MAŁŻEŃSTWO (NIE)DOSKONAŁE

Polub swój post

Gdy dobiegał końca ubiegłoroczny Wielki Post, po raz kolejny zrobiło nam się
trochę szkoda, trochę żal tego przemijającego, wyjątkowego czasu.

AMELIA I DOMINIK GOLEMOWIE

Wrocław

Krzyż w Mokrym Dworze

GOOGLE STREET VIEW

Jak co roku, począwszy od Środy Popielcowej aż po Wielką Środę, każdego wieczoru punktualnie o godzinie 21.37 spotykaliśmy się w sąsiedzkim (i nie tylko) gronie pod przydrożnym krzyżem, aby odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia w intencji wszystkich kapłanów, a szczególnie duszpasterzy naszej parafii. Rytm tych dni wyznaczany był przez wspólną modlitwę, a jednocześnie wspólne spotkania. Dla kilkunastu osób stało się to czymś bardzo ważnym, na tyle ważnym, aby w chłodne wieczory wyjść z domu na kilka minut wspólnej modlitwy. Czas Wielkiego Postu, czas pokutny, stał się na swój sposób czasem radości serca, czasem spotkania z Nim i ze sobą nawzajem. Czasem regularnych małżeńskich spacerów pod krzyż, na modlitwę, wspólnych wyjść, na które w pędzącej codzienności brakuje czasu.
Czy rzeczywiście?… A może po prostu brakuje naszej woli i decyzji? Przez kilka lat przeżywaliśmy we Wrocławiu Adoracyjną Miejską Drogę Krzyżową – wędrówkę po wrocławskich świątyniach w rozważaniu Męki Pańskiej. Niejednokrotnie zdarzało się nam spotkać znajomych przy tej samej stacji, przy tym samym tabernakulum, albo po prostu dostrzec o kilka ławek dalej osoby modlące się z tej samej książeczki, wędrujące tą samą drogą, Jego drogą. Takie współodczuwanie wspólnoty też stało się radością serca dla wielu z nas. Wydaje się, że czasem łatwo ulegamy narracji o Wielkim Poście jako okresie ograniczeń. To prawda, ale jednocześnie możemy ten czas uczynić pięknym, czasem miłości, a przez to – czasem potężnej radości serca, czasem wolności. Kiedyś naszą uwagę zwróciła mała etykietka, na której był przekreślony papieros i podpis „Jezus nie zabrania, On uwalnia”. Warto tak spojrzeć na ten nadchodzący piękny czas postu. Wielki Post w tym roku rozpoczyna się tydzień po wspomnieniu św. Walentego.

Pobudzeni tym skojarzeniem, uczyńmy zeń czas zakochania w Panu Bogu. Zakochania, czyli zapatrzenia w Niego, czyli wręcz odurzenia się miłością do Niego, nie dostrzeganiem świata poza Nim, szaleństwem z miłości do Niego. Do Niego obecnego w każdym tabernakulum i tam tęskno nas wyczekującego – nie omijajmy najmniejszej sposobności, aby wstąpić do niego choć na chwilę w ciągu dnia. Do Niego obecnego w naszych bliskich, znajomych – nie odkładajmy czasu pojednania się z tymi, od których nie odbieramy telefonu albo sami nie dzwoniliśmy już dawno. Do Niego – obeznanego w naszych krewnych, w naszej rodzinie – zachowajmy choć w tym czasie wstrzemięźliwość od kawałów o teściowych, od docinków pod adresem męża, żony, od „nie mam czasu” dla dzieci. Do Niego – obecnego w pokonywaniu naszych słabości – nie zawahajmy się nastawić podczas Wielkiego Postu budzika o 5 minut wcześniej i ofiarować krótkiej modlitwy w intencji domowników. Do Niego – obecnego w naszych przeciwnikach towarzyskich i politycznych, bardziej niż naszej kąśliwości potrzebujących naszej modlitwy. Do Niego – obecnego w naszym współmałżonku, z którym możesz już dzisiaj rozpocząć niezwykłą nowennę do Matki Bożej rozwiązującej węzły i powierzyć jakąś zawiłość Waszego związku. Dalsze wymienianie pozostawiamy Tobie, Drogi Czytelniku.
Zaplanujcie Wasz Wielki Post jak najpiękniej! Jeżeli zdarzy Ci się być w okolicy Mokrego Dworu, to codziennie o 21.37 będziemy znowu pod przydrożnym krzyżem odmawiać Koronkę za wszystkich kapłanów. Jest miejsce także dla Ciebie. Zapraszamy! Kiedyś w jednym z wrocławskich kościołów podczas kazania kapłan zachęcił, aby każdy obecny w kościele poprosił osobę stojącą obok o modlitwę i post w swej intencji. Powiedz zatem komuś ufnie: „Proszę, pomódl się za mnie!”.