Solidarność Walcząca

Po krótkich 20 latach niepodległości, we wrześniu 1939 r. Polska znów utraciła wolność.
W wyniku zbrojnej agresji Niemiec i Rosji Sowieckiej nastała groza okupacji.
Po co przypominam te odległe czasy wojny? Bo właśnie wtedy
3 maja 1941 r., w 150. rocznicę uchwalenia Konstytucji Majowej urodził się
w Warszawie Kornel Morawiecki, twórca Solidarności Walczącej.

MARTA MORAWIECKA

Wrocław

Kornel Morawiecki, założyciel podziemnej organizacji
Solidarność Walcząca, na zdjęciu z 1988 r.
(stoi trzeci od lewej)

ARCHIWUM IPN

Jego ojciec oraz dwaj stryjowie należeli do podziemnej ZWZ/AK, natomiast babcia na Kielecczyźnie udzielała schronienia partyzantom. Nic nie działo się przypadkowo. Nadzieja mimo najczarniejszej nocy, znamienna historyczna data i konspiracyjna walka o wyzwolenie naznaczyły całe życie przyszłego twórcy Solidarności Walczącej. Pan Bóg złożył w jego sercu tęsknotę i zadanie.
Działalność opozycyjna
Jako syn AK-owca od wczesnych lat młodzieńczych odrzucał rzeczywistość zniewolonego przez Sowietów socjalistycznego państwa. A począwszy od studenckich protestów Marca 1968 (był wówczas wykładowcą na Uniwersytecie Wrocławskim), zaczął angażować się w działalność opozycyjną. W sierpniu 1968 r., w chwili interwencji wojsk Układu Warszawskiego dławiących Praską Wiosnę, rozrzucał fotoulotki, a także pisał wzdłuż linii kolejowych hasła Ręce precz od Czechosłowacji. Na początku lat 70. wspólnie z teściem i przyjaciółmi wybudował drewnianą chatę pod lasem w Pęgowie k. Wrocławia. Słynna „Kornelówka” szybko zaczęła tętnić życiem towarzyskim. Wspólna praca, śpiewy, dyskusje, nielegalne działania i ogniska do późnej nocy tworzyły klimat nieformalnego ośrodka dolnośląskiej opozycji.
Gdy biskup z Krakowa, Karol Wojtyła, został wybrany na papieża i w 1979 r. pielgrzymował po raz pierwszy do Polski, należało go godnie uczcić. Wymyślony przez Tatę, a uszyty przez Mamę transparent WIARA NIEPODLEGŁOŚĆ witał papieża w Warszawie, Częstochowie i Krakowie.
Pod koniec lat 70. Kornel Morawiecki rozpoczął redagowanie i wydawanie niezależnego miesięcznika „Biuletyn Dolnośląski”. Pomagało mu liczne grono myślących i odważnych ludzi, często działających, tak jak on, na wrocławskich uczelniach. Przyłączyli się także buntownicy bez wykształcenia, patriotycznie nastawieni drukarze, a nawet hipisi. Tato wzbudzał zaufanie i umiał rozmawiać z każdym.
W czasach Solidarności na początku lat 80. działał w strukturach Związku i był delegatem na I Krajowy Zjazd NSZZ Solidarność w Gdańsku. Niestety w czasie obrad zignorowano jego apel, aby przygotować się do nagłych represji ze strony władz PRL i zabezpieczyć sprzęt poligraficzno-łącznościowy.
Ukrywał się od początku stanu wojennego, to jest od 13 grudnia 1981 r., ale działał w konspiracji pod własnym nazwiskiem. Już pierwszego dnia wojny gen. Jaruzelskiego z narodem wydał w podziemiu kolejny numer związkowego pisma „Z Dnia na Dzień”. Gazetka ukazywała się regularnie trzy razy w tygodniu. Uważał, że na agresję trzeba odpowiedzieć czynnym oporem.
Z pomocą licznych działaczy organizował niezależny druk i kolportaż, nawoływał do demonstracji ulicznych, żądał uwolnienia aresztowanych i internowanych. Niestety kierownictwo dolnośląskiej Solidarności obawiało się zdecydowanych działań. Przewodniczący Regionalnego Komitetu Strajkowego, Władysław Frasyniuk, wzywał do akcji strajkowych w zakładach pracy. To powodowało natychmiastową reakcję SB, następowały aresztowania, a Solidarność traciła najbardziej oddanych ludzi. Kornel Morawiecki uważał, że należy działać, przestrzegając zasad konspiracji i unikać wpadek.
Narodziny Solidarności Walczącej
Narastały różnice zdań na temat strategii walki z reżimem. Chcąc w bardziej zdecydowany sposób przeciwstawiać się komunistom, Kornel Morawiecki utworzył w czerwcu 1982 r. podziemną organizację Solidarność Walcząca. Jej szeregi rosły, wielotysięczny zastęp ludzi prowadził działalność na wielu polach. Najpierw we Wrocławiu, ale wkrótce we wszystkich większych miastach w Polsce. Rozległy, złożony z autonomicznych ogniw system wydawnictw podziemnych przełamywał monopol państwowy, krzewiąc wolne słowo. Solidarność Walcząca wyszkoliła setki drukarzy. Dzięki temu w podziemiu ukazywały się także gazetki związkowe, periodyki NZS, pisemka Międzyszkolnego Komitetu Oporu i oświadczenia Ruchu Wolność i Pokój. Solidarność Walcząca prowadziła regularny nasłuch komunikatów milicji i ZOMO w eterze, co zapewniało unikanie wpadek i aresztowań. Sieć mobilnych nadajników radiowych pozwalała emitować cykliczne audycje podziemnego radia. Udała się nawet akcja zakłócenia sygnału telewizyjnego – w oficjalnym programie wybrzmiały antyrządowe hasła. Młodzi ludzie z Solidarności Walczącej uczestniczyli w wielotysięcznych manifestacjach, nocami malowali na murach symbole oporu z osławioną literą „S” splecioną z kotwicą. Natomiast wybitni naukowcy dziedzin technicznych skonstruowali urządzenia umożliwiające kontakt za pomocą satelity geostacjonarnego Oskar 7.

