Śladami św. Jakuba

Od ponad tysiąca lat pątnicy z różnych stron Europy i świata
pielgrzymują do Santiago de Compostela – miejsca,
w którym znajduje się grób św. Jakuba.

KS. ŁUKASZ ROMAŃCZUK

„Niedziela”

Przed Sanktuarium św. Jakuba
w Santiago de Compostela

KS. ŁUKASZ ROMAŃCZUK

Pielgrzymowanie do grobu św. Jakuba powoli się odradza. Dziś pielgrzymów z Europy nie liczy się już w milionach, ale z każdym rokiem liczba osób podejmujących ten trud wzrasta. Duża w tym zasługa św. Jana Pawła II, który podczas swojej papieskiej podróży do Hiszpanii zachęcił do odnowy tradycyjnych form pielgrzymek. – W tzw. Akcie europejskim skierowanym do młodzieży Ojciec Święty zachęcał, aby nie zatracać wartości. Po tej pielgrzymce obecni tam m.in. młodzi Hiszpanie, Portugalczycy, Francuzi i Polacy zaczęli odnawiać i oznaczać szlaki św. Jakuba – mówi Jakub Pigóra, miłośnik Camino z Sobótki i twórca strony mypielgrzymi.com. Obecnie na terenie Europy oznaczonych jest prawie 100 tys. km szlaku Camino, co stanowi ogromną siatkę dróg. Otwiera to szerokie horyzonty przed osobami uwielbiającymi tego typu praktyki.
A za pokutę pójdziesz na Camino
Trudno dziś sobie wyobrazić, aby ktoś otrzymał tak wysoką pokutę i musiał iść z Polski do grobu św. Jakuba. Dawniej praktykowano surowe zadośćuczynienie za popełnione grzechy, jednak nie każdy mógł sobie pozwolić na taką pielgrzymkę pokutną. Wiązało się to z ogromnymi kosztami, niebezpieczeństwem na drodze, problemami ze zdrowiem. W tak odległą drogę wybierali się tylko ludzie zamożni. Poświęcali na to nawet kilka lat swojego życia. – Jakubowi Sobieskiemu pielgrzymka z Polski zajęła 2 lata. Musiał dojść do Santiago i wrócić – zaznacza nasz rozmówca. – Czytając jego wspomnienia, można się dowiedzieć, że trwało to tak długo, bo w miejscach, gdzie się zatrzymywał, bywał ok. tygodnia. W dzisiejszych, o wiele korzystniejszych warunkach przejście tam i z powrotem zajęłoby ok. 8 miesięcy. Nie zmienia to faktu, że sama pielgrzymka, niezależnie od miejsca jej rozpoczęcia, wymaga poświęcenia kawałka swojego życia i może wnieść do niego wiele dobrego.
Muszelka i żółta strzałka
Symbole szlaków św. Jakuba są bardzo charakterystyczne – żółta muszelka i strzałka. Bez nich trudno sobie wyobrazić Camino. Tymczasem wiele pokoleń pątników wędrowało bez tak znaczącej pomocy. – Podczas hiszpańskiej pielgrzymki papieża Jana Pawła II w 1982 r. obecny był jeden z proboszczów hiszpańskich z parafii Santa Maria la Real w O’Cebreiro. Kiedy ten ksiądz usłyszał papieskie wezwanie do odnawiania szlaków, uznał, że te słowa są skierowane do niego.
Każdego dnia przychodziło do niego wielu pielgrzymów, pytając o drogę z O’Cebreiro do Santiago. Postanowił, że ten szlak pielgrzymom oznakuje. Było to pierwsze znakowanie szlaku w terenie – powiedział Jakub Pigóra. – Wtedy, w latach 80., w okolicach miasta kładziono asfalt. Miejscowy proboszcz poszedł na budowę i poprosił o wiadro farby, którą oznakowywano drogę. Drogowcy dali mu wiadro żółtej farby i on, malując strzałki, oznakował całą trasę. I później, gdy pielgrzymi pytali o trasę, miejscowi wskazywali, aby „iść za żółtą strzałką”. Symbolika muszli przegrzebka jest związana z terenem, na którym występuje. Otrzymanie pokuty wiązało się z udowodnieniem jej wykonania. Pątnicy, udając się na pielgrzymkę do Santiago de Compostela, zabierali ze sobą muszle z pobliskiego oceanu. Obecnie ta muszla jest niesiona przez pątników, a za odbytą pielgrzymkę można otrzymać „Compostelę”, czyli certyfikat odbytej pielgrzymki.
Różne formy, jeden cel
Można iść pieszo, jechać rowerem lub konno. – Należy przejść minimum 100 km, a rowerem i konno minimum 200 km – dopowiada Jakub Pigóra. Przed wyruszeniem na szlak mogą się rodzić wątpliwości o powodzenie w drodze. Tymczasem z perspektywy organizatora wypraw na Camino nie jest ważna kondycja fizyczna, ale duchowa. – Nie wydaje mi się, aby fizyczne przygotowanie było bardzo istotne. Często jest tak, że osoba nieprzygotowana fizycznie, ale mająca wszystko uporządkowane w głowie, lepiej sobie poradzi niż jakiś sportowiec, który jest roszczeniowo nastawiony do otoczenia. Moim zdaniem kluczowe jest przygotowanie duchowe i mentalne. Należy wiedzieć: Po co idę?
Rekolekcje w drodze szansą na lepsze życie
Cisza, modlitwa oraz możliwość uczestniczenia we Mszy św. Są to warunki idealne, aby doświadczyć Boga w swoim życiu. Nie jest inaczej na Camino.

