Z pamiętnika pluszowego Mnicha

ILUSTRACJA MWM

GIENEK, FRYDERYK I ODRABIANIE LEKCJI

– Ja tego chyba już dłużej nie wytrzymam – zawył zdenerwowany Fryderyk.
– A co się stało? Ugryzł cię kojot czy co? – Gienek zdziwiony podniósł głowę znad zeszytu.
Dzisiejszego popołudnia odrabiali wspólnie lekcje. Dla Fryderyka było to nie lada wyzwanie, bo przecież do szkoły chodził od niedawna, a czytanie i pisanie nadal sprawiało mu trudności.
– No jak to, co się stało? Zadanie domowe z matematyki odrabiam – jęknął Szop.
– A co takiego trudnego może być zadane z matematyki? Wszystko przecież jest proste i logiczne – odpowiedział Mnich.
– Co trudnego? No to sam posłuchaj. Jak można robić takie zadania, w których nie ma wszystkich danych?
– Czekaj, niemożliwe, żeby pani zadała wam takie zadanie – zdziwił się Gienek. – Ale dobrze, przeczytaj.
– No patrz, mam takie zadanie: „Krysia poszła do sklepu. Do koszyka zaczęła wkładać zakupy: 3 jabłka po 2 złote każde, 2 gruszki po 3 złote każda oraz paczkę jogurtów za 15 złotych. Ile za zakupy zapłaciła Krysia?”.
– Według mnie to proste. 27 złotych – odpowiedział natychmiast Gienek.
– A skąd wiesz, skoro w zadaniu nie było to wcale napisane? – Freddy szeroko otworzył oczy.
– No bo na tym właśnie polegają zadania z matematyki, że nie wiemy, jakie jest rozwiązanie, ale potrafimy je obliczyć.
– A jeżeli płaciła gotówką, to może pani jej źle wydała resztę i co wtedy? – Freddy nadal nie dawał się uspokoić.
– Drogi przyjacielu – Gienek zaczął spokojnie tłumaczyć przyjacielowi – myślę, że po prostu nie skoncentrowałeś się na tym, co w tym zadaniu jest istotne, a co nie. W tej sytuacji nie ma znaczenia ani czy kartą czy gotówką, ani nawet w jakim sklepie. Cały opis jest tylko przykładem z mnożenia i dodawana oraz pokazania, że matematyka przydaje się w życiu codziennym.

– Byłoby prościej, gdyby odpowiedź była od razu podana. Zaoszczędziłbym czas i nerwy! – jęknął Pluszowy Szop Pracz. Na przykład Pan Bóg mógłby nam od razu dać same szóstki i byłoby z głowy.
– Ale wtedy nigdy byś się nie nauczył ani dodawać, ani mnożyć. A to tylko taki przykład, bo w życiu jest właśnie tak, że rozwiązujemy jakieś zadania, coś odkrywamy, uczymy się czegoś, czego jeszcze nie wiedzieliśmy, budujemy coś, czego jeszcze nie zbudowaliśmy. I Pan Bóg o tym bardzo dobrze wie, dlatego stawia przed nami różne wyzwania.
– To jest trudne i wymagające! – Fryderyk nadal miał niezadowoloną minę.
– Ale za to potem jest się zadowolonym ze swoich osiągnięć! Gdybyś wszystko dostawał od razu gotowe, i jeszcze na złotej tacy, to nigdy niczego byś się nie nauczył i nigdy byś niczego nie osiągnął. A w dodatku przecież Pan Bóg nigdy nie zostawia nas z tym samych. Zawsze jest przy nas i daje nam swoją łaskę, czyli siłę, byśmy mogli zrobić te zadania, które na nas czekają. Nigdy nie da nam czegoś, czego nie potrafimy znieść. Święty Paweł o tym napisał, gdy się skarżył, że ma jakiś problem. I prosił Pana Boga, by mu ten problem zabrał, a Bóg mu powiedział: „Wystarczy Ci mojej łaski”.
– Ale rozwiązywać ciągle tyle zadań? – Fryderyk wskazał łapką na rozłożone na stole zeszyty.
– Odrabianie lekcji uczy nas wytrwałości.
– Ja już się zniechęciłem, jak zobaczyłem te wszystkie cyferki – stęknął Freddy.
– Widzisz? Więc to nie zadania są za trudne, tylko ty masz do nich zniechęcone nastawienie – zaśmiał się Gienek. – A zatem zarządzam 10 minut przerwy na bieganie po ogrodzie, a potem wracamy do robienia zadań. A potem będę ci pomagał się lepiej koncentrować.
– Tak jak Pan Bóg ze swoją łaską? – zapytał Freddy. I pobiegli na podwórko.

KS. PIOTR NARKIEWICZ