SŁOWNIK WYRAZÓW BARDZO OBCYCH

Wolność

„Wolność” w Słowniku Wyrazów Bardzo Obcych? Zdziwionym proponuję
przeprowadzenie błyskawicznej sondy w gronie bliskich osób, zwłaszcza młodych
– by stwierdzić, jak różne wyobrażenia i skojarzenia istnieją wokół tego tematu.

KS. ALEKSANDER RADECKI

Wrocław

Ilustracja do opowiadania o Pawle i Gawle

CONTENTPLUS.PL/LICENCJA CC BY 3.0

Zacznijmy od elementarza. Najpierw tego wczesnodziecięcego. Ile razy dziennie dziecko musi usłyszeć od swych rodziców, dziadków, opiekunów słowa: „nie wolno”, „zostaw”, „nie ruszaj” itp.? Reakcja małolatów? – bunt! I bieda, gdy małemu terroryście (!) nie postawi się granic jego „wolności”.
Może pamięta jeszcze ktoś z grona starszych Czytelniczek i Czytelników sławny „Elementarz” Mariana Falskiego z pierwszej klasy szkoły podstawowej, a w nim opowiadanie o Pawle i Gawle, co to jeden na górze, a drugi na dole mieszkali? Plastycznie pokazano nam, dzieciom, co się stanie, gdy człowiek będzie hołdował programowi typu: „róbta, co chceta”.
A później odkrywaliśmy na swoich drogach najróżniejsze regulaminy, kodeksy, przepisy, umowy, ograniczenia – obwarowane najróżniejszymi karami za ich nieprzestrzeganie. Czy to nie było i nie jest znów wbrew naszej „wolności”?
Ilu z nas wkładało i wkłada wciąż wiele wysiłku, sprytu i inteligencji, by owe wymagania obejść, przechytrzyć czy wręcz odrzucić – w imię… „wolności”?
Nihil novi sub sole
Problem z właściwym wykorzystaniem daru wolności istniał od chwili stworzenia przez Pana Boga istot rozumnych i wolnych: aniołów i ludzi.
Non serviam! – powiedzieli Stwórcy zbuntowani aniołowie. „Będziecie jak Bóg znali dobro i zło” (zob. Rdz 3, 4-5) – skusił wąż naszych prarodziców w raju. I nic to, że od wieków ludzkość pokutuje na różne sposoby za złe wykorzystywanie daru wolności oraz bluźnienie zdrowemu rozumowi. Pokusa, bym to ja, człowiek, decydował o dobru i złu, nie licząc się z nikim i niczym, obalając wszelkie autorytety – wciąż trwa. I zbiera swoje tragiczne żniwo.
Nie widać, nie słychać, nie doświadczyliśmy tego wszyscy na własnej skórze, w dziejach Ojczyzny, w wymiarze ogólnoświatowym?
Wszystko mi wolno, ale…
nie wszystko przynosi mi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę (1 Kor 6, 12) – napisał św. Paweł do Koryntian. A do Galatów wysłał list, w którym tłumaczył, na czym polega istota wolności: Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie! Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli (Ga 5, 13-15).
W dalszej części swego wywodu ukazał napięcie między „duchem” a „ciałem” i wzywał do walki o to, by zwyciężył „duch”, po to by człowiek był naprawdę wolny: Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa. Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy. Nie szukajmy próżnej chwały, jedni drugich drażniąc i wzajemnie sobie zazdroszcząc (Ga 5, 16-26).

Przywołany tekst bardzo plastycznie pokazuje „łańcuchy”, którymi „świat” usiłuje nieustannie zniewalać ludzi. A narzędzi do tych działań nie brakuje, gdyż szeroko rozumiana reklama ziemskich przyjemności i doczesnych korzyści ma się znakomicie!
Co więcej: ulegamy jej z całym przekonaniem i na własne życzenie! Lekarze pokażą nam co najmniej cztery płaszczyzny naszego „instynktu samobójczego”, który naszą wolność odbiera lub paraliżuje: nieodpowiednia dieta, brak ruchu, używki i zachowania ryzykowne.
Czyżbyśmy byli zupełnie bezradni wobec tej „siatki” pułapek? Nie. Ratunkiem byłoby właśnie panowanie „ducha” nad „ciałem” – czyli: asceza, umartwienie, post. Cóż, skoro są to kolejne terminy współczesnego „Słownika Wyrazów Bardzo Obcych”…
Wolność ma swoją cenę
A wynika ona z odpowiedzialności, która jest jednym z imion miłości. Bardzo konkretnie pokazał to powiązanie św. Jan Paweł II, kiedy wieczorem 18 VI 1983 r. w Częstochowie tłumaczył znaczenie Apelu Jasnogórskiego: „Czuwam – to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za to wielkie wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje. Może czasem zazdrościmy Francuzom, Niemcom czy Amerykanom, że ich imię nie jest związane z takim kosztem historii, że o wiele łatwiej są wolni, podczas gdy nasza polska wolność tak dużo kosztuje. Nie będę, moi drodzy, przeprowadzał analizy porównawczej. Powiem tylko, że to, co kosztuje, właśnie stanowi wartość. Nie można zaś być prawdziwie wolnym bez rzetelnego i głębokiego stosunku do wartości. Nie pragnijmy takiej Polski, która by nas nic nie kosztowała. Natomiast czuwajmy przy wszystkim, co stanowi autentyczne dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dziedzictwo. Naród zaś jest przede wszystkim bogaty ludźmi. Bogaty człowiekiem. Bogaty młodzieżą! Bogaty każdym, który czuwa w imię prawdy, ona bowiem nadaje kształt miłości”. Nauka papieża była bardzo jasna; czy jednak damy się przekonać do wprowadzania jej w osobiste życie?
Absolutna wolność człowieka skończyłaby się chaosem
To stwierdzenie Antoniego Kępińskiego tylko z wielkim trudem udałoby się odrzucić jako prawdziwe. Tymczasem na co dzień spotykamy niezliczone fałszywe obrazy wolności. Uczył św. Jan Paweł II: „Wypaczone pojęcia wolności, rozumianej jako niczym nieograniczona samowola, nadal zagrażają demokracji i wolnym społeczeństwom. Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”.
Tego stwierdzenia w naszej aktualnej rzeczywistości nie trzeba dodatkowo udowadniać.
Właściwe wykorzystywanie daru wolności jest conditio sine qua non szczęśliwego życia każdego z nas, a w konsekwencji – całego społeczeństwa.
Moja osobista wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność bliźniego. „Kochaj i czyń, co chcesz – powiedział św. Augustyn – o ile kochasz wystarczająco, by we wszystkim, co robisz, kierować się miłością” (o. Placyd Koń OFM).
Papież Benedykt XVI napisał: „Człowiek zawsze pozostaje wolny, a jego wolność jest zawsze krucha, nigdy na tym świecie nie zaistnieje definitywnie ugruntowane królestwo dobra. Kto obiecuje lepszy świat, który miałby nieodwołalnie istnieć na zawsze, daje obietnicę fałszywą; pomija ludzką wolność”.
Tak więc wolność od: obowiązków, odpowiedzialności, zasad moralnych, przykazań – to w ostateczności droga donikąd. Wolność ma służyć do: budowania prawdziwej hierarchii wartości, braterstwa, pokoju, jedności z Bogiem i ludźmi, gotowości pełnienia woli Bożej. Decyzję: czy wybrać od czy do podejmować musi odpowiedzialnie każdy z nas osobiście.