Prawdy Polaków spod Znaku Rodła

Zbliżająca się 85. rocznica ogłoszenia Prawd Polaków spod Znaku Rodła (Berlin, 6 III 1938);
150. rocznica urodzin ks. Bolesława Domańskiego Prezesa Związku Polaków w Niemczech (14 I 1872);
100-lecie Związku Polaków w Niemczech (1922) oraz 90. rocznica powstania Znaku Rodła (8 XI 1932)
przypominają piękne karty polskiego zdrowego patriotyzmu i stanowią dla nas
wezwanie do pielęgnowania wartości religijnych i narodowych.

BP IGNACY DEC

Świdnica

Plakat na Kongres Polaków w Niemczech
w marcu 1938 r.

ARCHIWUM IPN

Anioł śmierci krąży od kilku lat nad naszym światem. Od ponad dwóch lat walczymy z niewidzialnym, maleńkim, ukrytym przed naszymi oczami koronawirusem, który zabrał nam z naszej ziemi tak wiele ludzi na wszystkich kontynentach świata. Gdy zaświtała nam jutrzenka pokonania pandemii, zebrały się ciemne chmury zła nad Ukrainą. Agresor rosyjski zaatakował militarnie całą Ukrainę. Codziennie giną tam ludzie. Wielu zdecydowało się opuścić gniazda rodzinne, przede wszystkim matki z małymi dziećmi, by ratować życie. Ludzie tracą dobytek swego życia. Wojna każdego dnia przynosi śmierć i zniszczenie. My jako sąsiedzi otworzyliśmy przed nimi granice naszego państwa. Tak wiele polskich rodzin otworzyło przed nimi swoje serca i drzwi swoich domów i mieszkań. Podziwiamy bohaterski naród ukraiński. Jesteśmy pełni uznania dla patriotyzmu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Pozostał z napadniętym, cierpiącym narodem. Nie skorzystał z oferty opuszczenia kraju. Chyba dobrze wie, że żadna armia świata nigdy nie wygrała z narodem. Armia może pokonać państwo, ale nie naród. Tak było z naszymi zaborcami. Wiemy, że pokonali nasze państwo, usunęli je z mapy Europy, ale nie pokonali narodu, który przetrwał doświadczenie dziejowe i w 1918 r. doczekał się zmartwychwstania swego państwa. W takich oto realiach tego świata dziś we Wrocławiu wspominamy
Prawdy Polaków spod znaku Rodła
Ogłoszenie Pięciu Prawd Polaków spod znaku Rodła miało miejsce w niedzielę 6 marca 1938 r. Dokonało się ono w największej sali teatralnej w Berlinie, w czasie Kongresu Związku Polaków w Niemczech – w XV-lecie istnienia tego Związku – w obecności ponad pięciu tysięcy przedstawicieli Polaków w Niemczech. Przemówienie programowe wygłosił ks. Bolesław Domański Prezes Związku Polaków w Niemczech, a 5 Prawd Polaków odczytał na zakończenie swego przemówienia Jan Kaczmarek. Kaczmarek wyjaśniał, że prawdy te „nie z rozumu mędrców wielkich się wywodzą, ale z najprostszych serc ludu polskiego wydobyte są” i zostały skierowane „do wszystkich serc polskich w świecie”. Niektórzy historycy przyrównują ich rangę do Konstytucji 3 Maja z 1791 r. Niewątpliwie są one ewenementem zdrowego patriotyzmu Polaków, którzy doczekali się niepodległego, odrodzonego Państwa Polskiego, ale w wyniku dziejowych losów mieszkali i działali za ówczesną zachodnią i północną granicą Polski. Historia potwierdziła, że pomogły one przetrwać naszym Rodakom trudny czas prześladowań i szykan płynących ze strony przedstawicieli niemieckiego nacjonalizmu. Po latach od ich uchwalenia i proklamowania można powiedzieć, że nadal zachowują swoją aktualność i mogą stanowić wspaniałą lekcję patriotyzmu dla dzisiejszych Polaków będących na emigracji, a także dla Rodaków mieszkających w ojczystym kraju. Można je uważać za katechizm narodowy, za „mały dekalog polskości”: stały się one ogólnonarodowym dobrem, swoistym depozytem i międzypokoleniowym testamentem. Ich wartość tkwi w tym, że wyrastają one z prawa Bożego, że są rzeczywiście „małym dekalogiem polskości”.
