Narodzenie Bożego Narodzenia

Czy Boże Narodzenie rzeczywiście miało miejsce 25 grudnia?
Choć przyzwyczajeni jesteśmy do tej daty, to może warto przywołać dawne źródła
z czasów antyku chrześcijańskiego i starą tradycję, by dostrzec inne możliwości
i wskazać, że Jezus narodził się… w dniu śmierci Chrystusa.
Czy zatem zasadne jest grudniowe świętowanie?

KS. STANISŁAW WRÓBLEWSKI

Wrocław

Boże Narodzenie.
Mozaika z XII wieku w Kaplicy Palatynatu w Palermo

WIKIMEDIA COMMONS

Wpierw zauważyć należy, że do IV w. brak śladów świętowania Bożego Narodzenia jako oddzielnego obchodu wspominającego i aktualizującego historiozbawcze wydarzenia z groty betlejemskiej.
Po drugie dla lepszego zrozumienia kwestii ujętych w świętach kościelnych wydarzeń religijnych mających wpływ na uświęcenie wiernych wraz z ich szeroką mistagogiczną i kosmiczną symboliką należy przybliżyć mechanizm kształtowania się kalendarza liturgicznego i posługiwania się jego rachubą.
Czas i liturgia w starożytnym Kościele
Pierwotne chrześcijaństwo od samego początku musiało się mierzyć z wieloma problemami, które zagrażały jego egzystencji (wrogość judaizmu, prześladowania rzymskie powszechne i lokalne, problematyka teologiczna), stąd zrozumiałym jest, że akcenty położone były na inne pilne kwestie, a do tych nie należała zapewne sprawa ustalenia święta Bożego Narodzenia.
Kościół jako żywa wspólnota wiary głosząca fakt, iż w osobie Jezusa Chrystusa dokonała się pełnia Objawienia, musiał brać pod uwagę te wydarzenia, które stanowiły niejako hermeneutykę ciągłości wiary Starego Testamentu, oraz takie święta hebrajskie, w czasie których dokonywały się najważniejsze momenty zbawcze związane z Chrystusem, bądź były z nimi ściśle powiązane teologicznie, symbolicznie czy ideowo. Trzeba także dodać, że sam Jezus nie ustanowił jakichś świąt, nie ukształtował nowego kalendarza, stąd związki z kalendarzem żydowskim pozostawały silne i takimi są do dziś w chrześcijaństwie.
Omawiając tę kwestię, należy odwołać się do najważniejszego święta dla Żydów, jakim jest Pascha, jako upamiętnienie odzyskania wolności i wyprowadzenia przez Boga Narodu Wybranego z Egiptu, przejścia przez Morze Czerwone i realizacji obietnic Abrahamowych. Wydarzenie to, które pierwotnie odnosiło się do zjawiska astronomicznego dla ludów nomadycznych Bliskiego Wschodu, jakim była zmiana pory roku, świętowane było 14 dnia miesiąca nisan według hebrajskiego kalendarza przypadającego na przełom marca i kwietnia.
Tego właśnie dnia chrześcijanie zgodnie z wydarzeniami Nowego Testamentu przeżywali także najstarszą i najważniejszą uroczystość, jaką była Wielkanoc, czyli Zmartwychwstanie Pana, co wypełniało zbawcze zapowiedzi i proroctwa Starego Testamentu wyzwolenia ludzkości z niewoli grzechu i zła, symbolizowanych przez Egipt i faraona. Podobnie było z drugim niezwykle ważnym świętem Pięćdziesiątnicy, które w chrześcijaństwie znane jako uroczystość Zesłania Ducha Świętego jest ukoronowaniem całego misterium paschalnego i zbawczego Jezusa. Powyższe przykłady obrazują proces przyjmowania i nadawania nowej treści świętom żydowskim, które nie stały w sprzeczności z kształtującą się doktryną chrześcijańską. Trzeba jednak wspomnieć, że pierwotne chrześcijaństwo niejednokrotnie krytykowało i wprost odrzucało część liturgicznych obchodów religii mojżeszowej.
Najstarsze wykazy świąt znane z literatury patrystycznej również wskazują na powyższe obchody świąteczne w pierwotnym kalendarzu. Bardzo ciekawy jest traktat pisarza kościelnego z przełomu II i III w. Tertuliana pt. O poście przeciw psychikom, gdzie wspomniał, że w okresie Pięćdziesiątnicy celebrowano różne wydarzenia opisane na kartach Nowego Testamentu, zwłaszcza związane z męką Chrystusa, Jego śmiercią, zmartwychwstaniem i Zesłaniem Ducha Świętego.
Taka sytuacja, w której nie obchodzono liturgicznego święta Bożego Narodzenia i Epifanii, czyli Objawienia Pańskiego, ściśle powiązanego przecież z wcieleniem Bożego Syna, trwała z pewnością do 325 r., czyli zwołanego wtedy właśnie Soboru Powszechnego w Nicei, który był z pewnością pod wieloma względami punktem zwrotnym w dziejach Kościoła. Wówczas powtórzono jedynie dotychczas omówione święta chrześcijańskie.

Wiosenne Boże Narodzenie
Podejmując rozważania dotyczące Tajemnic Bożego Narodzenia, należy jednak rozdzielić kwestie samego świętowania wydarzenia Wcielenia Pana od próby wyjaśnienia zagadnień związanych z samą datą, kiedy obchodzono uroczystość, gdyż nie są to kwestie tożsame ze sobą. Jednym z argumentów wskazywanych przez historyków i teologów, którzy odrzucali grudniową datę Bożego Narodzenia, jest biblijny zapis z Ewangelii wg św. Łukasza, gdzie autor natchniony wspomniał o pasterzach, którzy wypasali owce w polach. Uważano bowiem, że zgodnie ze zwyczajem i możliwościami klimatycznymi owce prowadzono na pastwiska zasadniczo w okresie od marca do listopada. W tym momencie należy zadać pytanie, kiedy zatem narodził się Emmanuel? Uwaga: nie należy łączyć tego wydarzenia z liturgicznym obchodem Bożego Narodzenia!
Pierwsza wzmianka dotycząca podejmowanych prób ustalenia dnia narodzenia Jezusa z Nazaretu pochodzi z końca II w. po Chr. Jej autorem był grecki teolog i filozof, ojciec Kościoła, św. Klemens Aleksandryjski żyjący w latach ok. 150 – ok. 215, kierownik aleksandryjskiej szkoły katechetycznej.
W swoim dziele Kobierce, będącym zbiorem luźno powiązanych ze sobą myśli filozoficznych i teologicznych, uważanym za rodzaj encyklopedii dotyczącej zarówno etyki, jak i dogmatyki chrześcijańskiej, zauważył, że były osoby podejmujące trud badań nad chronologią biblijną. Dla pełniejszego zrozumienia tych działań warto przywołać stosowny cytat starożytnego autora: Niektórzy pragną ustalić jeszcze ściślej w związku z narodzinami Zbawiciela nie tylko rok, lecz nawet dzień i wymieniają go jako dwudziesty piąty dzień pachona [20 maja]. […] Są i tacy, którzy powiadają, że Zbawiciel urodził się w miesiącu farmuthi, w dniu dwudziestym czwartym lub dwudziestym piątym [19 lub 20 kwietnia] (św. Klemens Aleksandryjski, Kobierce, cyt. za: J. Naumowicz, Narodziny Bożego Narodzenia, Kraków 2016).
Interpretując ten stary przekaz, wpierw trzeba powiedzieć, że to nie św. Klemens zajmował się tą problematyką, ale była ona żywa w środowisku aleksandryjskim, choć z pewnością nie była sprawą powszechną ani priorytetową. Dlatego zapewne autor nie przywołał żadnych konkretnych argumentów, źródeł, na których oparto takie właśnie daty, ani nie przedstawił żadnego sposobu i zasad dokonanych obliczeń i uzasadnień. Ogólnie cały ten tekst i jego lapidarność sprawia wrażenie, że omawiane zagadnienia nie były specjalnie istotne dla autora.
Zauważyć i podkreślić należy fakt, że choć Aleksandria była miastem helleńskim nad Morzem Śródziemnym, to jednak położona jest na obszarze kultury egipskiej, której wpływy i język przenikały miasto i jego niezwykle wysoki poziom naukowy, którym mieszkańcy się szczycili. Wyraźnie zostało to ukazane w użyciu przez Klemensa egipskich nazw miesięcy. Egipski kalendarz i rachuba czasu miała swoje znaczenie także w astronomicznej działalności najsłynniejszego do czasów Mikołaja Kopernika badacza sfer niebieskich, Klaudiusza Ptolemeusza (ok. 100 – ok. 168 po Chr.).
Kalendarz egipski poprzez dzieje Narodu Wybranego przeniknął się z hebrajskim czasem zbawienia i wyjścia z niewoli, a zatem z obchodzonym przez Izraelitów wspomnianym powyżej świętem Paschy, które po raz pierwszy przeżywane było w ostatnią noc przed Exodusem. Warto zauważyć, że przywołane przez Klemensa daty dzienne narodzenia Pana Jezusa występują bardzo blisko podanych przez tego świętego w innym miejscu dat dziennych męki i śmierci Chrystusa (21 marca, 14 lub 20 kwietnia). Widoczna jest w tym już w okresie starożytności chęć do złączenia dwóch kluczowych wydarzeń ziemskiego życia Jezusa w jednym najważniejszym dniu roku, czyli Paschy.

Narodzenie.
Lorenzo Lotto, olej na płótnie, 1523.
National Gallery of Art, Waszyngton

WIKIMEDIA COMMONS

Stały dzień 14–15 nisan jako święto Paschy w kalendarzu hebrajskim oparty został na tzw. miesiącach księżycowych, czyli na tych, które zaczynają się od nowiu księżyca, a zatem w fazie, gdy księżyc nie jest widoczny gołym okiem.
Sam dzień 14 miesiąca nisan rozpoczynał się, gdy księżyc był pełny i jasny. Problem dla chrześcijan wiązał się z faktem przyjęcia rzymskiej rachuby czasu i kalendarza opartego nie na fazach księżyca, ale na obiegu ziemi wokół słońca. Stąd Wielkanoc obchodzona była w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca, co sprawiło, że święto stało się „ruchome” i należało ustanowić system liczenia i wyznaczania Wielkanocy na każdy rok, aby móc na tym ukształtować kalendarz na cały rok. Efektem tego stały się tzw. Tablice Paschalne, zawierające zestawienie dat dziennych Niedzieli Wielkanocnej przypadających na dłuższą liczbę lat. Można zapytać, dlaczego aż tyle rozważań poświęconych zostało tej tematyce i astronomii? Otóż właśnie na zachowanej do dziś, najstarszej według historyków tablicy paschalnej z ok. 222 r. po Chr. w miejscu wpisanej i wyznaczonej daty Paschy, przypadającej 2 kwietnia, umieszczono dopisek: „Narodzenie Chrystusa”. Tablica ta umieszczona została na posągu Hipolita, który odnaleziony został w 1551 r. w rzymskich katakumbach, a przechowywany jest obecnie w Muzeum Laterańskim.
Hipolit Rzymski (ok. 170 – 235 po Chr.) należał do grona najwybitniejszych teologów III w. Według tradycji był on uczniem innego świętego i ojca Kościoła, Ireneusza z Lyonu. Przybył do Rzymu, gdzie miał zostać kapłanem i bliskim współpracownikiem papieża Wiktora I, natomiast z jego następcami: Zefirynem i Kalikstem wiódł częste spory, zarzucając im herezje dotyczące zarówno prawd wiary, jak i moralności. Św. Hipolit uznawany jest w historii Kościoła za pierwszego antypapieża, który odrzucił przywództwo Kaliksta. Podczas prześladowań za czasów cesarza Maksymina Traka Hipolit wraz ze swoimi adwersarzami został wywieziony na Sardynię, gdzie przed śmiercią pogodził się z papieżem Poncjanem, zrzekając się praw do urzędu biskupa Rzymu i kończąc schizmę, co pozwoliło na utrzymanie jedności wiary. Wśród dzieł przez niego napisanych jest Tradycja apostolska ukazująca zasady sprawowania sakramentów i liturgii antycznej oraz wspomniany przez historyka z IV w., Euzebiusza z Cezarei, traktat pt. Ustalenie daty Paschy, z którym należy łączyć omówioną powyższej tablicę paschalną.
Kolejnym starożytnym źródłem wskazującym na wiosenny czas, gdy miał przyjść na świat Jezus Chrystus, jest anonimowe dzieło pt. De Pascha computus („Rachuba paschalna”). Stanowiło ono wstęp do tablicy paschalnej i wyjaśniało sposób ustalenia i zestawiania dat świątecznych dokonanych przez Pseudo-Cypriana. Traktat ten datowany jest na 243 r. po Chr. i obejmował 112 lat. Według obliczeń autora Jezus miał przyjść na świat w dzień, gdy pierwsza wiosenna pełnia księżyca, a więc żydowskie święto Paschy, przypadało w środę 28 marca. Ten dzień według Pseudo-Cypriana to rocznica stworzenia słońca, czwarty dzień według opisu stworzenia świata: A potem Bóg rzekł: „Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią”. I stało się tak. Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności (Rdz 1, 14-18). W rozumieniu starożytnej teologii wydarzenie to było tak bardzo symboliczne, że wpisywało się najlepiej w moment przyjścia na świat tego, który został nazwany „Słońcem sprawiedliwości”, oraz stawało się połączeniem kosmicznym obu kalendarzy (rzymskiego i hebrajskiego), a zatem obu tradycji historiozbawczych.
Kolejne ważne pytanie odnosi się do powyższych ustaleń. Skoro istnieją antyczne źródła wskazujące na dzień Narodzenia Chrystusa w dniu święta Paschy, a zatem w okresie wiosennej pory roku, to dlaczego nie przyjęto jako tradycji liturgicznej w Kościele obchodu w ten dzień? Po pierwsze trzeba zauważyć, że nawet Wielkanoc jako najważniejsze święto chrześcijaństwa nie jest obchodzona zgodnie z rachubą kalendarza żydowskiego w dzień 14 nisan, a zatem w noc pierwszej wiosennej pełni księżyca, lecz dopiero w pierwszą niedzielę po tym zjawisku astronomicznym. I nawet wszystkie symbole oraz myśli teologiczne z Objawienia wskazujące bezpośrednio na ten konkretny dzień nie pomogły, ale jest to już długa opowieść historyczna na inny, raczej paschalny czas.
Po drugie wydaje się, że wpływ na nieprzyjęcie aż do IV w. obchodu święta Bożego Narodzenia miała postawa innego teologa, ucznia często przywoływanego św. Klemensa Aleksandryjskiego, Orygenesa, żyjącego ok. 185–254 po Chr. pisarza kościelnego i wybitnego egzegetę oraz komentatora ksiąg biblijnych. Otóż kontynuujący tradycje szkoły aleksandryjskiej Orygenes wpisywał się w myśl i działalność naukową miasta Aleksandrii i obeznany był w jej sukcesach i odkryciach.

