Wypłyń na głębię

KALHH/PIXABAY.COM

Kim właściwie jest Jezus?

Kim Ty właściwie
Jesteś, Jezu Chryste,
że nie można
przed Tobą uciec?

Kim Ty właściwie Jesteś, że przebyłeś jedynie 100 mil w każdą stronę od swojego rodzinnego miasta, a pisze o Tobie cały świat? Kim Ty właściwie Jesteś, że mając zaledwie 33 lata, zmieniłeś świat? Jezusie Chrystusie, kim Jesteś, że Twoje Imię jest na ustach całego świata? A więc, kim właściwie jest Jezus? Kim dla Ciebie jest Jezus?
Jeśli jesteś wierzący i masz pewne podstawy wiary, odpowiesz zapewne, że „Jezus jest synem Bożym i Bogiem, że został zabity i tak jak mówił, w trzecim dniu zmartwychwstał. Że wierząc w niego, w Jego Imię, jesteśmy zbawieni” – i to jest poprawna odpowiedź teologiczna.
Ktoś znów doda jeszcze, że „Jezus przyszedł zniszczyć dzieła diabła, szatana, grzech i śmierć”.
Pismo Święte, mówiąc o Jezusie, określa Go między innymi jako: „On jest obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze, Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przede wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. On jest Głową Ciała – Kościoła. On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża” (Kol 1, 15-20).
Czytając Biblię, dowiesz się również, że Jezus jest Drogą i Prawdą, i Życiem, Światłością świata. Przyszedł nie po to, aby świat potępić, ale aby świat zbawić. Jest usprawiedliwieniem, przebaczeniem, zapłatą za twój grzech. Początkiem i końcem, Alfą i Omegą. Jedynym pośrednikiem u Ojca. Źródłem wody żywej. Wyzwoleniem, uwolnieniem, uzdrowieniem.
Jezus powie również, że wszystko co czyni i mówi, widział u Ojca. Pokazuje, że Jego Moc i mądrość wynika z relacji z Ojcem. Powie również, że „wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11, 27-28).
Jezus jest kluczem do Królestwa Bożego. Jezus wskrzesza nas z martwych. Jezus przynosi pokój, jakiego nie może dać świat. Boskość Jezusa Chrystusa i Jego dzieło odkupienia to coś więcej – to głębszy wymiar dla ciebie, bo sprawia, że twoja relacja z Bogiem może być na zupełnie innym poziomie.
Jezus prowadzi nas do Ojca i daje nam nowe życie. Przez Jego zmartwychwstanie zostaliśmy usprawiedliwieni.
Sami nigdy nie zasłużymy sobie na zbawienie. To w Jezusie mamy wolność i łaskę. Ale Jezus nie tylko zmartwychwstał, aby wypełniło się słowo. Jezus żyje i pragnie mieć relację z każdym człowiekiem i powiem Ci, że relację osobistą właśnie z tobą jako przyjaciel i brat. Pomyśl sobie, że ktoś może cię kochać całkowicie i bezwarunkowo, i bezinteresownie. Zupełnie za darmo. Niezależnie, co zrobisz, zawsze możesz wrócić i razem z Nim powstać ponownie do Nowego Życia.
Zatem kim dla Ciebie jest Jezus? Czy tylko spełnianiem tradycyjnych obowiązków w Kościele? Czy głównie istnieje tylko w Święta? Albo tylko w kryzysie? Albo może zawsze możesz Go obwinić: gdzie Byłeś?
Albo zawsze szukać wymówki. Zatem to pytanie jest bezpośrednio do twojego serca: Czy jesteś gotowy? Czy jesteś gotowa? zaprosić Jezusa do swojego życia na 100% i naprawdę na serio?

JAN BUJAK

Na starcie…

Start oznacza początek.
To on zapowiada,
że coś się wydarzy
lub być może – zmieni.

Po kilku latach, które upłynęły, mogę śmiało powiedzieć, że ten start odmienił wszystko. Dał nowe życie, pozwalając odkryć to, co najważniejsze – wokół mnie i we mnie. Mój start zaczął się dość nieoczekiwanie. Z każdym kolejnym ukłuciem w sercu wiedziałam jednak, że nie ma nic wspólnego z przypadkiem. Zdarzył się w odpowiednim miejscu, czasie i przy wsparciu odpowiednich osób. Dlaczego akurat wtedy? Zbuntowana, pogubiona życiowo nastolatka, poszukująca odpowiedzi na wiele ważnych pytań, pozostając przy tym tak bardzo zamknięta na ludzi wokół – to nie wróżyło dobrze. Wkroczenie w dorosłość bez świadomości tego, jak wielką Miłością nieustannie jestem obdarzana, groziło upadkiem w dorosłości.
Często rozmyślam, kim byłabym, gdyby moje stopy nie zostały postawione na linii startu. Są to bardzo gorzkie refleksje, bo zdaję sobie sprawę, że stałabym się przegranym życiowo człowiekiem.
Kobietą, która nie zna swojej wartości, dlatego tak usilnie zabiega o akceptację innych. Kobietą, która pragnie poczuć się kochana przez mężczyznę, dlatego zrobi wszystko, nawet wbrew własnym zasadom, byle tylko tę miłość zdobyć i utrzymać. Jeśli mowa o zasadach – sądzę, że takowe prawdopodobnie by nie istniały. Nie liczyłoby się, czy to co robię jest moralne, czy też nie – ważne, by tylko koiło ból – tak długo skrywany, tak długo błądzący w poszukiwaniu uleczenia. A skoro mowa o bólu – łatwiej się go znosi, gdy się go nie odczuwa. Używki idealnie nadają się do zapominania o bólu – jak wiadomo, tylko na krótką metę. Na szczęście Bóg czuwał i uchronił mnie przed sięgnięciem po nie.
Jako nastolatka nie potrafiłam poradzić sobie z porzuceniem przez ojca. Bolała mnie świadomość tego, że skreślił mnie ze swojego życia już na samym początku. Nie rozumiałam, dlaczego odrzucił mnie i mamę – osoby, z którymi mógł stworzyć kochającą się rodzinę. Obwiniałam siebie, myślałam o sobie bardzo źle. Miałam wiele żalu także do Boga – skoro On pragnie szczęścia dla każdego człowieka, to dlaczego dopuścił do tego, że mój własny ojciec się mnie wyrzekł i nigdy nie pokochał? Stąd tak wielkie dążenie do doświadczenia miłości mężczyzny.
Wtedy myślałam, że tylko ona sprawi, że poczuję się osobą w pełni kompletną.
Mój start uchronił mnie przed upadkiem. Uzdrawianie ran nie było łatwym procesem, jednak wraz z odkrywaniem Boga i Jego nieskończonej Miłości względem mnie zaczynałam odkrywać także siebie. Dotarłam do tego, co najważniejsze – do prawdy o mnie jako Dziecka Bożego. Stałam się wolna, nie musiałam już nigdzie uciekać.
Mój Start – Mój Bóg. Ojciec, który kocha bezwarunkowo. On mnie uzdrowił i dał szansę na wygraną. Tylko dzięki Niemu nadal pozostaję na dobrej drodze swojego życia.
Wierzę, że tak naprawdę to On jest autorem felietonów, które powstały w ramach cyklu ,,Wypłyń na głębię”. Jestem Mu wdzięczna, że dane mi jest opisywać głębię życia, której doświadczam, będąc blisko Niego.

JULIA PAWELEC