Marzec 2001
Zamyślenia na progu nowego tysiąclecia Kardynałowie w Kościele Czerwień symbolem gorącej miłości Purpurat ze Śląska Wszędzie tam, gdzie polski żołnierz Krzyżyk i gwód Dietrich Bonhoeffer - świadek Jezusa Chrystusa pośród braci Kaplica czaszek po renowacji Ukryty skarb www.plastikowedzieci.pl Błogosławieni czyli szczęśliwi Pascha Tour Czy szatan istnieje? Strona główna Archiwum |
Krzyżyk i gwód Wystawę o początkach chrześcijaństwa na Śląsku zorganizowaną z okazji 1000-lecia biskupstwa wrocławskiego w Muzeum Archidiecezjalnym, zwiedziłam w maju ubiegłego roku i wśród wielu ciekawych eksponatów zobaczyłam krzyżyk. Malutki, połyskujący, srebrzący się krzyżyk, zawieszony sam jeden w przestrzeni dużej, oświetlonej gabloty, a pod nim tekst: "Krzyżyk srebrny pochodzący z ostatniej ćwierci X wieku, Wrocław, Ostrów Tumski". Trudno było oderwać od niego wzrok. Czy to naprawdę? Wystawie nie towarzyszył katalog, a okolicznościowy druczek już się rozszedł. Jak dowiedzieć się czegoś więcej? Nazajutrz w Muzeum Archeologicznym, uzyskałam informację, że mogę o krzyżyku przeczytać w roczniku naukowym "Silesia Antiqua", t. XXII: 1980. W obszernym archeologicznym sprawozdaniu pt. "Badania na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu w 1978 roku", przedstawiono liczne znaleziska, a w opisie budynku nr 3a na str. 80 napisano o krzyżyku co następuje: Palenisko mieściło się w południowo-zachodnim narożu budynku. Przetrwało w postaci nieregularnego w rzucie poziomym placka spieczonej gliny o wymiarach 0,70 x 0,70 x 0,05 m. Wyeksplorowano w nim m.in. srebrny krzyżyk (ryc. 7). Na str. 81 czarno-biała, słaba fotografia krzyżyka podpisana: Ryc. 7. Wrocław - Ostrów Tumski. Warstwa T. Krzyżyk srebrny. Wymiaru krzyżyka nie podano, lecz z oglądu na wystawie można określić, że jego szerokość wynosi 2,8 cm. Rzeczą i sztuką archeologów jest datowanie znalezionego krzyżyka na ostatnią ćwierć X wieku. A uderzającym w cudowny sposób przypadkiem jest znalezienie go w ostatniej ćwierci XX wieku. Dokładnie tysiąc lat póniej. Niedługo przed wielkimi datami: Jubileuszu Roku 2000 i wypadającego w nim Millennium Biskupstwa Wrocławskiego. Najstarszy krzyżyk w Polsce jest zarazem cudownym świadkiem i przygotowanym przez Opatrzność darem na Tysiąclecie niczym ów "skarb ukryty w roli". Na krzyżyku widnieje niezwykły wizerunek Chrystusa. Tak dziwny i zdumiewający w formie plastycznej, że niełatwo się nim zachwycić. Trzeba go odgadnąć i zrozumieć. Archaiczny i jakby nieporadny jest tak różny od znanych nam wyobrażeń, że dopiero z pewnym trudem uświadamiam sobie, iż jest to ideogram wyrażający Zmartwychwstanie Chrystusa. W kilka dni póniej, jakby na zamówienie, otrzymałam ważne dopowiedzenie. 24 maja 2000 roku podczas audiencji środowej Ojciec Święty w rozważaniu o Wniebowstąpieniu Pańskim zacytował apostołów Jana i Pawła, ukazujących Zmartwychwstanie Pańskie jako uniesienie, czyli uwielbienie Ukrzyżowanego, Krzyż zaś staje się tronem na którym zasiada Chrystus - Zbawiciel i Pan Dziejów. Tak właśnie przedstawiony jest Chrystus na tym malutkim krzyżyku, chociaż forma przedstawienia jego postaci jest tak daleka od realistycznego obrazu postaci ludzkiej. Rozmiarem malutki krzyżyk staje się monumentalny w wymowie i pełen znaczenia. Równoramienny kształt mówi o greckim rodowodzie, ale pochodzi on z czasów, gdy Kościół Chrystusowy znajdował się jeszcze w pierwotnej jedności, przed rozłamem między Wschodem, a Zachodem. Krzyż ten jest także dobrym znakiem dla dzisiejszych dążeń ekumenicznych, które dokonują się przed tronującą na krzyżu Osobą Chrystusa, Zbawiciela Świata. Zaczęłam rzebić powiększone kopie krzyżyka, co wobec powyższych uwag nie było łatwe. Niepowtarzalność jego formy okazała się zupełna. Skopiowany więc tylko w przybliżeniu krzyż, stał się motywem moich własnych prac; kilku milenijnych krzyży, medalu tysiąclecia biskupstwa wrocławskiego oraz pracy, którą zatytułowałam "Zwornik". W pracy tej, wykutej w piaskowcu, krzyż zwiera daty 1000 i 2000 "wypisane na kartkach" i jest do nich "przybity gwodziem". Od kilku lat, w wielu swoich pracach posługiwałam się już motywem kartki przebitej gwodziem, chcąc w ten sposób wypowiadać treści o krzyżu. I oto w tym, minionym już roku dwóch jubileuszy, gdy opis Zjazdu Gnienieńskiego z 1000 roku - ustanawiającego cztery biskupstwa w Polsce - często był przywoływany, przeczytałam zdanie z Anonima tzw. Galla: I zdjąwszy z głowy swój diadem cesarski ( Otton III ) włożył go na głowę Bolesława na przymierze przyjani i za chorągiew tryumfalną dał mu w darze gwód z krzyża Pańskiego wraz z włócznią św. Maurycego, w zamian za co Bolesław ofiarował mu ramię św. Wojciecha. Jakże piękny jest ten, malowniczo nam przedstawiony obraz i jego treść, która sama wystarcza, choć nic bliżej nie wiadomo o tak bezcennej relikwii - o gwodziu z krzyża Pańskiego. Z głębin czasu płynie z tego obrazu nasza odwieczna już przynależność do Kościoła Chrystusowego. Z prawdziwą radością mogłam raz jeszcze użyć "kartki i gwodzia" i dodając nasz krzyż, tym razem wykonać pamiątkę na tysiąclecie biskupstwa wrocławskiego. "Zwornik" za aprobatą księdza doktora Janusza Czarnego, Duszpasterza Środowisk Twórczych - poświęcony przez niego - został umieszczony w kościele Św. Marcina, na Ostrowie Tumskim na zakończenie czasu Millennium. Alfreda Poznańska |