Zostało to podkreślone w Uchwale Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 7 grudnia 2017 r. w sprawie ustanowienia roku 2018 Rokiem Prawd Polaków spod znaku Rodła.
Prawda pierwsza: Jesteśmy Polakami
Słowa te pojawiły się już w 1922 r. przy organizowaniu Związku Polaków w Niemczech. Rzeczpospolita Polska odzyskała państwowość, pojawiła się ponownie na mapie Europy. Okazało się jednak, że ok. 1,5 mln Polaków znalazło się w granicach Trzeciej Rzeszy. Byli to Ślązacy, Warmiacy, Mazurzy, Kaszubi, Luboszanie, emigranci na ziemiach połabskich, Westfalii i Nadrenii. Potrzebne było jakieś hasło jednoczące, by się zorganizować i wspólnie zabiegać o prawa mniejszości narodowej. Sformułowano hasło: „Jesteśmy Polakami”. Czas pokazał, że pomogło ono zachować tożsamość narodową naszym Rodakom na obczyźnie u zachodnich sąsiadów. W latach II wojny światowej pojawiło się nowe, poważniejsze zagrożenie dla Polaków. Naród nasz wraz z narodem izraelskim został skazany na eksterminację. Najeźdźcy zachodni i wschodni traktowali nas jak zwierzęta, jako istoty niższe, pozbawione ludzkich praw. Po zakończeniu wojny zjawiło się kolejne zagrożenie. Polacy zostali poddani pod wpływ ateistycznej, nieprzyjaznej nam ideologii sowieckiej. Także cały Zachód traktował nas po macoszemu, jako naród drugiej kategorii. Dzisiaj w lewicowej prasie krajowej i zagranicznej znajdujemy artykuły o polskim nacjonalizmie. W mediach i publikacjach liberalnych unika się pojęcia narodu. Mówi się raczej o społeczeństwie, państwie. Mówienie o narodzie traktuje się niekiedy jako przejaw nacjonalizmu. Zwolennicy skrajnego globalizmu mówią, że należy wynarodawiać społeczeństwa. W imię kosmopolityzmu i globalizmu dążą, jeśli już nie do wyniszczania, to przynajmniej do osłabienia narodowych kultur. Przestają mówić o prawach narodów i ich ojczyznach. Są to bardzo niebezpieczne poczynania.
Wiemy bowiem, że nie wolno odbierać człowiekowi jego własnej ojczyzny i rodzimej kultury. Człowiek nie może być włóczęgą, bez rodziny, bez narodu, bez historii i kultury. Dlatego też winniśmy popierać tych, którzy dążą do tego, żeby Unia Europejska była Europą Ojczyzn, wspólnotą suwerennych państw, tak jak chcieli jej ojcowie założyciele, tak jak widział ją Jan Paweł II, a nie tak jak ją widzą niektórzy dzisiejsi przywódcy jako globalne sfederalizowane państwo.
Jako chrześcijanie, Polacy, potrafimy odróżniać nacjonalizm od zdrowego patriotyzmu. Patriotyzm – to cnota, to właściwa miłość Ojczyzny. Nacjonalizm to miłość zwyrodniała. Nie godzimy się z powiedzeniem, że Polska to nienormalność, że najpierw trzeba być Europejczykiem, a potem Polakiem.
Innym aktualnym i niekorzystnym trendem dla Polski, obecnie mocno doświadczanym, jest pozbawianie Polski dobrego imienia przez fałszowanie prawdy historycznej.