Podczas drogi spotyka się różnych ludzi, odwiedza zachwycające miejsca, przeżywa się Eucharystię w zadziwiającej przestrzeni, a to wszystko prowadzi ku Stwórcy. Wszystko to daje piękne owoce. – Są osoby, które po 30 latach się wyspowiadały, choć pierwotnie nie miały takiego założenia. Ich celem było spełnienie marzeń, wycieczka, trekking, a dzięki tej pielgrzymce odnaleźli na nowo Boga – wspomina Jakub Pigóra.
Na szlaku
Obecnie trwa Rok Jubileuszowy, powszechnie nazywany „Jakubowym”. Przypada on, gdy liturgiczne wspomnienie św. Jakuba [25 lipca] jest w niedzielę. Taka sytuacja miała miejsce w 2021 r., ale ze względu na trwającą w świecie pandemię postanowiono przedłużyć ten wyjątkowy czas o jeszcze jeden rok. Z racji jubileuszu w 2021 r. odbyła się Archidiecezjalna Pielgrzymka Miłośników Dróg św. Jakuba. – Po pierwsze chcieliśmy uwielbiać Pana Boga i dziękować Mu za otrzymane łaski. Skoro był to Rok Jubileuszowy, to ważne było przyjęcie daru odpustu. Naszą obecnością na szlaku chcieliśmy dzielić się radością płynącą z doświadczenia wiary i Kościoła oraz odkrywać europejskie znaczenie szlaku pątniczego i kulturowego. Swoje pierwsze kroki stawialiśmy w Sarii, czyli ponad 100 km od Santiago de Compostela. Każdego poranka wyruszaliśmy na trasę, by pokonywać kolejne kilometry po górskich terenach. W samym wędrowaniu na Camino nie chodzi o odległość, ale o coś więcej. Pielgrzymka to nie tylko przemieszczanie się, ale przede wszystkim strona duchowa. Stąd też każdego dnia była Eucharystia, a na trasie indywidualna modlitwa. Dlaczego? Bo właśnie ze Mszy św. pielgrzymi czerpią siły do dalszej drogi i wzmacniają się duchowo.
Bycie na Camino daje możliwość bycia w samotności i ukierunkowania się na Pana Boga, rozmowę z Nim, rozważenie wielu spraw – powiedział ks. Tomasz Gospodaryk. Podczas drogi można spotkać wielu ciekawych ludzi z całego świata. Pielgrzymi nocują w albergach, które są świetnym miejscem ich integracji. Tu zapomina się o zmęczeniu, a otwiera na drugiego człowieka. To jedna strona, jednak najważniejsze pozostaje w myślach pątników. Każdy niesie swoje intencje i wypatruje grobu św. Jakuba.
Camino w Polsce
Ślady pielgrzymowania do Santiago de Compostela można znaleźć w większych lub mniejszych miejscowościach naszego kraju, a także na ich obrzeżach, polach czy lasach. To wynik prawie dwudziestoletniej pracy osób, które umiłowały pielgrzymowanie śladami św. Jakuba Apostoła. W naszym kraju odrodzenie nastąpiło po 2003 r., kiedy to europejska sieć Camino de Santiago dotarła do granicy niemiecko-polskiej. Był to Ekumeniczny Szlak Pątniczy „Via Regia”, który wtedy kończył się w Görlitz/Zgorzelcu. Dzięki temu można było rozpocząć kontynuację tej trasy na terenie Polski. Postanowiono odnowić dawne szlaki, umieszczając na nich znaki z muszelkami i strzałkami. Na to, jak będzie przebiegać dana trasa, mają wpływ czynniki religijne, historyczne, geograficzne, kulturowo-społeczne oraz ekonomiczne. Wiele diecezji w Polsce ustanowiło kapelanów Dróg św. Jakuba. Obecnie w Archidiecezji Wrocławskiej taką funkcję pełni ks. Tomasz Gospodaryk, który stara się integrować środowisko „caminowiczów”, organizując dla nich Msze św. oraz przejścia fragmentami różnych tras św. Jakuba. – Obecnie spotykamy się na wspólnej Eucharystii w trzecią niedzielę miesiąca o godz. 17.00 w kościele pw. św. Maurycego we Wrocławiu. Po Mszy św. przechodzimy do naszego biura mieszczącego się w domu parafialnym. Organizowane są także jednodniowe pielgrzymki na różnych odcinkach tras Jakubowych.
W naszym wędrowaniu chcemy odnaleźć na nowo Tego, który nadaje sens życiu, czyli Jezusa Chrystusa. Żeby to uczynić, naszą pątniczą drogę łączymy z życiem duchowym, z wiarą. Dlatego idąc Camino, nie przechodzimy obojętnie obok świątyń, kaplic, ale wchodzimy, nawet na chwilę, by odpocząć przy Chrystusie, który czeka na nas. Bo Camino to coś więcej niż droga – mówi ks. Tomasz.
Wakacje to czas licznych pielgrzymek. Niech wszystkim pątnikom towarzyszy opieka św. Jakuba Apostoła (nie tylko na trasie do Santiago de Compostela).