Najważniejsze jednak były idee, które przyświecały członkom Solidarności Walczącej. Kornel Morawiecki pisał: Chcemy komunistyczną władzę pozbawić władzy, żądamy niepodległości i suwerenności Polski, walczymy o wyzwolenie narodów z bloku moskiewskiego. Jasny cel obalenia reżimu komunistycznego oraz wielorakie formy walki przyciągały do Solidarności Walczącej szereg ideowych, oddanych sprawie ludzi, którzy poświęcali jej całe swoje życie. Mimo grożących represji, więzień, pobić, wyrzucania z pracy, ze studiów – oni działali i byli gotowi nawet na śmierć. Nie chcieli normalizacji i dogadywania się z komuną.
Dużo bliższe były im słowa Jacka Kaczmarskiego: Wyrwij murom zęby krat, zerwij kajdany, połam bat. Chcieli być – jak mówiła dewiza Solidarności Walczącej – wolni i solidarni.
Wolni i solidarni
Spora część członków Solidarności Walczącej składała w konspiracji przysięgę: Wobec Boga i Ojczyzny przysięgam walczyć o wolną i niepodległą Rzeczpospolitą Solidarną. Poświęcać swe siły, czas – a jeśli zajdzie potrzeba – swe życie dla zbudowania takiej Polski. Przysięgam walczyć o solidarność między ludźmi i narodami. Przysięgam rozwijać idee naszego Ruchu, nie zdradzić go i sumiennie spełniać powierzone mi w nim zadania.
Ścisłe zasady konspiracji, dobrze przemyślana struktura organizacji oraz własny kontrwywiad zabezpieczający pracę podziemną doprowadziły do sytuacji, że mimo pojedynczych wpadek Solidarność Walcząca była dla bezpieki nieprzenikniona. MSW sprowadziło do Wrocławia specjalną jednostkę, zezwoliło na działania STASI, a gen. Kiszczak zarządził w Polsce akcję o kryptonimie „Ośmiornica”, rzucając wszystkie siły reżimu do tropienia działań Solidarności Walczącej i jej ukrywającego się przewodniczącego.
Aresztowanie Kornela Morawieckiego w listopadzie 1987 r. nie rozbiło organizacji. Dalej działały zdecentralizowane ogniwa oporu i podziemne drukarnie. Gazetka „Solidarność Walcząca” oraz „Biuletyn Dolnośląski” ukazywały się bez zakłóceń. Rozwijała się także akcja druku i kolportażu ulotek w językach ościennych państw, aby z ideą wyzwolenia z komunizmu dotrzeć do Czechosłowacji, Rosji, na Litwę i Ukrainę. Warto podkreślić, że SW wspierała cele NSZZ Solidarność, ale nie korzystała z zasobów związku ani przeznaczonej dla niego pomocy zagranicznej. Źródłem wsparcia finansowego były m.in. swoiste cegiełki, czyli znaczki i kartki Podziemnej Poczty Solidarności Walczącej, wspaniałe dzieła artystów plastyków, oraz książki wydawane bez zgody cenzury.
W drugiej połowie lat 80. gwałtownie pogarszała się sytuacja gospodarcza Związku Radzieckiego, który nie wytrzymywał rywalizacji z USA pod przywództwem Ronalda Reagana.
Zmusiło to Michaiła Gorbaczowa do pieriestrojki oraz poszukiwań innych rozwiązań, także w stosunku do krajów satelickich. W Polsce władze reżimowe przymierzały się do porozumienia z ugodową częścią opozycji. Bezkompromisowy Kornel Morawiecki w więzieniu był im nie na rękę. Ostatecznie po fałszywych obietnicach swobodnego przekraczania granic deportowano go z Polski w maju 1988 r. Po niespełna czterech miesiącach pobytu na Zachodzie przywódca Solidarności Walczącej nielegalnie powrócił do Polski. Znów nawoływał w niezależnej prasie do obalenia władzy. Zdecydowana większość działaczy Solidarności Walczącej była przeciwna porozumieniom z komunistami przy Okrągłym Stole.
Tymczasem odpowiedzialny za wprowadzenie stanu wojennego, wierny namiestnik Moskwy, gen. Jaruzelski został wybrany w 1989 r. przez Sejm kontraktowy na prezydenta rodzącej się suwerennej Polski. To był zdaniem Solidarności Walczącej skandal i wielka krzywda wyrządzona Ojczyźnie.
Niestety nadzieje członków Solidarności Walczącej i ich przywódcy Kornela Morawieckiego na wolną i niepodległą Rzeczpospolitą Solidarną nie od razu się spełniły. Patologie pookrągłostołowe związane z uwłaszczeniem się postkomunistów oraz brak lustracji jeszcze do dziś odciskają piętno na naszej rzeczywistości. Niemniej jednak dzisiejsza wolna i suwerenna Polska bardzo dużo zawdzięcza działającej w latach 1982–1990 prężnej kadrowej i bezkompromisowej Solidarności Walczącej. A jej przywódca jako marszałek senior otwierał w 2015 r. Sejm VIII kadencji słowami: Niosę Ciebie, Polsko, jak żagiew, jak płomienie.
My zaś możemy śpiewać bez cienia wątpliwości: Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie!