ŚWIĘCI NIE PRZEMIJAJĄ. ŚWIĘCI WOŁAJĄ O ŚWIĘTOŚĆ

Św. Stanisław biskup, główny patron Polski

Urodzony prawdopodobnie ok. roku 1030 pochodził ze Szczepanowa k. Krakowa.
Odznaczał się dobrym wykształceniem, które pozwoliło mu na stosukowo szybki
awans w hierarchii kościelnej. Sakrament kapłaństwa przyjął w Krakowie
w roku 1060 z rąk biskupa Lamberta, został także kanonikiem katedralnym,
a 12 lat później objął urząd biskupa krakowskiego.

KS. ALEKSANDER RADECKI

Wrocław

Św. Stanisław, S. Samostrzelnik,
miniatura z Katalogu arcybiskupów
gnieźnieńskich, 1530–1535.
Biblioteka Narodowa, Warszawa

WIKIMEDIA COMMONS

Był troskliwym pasterzem, broniącym wiernych przed nadużyciami władzy. Za niemoralne życie ekskomunikował króla Bolesława Śmiałego, za co 11 kwietnia 1079 roku został zamordowany w kościele na Skałce podczas sprawowania Mszy św. Poćwiartowane na rozkaz króla ciało męczennika pochowano w katedrze na Wawelu.
Proces kanonizacyjny rozpoczął w roku 1229 bp Iwo Odrowąż, a kontynuował bp Prandota. Papież Innocenty IV kanonizował Stanisława ze Szczepanowa w Asyżu w roku 1253.
Od czasów Władysława Łokietka narodził się zwyczaj pieszych pokutnych pielgrzymek kolejnych władców przed ich koronacją do miejsca śmierci Stanisława, dla przebłagania Boga za tę zbrodnię. Już w 10. rocznicę męczeństwa krakowskiego biskupa zrodziła się trwająca do dziś tradycja procesji z jego relikwiami z katedry na Wawelu do klasztoru na Skałce. Prawdziwy rozkwit tych procesji nastąpił, gdy metropolitą Krakowa został Karol Wojtyła. To on podjął przygotowania do obchodów 900. rocznicy śmierci św. Stanisława, które zakończył osobiście jako papież, przybywając w swojej pierwszej pielgrzymce do Ojczyzny.
Przywołajmy fragmenty homilii, którą Ojciec Święty wygłosił na krakowskich Błoniach w dniu 10 czerwca 1979 roku: „Św. Stanisław stał się w dziejach duchowych Polaków patronem owej wielkiej, zasadniczej próby wiary i próby charakteru. Czcimy go jako patrona chrześcijańskiego ładu moralnego, albowiem ład moralny tworzy się poprzez ludzi. Dochodzi w nim więc do głosu ogromna ilość takich właśnie prób, z których każda jest próbą wiary i próbą charakteru. Od każdej zwycięskiej próby w ostateczności zależy ład moralny. Każda próba przegrana przynosi nieład. Wiemy też doskonale z całych naszych dziejów, że absolutnie, za żadną cenę nie możemy sobie pozwolić na ów nieład. Za to już wiele razy gorzko zapłaciliśmy w historii. […]”.
Przejmujący apel zakończył tę papieską homilię: „Zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię «Polska», raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością
– taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym,
– abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili,
– abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy.
Proszę was:
– abyście mieli ufność nawet wbrew każdej swojej słabości,
– abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało,
– abyście od Niego nigdy nie odstąpili,
– abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On «wyzwala» człowieka,
– abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest «największa», która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu.

Proszę was o to przez pamięć i przez potężne wstawiennictwo Bogarodzicy z Jasnej Góry i wszystkich Jej sanktuariów na ziemi polskiej, przez pamięć św. Wojciecha, który zginął dla Chrystusa nad Bałtykiem, przez pamięć św. Stanisława, który legł pod mieczem królewskim na Skałce. Proszę was o to. Amen”.
Odważmy się sprawdzić, jak wygląda dziś, po 44 latach od wygłoszenia tej homilii, nasza osobista i społeczna odpowiedź na te papieskie prośby…
Pierwsza pielgrzymka św. Jana Pawła II do Polski miała hasło: „Gaude Mater Polonia”. Wczytajmy się w piękny przekład hymnu pod takim właśnie tytułem ku czci biskupa Stanisława, dokonany przez Leopolda Staffa:

O ciesz się, Matko-Polsko, / w sławne
potomstwo płodna! / Króla królów
i najwyższego Pana wielkość / Uwielbiaj
chwałą przynależną. //
Albowiem z Jego łaskawości / Biskupa
Stanisława męki / Niezmierne, jakie
on wycierpiał / Jaśnieją cudownymi
znaki. //
Potykał się za sprawiedliwość, / Przed
gniewem króla nie ustąpił: / I staje
żołnierz Chrystusowy / Za krzywdę
ludu sam do walki. //
Ponieważ stale wypominał / On okrucieństwo
tyranowi, / Koronę zdobył
męczennika, / Padł posiekany na
kawałki. //
Niebiosa nowy cud zdziałały, / Bo
mocą swą Niebieski Lekarz / Poćwiartowane
jego ciało / Przedziwnie znowu
w jedno złączył. //
Tak to Stanisław biskup przeszedł /
W przybytki Króla niebieskiego, / Aby
u Boga Stworzyciela / Nam wyjednać
przebaczenie. //
Gdy kto dla zasług jego prosi, / Wnet
otrzymuje zbawcze dary: / Ci, co pomarli
nagłą śmiercią, / Do życia znowu
powracają. //
Choroby wszelkie pod dotknięciem /
Pierścienia jego uciekają, / Przy jego
świętym grobie zdrowie / Niemocnych
wielu odzyskuje. //
Słuch głuchym bywa przywrócony, /
A chromy kroki stawia raźno, / Niemowom
język się rozwiązał, / W popłochu
szatan precz ucieka. //
A przeto szczęsny ty, Krakowie, / Uposażony
świętym ciałem, / Błogosław
po wsze czasy Boga, / Który z niczego
wszystko stworzył. //
Niech Trójcy Przenajświętszej zabrzmi
/ Cześć, chwała, sława, uwielbienie, /
A nam tryumfy męczennika / Niech
wyjednają radość wieczną. // Amen