Wobec tych różnych zagrożeń prawda spod znaku Rodła: „Jesteśmy Polakami”, zachowuje dziś szczególną aktualność. Ta prawda, która tak mocno wybrzmiała na Kongresie w Berlinie, winna być dzisiaj słyszana w polskim i europejskim parlamencie, wśród Polaków w kraju i za granicą, bez pogardy dla obywateli innych narodów, ale także bez kompleksów wobec nich.
Prawda druga: Wiara Ojców naszych jest wiarą naszych dzieci
Polacy jako naród oparli swoją wiarę na chrześcijaństwie zachodnim, na katolicyzmie. Zachowywali jedność ze Stolicą Apostolską. Przez wieki powtarzano hasło: „Polonia semper fidelis”. Naszego przywiązania do katolicyzmu nie zdołali zniszczyć ani osłabić zaborcy. To oni od samego początku usiłowali nas wynarodowić, zabić w nas polskość, narzucali nam swoją wiarę. Rosjanie ciągnęli nas ku prawosławiu, Niemcy propagowali protestantyzm. W tradycji polskiej obowiązywała zasada wolności sumienia. „Nie jestem panem waszych sumień” – mówił nasz król. Polska wierna katolicyzmowi odznaczała się dużą tolerancją dla innowierców. Do tolerancyjnej Polski ciągnęli Żydzi, Arianie, Tatarzy, Ukraińcy i inne nacje narodowe. W czasach niewoli, w okresie powstań narodowych i okupacji szczególną rolę w zachowaniu katolickości i polskości naszego narodu odegrała rodzina. Była ona bastionem katolickiej wiary i ostoją zdrowego patriotyzmu.
Po II wojnie światowej zaprowadzano w Polsce ateizm i to metodą administracyjną. Był to towar importowany ze Wschodu, który ranił polską duszę. Naród pod przewodnictwem Kościoła katolickiego stanął w obronie wiary i wartości narodowych. Siłą i ostoją naszej narodowej tożsamości stała się przynależność do Kościoła katolickiego. Tej trosce o wartości katolickie i narodowe przewodził kard. Stefan Wyszyński, a potem Jan Paweł II, papież.
Dziś w świecie zachodnim panoszy się postmodernizm, neomarksizm, szerzy się sekularyzacja. Odżywają oświeceniowe, antychrześcijańskie hasła i postulaty usuwania religii z życia publicznego i ograniczenia jej do sfery czysto prywatnej. Z bólem patrzymy na oddawanie Europy w ramiona islamu, zapominając, że to właśnie chrześcijaństwo wyniosło Europę na wyżyny nauki i kultury, a także dobrobytu.
Stąd też trzeba uznać za szkodliwą społecznie walkę z chrześcijaństwem, szczególnie z Kościołem katolickim, której dzisiaj doświadczamy. Jeśli chcemy ocalić Europę, trzeba nam wrócić do wartości katolickich i narodowych. Nasz katolicyzm może być wianem, które możemy wnieść do laicyzującej się Europy. Mamy tu na myśli nie tylko katolicyzm jako zespół wierzeń, prawd religijnych, ale jako rodzaj kultury przenikniętej pierwiastkami, wartościami chrześcijańskimi. Dobrą przyszłość narodu i państwa trzeba budować na wierze naszych ojców. Nikt jeszcze w dziejach ludzkości nie żałował, że słuchał Pana Boga, że zachowywał Jego prawo. Dlatego też w imię prawa Bożego, także w imię prawd spod znaku Rodła apelujemy do stanowiących prawo, by brali w obronę prawną ludzkie życie, gdyż jest ono ważniejsze od życia zwierząt i roślin: tych dzikich i tych hodowanych. Nasz świat zmieniamy na lepszy nie tyle przez naukę, technikę, ile przez zmienianie człowieka na kogoś, kto ceni prawdę, kocha dobro, kto jest posłuszny Bogu. Zaszczepiajmy takie myślenie i wizję przyszłości naszemu młodemu pokoleniu.
Prawda trzecia: Polak Polakowi bratem
Prawda ta łączy się jakoś z naszymi narodowymi wadami. Mówił o nich tak często Prymas Tysiąclecia. W Jasnogórskich Ślubach Narodu było zawarte przyrzeczenie do walki z wadami narodowymi. Jan Długosz napisał, że Polaków charakteryzuje bezinteresowna zawiść. W naszej historii nasi wrogowie próbowali nas dzielić, by nas zniewalać i nami rządzić. Dzisiaj też pojawiają się nowe próby dzielenia naszego narodu. Musimy w nas samych odnaleźć źródło jedności i solidarności. Pierwszym krokiem do tego jest odnaleźć w drugim Polaku brata. Polak nasz brat – to hasło aktualne, godne realizowania. Bolejemy nad tym, że są tacy obywatele polscy, którzy nazywają się Polakami, ale nie troszczą się o polską rację stanu, o prawdziwe polskie interesy. W Parlamencie Europejskim głosują za wstrzymywaniem funduszy, które się nam słusznie należą, rzekomo z powodu braku praworządności w naszym państwie.
Trzeba to nazwać hańbą i zdradą Ojczyzny. Polak Polakowi bratem – niech to hasło usłyszą ci, którzy przyjęli szczególną odpowiedzialność za nasz ojczysty dom. Niepotrzebna nam jest nowa Targowica, ale nowa patriotyczna Konfederacja Barska.
Prawda czwarta: Co dzień Polak narodowi służy
Służba narodowi to działalność na rzecz obrony i promocji wspólnego dobra. Dzisiaj mówi się o służbie takiej czy innej partii, a nie narodowi, a przecież człowiek najlepiej rozwija się i wychowuje we własnym narodzie. Partie, rządy przemijają, a naród trwa. Bolejemy nad tym, że wybrani przez nas niektórzy politycy, parlamentarzyści tak szybko zapominają o powierzonej im przez naród misji służenia dobru wspólnemu, iż niekiedy interes własny czy własnej partii przedkładają nad interes narodu. Dawniej o wielu społecznych zawodach mówiło się jako o służbie. Stąd do dziś jeszcze funkcjonują określenia: służba zdrowia, służba wojskowa, służby porządkowe, służby mundurowe itd. Kolejarze nie mówili, że idą do pracy, ale że idą na służbę. W tym kontekście warto też przypomnieć, że słowo „minister” oznacza sługę, który służy. Powinna to być służba dla dobra drugich, dla dobra narodu. Pochwalamy wysiłki tych, którzy zabiegają o to, aby Polakom lepiej się wiodło w ich własnej ojczyźnie, by nie musieli wyjeżdżać za chlebem i pracą za granicę. Przecież Polacy, którzy tyleż walczyli o wolność naszą i waszą na tylu frontach ostatnich wojen, są tego warci i godni, by nie byli nadal upokarzani. Postawa służebna rządzących i każdego z nas może wiele zmienić na lepsze. Jest nam potrzebny narodowy zryw, by naprawdę działać i żyć dla dobra drugich, dla dobra narodu, a jest to możliwe jedynie przez służbę.

