Chrystus obecny w świecie

Mówiąc o Kościele Rzymskokatolickim, nie możemy zatrzymywać się tylko
w obrębie granic Polski. Kościół jest Powszechny i dostępny dla każdego człowieka
w świecie. Bardzo często odnaleźć możemy wiele różnic kulturowych i społecznych,
ale tym, co łączy katolików w świecie, jest Jezus Chrystus,
który obecny jest we wspólnocie Kościoła w Eucharystii.

ILONA BARAN

„Radio Rodzina”

Ks. Rafał Cyfka przez wiele lat pracował w Stowarzyszeniu „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”

KS. ŁUKASZ ROMAŃCZUK

O Kościele w świecie, przeżywaniu wiary chrześcijan w krajach, gdzie prześladowani są chrześcijanie, oraz relacji wiernych z kapłanami opowiada ks. Rafał Cyfka, proboszcz parafii pw. św Jadwigi Śląskiej we Wrocławiu-Leśnicy, który przez wiele lat posługiwał w Stowarzyszeniu „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”.
Małe wspólnoty
„Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół” – słowa te wypowiadane podczas Credo pozwalają nam pomyśleć o naszych braciach i siostrach w Chrystusie, którzy gromadzą się w swoich wspólnotach, aby razem wyznawać wiarę. – Chrześcijanie mieszkający w Polsce i Europie przyzwyczaili się, że są przypisani do parafii, które są blisko siebie, w danej miejscowości, wiosce, osiedlu czy dzielnicy. W wielu częściach świata i w zależności od państwa czy  ukształtowania terenu wygląda to inaczej. Są takie miejsca, gdzie parafią jest cały kraj albo parafię stanowi mała grupa osób, jak np. w krajach, gdzie chrześcijaństwo jest zakazane, a uczestnictwo we Mszy Świętej jest możliwe „w podziemiach”, przy pełnej konspiracji. W takich przypadkach ich parafią jest wspólnota, którą tworzy grupa 40–50 osób, a msze nie odbywają się w jednym miejscu czy konkretnym kościele, ale za każdym razem skrupulatnie szuka się odpowiedniego miejsca, czasami nawet oddalonego o kilkanaście kilometrów – zaznacza ks. Rafał Cyfka i dodaje: – Kościół partykularny nie zawsze wygląda tak, jak wyobrażamy go sobie w Polsce, a nawet w Europie.
Kapłan w świecie
W Polsce przyzwyczailiśmy się do pewnego stylu duszpasterskiego. Ze względu na dużą liczbę parafii w większości miejscowości w naszym kraju znajdują się kościoły czy kaplice, gdzie odprawiane są Msze Święte i sprawowane sakramenty. Bycie kapłana w danym miejscu jest bardzo oczywiste. Inaczej jest jednak w krajach, gdzie chrześcijan jest niewielu, a dostęp do sakramentów ograniczony. – Bardzo często ksiądz, który jest np. w Iraku czy Syrii albo w krajach afrykańskich, np. w Nigerii, gdzie trwają prześladowania przez Boko Haram, jest prawdziwym towarzyszem i ojcem dla tej wspólnoty. Niejednokrotnie kapłani mogliby wyjechać czy uciec i zadbać o swoje bezpieczeństwo, ale oni tam są, pełnią posługę, współcierpiąc razem z daną wspólnotą – podkreśla ks. Cyfka, przywołując historię pewnego księdza z miejscowości Teleskuf, niedaleko Mosulu, w północnej części Iraku. – Cała społeczność 1200 chrześcijan z tej miejscowości miała uciekać przed Państwem Islamskim. Miejscowy ksiądz w ostatniej chwili pobiegł do kościoła, aby zabrać Najświętszy Sakrament. Gdy pokazał chrześcijanom Hostię, powiedzieli: „On [Jezus – przyp. red.] ucieka razem z nami. Jest prześladowany tak jak my”. Tak jak Jezus ucieka razem z chrześcijanami, tak samo mają świadomość obecności pasterza, który jest i który ucieka razem z nimi. Na takich terenach znacząca jest też posługa biskupa. – Rola biskupa na terenach prześladowań i wojny jest kluczowa w organizowaniu pomocy duchowej, humanitarnej czy duszpasterskiej, która obejmuje m.in. utrzymanie parafii, gdyż wspólnoty nie są w stanie się same utrzymać. To pokazuje bardzo mocno ojcowską troskę biskupa o całą diecezję. Taka postawa wskazuje wiernym, że Bóg jest Ojcem, który również dba o stronę bytową swoich dzieci. Duszpasterze są bardzo mocno obecni w sytuacjach, które są dramatyczne – opowiada ks. Rafał Cyfka. Różnice prowadzenia duszpasterstwa oraz warunki panujące w danym rejonie nie stanowią rozróżnienia jakości posługi kapłańskiej. – Trudno powiedzieć, czy jest różnica między biskupami, księżmi w Polsce a w innych częściach świata. To zależy od wielu czynników. Wielu biskupów i kapłanów w Polsce towarzyszy ludziom w ich dramatach i cierpieniach – odchodzenia bliskich, choroby, kryzysów, depresji.

