czy św. Łukasz czytał Homera?
ks. Rafał Kowalski




Strona główna

Archiwum

Ewangelizują przez muzykę i śpiew
Bożena Rojek



Już św. Augustyn zwrócił uwagę, że muzyka i śpiew są uroczystym językiem Kościoła, a nie tylko sztuką. W jednej ze swoich mów wskazał na najgłębsze podłoże śpiewu: Kto kocha, ten śpiewa. Do wielbienia Boga śpiewem przywiązywał wielką wagę także św. Paweł, gdy zachęcał adresatów swoich listów: Napełnijcie się Duchem, przemawiając do siebie w psalmach i hymnach, pieśniach pełnych Ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach (Ef 5,18). Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego przytacza znane już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa przysłowie: Kto dobrze śpiewa, podwójnie się modli. Śpiewanie pieśni religijnych jest więc znakiem radości miłującego Boga serca.

Liturgia Mszy św. jest mocno związana ze śpiewem i muzyką. Tę szczególną formę modlitwy uznaje się bowiem – jak podaje Konstytucja o liturgii – za istotną część uroczystej liturgii. Śpiew warunkuje dobre i właściwe uczestniczenie w Eucharystii. Dzięki pięknu melodii słowo modlitwy nabiera większej wymowy i wszechstronniej oddziałuje na zmysły. Zjednoczenie głosów rodzi jedność serc i umysłów. Podkreśla wspólnotowy charakter liturgii. Dlatego jest rzeczą ważną, aby wierni zebrani w kościele uczestniczyli wspólnie w tej uroczystej w formie rozmowie ze Stwórcą.

Nietrudno zauważyć, że poziom kultury muzycznej w wielu parafiach jest niewystarczający. Nierzadki to obrazek, kiedy organista śpiewa jedynie z grupką rozproszonych w różnych miejscach świątyni wiernych, podczas gdy większość po prostu milczy. Dla kogoś "z zewnątrz" nie jest to z pewnością budujący obraz naszej wiary. Co zatem robić, aby ratować śpiew i muzykę liturgiczną przed całkowitą degradacją? Wyjściem z sytuacji może być np. powołanie we wspólnocie parafialnej scholi, której zadaniem byłoby przygotowanie oprawy liturgicznej na niedzielną Mszę św. Dla wiernych byłaby to duża zachęta do czynnego uczestniczenia w śpiewie i pomoc w głębszym przeżywaniu Eucharystii.

Przed pięciu laty przy Kościele Uniwersyteckim, za czasów ówczesnego proboszcza, ks. Tadeusza Rusnaka, zrodziła się taka właśnie inicjatywa, w wyniku której zawiązała się dziecięca schola "Maciejki". W krótkim czasie opiekę nad gromadką chętnych do śpiewania podczas Mszy św. dzieci przejęli Anna Zamiar (muzyk z wykształcenia i zamiłowania) oraz ks. Leszek Woźny. Początki, jak to zwykle bywa, nie były łatwe. Jeśli jednak robi się coś z pasją i zaangażowaniem, trudności udaje się przezwyciężyć. Tak też było i w tym wypadku. Opiekunom niestraszna była żmudna praca z dziećmi, nieustanne ćwiczenia dykcji, intonacji, emisji głosu, oddechu. Potrafili zachęcić je do wysiłku. Na cotygodniowe próby muzyczne zaczęło więc przychodzić coraz więcej dzieci z całej parafii (i nie tylko). Dziś widok kilkudziesięciu scholistów - ubranych w gustownie skrojone niebieskie stroje, z białymi wykończeniami wokół szyi i mankietów – śpiewających i grających na przeróżnych instrumentach, robi imponujące wrażenie.

Pani Anna pełni w zespole funkcję kantora. Dyryguje, przygrywa na gitarze lub na instrumentach klawiszowych, dba o to, aby podczas śpiewu głosy harmonizowały ze sobą. Opiekunom leży jednak najbardziej na sercu troska o to, aby inne dzieci i dorośli zebrani w kościele wspólnie ze scholą przeżywali Eucharystię poprzez ich śpiew i grę na instrumentach. Śpiewamy przecież dla Pana Boga – mówi ks. Leszek Woźny – Im więcej ludzi śpiewa, tym mniej należy się ich bać.