Odwołując się do uczonych podejmujących badania nad datą narodzin Chrystusa, krytykował tego typu działania. Zwracał uwagę, że poganie, faron, grzeszni Żydzi oraz Herod Antypas obchodzili i świętowali urodziny, co doprowadziło pobocznie do męczeństwa św. Jana Chrzciciela. Stąd uważał, że chrześcijanie nie powinni celebrować urodzin żadnej postaci biblijnej. Takie poglądy u wybitnego pisarza i znawcy Biblii z pewnością hamowały rozwój badań nad datą narodzin Chrystusa, a także samego obchodu rocznicy Wcielenia Pańskiego.
Dlaczego 25 grudnia?
Skoro zatem, jak wykazano powyżej, Boże Narodzenie miało miejsce raczej w okresie wiosennym, to dlaczego przeżywamy w tradycji i liturgii uroczystość 25 grudnia? Tu także nie można udzielić jednej odpowiedzi. Po pierwsze Kościół katolicki swój rytuał oparł w większej części na tradycjach rzymskich pochodzących z czasów jeszcze przedchrześcijańskich. 25 grudnia było świętem, w którym czczono bóstwa solarne, a zatem również odwołujące się do kosmologii. Pierwszym takim kultem przybyłym z Persji była cześć dla boga Mitry. Uważny był za syna lub towarzysza Słońca. W dawnej mitologii uważano, że pod koniec ziemskiego życia po zakończeniu uczty ze Słońcem został uniesiony na ognistym rydwanie. Warto dodać, że dzień urodzin Mitry i boga Słońca wypadał 25 grudnia. Także tego samego dnia cesarz rzymski Aurelian (rządził w l. 270–275) w 274 r. ustanowił celebrację święta Słońca Niezwyciężonego (Sol Invictus).
Powyższe rozważania dotyczące kosmologii jednoznacznie wskazują na dość łatwe przyjęcie świętowania Bożego Narodzenia 25 grudnia, gdyż to Chrystus zgodnie z chrześcijańską myślą teologiczną i symboliczną jest Światłością, której synonimem jest słońce. Podatny grunt w Rzymie sprawił, że przyjęcie tego dnia jako tak wyjątkowego święta było stosunkowo łatwe i dość szybko rozprzestrzeniło się wraz z rozwojem chrześcijaństwa w cesarstwie rzymskim już po zakończeniu prześladowań, gdy krzyż stał się znakiem zwycięstwa i gdy wiara chrześcijańska i Kościół mógł święcić Boga Niezwyciężonego. Dla porządku należy wskazać pierwsze źródło, które poświadcza ten konkretny dzień jako rzymski obchód Wcielenia Pana. Jest nim tzw. Chronograf z 354 r. (lub Kalendarz Filokalusa). W pierwszej części zawiera listę męczenników rzymskich oraz pochodzących z okolic Rzymu.
