SŁOWNIK WYRAZÓW BARDZO OBCYCH

Pokora

To nie będzie rozważanie lekkie, łatwe i przyjemne, gdyż sama pokora
stoi w zdecydowanej opozycji do pychy, którą preferuje świat,
ale też w opozycji do naszych wyobrażeń na jej temat.

KS. ALEKSANDER RADECKI

Wrocław

Jezus obmywa uczniom nogi.
Mozaika z Bazyliki św. Piotra w Rzymie

HENRYK PRZONDZIONO/FOTO GOŚĆ

Gdy uczeń nie potrafi (nie chce?) wykonać zleconego mu zadania, szukając pomocy (nie mówimy tu o odpisywaniu i ściąganiu!) zwróci się do prymusa lub wręcz eksperta. Kto może spełnić taką rolę, wyjaśniając istotę cnoty pokory?
Cichy i pokorny sercem
Oczywiście najpierw nasz Mistrz i Nauczyciel – Chrystus Pan. To On nam powiedział: Uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem (Mt 11, 29). A najwspanialszą lekcję pozostawił nam w Wieczerniku: [Jezus] wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. […] A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie ‘Nauczycielem’ i ‘Panem’ i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem (J 13, 2-15).
Uczniowie długo nie rozumieli tej trudnej lekcji. A my – rozumiemy i chcemy naśladować ten wzór? A jeśli jakakolwiek władza ma inny motyw niż umywanie nóg – biada nam.
Wzory do naśladowania: Maryja, święci
Marząc o karierach, jakie proponuje świat, popatrzmy na Maryję. Jak określiła siebie nasza Matka i Królowa w dniu Zwiastowania? Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa (Łk 1, 38). My też mówimy – nawet wiele razy dziennie w Modlitwie Pańskiej: bądź wola Twoja. Tak, mówimy, mówimy…
A święci? Każdy z ich grona musiał zdobywać przez całe swoje życie cnotę pokory. Tym razem wybierzmy św. Franciszka z Asyżu, wczytując się w wybrane teksty jego Napomnień (N) poświęcone pokorze.
„Błogosławiony sługa, który nie uważa się za lepszego, gdy go ludzie chwalą i wywyższają, niż wówczas, gdy go uważają za słabego, prostego i godnego pogardy; ponieważ człowiek jest tym tylko, czym jest w oczach Boga i niczym więcej” (N 19, 1-2).
Zdobywanie pokory – ratunek na doczesność i wieczność
Pokora to prawda o sobie samym, ale to Bóg mówi mi, kim jestem. I to jest nasz problem, gdyż On widzi zupełnie inaczej niż my, ludzie. To co wydaje się wielkie w oczach świata – głupstwem jest w oczach Boga. On wybiera to, co głupie, słabe, niepozorne. Ileż razy Biblia pokazuje nam kontrast między naszym ziemskim myśleniem a Bożym zamysłem w stosunku do ludzi! Przypomnijmy sobie: Dawid i Goliat, Anna i Joachim, faryzeusz i celnik.
Tyle jest człowiek wart naprawdę, ile jest wart przed Bogiem. A zatem: chcąc naprawdę poznawać siebie oczami Boga, potrzebuję dokonywania rachunku sumienia.

Przyznajmy: to nie jest nasza specjalność. Znajdziemy tysiąc wykrętów, by uciec od tej praktyki lub traktować ją „po macoszemu”. A może najważniejszym powodem tej rezygnacji jest strach przed zobaczeniem siebie w prawdzie, w Bożym świetle? Zdobywanie pokory uratuje nas na doczesność i wieczność, bo tylko prawda wyzwala (zob. J 8, 32).
„Wszystkie stworzenia, które są pod niebem, służą na swój sposób swemu Stwórcy, uznają Go i słuchają lepiej, niż ty. I nawet złe duchy nie ukrzyżowały Go, lecz to ty wraz z nimi ukrzyżowałeś Go i krzyżujesz przez upodobanie w wadach i grzechach” (N 5, 2-3).
Pokora podpowie tę wstrząsającą prawdę: to ja ukrzyżowałem i wciąż krzyżuję Boga swoimi grzechami i zaniedbaniami! Od takiego wyznania może się rozpocząć proces nawrócenia. Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy (1 J 1, 8). Ilu z nas twierdzi: „nie mam się z czego spowiadać”?
Pokora – prawda przed Bogiem i wobec bliźniego
„Błogosławiony jest ten sługa (zob. Mt 24, 45-51), który nie wynosi się z powodu dobra, jakie Pan mówi i czyni przez niego, bardziej niż z tego, jakie Pan mówi i czyni przez innego” (N 17, 1).
To Bóg działa poprzez ludzi i to On czyni dobro. Pokora, która jest prawdą przed Bogiem, jest także prawdą i postawą wobec drugiego. Niebezpieczeństwem jest porównywanie się z innymi, szukanie kontrastu dla siebie: mam coś, czego ty nie masz – zatem jestem lepszy; co więcej: im smutniej (gorzej) będzie tobie, tym ja będę szczęśliwszy! Ja jestem lepszy dzięki temu, że mój bliźni jest gorszy – po to tego drugiego potrzebuję! „Pyszałek nie jest w stanie być w niebie, bo w niebie nie ma nieszczęśliwych” (T. Merton). Porównywanie się z ludźmi to najprostsza droga do pychy.
„Ktokolwiek zazdrości bratu swemu dobra, jakie Pan mówi i czyni w nim, dopuszcza się grzechu bluźnierstwa, bo zazdrości samemu Najwyższemu, który mówi i czyni wszelkie dobro” (N 8). Uwaga: tu jest niebezpieczeństwo grzechu przeciw Duchowi Świętemu! To Bóg decyduje: co, komu, ile i kiedy dać. Ja mam zająć się sobą, zaakceptować siebie i cieszyć się tym, co otrzymałem do dyspozycji. Nie mogę być jak przysłowiowy pies ogrodnika, który sam nie zje i drugiemu nie da. Zazdrośnik nie potrafi wykorzystać tego, co ma do dyspozycji. Nie do mnie należy ocena, kto jest gorszy, a kto lepszy. „Błogosławiony sługa, który okazuje się równie pokorny wśród swych podwładnych, jak wśród swych panów” (N 23).
Chesterton zauważył, że pokorę św. Franciszka widać było nie wtedy, kiedy rozmawiał z papieżem, ale wtedy, gdy rozmawiał z trędowatym. Pokorę prawdziwą widać wtedy, gdy jesteś z tymi, którzy od ciebie zależą, a nie z tymi, od których ty zależysz. Pierwsze piątki miesiąca. Znakomita szkoła doskonalenia się w cnocie pokory: Jezu, cichy i pokornego serca, uczyń serca nasze według Serca Twego!