PIOTR SUTOWICZ

Wrocław

Dziennikarz czasów industrialnych

Pisałem w poprzednim numerze „Nowego Życia”, że w mojej opinii potrzebna nam jest przemyślana katolicka publicystyka, napisałem też, że w naszych dziejach mamy jej wzorce. Oto doskonały przypadek nasunął mi się sam, jako że w tym roku obchodzimy ciekawe rocznice, chociaż i bez nich św. Maksymilian Maria Kolbe, bo jego chcę przypomnieć, byłby oryginalnym patronem naszych czasów i skomplikowanych relacji społecznych, z którymi katolik musi sobie jakoś radzić.

Rocznice: proszę bardzo – w styczniu w Krakowie 1922 r., a więc 100 lat temu, wyszedł pierwszy numer czasopisma „Rycerz Niepokalanej”, któremu Maksymilian Kolbe nadał cel, jakim było staranie się „o nawrócenie katolików”. Nie czarujmy się, problemy tamtego czasu nie były jakieś szczególnie inne niż są teraz, wielu było katolików dobrej woli, ale pozbawionych możliwości pogłębienia wiary i szerszego spojrzenia na rzeczywistość. Twórca pisma chciał docierać do mas w czasach, kiedy pewne rzeczy nie były takie oczywiste. W głowie ułożył sobie wielki plan i konsekwentnie go realizował. Pismo zmieniało miejsce wydawania, ale i nakład; jego wysokość wydaje się niewyobrażalna w dzisiejszych czasach, także w wypadku mediów świeckich, co bardziej wynika ze zmiany struktury przekazu niż czegoś innego, ale to „coś” Maksymilian też przewidywał, pracując w końcu lat 30. nad stworzeniem radia katolickiego, które nawet eksperymentalnie nadawało z Niepokalanowa, czyli z największego w Europie klasztoru, który ten sam Maksymilian stworzył na przysłowiowym, ale zdaje się, że istniejącym tam realnie ściernisku. Dla porządku dodam, że symbolem masowości mediów Ojca Maksymiliana może też być „Mały Dziennik”, zdaje się największa codzienna gazeta końca lat 30., pomyślana jako przedsięwzięcie dostępne dla każdego, także dla słabiej wykształconych czytelników, a jednocześnie komercyjne. Wszystkie jego pomysły miały działać z wykorzystaniem najnowszej logistyki, służącej szybkości komunikacyjnej, stąd pomysły na to, by w Niepokalanowie stworzyć lotnisko. Wiele z zamysłów świętego przerwała wojna, która zweryfikowała prawdziwość i autentyczność jego postawy. W kontekście śmierci tego kreatora katolickiej publicystyki warto przywołać jego słowa z pierwszego numeru „Rycerza”: „Każdy święty – to wielki człowiek, ale nie każdy wielki był świętym zarazem, chociaż nieraz bardzo ludzkości się przysłużył”. Jest to wypowiedź o tyle ważna, że można pokusić się o ocenę Maksymiliana jako wielkiego i świętego jednocześnie.

Jeśli zaś chodzi o rocznicę, to przy okazji niniejszego tekstu warto przypomnieć, że 10 października mija 40 lat od dnia, w którym św. Jan Paweł II kanonizował tego wielkiego wizjonera mediów jako męczennika. Mimo że tworzył media masowe, umarł, bo chciał ocalić życie pojedynczego człowieka, który zresztą w ten jesienny dzień 1982 r. był obecny na placu św. Piotra.