CZYM JEST, A CZYM POWINNA BYĆ KOLĘDA

Kolęda czy wizyta duszpasterska?

Na postpandemicznym krajobrazie polskiego katolicyzmu wraz z kolejnymi etapami roku liturgicznego wyłaniają się
dobrze nam znane praktyki duszpasterskie. Od wielu lat jednak pojawia się nagląca potrzeba ich weryfikacji
i aktualizowania. Coraz częściej słychać głosy głębokiego ubolewania nad stanem wiary
i praktyk
religijnych w naszym kraju.

KS. PIOTR ROZPĘDOWSKI

Wrocław

Wizyta duszpasterska jest wyrazem troski kapłana
o powierzonych mu wiernych, ma na celu
umacnianie ich w Panu

DEBOWSCYFOTO/PIXABAY.COM

Bez wątpienia w zaistniałej sytuacji można załamać ręce i stwierdzić, że nic więcej nie da się zrobić.
Wyzwania nowych czasów
Taki stan rzeczy może stanowić wezwanie do tego, aby na progu kolejnego roku liturgicznego stanąć w obliczu nowych wyzwań duszpasterskich, nowych czasów dla Kościoła w Polsce, który powoli schodzi z piedestału wielkich liczb wiernych, a przechodzi bardziej do indywidualnego spotkania z człowiekiem w małych wspólnotach.
O podobnej sytuacji mówił już kilkadziesiąt lat temu ks. Joseph Ratzinger w jednym z wywiadów: Z dzisiejszego kryzysu i tym razem powstanie Kościół, który wiele utracił. Stanie się mały, w wielu wypadkach będzie musiał zaczynać wszystko od początku. (…) Wraz z liczbą swoich członków utraci wiele swoich przywilejów w społeczeństwie. Stanie się w znacznie większym stopniu wspólnotą, do której należy się z wolnego wyboru. Swoje właściwe centrum Kościół odnajdzie w wierze i w modlitwie, a sakramenty będzie przeżywać na nowo jako służbę Bożą, a nie jako problem kształtowania liturgii.
Te słowa zostały wypowiedziane w Niemczech w 1969 roku. Wielu piętnowało ówczesnego profesora za jego śmiałą opinię, a może bardziej proroctwo. Z dzisiejszego punktu widzenia należy zadać pytanie: czy te słowa nie dotyczą także dzisiejszego katolicyzmu w Polsce? Przeglądając historię Kościoła, widać jasno, iż chrześcijanie od samych początków żyli w niełatwych czasach. Mimo to zawsze widzieli nadzieję i z Ewangelią w ręku patrzyli w przód, szukając nowych rozwiązań. Niejednokrotnie momenty najtrudniejsze stawały się najlepszym zasiewem nowych wierzących.
Wizyta duszpasterska – tradycja Kościoła powszechnego
Jedną z praktyk duszpasterskich, która po dwóch pandemicznych latach powoli wraca do życia, jest wizyta duszpasterska zwana potocznie „kolędą”. W wielu parafiach ta praktyka została całkowicie zawieszona. W niektórych z nich kapłani odwiedzali parafian na zaproszenia. Jeszcze w innych w zamian spotkań w domach organizowano Msze Święte w kościele, modląc się za parafian zamieszkujących konkretne ulice. Wszystkie te praktyki były poszukiwaniem nowych rozwiązań. Zapewne każdy z duszpasterzy miał okazję do wyciągnięcia wniosków.
W opinii publicznej co jakiś czas pojawiają się pytania o sensowność takich spotkań. Można usłyszeć głosy bardzo przychylne, wyrażające radość i oczekiwanie na spotkanie kapłana w okresie świątecznym. Głośne bywają także te negatywne, sprowadzające tę wizytę jedynie do celów finansowych.
W czasach coraz większego zamknięcia i indywidualizmu wielu ludzi pyta o to, kto daje prawo do takich wizyt duszpasterzom. Często takie reakcje spowodowane są lękiem. Wizyta duszpasterska nie jest narzucaniem się księdza, ale wyrazem troski, do której zobowiązuje proboszcza prawo kanoniczne. W kanonie 529 czytamy: Pragnąc dobrze wypełnić funkcję pasterza, proboszcz powinien starać się poznać wiernych powierzonych jego pieczy. Winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również – jeśli w czymś nie domagają – roztropnie ich korygując.
Widać zatem, że wizyta duszpasterska nie jest jedynie polską tradycją. Jest praktyką proponowaną w całym Kościele powszechnym. W innych krajach księża odwiedzają swoich parafian w innych okresach roku liturgicznego. W Polsce utarł się zwyczaj zapraszania duszpasterzy szczególnie w okresie Bożego Narodzenia. Ma to zapewne uzasadnienie w tradycji. Czas świąteczny jest okresem szczególnej radości i wielu odwiedzin z powodu narodzenia Chrystusa. Początek nowego roku jest okazją do wspólnej modlitwy i otrzymania błogosławieństwa. Tutaj można znaleźć korzenie polskiej nazwy wizyty duszpasterskiej zwanej „kolędą”.
Kolęda po polsku
W wielu parafiach wierni przyzwyczaili się do formy szybkiego spotkania, polegającego na modlitwie, krótkiej rozmowie i podpisaniu obrazków. Dla wielu jest to spotkanie wygodne.

