HISTORIA Z IPN

System TEO

Kościół katolicki w PRL był przedmiotem systematycznego i planowanego
zainteresowania organów bezpieczeństwa państwa. Od 1963 r. owo ,,zainteresowanie”
przybrało bardzo konkretną formę i obowiązywała ona aż do zmiany ustroju.

KS. ADAM SZPOTAŃSKI

IPN Wrocław

Usytuowanie pomieszczenia zajmowanego przez bpa Andrzeja Wronkę

ARCHIWUM IPN WR 024/8022/5, K. 64

TEO – Teczka Ewidencji Operacyjnej – miała swoje konkretne odmiany, a więc TEOK – Teczka Ewidencji Operacyjnej na Księdza, TEOB – Teczka Ewidencji Operacyjnej na Biskupa, TEOP – Teczka Ewidencji Operacyjnej na Parafie. Czym były te formy i dlaczego w ogóle powstały?
Otóż na mocy zarządzenia ówczesnego ministra spraw wewnętrznych, Władysława Wicha, wydanego 6 lipca 1963 r., wprowadzono jednolitą formę dokumentacji dotyczącej działalności kleru rzymskokatolickiego. Dotychczas bowiem wszelkie informacje na temat danego duchownego zbierano przy okazji konkretnego rozpracowania. Na skutek decyzji wspomnianego ministra rozdzielono zbieranie informacji operacyjnych dotyczących danego duchownego czy parafii od kwestii rozpracowań agenturalnych.
Stwierdzenie więc, że ,,każdy ksiądz miał teczkę”, było jak najbardziej zasadne, tak samo zresztą jak każda parafia i każdy biskup. Duchowni, którzy byli kandydatami na TW lub osobowymi źródłami informacji (TW, informator itd.), posiadali oprócz TEOK teczkę danego rozpracowania.
TEOK
Wraz z rozpoczęciem seminarium duchownego danemu alumnowi zakładano TEOK, chociaż jego droga do kapłaństwa mogła być bardzo krótka i skończyć się wyjściem z seminarium, jednak dla władzy ludowej ów młody człowieka stawał się od razu obiektem zainteresowania.
W momencie odejścia z seminarium taka jednostka operacyjna była składana do archiwum, podobnie w wypadku rezygnacji ze stanu duchownego czy śmierci figuranta (nazwa techniczna obiektu obserwacji). Dopóki ktoś był czynnym duchownym, dopóty był ,,przedmiotem” (i to w bardzo dosłownym tego słowa znaczeniu) zainteresowania komunistów.
Już w seminarium w ramach TEOK zbierano wszelkie informacje dotyczące rodziny, znajomych, osób z otoczenia przyszłego duchownego, analizowano jego zalety i wady, następnie systematycznie uzupełniano nowe informacje.
Odnotowywano wszelkie wyrazy aktywności, kazania (stenogramy powstałe z nagrań), wypowiedzi publiczne, podsłuchy telefoniczne czy podsłuchy z plebanii, gromadzono wzory podpisów, używanych pieczątek, wzorniki pisma maszynowego etc. Wykonywano szkice mieszkań zajmowanych przez księży wraz z opisem poszczególnych pomieszczeń, fotografowano budynek i podpisywano, które okna odpowiadają tym zaznaczonym w szkicu. Za każdym razem, kiedy duchowny zmieniał miejsce posługiwania, wtedy jego ,,teczka” szła za nim, co na ogół działo się na płaszczyźnie regionalnych czy powiatowych struktur bezpieki.