Dokument ten rozpoczyna się od zapisu: 25 grudnia Chrystus narodzony w Betlejem Judzkim. Co ciekawe, tekst ten zasadniczo nie koresponduje z listą męczenników i datami ich wspomnień liturgicznych, co wskazuje na fakt, że istota i sens ofiary życia męczenników wypływa z Wcielania i ofiary Jezusa Chrystusa. Po drugie tak ukształtowany kalendarz liturgiczny świadczy, że Boże Narodzenie rozpoczynało kolejny rok kościelny.
Ostatnim wartym odnotowania aspektem wyboru dnia 25 grudnia na przeżywanie Bożego Narodzenia jest także zjawisko astronomiczne. Chodzi o czas zimowego przesilenia, moment, od którego światło dnia zaczyna się wydłużać w swoim rocznym rytmie, a noce stają się krótkie. Objawienie zaś wskazuje, że Mesjasz pojawia się jako światłość rozświetlająca mrok i odnosząca zwycięstwo nad ciemnością, czyli złem. Skoro nie przyjęto aleksandryjskiej tradycji świętowania Bożego Narodzenia w dniu Paschy, to posłużono się tą samą metodą rachuby czasu, wykorzystując podobną symbolikę, zjawiska kosmiczne, które najlepiej przybliżą znaczenie tego wydarzania, na czas grudniowy.
Rozważając datę Bożego Narodzenia i wszystkie treści historyczne, które niesie za sobą, odwołajmy się do tekstu Martyrologium Rzymskiego, które najpełniej umieszcza to wielkie wydarzenie w kontekst dziejów ludzkości, gdy codzienny fizyczny czas Chronos, za sprawą Wcielonego Boga, przenika się z czasem Kairos – czasem łaski, w którym dokonują się dzieła zbawiające i uświęcające człowieka: W roku pięćtysięcznym sto dziewięćdziesiątym dziewiątym od stworzenia świata, kiedy Bóg stworzył niebo i ziemię – w roku dwutysięcznym dziewięćsetnym pięćdziesiątym siódmym od potopu – w roku dwutysięcznym piętnastym od narodzenia Abrahama – w roku tysięcznym pięćset dziesiątym od Mojżesza i od wyjścia Izraelitów z Egiptu – w roku tysięcznym trzydziestym drugim od namaszczenia Dawida na króla – w sześćdziesiątym piątym tygodniu według proroctwa Daniela – w olimpiadzie sto dziewięćdziesiątej czwartej – w roku siedemset pięćdziesiątym drugim od założenia Rzymu – w roku czterdziestym drugim panowania Oktawiana Augusta – kiedy cały świat pogrążył się w pokoju, w szóstej epoce świata – Jezus Chrystus, Bóg odwieczny i Syn Ojca przedwiecznego, pragnąc świat uświęcić najmiłościwszym przyjściem swoim – poczęty z Ducha Świętego, w dziewięć miesięcy po swoim poczęciu: w Betlejem Judzkim rodzi się z Maryi Dziewicy stawszy się człowiekiem! NARODZENIE PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA WEDŁUG CIAŁA! (cyt. za: Martyrologium Rzymskie, Kraków 1956).