PAWEŁ SKRZYWANEK

Wrocław

Tobie Polsko…

Dla Polski warto pracować” – taka sentencja widniała w gabinecie szefa kancelarii Prezydenta RP, Władysława Stasiaka. Nakładem Wydawnictwa „Unitas” ukazała się „biografia polityka, który wiedział, co robić w trudnych czasach”. We wstępie znajdziemy cytat z Kroniki Wincentego Kadłubka o mądrych urzędnikach, spoza dynastii, którzy rozumieją, że „Rzeczpospolita jest jakby podopieczną”. Wiktor Świetlik, pisząc Polskę Stasiaka, stworzył ciekawy portret wrocławianina z urodzenia i serca i jednego z najbardziej patriotycznych urzędników, jakiego miała III Rzeczpospolita. To książka ważna dla mnie nie przez fakt nawiązania do moich osobistych wspomnień, ale ze względu na przesłanie pracy dla Ojczyzny, poszanowanie państwa prawa, wierności Konstytucji i służebności w stosunku do potrzeb Obywateli.

Poznałem Władka jako licealista, zakładając z Nim oraz koleżankami i kolegami Uczniowski Komitet Obrony Społecznej, naszą młodzieńczą Solidarność. Potem był stan wojenny i lata studiów na historii (Władek kochał historię starożytną), gdzie „śniła nam się” Wolna Polska. Marzyliśmy o Niej i walczyliśmy studenckimi strajkami jako członkowie Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Pamiętam Jego, wcale nie retoryczne, pytanie postawione na konspiracyjnym spotkaniu: „Jak wyobrażacie sobie policję i służby mundurowe w Wolnej Polsce?”. To zagadnienie było jego fascynacją i służbą. Był jednym z pierwszych absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Pracując w NIK, a następnie w samorządzie Warszawy i administracji rządowej i prezydenckiej tworzył nowoczesne, świetnie wyszkolone i wyposażone służby policyjne. Chciał, aby służyły ochronie Obywateli i Państwa. Podkreślał, że pragnie, aby Jego praca była odbierana jako zadanie publiczne, nie polityczne. Przygotowana przez Niego, jako ministra spraw wewnętrznych, Ustawa o Policji została przyjęta przez Parlament „ponad podziałami politycznymi”. Był z tego dumny. Bliscy Mu byli kombatanci, szczególnie Powstańcy Warszawy. Spędziłem z Władkiem godziny wspólnych rozmów i dyskusji, zawsze mądrych i pouczających. Ostatni raz uściskaliśmy się w Święta Wielkanocne 2010 r. z przyrzeczeniem spotkania po… Jego wizycie w Katyniu. 10 kwietnia Władek towarzyszył Prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu. Zginął w katastrofie smoleńskiej. Spoczął na Wojskowych Powązkach.

Minęło 12 lat, a mnie brzmią słowa Premiera D. Tuska wypowiedziane na Okęciu, w tragicznych chwilach, gdy samolot przywiózł trumnę: „Nie znam nikogo, kto by o Władku powiedział choć jedno złe słowo…”. Za przedmową do książki o służbie W. Stasiaka warto przypomnieć koniec zapisów traktatu Unii w Horodle z 1413 r.: „[Miłość] Przez nią prawa się tworzą, królestwa rządzą, miasta porządkują i stan Rzeczpospolitej do najlepszego końca dochodzi, ona wśród wszystkich cnót pierwsze miejsce zajmuje, a kto nią wzgardzi, wszelkie dobra utraci”.