O świętości w naszej codzienności

Święci nie przemijają. Święci wołają o świętość.
św. Jan Paweł II

Otwieramy nowy cykl artykułów, poświęconych świętym.
Spróbujemy podpatrzeć wybrane epizody z ich życia,
które mogą stać się inspiracją do naszych
przemyśleń i konkretnego działania.

KS. ALEKSANDER RADECKI

Wrocław

Koronacja Matki Boskiej ze świętymi. Fra Angelico,
tempera na desce, ok. 1432. Galeria Uffizi, Florencja

WIKIMEDIA COMMONS/GOOGLE ART PROJECT

Temat świętości i świętych powinien powracać w naszych rozważaniach i modlitwach jak najczęściej z oczywistego powodu: wszyscy wezwani jesteśmy do świętości! Świętość jest obowiązkiem chrześcijanina od momentu przyjęcia chrztu świętego: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5, 48).
Wiele zrobiono, by to wezwanie Pana Jezusa odrzucić, wyśmiać, odesłać w krainę mrzonek, związać z zamierzchłą przeszłością – a wszystko po to, by się z wysiłku dążenia do doskonałości najzwyczajniej zwolnić.
Na szczęście przynajmniej co jakiś czas stają przed nami ludzie, którzy ideał świętości zrealizowali i nie dają nam spokoju, bo skoro oni mogli – a wcale łatwiejszego życia od nas nie mieli – to dlaczego i my nie mielibyśmy tego celu osiągnąć? Czcząc świętych, mamy też nadzieję na ich wstawiennictwo u Pana Boga oraz na realną pomoc w naszych potrzebach.
Któż z nas nie wołał św. Antoniego, by pomógł odnaleźć zgubę, św. Judy Tadeusza, gdy sprawy wyglądały wręcz beznadziejnie, św. Krzysztofa, gdy wyruszaliśmy w podróż?
Skoro mówimy o świętości, to najlepiej zapytajmy o wskazówki tych, którzy ten ideał zrealizowali. Oddajmy tu głos dwom świętym rodakom: św. Janowi Pawłowi II i bł. Stefanowi Wyszyńskiemu.
Ojciec św. podczas kanonizacji św. Kingi w Starym Sączu (16 czerwca 1999 r.) stawiał nam pytanie: „Co zrobić, aby dom rodzinny, szkoła, zakład pracy, biuro, wioski i miasta, w końcu cały kraj stawały się mieszkaniem ludzi świętych, którzy oddziałują dobrocią, wiernością nauce Chrystusa, świadectwem codziennego życia, sprawiając duchowy wzrost każdego człowieka?”.
I odpowiedział: „Potrzeba świadectwa. Potrzeba odwagi, aby nie stawiać pod korcem światła swej wiary. Potrzeba wreszcie, aby w sercach ludzi wierzących zagościło to pragnienie świętości, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczności”.
Świadectwo! Ileż razy słyszeliśmy to wezwanie! „Daj przykład, nie wykład!” – oto najprostsza definicja programu, który spoczywa na każdym ochrzczonym człowieku.
Przyznajmy z pokorą, że my w najlepszym wypadku znajdujemy w swoich środowiskach praktykujących katolików, którzy „chodzą do kościoła”, poszczą w piątki, przyjmują sakramenty święte, zachowują niektóre tradycje – ale niekoniecznie w swojej codzienności liczą się z prawami Bożymi i niekoniecznie apostołują, bo sprawy wiary uważają za prywatne. Ilu z nas usłyszało – z okazji swych imienin, urodzin, ślubu – życzenie: byś został świętym, byś umiał odczytać i zrealizować wolę Bożą w swoim życiu, by Bóg stał w twojej hierarchii wartości zawsze na pierwszym miejscu, byś żył stale w łasce uświęcającej?

Dążenie do ideału, jakim jest świętość, wcale nie jest skomplikowane; oto jak ujął tę powinność św. Piotr: [Bądźcie] jak posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi, ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty (1 P 1, 14-16). A św. Paweł: Zachęcam was jedynie, bracia, abyście coraz bardziej się doskonalili i starali zachować spokój, spełniać własne obowiązki i pracować własnymi rękami, jak to wam nakazaliśmy (1 Tes 4, 11).
Więc chociaż czujemy się niegodni, grzeszni i beznadziejni – niech pokrzepi nas słowo Boże, utrwalone ręką Apostoła narodów: [Pan] mi powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12, 9).
I jeszcze jedna zachęta – wręcz reklama świętości – w ujęciu bł. Prymasa Tysiąclecia:

„Największa szansa – zostać świętym!
Jeśli chcesz odnowy, wzrostu i żywotności Kościoła – zostań świętym!
Jeśli chcesz być katolikiem posoborowym, współczesnym – zostań świętym!
Jeśli chcesz pomóc każdemu człowiekowi i całej ludzkości – zostań świętym!
Jeśli chcesz tworzyć nowe czasy i nową historię – zostań świętym!
Ponieważ:
Tylko święci dostrzegają drogi, jakie Bóg nakreślił Kościołowi i ludzkości.
Tylko święci rozumieją wymagania Ewangelii.
Tylko święci pojmują orędzie, jakie Bóg zwraca do ich czasów.
Tylko święci stają się początkiem nowych czasów; czasów,
których wieczna młodość – to nieustanne odkrywanie Chrystusa.
Zostać świętym to: zdecydowanie, cierpliwie,
wytrwale, z entuzjazmem IŚĆ ZA CHRYSTUSM, stając
się coraz bardziej człowiekiem – obrazem Boga”.

Zapraszam do comiesięcznych spotkań na łamach „Nowego Życia” ze świętymi. Wybierzemy jakieś szczegóły z ich życiorysów, aby rozważyć, czego mogą nas nauczyć i co podpowiedzieć – a nawet w czym zawstydzą!
Przykłady te nie tracą swojej aktualności, choć trzeba je interpretować w kontekście naszego „dziś”. Uwierzmy: świętość jest naprawdę przewidziana i dostępna dla każdego z nas. Zobacz: Mogli jedni, mogli drudzy – możesz i ty! Tylko: czy chcesz!?