Dzielne kobiety

Miriam, Debora, Jael, Judyta, Estera. Gdy mowa o –
mówiąc słowami autora 31. rozdziału Księgi Przysłów
– dzielnych kobietach, one pierwsze przychodzą nam
na myśl. Były przecież przywódczyniami duchowymi,
sędzinami i królowymi, wojowniczkami, wyzwolicielkami.

ANNA RAMBIERT-KWAŚNIEWSKA

Wrocław

Córka Jeftego. Peter Candid, olej na płótnie, ok. 1600–1615.
Stara Pinakoteka, Monachium

WIKIMEDIA COMMONS

I choć wspomniana w Prz 31, 10, kryjąca się pod słowem hajil dzielność rzeczywiście wskazuje na władzę, bogactwo, wysoki status społeczny, warto skupić się na naszym, polskim rozumieniu tego słowa jako „umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach”, czyli głównie zaradności, do której w kontekście biblijnym dodać należy jeszcze ufność. To właśnie tymi przymiotami miała odznaczać się idealna biblijna żona. Prowadziły ją one do bogactwa i powszechnego szacunku w społeczności lokalnej. Dzielność nie zawsze jednak musi skutkować ogólnie pojętym powodzeniem, ale godnym przetrwaniem kolejnego dnia, radykalnym posłuszeństwem, wychodzeniem poza schematy, skokiem w nieznane. Oto zaledwie pięć z biblijnych, choć nieopiewanych, to jednak bezsprzecznie dzielnych kobiet.
Godność w obliczu śmierci
Sarepta koło Sydonu znajduje się na terytorium obecnego Libanu. To właśnie tam miało dojść do spotkania, które uwiecznił autor natchniony – prorok Eliasz, podczas dwuletniej suszy, postanowił zatrzymać się u wdowy mieszkającej z synem (1 Krl 17, 8-24). Gościnność kobiety, której sytuacja społeczna i materialna była skrajnie beznadziejna, okazuje się zaskakująca. Na prośbę męża Bożego oddaje mu ona ostatnią porcję żywności, która miała jeszcze przez moment utrzymać ją i jej syna przy życiu. Kobieta nie miała powodu, by zaufać Eliaszowi, zwłaszcza w obliczu zagłady własnej i swojego jedynego dziecka. Jak wynika z biblijnej narracji, pewność co do tożsamości gościa zyskała dopiero przy próbie dla matki jedynaka niewyobrażalnej – gdy jej syn, mimo obecności Eliasza, umarł (17, 17). Wraz z nim przepadła również nadzieja kobiety na godną starość, wedle bowiem zwyczajów bliskowschodnich, osiągnąwszy pełnoletność, młody mężczyzna miał przejąć rolę opiekuna, głowy i żywiciela rodziny. Wyrzuty, które w obliczu tragedii czyni Eliaszowi, wydają się nader łagodne. Mało tego, uznaje, że to ona sama ponosi winę za śmierć własnego dziecka z powodu grzechów przeszłości. Wdowa z Sarepty stawiła w swoim życiu czoła dwóm skrajnie trudnym sytuacjom – zagrożeniu śmierci głodowej i utracie syna. W obu tych doświadczeniach wykazała się, w moim odczuciu, niezwykłym hartem ducha.