80. rocznica proklamowania Prawd Polaków spod znaku Rodła.
Krojenie okolicznościowego tortu, z lewej bp Ignacy Dec. Wrocław, 4 marca 2018 r.

KAROL BIAŁKOWSKI/FOTO GOŚĆ

Prawda piąta: Polska Matką naszą – nie wolno mówić o Matce źle
Prawda ta ma ciekawy rodowód. Oto 17-letni chłopak urodzony w Westfalii pojechał po raz pierwszy do krewnych w Polsce. Wrócił po tygodniu i zatrzymał się w Berlinie, gdzie prosił w centrali Związku Polaków w Niemczech o opiekę przed gniewem ojca, uderzył bowiem w twarz swego stryja za to, że ten się źle o Polsce wyrażał. „A przecież – mówił chłopiec – Polska to Matka nasza, a o Matce nie mówi się źle”.
Tę prawdę piątą spod znaku Rodła uwydatnił nam tak wyraziście i wprost wzruszająco Jan Paweł II. W przemówieniu powitalnym na rozpoczęcie II pielgrzymki do Ojczyzny, 16 czerwca 1983 r., mówił w Warszawie na Okęciu: „Pierwszym słowem wypowiedzianym w milczeniu i na klęczkach był pocałunek tej ziemi, ojczystej ziemi. Pocałunek złożony na ziemi polskiej ma jednak dla mnie sens szczególny. Jest to jakby pocałunek złożony na rękach matki – albowiem Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej…”. Urzekają nas te słowa Papieża Polaka, słowa, w których kryje się tyleż miłości do Ojczyzny, słowa, w których jest zawarte wezwanie do nas, abyśmy ojczyznę traktowali jako matkę. Podobnie o narodzie i Ojczyźnie wyrażał się kard. Wyszyński. O matce nie wolno mówić źle. Niestety, słyszymy niekiedy złe mówienie o Polsce i to z ust Polaków. Słychać takie głosy na polskiej ziemi i na obczyźnie, w Warszawie i w Brukseli. W prasie czytamy o donosach na Polskę przez ludzi, którzy mają obywatelstwo polskie i mówią, że są Polakami. Niekiedy słowo „Polska” zastępuje się słowem „ten kraj”: „W tym kraju żyje się źle, z tego kraju trzeba uciekać, w tym kraju nie można się niczego dorobić; w tym kraju jest bałagan; po co mi taki kraj!”. O Polsce, tak jak o matce, nie powinno się mówić źle. Matka może być czasem niedoskonała, chora, może mieć jakieś słabości, wady, braki, ale dobre dziecko nie będzie nigdy mówić źle o swojej matce. Matka, jakakolwiek by była, jest dla dziecka wielkim darem. Ojczyzna jako matka jest także wielkim darem dla człowieka.
Daje bowiem człowiekowi zakorzenienie w historię, ziemię, kulturę, przyrodę. Ojczyzna jest domem umożliwiającym człowiekowi rozwój. O ile związek dziecka z matką jest naturalny, o tyle miłości do Ojczyzny trzeba się uczyć. Gdy z matką jest źle, tym bardziej się ją kocha. Gdy z Ojczyzną jest źle, nie pluje się na nią i nie narzeka, ale tym bardziej się ją kocha.

