Zakochanie to etap

Zakochanie jest tylko pierwszym etapem. Nie stanowi wypełnienia miłości,
choć bez niego nie jest możliwe prawdziwe kochanie.

KS. MICHAŁ MARCINIAK

Wrocław

Zakochani spoglądają na drugą osobę przez pryzmat emocji, które sprawiają, że wydaje się ona idealna

EPOSIPHPTOS

Znam ludzi, którzy po przeczytaniu encykliki Benedykta XVI pt. Deus caritas est stwierdzili, że nie zdawali sobie sprawy z wieloznaczności terminu „miłość”. Przez lekturę tego tekstu dowiedzieli się o miłości najwyższej kategorii, jaką jest agapē (łac. caritas), i że tą miłością ukochał ludzi sam Jezus Chrystus, ale również o innych rodzajach miłości: przyjacielskiej (filia) i cielesnej (erōs). Dzisiejszy człowiek często również nie zdaje sobie sprawy, że miłość to nie to samo co zakochanie. Język polski wcale nie ułatwia sprawy, ponieważ dziś się raczej kogoś kocha, niż miłuje. Miłość w sensie teologicznym jest afirmacją drugiej osoby, czymś stałym – „Miłość nigdy nie ustaje” (1 Kor 13, 8). Natomiast zakochanie jest stanem, pierwszym etapem na drodze ku miłości, któremu towarzyszą charakterystyczne uczucia. Gdy zaczyna się ono przeradzać w dojrzalszą relację, te same uczucia towarzyszące stanowi zakochania stają jakościowo inne. „Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce” (1 Kor 13, 11).
Do zakochania jeden krok…
Chyba każdy z nas zna ten refren z piosenki Andrzeja Dąbrowskiego, ujawniający pierwszą cechę stanu zakochania, którą jest gwałtowność. Łatwość zakochania polega na tym, że człowiek nie kalkuluje i nie analizuje wtedy głęboko sytuacji. Zakochanie może być chwilowe bądź towarzyszyć z różną intensywnością w dalszych etapach relacji. Zakochany nie dostrzega wad u drugiej osoby, nie widzi jej słabych stron, lecz ślepo w stanie euforii, radości i przyciągania wchodzi w relację. W tej pierwszej fazie człowiek po prostu nie chce widzieć tego, co będzie za miesiąc czy rok, zwyczajnie nie jest to dla niego na tym etapie istotne. Zakochanie może być odwzajemnione bądź nie. Skupmy się na tym pierwszym.

Rozczarowanie, poświęcenie, rozwój Zakochany po pewnym czasie staje w prawdzie o relacji i o samym sobie. Wówczas dochodzi do tego, co nazywamy rozwojem. Na tym etapie człowiek potrafi stanąć ponad uczuciami i może doświadczyć rozczarowania. Nagle dostrzega, że druga osoba nie jest taka idealna, że ma wady, które go denerwują. W tej fazie relacja zaczyna „kosztować”: zakochany z jednej strony pamięta wszystkie dobre chwile i piękne emocje, którymi żył, a z drugiej strony wie, że nadszedł etap, który wymaga poświęcenia, wzajemnej zmiany i dojrzewania. Człowiek niejako stoi wtedy na rozdrożu i musi wybrać: albo zdecyduje się na poświęcenie, albo skończy tę przygodę. Należy tutaj zaznaczyć, że tak rozumiane poświęcenie nie dotyczy sytuacji patologicznych, czyli pokochania wszystkich najtrudniejszych do zaakceptowania wad drugiej osoby czy zawarcia umowy „ty rezygnujesz z czegoś a ja z czegoś”. Gdy jednak związek zaczyna „kosztować” i zakochany wybiera poświęcenie, to mamy do czynienia z rozwojem i pojawieniem się miłości, która wsparta jest uczuciami podobnymi do zakochania, ale przeżywanymi przez osobę dojrzalszą, w jakościowo inny sposób i z innym nasileniem. Znakiem rozwoju relacji jest realizacja w życiu zakochanych słów, które pojawiają się w Pierwszym Liście do Koryntian „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest” (13, 4).
Życie duchowe a zakochanie
Bardzo podobny stan do zakochania może pojawić się w życiu duchowym każdego z nas. Wielu wierzących, którzy przeżyli swoje nawrócenie w wieku dorosłym, doświadcza euforii i bliskości Boga z taką intensywnością, że ten etap życia bardzo mocno zapisuje się im w pamięci. Szczególnie dostrzegalne jest to w świadectwach entuzjastów ruchu charyzmatycznego. 