Plan mieszkania bpa Pawła Latuska

ARCHIWUM IPN WR 024/8011/12, K. 10

TEOB
W zasadzie była bardzo podobna do TEOK, z tym że uzupełniano ją o szczegółowszy opis otoczenia obserwowanej osoby i dokładniej odnotowywano każde wydarzenie.
Gdybyśmy dzisiaj chcieli odtworzyć kalendarium jakiegokolwiek hierarchy, to TEOB jest do tego najlepszym materiałem, precyzyjnie podawano bowiem, jaką parafię dany biskup odwiedził i w jakim celu oraz ile osób uczestniczyło w danym wydarzeniu. Fotografowano każdą osobę przychodzącą do rezydencji biskupiej i próbowano ustalić jej tożsamość.
TEOP
Miało być zbiorem najważniejszych informacji o danej parafii, istotna była liczebność ludności, procent katolików, szkoły i placówki oświatowe oraz domy zakonne istniejące na terenie danej parafii. W TEOP umieszczano informacje na temat wspólnot parafialnych i ich liderów. Rysowano mapy obszaru parafii, wymieniano ulice czy miejscowości wchodzące w jej skład. Dokonywano szkiców budynków i pomieszczeń parafialnych. Trudno w sumie o bardziej dokładny schematyzm czy kronikę parafialną, każde bowiem ważniejsze wydarzenie z życia tych wspólnot odnotowywano, szczególnie wtedy, gdy konkretne działania duszpasterskie uznawano za wrogie wobec ustroju. Oczywiście nie brakowało również stenogramów z podsłuchów umieszczonych na plebanii oraz kopii korespondencji służbowej. Również w tym wypadku kopiowano oficjalne pieczątki oraz wzorniki pism maszynowych stosowanych jako służbowe w danej parafii.

Kres inwigilacji
W 1989 r. rozpoczął się proces niszczenia zarówno aktualnie uzupełnianych, jak i zarchiwizowanych TEO.
W ten sposób do czasów współczesnych przetrwały jedynie nieliczne jednostki i to w zasadzie niekompletne.
Jesteśmy jednak w stanie odtworzyć numer poszczególnych dokumentów przypisanych do danych duchownych na podstawie przynajmniej paru narzędzi, jak chociażby dzienników podawczych korespondencji, w których przy nazwisku księdza widnieje jego numer TEO. Potrafimy również określić, co zawierały TEO, na podstawie zachowanych instrukcji, które określały, jakie informacje należy zbierać na temat duchownych i parafii. Zniszczenie dokumentów wynikało z dwóch zasadniczych powodów.
Po pierwsze, cytując raport Szefa Służby Bezpieczeństwa MSW gen. Henryka Dąbrowskiego z 26 sierpnia 1989 r., już wtedy MSW dysponowało systemem ESEZO – Elektroniczny System Ewidencji Zainteresowań Operacyjnych oraz EZOP – Ewidencja Zastrzeżeń Obywateli Polskich, w których gromadzono odpowiednie dane. Po drugie komuniści mieli świadomość, że pozostawienie śladów tak głębokiej inwigilacji duchowieństwa rzymskokatolickiego może dać argumenty Kościołowi do żądania zadośćuczynienia i pociągnięcia do odpowiedzialności karnej tych, którzy uczestniczyli w tym procesie.
System TEO pokazuje wystarczająco dobitnie, czym był komunizm i na czym polegała logika typowego państwa totalitarnego.

Z dalszej perspektywy nie jest tak bardzo istotne, jak wiele materiałów z TEOK się zachowało, są one dziś przede wszystkim dowodem działania komunizmu wobec Kościoła katolickiego. Podobnej obserwacji nie poddawano parafii czy duchownych innych wyznań. Być może rodzi się w tym momencie w wielu z nas pytanie, jak to możliwe, aby komuniści włożyli tyle sił i środków, również finansowych, do inwigilacji duchowieństwa. Przecież zbieranie tak wielu danych i następnie ich przetwarzanie wymagało pracy bardzo wielu osób, a komórki odpowiadające za obserwację Kościoła nie były bardziej liczne od innych departamentów SB. Odpowiedź jest dość prosta, lecz jednocześnie zatrważająca – wobec Kościoła komuniści użyli całego dostępnego aparatu bezpieczeństwa, jaki posiadali, i wszelkich możliwych form i środków, nie cofnęli się przed niczym, byleby tylko zebrać potrzebne informacje. Byli gotowi naruszyć wszelkie fundamentalne prawa człowieka, jak chociażby prawo do korespondencji, zachowania prywatności, a nawet prawo do tajemnicy spowiedzi.
Na koniec warto podkreślić fakt, o którym dość często się zapomina. Otóż materiały SB nie są do końca obiektywnym źródłem informacji, trzeba bowiem pamiętać, że funkcjonariusze bezpieki musieli się wykazać skutecznością wobec własnych przełożonych, na podstawie tej skuteczności byli oni nagradzani, dlatego tak ważne jest konfrontowanie tych materiałów z archiwaliami kościelnymi.
Jak pokazuje historia policji politycznej po 1944 r., jeżeli pośród pełniących służbę zdarzały się przypadki osób pozbawionych wszelkiej moralności, to nawet ci byli przez samą bezpiekę wydalani ze służby.