Są też uczestnikami chwil radosnych. Dlatego też wielu wierzących w Polsce może powiedzieć o swoich księżach i biskupach, że są obrazami Boga, który nie ucieka, gdy się coś dzieje, ale są jak znak Boga, który unosi, dodaje nadziei i dba o byt człowieka – wskazuje ks. Cyfka, dodając: – Różnice kształtuje sytuacja. W chwili obecnej inaczej to wygląda za naszą wschodnią granicą, gdzie trwa wojna. Biskupi i księża im są bliżej terenów działań wojennych na Ukrainie, tym bardziej muszą podjąć rolę podobną jak duszpasterze na Bliskim Wschodzie. Sytuacja, która się dzieje w świecie, jest sprawdzianem wierności. U nas też jest ta wierność obecna, ale w innym wymiarze, bo dzięki Bogu u nas sytuacja jest stabilniejsza niż w krajach, gdzie trwa wojna czy chrześcijanie są prześladowani.
Ewangelizacja
W Polsce kładzie się duży nacisk na działania ewangelizacyjne. Szuka się nowych metod dotarcia z Ewangelią do osób, które odeszły od Kościoła lub nie znają Chrystusa. – W krajach, gdzie liczba wierzących w Chrystusa jest niewielka, bardzo mocno kładzie się nacisk na świadectwo. Nie chcę wypowiadać się na temat wiary w Europie Zachodniej, gdyż moja działalność w Stowarzyszeniu „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” obejmowała bardziej tereny Bliskiego Wschodu czy Ukrainy. Na tamtych terenach chrześcijanie mało rozmawiają z muzułmanami o Bogu, bo w wielu krajach za rozmowę o Jezusie jako Mesjaszu, Bogu, Zbawicielu Świata może grozić więzienie albo kara śmierci – mówi ks. Cyfka.
Przykładem mogą być historie Pakistanki Asi Bibi, która była więziona za przyznanie się do Chrystusa, czy Helen Berhane z Erytrei, więzionej przez 36 miesięcy w blaszanym kontenerze na środku pustyni za nagrywanie piosenek religijnych. – Ludzie mieszkający tam są świadomi konsekwencji grożących za otwarte mówienie o Bogu, ale sposób, w jaki ewangelizują, to autentyczne świadectwo – „Ten w kogo wierzę, jest drogą mojego życia, więc jeśli jest drogą mojego życia, to ja żyję tak, jak On uczył”.
Przesłanie dla nas
W krajach, gdzie chrześcijanie są w mniejszości, zwracają oni uwagę na autentyczność przeżywania wiary. To zadanie dla każdego wierzącego. – W Bramie Damasceńskiej wkładana jest w ręce muzułmanów Ewangelia wg św. Mateusza, rozdział 5. Są przypadki, kiedy muzułmanie, czytając ten rozdział, zaczynają płakać. Lektura Kazania na Górze sprawia, że pierwszy raz widzą, że nie muszą nienawidzić, ale mogą przebaczyć. I to ich zmienia.
Takich sytuacji jest bardzo wiele – zaznacza ks. Rafał Cyfka. – Problemem naszym jest to, że bardzo często nie zachwycamy się już Kazaniem na Górze. Tak się przyzwyczailiśmy do tych Jezusowych słów, stały się dla nas powszechne, że już nas nie zachwycają tak jak ludzi np. na Bliskim Wschodzie.
To pokazuje, że my – chrześcijanie w Polsce – musimy na nowo pobudzać w sobie fascynację słowami Jezusa. To wskazówka, że można żyć inaczej niż żyje współczesny świat i nie odpowiadać złem za zło. Możemy się różnić między sobą, ale powinniśmy szanować drugiego człowieka. To czynią chrześcijanie na Bliskim Wschodzie i to zmienia innych, którzy się z nimi spotykają. To jest ich autentyzm wiary wynikający z zadawania sobie pytania: „Czy chcę być chrześcijaninem?, a jeśli chcę nim być, to muszę żyć jak chrześcijanin, bo będę spotykał się z tymi, z którymi będę musiał jako chrześcijanin się skonfrontować”. Jestem chrześcijaninem, to mam żyć jak chrześcijanin, aby wszyscy, którzy mnie widzą, widzieli we mnie Chrystusa. I to nie ma być na pokaz, ale ma to być styl życia.