Śpiew "Maciejek" otwiera serca i usta zebranych. Widzę, że kiedy tak pięknie śpiewają na chwałę Pana Boga, swą radością zarażają wszystkich – zauważa ks. Leszek. Dodatkowym elementem aktywizującym, szczególnie najmłodszych parafian, jest klaskanie w dłonie czy obrazowanie treści piosenek odpowiednimi gestami, co nawet najbardziej nieśmiałych zachęca do włączenia się w tę uroczystą formę modlitwy. Nic więc dziwnego, że Msza św., podczas której śpiewa schola, cieszy się największą frekwencją wiernych.

Każde dziecko, jeśli tylko zechce, może dołączyć do zespołu. Opiekunowie nie przeprowadzają egzaminów sprawdzających predyspozycje muzyczne kandydatów. Selekcja następuje w sposób naturalny. Jedne dzieci przychodzą, inne odchodzą. Skład zespołu ciągle się zmienia. Są jednak dziewczynki, które od samego początku służą Bogu swoim śpiewem. Jedną z nich jest Marta Bomba, gimnazjalistka: Do dzisiaj pamiętam nasze pierwsze spotkanie – wyznaje. Zorganizował je nasz poprzedni proboszcz. Było wtedy pięć osób. Z tamtego składu zostałam w scholi tylko ja i moja siostra Agnieszka. Gdy pojawiła się pani Ania Zamiar, od razu zaczęło przychodzić więcej osób. Dorota Duda, licealistka, należąca do scholi niewiele krócej, tak wspomina pierwsze próby: Na samym początku myślałam, żeby uciec, ponieważ czułam się trochę nieswojo. Głównie dlatego, że nie jest to moja parafia. Teraz jestem wdzięczna Bogu, że tak właśnie pokierował moje ścieżki. Jesteśmy tu jak siostry i bracia. "Maciejki" to taki mój drugi dom.

Oprócz pracy wkładanej w przygotowanie liturgii oraz doskonalenie warsztatu muzycznego (pani Anna prowadzi dodatkowo bezpłatne lekcje gry na flecie i gitarze) opiekunowie dbają także, żeby w ramach letniego i zimowego wypoczynku scholiści mogli spędzić ze sobą kilka czy kilkanaście dni w jakimś atrakcyjnym miejscu w górach lub nad morzem. To umacnia ich więzy koleżeńskie i integruje grupę.

Swój wspólnotowy charakter istnienia przy parafii zaznaczają także poprzez udział w pieszych pielgrzymkach na Jasną Górę i do Trzebnicy, w wyjazdach pielgrzymkowych do sanktuariów maryjnych, czy podczas jednodniowych spotkań okolicznościowych. Na różne okazje (np. Dzień Babci i Dziadka, Święto Niepodległości) "Maciejki" często przygotowują jakiś program słowno-muzyczny. Uświetniają swoim śpiewem uroczystości parafialne (I Komunia Święta, Sakrament Bierzmowania), co roku prezentują przedstawienia jasełkowe. Na zaproszenie Młodych Par zapewniają oprawę muzyczną ich uroczystości. Schola kilka razy wzięła udział w konkursach i przeglądach piosenki religijnej, m.in. w Lądku Zdroju, w kościele pw. Chrystusa Króla we Wrocławiu i w Kobierzycach, gdzie przed rokiem za swój występ zdobyła I miejsce.

Powołanie scholi w parafii jest inicjatywą ze wszech miar godną naśladowania i rozpowszechnienia. Tego typu wspólnota przykościelna uczy nie tylko śpiewu i gry na instrumentach, ale przede wszystkim pomaga jej członkom odnaleźć swoje miejsce w życiu, zaszczepić w nich trwałe wartości, pogłębić więź z Bogiem i z sobą nawzajem. Scholiści lepiej poznają także liturgię. Zaczynają dostrzegać sens tego, co dzieje się na ołtarzu. Głębiej i piękniej przeżywać to wielkie Spotkanie z Bogiem, jakim jest Eucharystia. Swoim wkładem w ubogacenie liturgii służą całemu Kościołowi, wszak ewangelizują przez piosenkę. Warto więc zadbać, aby we wspólnotach parafialnych pojawiały się podczas Mszy św. różne formy muzycznej animacji, stosownie do potrzeb i wieku wiernych.