KS. ADAM CZTERNASTEK

Czepielowice

Po (od) łączeni

Przy okazji pogrzebu Królowej Elżbiety II wypowiedziano wiele słów, przekazano wiele materiałów informacyjnych, skomentowano niejedno wydarzenie z udziałem zmarłej Monarchini. Wszystkie stacje radiowe, telewizyjne i portale internetowe zdecydowaną większość swojego antenowego czasu i miejsca na stronach internetowych poświęciły życiu i sprawowaniu urzędu przez Elżbietę II. Zanim nadszedł dzień pogrzebu, byliśmy we wszystkich miejscach, w których oddawano cześć Królowej, pochylano się przy trumnie, modlono się czy po prostu pozostawano w milczeniu.

I sam dzień pogrzebu. Dostojeństwo połączone z powagą, rytuał ubogacony tradycją. I tłumy, o których wspomniała Pani Marta, na trasie przejazdu konduktu z trumną Królowej. Jak podano, widoczne nawet z wysokości kosmosu. No właśnie, z góry lepiej widać. Bo z powierzchni ziemi to już tak do końca pięknie nie jest. Myślę o zgromadzonych, którzy wyłączyli się z oddawania czci Królowej, a połączyli się z wirtualnym światem. Przykładów takich postaw można znaleźć wiele. Począwszy od rodzinnego spotkania przy stole z telefonem w ręku, konferencji naukowej przerywanej sygnałem SMS-a, nabożeństwa w kościele niekoniecznie z łącznością z Panem Bogiem. Nie znam innego przedmiotu, do którego bylibyśmy tak przywiązani – podłączeni. W każdej sytuacji. Trzeba czy nie. No i oczywiście z mnóstwem ujęć fotograficznych wrzucanych do sieci nie wiadomo po co lub tylko zapełniających pamięć telefonu. Ot tak, z przyzwyczajenia. Pyta Pani Marta, czy są z tego tytułu wyrzuty sumienia? Na szczęście: TAK. Wiele zależy od nas samych, także to, jak dalece potrafimy odłączyć się od rzeczy, które nas zniewalają.

W klimacie zaduszkowym życzmy sobie łączności duchowej z naszymi zmarłymi. Najpiękniejsze połączenie – poprzez modlitwę. Oni zabrali obraz swojego życia takim, jaki był. My jeszcze go kreujemy poprzez uczynki. Ten miłosierny o modlitwie za zmarłych również.