„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

Rozum wierzący

„Gdzie kończy się rozum, tam zaczyna wiara”.
To nie ma sensu. Gdzie rozum nie może już poznawać
rzeczywistości
przez wiedzę, tam zaczyna poznawać ją przez wiarę.

BP MACIEJ MAŁYGA

Wrocław

Dziś biblijnego stwierdzenia „wierzyć w” nadużywa się w różnych kontekstach:
„Wierzę w reprezentację/siebie/ludzi/medycynę…”.
Żadna z tych spraw nie jest ostatecznym,
niezniszczalnym gruntem, na którym można oprzeć życie

JAKUB SZYMCZUK/FOTO GOŚĆ

Czym człowiek wierzy? Rozumem! Oczywiście, nie tylko nim samym, bo w wiarę zaangażowana jest wola, uczucia i w ogóle całe człowieczeństwo; co więcej, wiara jest nie tylko poznaniem Boga, lecz relacją z Nim. Ale w tym gąszczu ważnych tematów zajmijmy się jednym: wiara/wierzenie w Boga to „akt rozumu” (św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae; por. I Sobór Watykański, Dei Filius; KKK 150), to „czynność myśli” (Jan Paweł II, Fides et ratio, 43). „Można myśleć bez wierzenia, a nawet często myśli się, żeby nie wierzyć: kto jednak wierzy, myśli – wierząc myśli i myśląc wierzy. Wiara, jeśli nie jest myśleniem, nie istnieje” (św. Augustyn). Wiara nie jest jakimś osobnym „organem poznania”, obok rozumu, lecz sposobem działania zwykłych ludzkich władz poznawczych.
Skoro wiara jest czynnością rozumu, to czy jest sens mówić „albo rozum, albo wiara” (alternatywa wyłączająca, gdzie jedno jest nieprawdziwe)? Nie. Bo to jakby powiedzieć „albo płuco, albo wdech”. Jak wdychanie nie wyklucza płuca (a nawet je zakłada), tak wierzenie nie wyklucza rozumu, lecz go zakłada.
Kto do pary?
Często powtarzane przez chrześcijan hasło „rozum i wiara” też niezbyt wiele wyjaśnia. Skomponujmy tę parę inaczej; w jednej parze z wiarą (aktem rozumu) nie winien stać rozum, lecz jakiś inny jego akt.
Jaki? Wiedza. Otóż rozum, nasza zdolność poznania rzeczywistości, działa na dwa główne sposoby. Zależy to od tego, jaki przedmiot jest poznawany. Wobec 1) przedmiotów, które widzi, w które ma bezpośredni wgląd, rozum działa w trybie wiedzy (słowo „wiedza” pochodzi od „widzenia”), wobec zaś rzeczywistości 2) niewidzialnych, do których ma dostęp przez świadków, działa w trybie wiary. Prawdą jest, że rzeka Oława wpada do Odry przed mostem Grunwaldzkim we Wrocławiu, ale że tak jest, jedni wiedzą (płynęli tam kajakiem), a inni wierzą (znają z map, zdjęć i opowieści kajakarzy). Oto nasza dobrana para: wiara i wiedza. Te słowa należą do tej samej kategorii semantycznej (słowa, które można zamieniać, zachowując sens danego zdania, np. „czarne” i „białe”; możemy powiedzieć: „Dom jest biały” lub „Dom jest czarny”; oba zdania są różne, ale mają sens). Natomiast rozum i wiara należą do różnych kategorii semantycznych: rozum jest zdolnością/ narzędziem poznawania, wiara zaś sposobem poznawania przez rozum.

Skrzydło wiary, skrzydło wiedzy
To ustrzeże nas przed fatalnym stwierdzeniem, jakoby „Gdzie nie sięga rozum, tam jego rolę przejmuje wiara”. Raczej tam, gdzie rozum nie sięga wiedzą, tam zaczyna sięgać wiarą. Rozum wi(e)dzący, osiągając granicę niewidzialności poznawanego przedmiotu, zamiast się poddawać, działa dalej, ale już jako rozum wierzący, oświecony wiarą (ratio fide illustrata; I Sobór Watykański, Dei Filius). Wiara więc „wznosi ludzki umysł aż do tajemnicy wykraczającej poza ludzką naturę i inteligencję” (Franciszek, Evangelii gaudium). Powraca obraz dwóch skrzydeł (Fides et ratio), choć są nimi wiara i wiedza, niosące rozum.
Prawda wiary i wiedzy
Treści wiary są prawdziwe (odpowiadają rzeczywistości), choć nie są treściami wiedzy (w tym sensie nie są „racjonalne”); Boga nie da się bowiem poddać obserwacjom i eksperymentom. Pouczające jest, jak chrześcijanie szukali słów, by opisać swą wiarę. Starożytni Grecy, począwszy od Platona, oddzielali wiedzę (gr. episteme) od niepewnej, powszechnej „wiary” (gr. doksa, od dokein, wydawać się). Wiara chrześcijan nie mogła być episteme; ale chrześcijanie nie chcieli mówić o swej wierze doksa; byli pewni, że im się nie wydawało! Z retoryki (sztuki przekonywającego przemawiania) zapożyczyli więc słowo pistis, oznaczające racjonalny argument, logiczny dowód.
Ewangelia wg św. Jana dokonała lingwistycznej innowacji i czasownik pisteuein (wierzyć) połączyła z przyimkiem eis (w stronę, w kierunku), co było w dotychczasowej grece niespotykane.
Pisteuein eis tyczyło się tylko i wyłącznie Jezusa (J 6, 35; 12, 11) i potem Boga w ogóle i oznaczało złożenie w Nim całkowitej ufności, tak ostatecznej, że dalej/głębiej sięgnąć nie można. Kościół użył tych słów w Symbolu Apostolskim i nicejsko-konstantynopolitańskim wyznaniu wiary.

Warto: „Wwierzyć” się w Boga
(mała innowacja lingwistyczna).