Warto…


przeczytać

Duszpasterz niepokorny

„Miał pecha, kto nie znał Orzecha” cytuje w słowie wstępnym do książki Dusz-pasterz, który pachniał owcami (EDYTOR Drukarnia-Wydawnictwo, Wrocław 2022) ks. Aleksander Radecki – redaktor publikacji. W maju, miesiącu święceń, w czasie kryzysu powołań chciałabym rekomendować publikację o ikonie kapłaństwa – ks. Stanisławie Orzechowskim. W pierwszej chwili poczułam się bardzo zawiedziona pozycją.
Oczekiwałam dobrze skrojonej biografii. Otrzymałam świadectwo. Kto żyw, kto znał, współpracował, kogo uratował, wyswatał, komu dopomógł – wszyscy wspominają Orzecha. Mamy plejadę gwiazd – opowiada były prezydent miasta Wrocławia pan Rafał Dutkiewicz, ks. Mirosław Drzewiecki, ks. Andrzej Dziełak czy pani dr Katarzyna Pawlak-Weiss z IPN-u. Wspominają też zwykli zjadacze chleba – animatorzy, małżeństwa, ludzie tworzący Duszpasterstwo Akademickie Wawrzyny. Mamy więc kompilację wspominek, wzruszeń, ocen, przeżyć, z których wyłania się postać niepowszednia. Kapłan unikatowy i niezrównany. Przyjaciel Jezusa i człowieka. Wymagający od siebie i innych. Gorliwy i troskliwy. Człowiek, który nie zawsze epatował słodyczą – „Orzech ma zawsze dobry humor, tylko czasem tego nie widać” (cyt. z książki). A jednak dobro innych zawsze stawiał przed swoim. Dzięki książce ci, którzy Go nie poznali, mogą Go spotkać. Poczuć jego kapłaństwo, które naprawdę pachniało owcami, czyli służbą drugiemu człowiekowi.
Publikacja wzbogacona jest o koleje losu kapłana, o to, jak znalazł się w seminarium, z kim był na roku, gdzie na parafii.
Jest wykaz Jego książek i książek o Nim. Są nagrody, którymi go honorowano. Jest Jego testament, przemówienia z pogrzebu i wpisy z księgi kondolencyjnej. Czasem głos zabiera sam Orzech dzięki zapisom rozmów i wywiadów.
Mamy więc Orzechowy leksykon. Vademecum dobrego kapłana. Taki Orzech od A do Z. By nie zapomnieć, by ciągle odkrywać, by czerpać wzorce. Polecam!

AGNIESZKA BOKRZYCKA


obejrzeć

Bez zmian

Jakie zmiany muszą zajść w człowieku, żeby już nigdy nie było wojen? Czy ludzka natura jest na tyle ułomna, że wciąż nam brakuje sławy, pieniędzy, ziemi? O co tak naprawdę walczymy na co dzień? Te trzy pytania towarzyszą mi po obejrzeniu filmu, który chciałbym Państwu zaproponować. Dawno nie słyszałem o filmie, który zdobył tyle nagród na najbardziej prestiżowych festiwalach filmowych. Dwadzieścia cztery nominacje, jedenaście nagród, w tym cztery Oscary, to rekord ostatnich czasów.
Genialne kadry, symetryczne, szerokie, pełne kunsztu, to nawiązanie do klasycznych zasad budowania kompozycji.
Tak samo jak klasyczna (niestety) dla człowieka jest sytuacja wojny. Moja Babcia mówiła nam zawsze, że najgorsza sytuacja dla człowieka to wojna. Sama przeżyła ciężkie chwile w trakcie drugiej wojny światowej. Głód, strach, niepewność jutra, strata najbliższych to okoliczności, które towarzyszyły jej jako małej dziewczynce. Wiele filmów nakręconych na temat wojny pokazuje zapędy imperialistyczne i bohaterstwo żołnierzy. Często możemy obejrzeć pochwałę zbrojnych konfliktów i przyrównywanie ich do bohaterstwa naszych czasów. Tak samo na początku o wojnie myśleli główni bohaterowie tego filmu.
Ich również zaskoczył scenariusz wojny. W filmie Edwarda Bergera Na Zachodzie bez zmian wojna jest inna, pełna przemocy i okrucieństwa, wręcz nieludzka. Żołnierzom towarzyszy ciągły strach, wewnętrzne rozdarcie i głód.
Ta wojna wygląda tak jak z opowieści mojej Babci. Film skierowany jest na pewno do starszej publiczności. Myślę, że osoby poniżej 16. roku nie powinny oglądać tak brutalnych scen. Zachęcam do obejrzenia filmu i odpowiedzi na pytanie, jakich zmian brakuje na Zachodzie, na Wschodzie, na całym świecie. Co musimy robić na co dzień, jak żyć, żeby już nigdy więcej nie było wojen.