Początkujący doświadczają szczególnego stanu, jak gdyby przeskoczyli trzy pierwsze mieszkania twierdzy wewnętrznej, którą jako alegorię życia duchowego opisuje św. Teresa od Jezusa. Dokonuje się u nich pewna akceleracja, po której następuje powrót i etap oczyszczenia. Wtedy człowiek dostrzega, że pozytywne emocje i ładne piosenki w kościele to nie wszystko. Zaczyna realistycznie patrzeć na życie wiary, Kościół i świat. Osoba zakochana w Panu Jezusie staje przed wyborem: albo rozwój, albo sztuczne przeciąganie euforycznego stanu. W tej fazie życia wewnętrznego również zdarza się, że zakochanie ustaje, powstaje rozczarowanie nie do przezwyciężenia i człowiek wraca do grzesznego życia.
Czy serce nie pałało w nas (Łk 24, 32)
Osoby, które przeżywają etap oczyszczenia, bardzo chętnie myślami wracają do chwil, kiedy przeżyły osobiste nawrócenie. Wspominają ten czas z przeszłości, gdy na początku swojej drogi wiary doświadczały wielkiej radości, pięknych uczuć, wzlotów, jakby chwyciły Pana Boga za nogę. Rozpamiętywanie na okrągło doświadczenia Boga, które miało miejsce w przeszłości, sprawia, że taka osoba może nie zauważyć przychodzącego Pana – dziś, w inny sposób, może nawet w prozaicznych sytuacjach. Kiedy Jezus chodził z uczniami, na pewno też czuli się dobrze, mogli Go dotknąć, poczuć Jego zapach, ale kiedy On umarł i zmartwychwstał, dał im siebie poznać w inny, nieoczekiwany sposób. W prostej rozmowie podczas drogi, kiedy dwaj uczniowie szli do Emaus, ukazał się im odmieniony, zmartwychwstały, niepodobny do tego, jaki był wcześniej. Mówili do siebie: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze” (Łk 24, 32). Uczniowie poznali przychodzącego Jezusa w jakościowo inny sposób. Pałanie serca, uczucie charakterystyczne w zakochaniu, teraz przeżyte przez dojrzalszych uczniów było świadectwem, że odnaleźli Zbawiciela przez Jego słowa i czyny bez specjalnych fajerwerków.

Ekstaza św. Teresy, Giovanni Lorenzo Bernini, 1647–1652,
rzeźba z białego marmuru. Znajduje się w kaplicy rodu Cornaro
w kościele Santa Maria della Vittoria w Rzymie

BENJAMÍN NÚÑEZ GONZÁLEZ / WIKIMEDIA COMMONS

Dar od Boga
Zakochanie – czy to w znaczeniu relacji ludzkiej, czy też jako moment w życiu duchowym – jest bardzo ważne i potrzebne. Jest pierwszym etapem, ale po nim przychodzą kolejne. Zakochanie wymaga rozwoju i oczyszczenia, przez które przeobraża się w miłość. Cudowności dodaje mu fakt, że jak źródłem każdej miłości jest Bóg – gdyż w końcu Bóg jest miłością – tak samo jest z zakochaniem. Ono również ma swoje źródło w Bogu. To iskra od Boga dana człowiekowi, aby mógł się rozwijać i doświadczać pięknych uczuć i emocji w swoim życiu, czy to w relacji ludzkiej, czy w życiu duchowym. Zakochanie jest po prostu darem Boga danym człowiekowi, który wezwany jest do współpracy z łaską.