Wszelkie nieszczęścia Ojczyzny są okazją do większej miłości względem niej. Pokazali nam to tak jaskrawo wspominani ostatnio żołnierze wyklęci, niezłomni. Wyrażają to dziś Ukraińcy, którzy bronią przed agresorem ojczystej ziemi, ziemi jako matki, która karmi ludzi i zwierzęta.
Aktualność przesłania Prawd Polaków
Przypomniane Prawdy Polaków spod Znaku Rodła mają uniwersalne przesłanie. Zachowują aktualność na każdy czas. Są wyrazem wiary, przywiązania do Boga i Kościoła, przejawem zdrowego patriotyzmu, miłości do Ojczyzny. Powinny być często przypominane zarówno młodemu, jak i starszemu pokoleniu. Niekiedy narzekamy dziś na brak patriotyzmu w młodym pokoleniu. Żeby być w prawdzie, trzeba powiedzieć, że – jeśli tak naprawdę w niektórych środowiskach jest – to winę za to ponosi często niestety starsze pokolenie. Wszelkie kryzysy dzieci i młodzieży są bowiem zwykle poprzedzane jeszcze większym kryzysem dorosłych. Niedojrzałe postawy dzieci i młodzieży są często wręcz odbiciem lustrzanym słabości i błędów ludzi dorosłych. To przecież nie dzieci czy młodzież, lecz dorośli wymyślają toksyczne ideologie o wychowaniu „bez stresów”, o prawach bez obowiązków, o szkole „neutralnej światopoglądowo”, o spontanicznej samorealizacji, o nacjonalizmie, fundamentalizmie, o religii jako źródle przemocy w rodzinie itp. To przecież nie dzieci promują przewrotną ideologię gender.
Wydaje się, że nadal dużym dzisiejszym problemem jest brak kompetentnych, mądrych, rozmodlonych i szlachetnych wychowawców. Być może, że w środowisku szkolno-edukacyjnym nie wyszliśmy jeszcze zupełnie z gorsetu postkomunizmu i poprawności politycznej. Ostatnie lata pokazały, że jest nam potrzebna zdrowa, prawdziwa narracja historyczna oparta nie na Internecie, ale na solidnych, uczciwych badaniach niezideologizowanych historyków.
W chorej kulturze ponowoczesności młodym ludziom jest trudniej dorastać do ich własnych marzeń – niestety, często z winy wielu dorosłych. Winniśmy więc wiele czynić, by w naszych rodzinach, świątyniach, szkołach, na spotkaniach oficjalnych i towarzyskich prezentować postawy zdrowego patriotyzmu, między innymi tego spod znaku Rodła. Prawdy Polaków spod znaku Rodła to niezwykle aktualny i bardzo uniwersalny religijny i patriotyczny program na budowanie lepszego dziś i jutra naszej Matki Ojczyzny – Polski. Najjaśniejszej Rzeczpospolitej!