ODPOWIEDNIE DAĆ RZECZY SŁOWO

Eucharystia, czyli wdzięczność

Jest takie greckie słowo, które można usłyszeć dosłownie wszędzie – na
ulicach, placach, w sklepach, urzędach, restauracjach, wśród znajomych
i wśród przypadkowych przechodniów.
Tym popularnym słowem jest zwykłe „dziękuję”.

KATARZYNA PIOTROWSKA

Katowice

Ostatnia Wieczerza, Peter Paul Rubens,
olej na płótnie, ok. 1631–1632.
Pinakoteka Brera, Mediolan

WIKIMEDIA COMMONS

Trochę przekornie piszę „zwykłe”, bo dobrze wiemy, że drzemie w nim niezwykła moc, bez względu na to, w jakim języku się je wypowie. Mimo to wrócę do greki i proponuję, żebyśmy dzisiaj przyjrzeli się właśnie greckim podziękowaniom.
Dziękczynienie
Εὐχαριστέω (eucharisteo), a współcześnie εὐχαριστώ (ewcharisto), czyli dziękuję, jestem wdzięczna, to czasownik, który składa się z rzeczownika χάρις (charis) – łaska, wdzięk, wdzięczność i przysłówka εὖ (eu) – dobrze. Ten sam przysłówek εὖ (eu) występuje w słowie εὐαγγελία (ewangelia) – dobra wiadomość, nowina. W greckim słowie „dziękuję” mamy zatem wyrażanie dobrej wdzięczności, która sama, jako rzeczownik przyjmuje formę εὐχαριστία (eucharistia).
W ten sposób dochodzimy do tematu dzisiejszych rozważań, czyli słownikowego znaczenia Eucharystii, którym jest dziękczynienie. I wydawałoby się, że nie ma specjalnie sensu o tym wspominać, bo przecież wszyscy to wiedzą.
Tylko czasami z naszą wiedzą jest tak, że na tyle przyzwyczajamy się do warstwy brzmieniowej niektórych słów, że powoli zaciera nam się ich pierwotne znaczenie i sens tego, co za nimi stoi.
Piszę o tym, bo całkiem niedawno w zwyczajnej towarzyskiej rozmowie z jednym z moich przyjaciół pojawił się temat popularnego od kilku lat nurtu mindfullness, czyli uważności, i jednego z jej przejawów, czyli praktykowania wdzięczności.
Zauważyłam mimochodem, że nasza chrześcijańska modlitwa, a w szczególności Eucharystia tym właśnie jest – praktykowaniem wdzięczności, dokładnie tak się przecież nazywa. I okazało się, że mój rozmówca był tym niezwykle zaskoczony!
Pomyślałam wtedy, że warto to sobie uzmysławiać i przypominać, dlatego spróbuję króciutko przedstawić historię chrześcijańskiej wdzięczności, czyli Eucharystii.

Chrześcijańska wdzięczność
Słowo eucharisteo pojawia się na kartach Ewangelii kilkukrotnie, przede wszystkim we fragmentach opisujących Ostatnią Wieczerzę, kiedy Jezus, „odmówiwszy dziękczynienie” (εὐχαριστήσας), połamał chleb (1 Kor 11, 23, Łk 19, 22) i wziął kielich (Mk 14, 23, Mt 26, 27). Dokładnie tego samego zwrotu używa św. Jan, kiedy opisuje scenę rozmnożenia chleba (J 6, 11): „Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie (εὐχαριστήσας), rozdał siedzącym”. Między tymi dwoma obrazami zachodzi wyraźne podobieństwo i prawdopodobnie w obu sytuacjach pojawiła się ta sama modlitwa dziękczynna, którą znali i praktykowali wszyscy pobożni Żydzi. Wdzięczność Bogu jest jedną z podstawowych praktyk przepisanych przez Prawo, modlitwa dziękczynna zawarta jest w Berachot, pierwszym traktacie Miszny. Traktat ten uczy o miłości, szacunku i wdzięczności dla Boga jako Stwórcy wszystkiego. Jezus odmawia przepisaną prawem modlitwę i okazuje Ojcu wdzięczność, jednocześnie ustanawiając ostateczną i doskonałą ofiarę z samego siebie, za którą z kolei jesteśmy Jemu wdzięczni.
Wdzięczność za dar zbawienia
W ten sposób, celebrując Eucharystię, okazujemy zarówno wdzięczność wobec Stwórcy, której uczy nas Jezus Chrystus, ale też, a właściwie przede wszystkim wdzięczność za dar zbawienia i to, że dzięki Ofierze Doskonałej stworzony świat znów może być wolny od zła.
DLA CIEKAWYCH:
Terminem Eucharystia nazywamy często cały akt kultu, na który składa się liturgia słowa i liturgia eucharystyczna. To też ma umocowanie w Piśmie Świętym, polecam fragment Łk 24, 13-35, kiedy Jezus po zmartwychwstaniu spotyka uczniów w drodze do Emaus. Wtedy „wyjaśniał im Pisma i łamał dla nich chleb” – to chyba najbardziej zwięzły opis tego, co dziś robimy podczas Mszy Świętej, a jednocześnie wskazanie na Stare i Nowe Przymierze, które Bóg-Stwórca i Bóg-Człowiek zawiera ze swym ludem. I za oba jesteśmy wdzięczni.