Każda ze stron zrobiła to co powinna, ale bez zbytniego nawiązania relacji. W czasach „makdonaldyzacji” społeczeństwa taka forma spotkania jest nadzwyczaj wygodna.
Ludzie wszędzie się śpieszą. W każdej dziedzinie życia liczy się tempo i chwilowa przyjemność. Nawet tak ważne relacje jak rodzina czy małżeństwo ulegają temu trendowi. Dlaczego zatem nie miałby on dotknąć życia wiary czy wspólnoty parafialnej? Wielu wiernych oczekuje szybkiego załatwienia wszelkich spraw bez wchodzenia w głąb. Także wizyta duszpasterska może dla wielu stanowić swoisty dyskomfort.
Kościół jest wspólnotą. Miejscem budowania relacji z Bogiem i drugim człowiekiem. Nigdy nie będzie mógł funkcjonować jako punkt z szybką obsługą. To byłoby zaprzeczeniem jego natury, która jest wspólnotowa. Jaka zatem wizyta duszpasterska powinna być wzorowa? Czy jesteśmy w stanie znaleźć idealny model duszpasterski?
Zapewne nie. Podobnie jak każdy człowiek jest inny, tak każda społeczność i parafia będzie mieć znaczące różnice. Szczególnie spoglądając na dolnośląskie parafie, które de facto budują swoje tradycje religijne zaledwie od kilku dziesięcioleci po zakończeniu II wojny światowej.
Głoszenie Słowa Bożego, wspólna modlitwa, owocne spotkanie
Wizyta duszpasterska ma na celu spotkanie ze sobą prozy życia codziennego wiernych ze sferą sacrum. Nie musi to być daleka i odrealniona wizja, ale wypływająca z rzeczywistości praktyka. W teologii pastoralnej, czyli tej zajmującej się wprost duszpasterstwem, wspomina się szczególnie trzy funkcje Kościoła: prorocką (martyria), kapłańską (leiturgia) i królewską (diakonia). Te trzy funkcje urzeczywistniania się Kościoła w świecie mogą stanowić pomoc we właściwym przeżywaniu różnych wydarzeń duszpasterskich, w tym także wspomnianej wizyty duszpasterskiej.
W funkcji prorockiej rozumiemy wszelkie przepowiadanie Słowa Bożego. Wizyta duszpasterska jest do tego świetną okazją. Może to być czas na rozmowę o Bogu, odpowiedzi na trudne pytania oraz do podzielenia się świadectwem, czyli przeżywaniem swojej wiary w codzienności, często niełatwej. Druga funkcja, kapłańska, zawiera w sobie wszelkie działania mające na celu kult Boga. „Kolęda” to szczególnie czas modlitwy. Tak jak podczas składania sobie życzeń świątecznych mówimy dobre słowa, czyli błogosławimy sobie wzajemnie, tak też podczas wizyty duszpasterskiej należy oddać cześć Bogu i otrzymać Jego błogosławieństwo.
Niezwykle ważna jest również ostatnia funkcja „królewska”, zwana także diakonią. To funkcja Kościoła polegająca na służbie. Wizyta duszpasterska jest okazją do spotkania duszpasterza z parafianami, którzy są potrzebujący. Nigdzie indziej, tak jak w domu, nie widać bolączek, które dotykają parafian. Nigdzie indziej, jak siedząc przy stole, nie można porozmawiać na trudne tematy, także te, które trapią duszpasterza. Dzięki spotkaniu kolędowemu kapłan może poznać bliżej parafian, którzy będą w stanie tworzyć wspólnotę ludzi pomagających sobie nawzajem, a także stanowić trzon funkcjonowania parafii.
Wspólna sprawa
Właściwe funkcjonowanie wizyty duszpasterskiej uzależnione jest od postawy ludzi, którzy podczas niej się spotykają. Zarówno od duszpasterza, jak i od parafian. Niczego nie zmieni najbardziej charyzmatyczny kapłan spotykający się ze ścianą i odrzuceniem ze strony wiernych. Głęboko zawiedzeni będą również otwarci parafianie napotykający oschłego i śpieszącego się duszpasterza. „Kolęda” to spotkanie „pośrodku” księdza i jego parafian. Wizyta duszpasterska nie musi odbywać się tylko na przełomie grudnia i stycznia.
Dobre spotkania z parafianami mogą, a nawet powinny odbywać się cały rok. Sam Jezus powiedział, że mamy być solą ziemi i światłością świata. Jest to dla nas wezwanie, abyśmy z wizyt duszpasterskich uczynili spotkania pełne serdeczności i poczucia wspólnoty, aby świat pędzący i polegający na indywidualizmie zachwycił się wspólnotą wierzących katolików, o których jak w starożytności powiedzą: „patrzcie, jak oni się miłują”.