Dziewicze posłuszeństwo
Istnieją w Starym Testamencie takie wątki, które współczesnego czytelnika mogą gorszyć – jednym z nich jest ofiara z człowieka złożona nie dla Molocha, ale dla Jahwe! Taka historia opisana została w Księdze Sędziów (Sdz 11). Mowa o Jeftem, synu nierządnicy, który wsławił się w walkach z Ammonitami do tego stopnia, że cała społeczność Gileadu (ziem na wschód od Jordanu) szukała u niego pomocy. On sam awansował do roli sędziego-przywódcy. Przed decydującym starciem Jefte składa obietnicę złożenia w ofierze pierwszego, co/kto wyjdzie mu naprzeciw, gdy po wygranej wróci do swego domu. Tym kimś okazuje się jego własna córka. Reakcja dziewczyny na sytuację zaskakuje. Choć prosi o możliwość opłakania swojego dziewictwa (11, 37), nie wykorzystuje jej do ucieczki przed nieuchronną śmiercią ani do intensywnego wykorzystania ostatnich chwil życia – zamiast tego zachowuje czystość i niejako sama poświęca się w ofierze całopalnej dla całego Izraela.
Nieczystość zmazania w tłumie
Choć przepisy czystości rytualnej wydają się współczesnym chrześcijanom nader rygorystyczne i niezrozumiałe, w starożytności nie tylko zapewniały one przystęp do Boga, ale także służyły zdrowiu społeczności. Dlatego ci, którzy cierpieli na różne przypadłości, odsuwani byli od kultu, ale również zostawali całkowicie wykluczani społecznie, by nie zagrażać innym – ani na płaszczyźnie religijnej, ani czysto sanitarnej. Kobieta cierpiąca na upływ krwi wiedziała, że wejście w tłum, by dotknąć się Jezusa, stanowiło realne zagrożenie dla jej zdrowia, jeśli nie dla życia. Narażała przecież na rytualną nieczystość wszystkich, z którymi miała fizyczny kontakt. Podjęła jednak ryzyko, skorzystała z tej ostatniej szansy uzdrowienia. Zanim jednak zdecydowała się na swój radykalny krok, przełom musiał dokonać się również w niej samej – w skrajnej beznadziei uchwyciła się nadziei, dosłownie! Zamiast biernie tkwić w swoim problemie, przystąpiła do akcji, by zbliżyć się do Źródła zdrowia i życia, dając nam tym samym przykład, że z łaską należy współpracować.

Królowa Estera. Edwin Long, olej na płótnie, 1878.
National Gallery of Victoria, Melbourne, Australia

WIKIMEDIA COMMONS/GOOGLE ART PROJECT

Podróże w nieznane
Wędrowanie przez życie w bliskości Boga może doprowadzić do skrajnej zmiany kierunku życia. Również dosłownie. Przykładem tego są dwie bohaterki – jedna Dziejów Apostolskich i druga Listu do Rzymian, Pryska i Feba. Ta pierwsza wraz z mężem pozbawiona została domu i znanego sobie życia. Małżeństwo osiadło w Koryncie, gdzie odbudowało swoje życie (Dz 18, 2). Być może zdołali nawet osiągnąć więcej niż wcześniej w Rzymie. Wizyta Pawła z Tarsu i przyjęcie nowej nauki o Jezusie doprowadza Pryskę i Akwilę do zaskakujących decyzji – już nie z przymusu, ale pchani pragnieniem porzucili (a raczej przekazali) swój skrzętnie odbudowywany świat i drugi już dom, by budować w innych miejscach (18, 18). Stali się żywym domem – domowym Kościołem (1 Kor 16, 19). Z Febą rzecz miała się nieco inaczej. Kobieta ta zostawiła swój dom i wspólnotę, by wyruszyć z misją przekazania Rzymianom cennego Pawłowego listu (Rz 16, 1-2). Pomimo przypuszczalnie sędziwego już wieku i uznania, jakim cieszyła się w portowych Kenchrach, podjęła się podróży w nieznane. Stała się przy tym misjonarką i strażniczką prawdziwego słowa natchnionego.

Różne odcienie dzielności
Autor Księgi Przysłów za dzielną uznaje kobietę, która aktywnie zabiega o los swój i swojej rodziny, a nawet społeczności. Nie inaczej miała się rzecz ze wspomnianymi bohaterkami. Goszcząca Eliasza wdowa, wierna prawu gościnności, porzuca przyziemną strategię przetrwania i dzieli się nadzieją ukrytą w obrazach oliwy i mąki; córka Jeftego, pragnąc nie tylko dopełnić dość absurdalnego ślubu swojego ojca, poświęca siebie dla dobra całej społeczności Izraela; kobieta cierpiąca na krwotok pchana nadzieją na uzdrowienie chwyta się perspektywy powrotu do rodziny i bliskości Boga, odbudowania utraconego życia wiary i domu; wreszcie Pryska i Feba, podążając w nieznane, stały się fundamentami dla nowych domowych Kościołów. Czyż nie są więc one wszystkie podobne do dzielnej bohaterki Prz 31? Zdecydowanie są, ale może bardziej w jej greckim wydaniu, w którym postrzegana jest jako mężna – andreia, czyli taka, która  odejmuje próby walki o to, co najważniejsze.

Pryska. Autor nieznany, malarstwo, XVII w.
Museum Plantin-Moretus, Antwerpia, Belgia

WIKIMEDIA COMMONS