MICHAŁ ŻÓŁKIEWSKI

Sanktuarium w Wambierzycach

MARCIN OSCENDA

Zamek Książ

CEZARY JACKOWSKI


zwiedzić

5 rzeczy do zrobienia wiosną na Dolnym Śląsku

Przyroda budząca się do życia oraz krajobraz bogaty w kolory zachęca do eksplorowania dolnośląskich parków, wycieczek pieszych oraz rowerowych, spędzania weekendów poza domem i odkrywania nowych miejsc. Oto lista z 5 propozycjami.
1. Znajdź swoją trasę. Wiosna to idealny czas na to, żeby wyciągnąć rower z piwnicy i wrócić na ścieżki rowerowe.
W każdym zakątku Dolnego Śląska znajdziecie trasę dla siebie. Na ziemi kłodzkiej jest Singletrack Glacensis, czyli największa w Europie sieć wąskich, jednokierunkowych ścieżek o różnym stopniu trudności. Dolina Baryczy zaskoczy świetnie przygotowanymi trasami z widokiem na rozległe stawy rybne. Na tych, którzy szukają ekstremalnych wrażeń, czekają trudniejsze trasy w Górach Sowich i Karkonoszach.
Do turystyki rowerowej doskonale nadają się również tereny Gór i Pogórza Kaczawskiego – niewielkie wzniesienia nie powinny sprawić problemów amatorom jazdy na rowerze.
2. Dolny Śląsk po kolei. Wiosną zostaw samochód w garażu i wykorzystaj świetne połączenia Kolei Dolnośląskich, którymi można dotrzeć m.in. do Międzylesia, Barda Śl., Bystrzycy Kłodzkiej czy Janowic Wielkich. To nie tylko sposób na zaoszczędzenie pieniędzy, ale też okazja do poznania pięknych zakątków regionu. W ramach akcji „Dolny Śląsk po kolei” będziemy pokazywać atrakcje w wybranych miejscach, do których dojedziecie koleją. Pamiętajcie, że w weekendy możecie podróżować kolejami na jednym bilecie za 59 złotych.
3. Odkryj miejsca mniej znane bez tłumów. Nie lubicie tłumów w trakcie podróży? Mamy na to sposób. Na ziemi kłodzkiej znajdziecie mnóstwo urokliwych miasteczek do odwiedzenia. Bardo Śląskie przyciąga pielgrzymów do figurki Matki Bożej, ale też architekturą: barokową bazyliką, kamiennym mostem, ruinami zamku średniowiecznego oraz sklepikiem z piernikami bardzkimi. Warto wstąpić również do Wambierzyc, gdzie można zobaczyć bazylikę z monumentalnymi schodami, a także podziwiać ruchomą szopkę, która jest dostępna przez cały rok.

Nie można też opuścić wizyty w Ząbkowicach Śl., gdzie punktem obowiązkowym jest Krzywa Wieża, dodatkowo rynek z gotyckim ratuszem, Kościół Mariacki i wizyta w laboratorium doktora Frankensteina. Warto też wstąpić na kawę do mającej swoisty klimat kawiarenki tuż obok Krzywej Wieży.
4. Rajski Dolny Śląsk. Śpiew ptaków, bajeczna paleta barw, zapach kwitnących kwiatów – arboretum oddziałuje na zmysły, gdy przyroda budzi się do życia. Na Dolnym Śląsku mamy dwa takie miejsca – Arboretum Wojsławice i Arboretum Leśne w Stradomi Wierzchniej. W Wojsławicach w maju kwitnie największa w Polsce kolekcja różaneczników i azalii. W czerwcu królują piwonie i róże. Zobaczycie tam też zbiór minerałów pochodzących z regionu. Arboretum Leśne jest jednym z największych w Polsce ogrodów botanicznych. Jego główną atrakcją są drzewa i krzewy, w tym najbogatsza w kraju kolekcja sosen. Arboretum szczyci się również bogatymi zbiorami różaneczników oraz roślin chronionych, np. sosen błotnych.
5. Zwiedzić zamki po królewsku. Na Dolnym Śląsku można się przenieść do różnych epok, zwiedzając ruiny średniowiecznych zamków, barokowe majestatyczne budowle na skalnym cyplu czy pozostałości po renesansowych obiektach.
Turystów przyciąga zamek Grodziec tajemnicą, burzliwą historią, intrygującą twierdzą skarbów, a także perła średniowiecznej architektury obronnej, czyli zamek Bolków.
Nie można opuścić wizyty w bajkowym zamku Książ z jego tarasami ogrodowymi, parkiem, palmiarnią oraz tajemniczymi podziemiami. Zwiedzanie dolnośląskich zamków i pałaców to okazja do przeniesienia się w czasie, poznania minionych epok i wyciągnięcia cennych nauk z przeszłości.

umwdKATARZYNA SZAJDA
MATERIAŁ PRZYGOTOWANY
PRZEZ WYDZIAŁ PROMOCJI
WOJEWÓDZTWA