KS. ADAM CZTERNASTEK

Czepielowice

Można inaczej

Takie są prawa rynku, takie są prawa konkurencji. Dotyczy to również takich sfer naszego życia, jak kultura i dostęp do czasu wolnego i form jego zagospodarowania. Myślę, że słowo „zagospodarowanie” w kontekście listu Pani Marty jest na swoim miejscu. Po czasie izolacji, zamknięcia nas z wiadomych względów powiedzielibyśmy, że powracamy do względnej normalności. Stąd mimo innych obiektywnych ograniczeń szukamy odpowiedniego sposobu wypoczynku. Wpadających w oczy kolorowych reklam, które przenoszą nas do najwspanialszych miejsc, jest wiele. Informacja pięknie przekazana, propozycja nie do odrzucenia. I co wybrać? Odnosi się wrażenie rzeczywistego wyścigu o palmę pierwszeństwa: w przekonaniu klienta do siebie.

Kiedy w czasach wikariatu organizowaliśmy wyjazdy dla dzieci i młodzieży, miejsca pobytu wybieraliśmy sami, mając na uwadze przede wszystkim możliwość wspólnego spędzenia czasu. A już największą frajdą było przygotowanie posiłków samemu, wyznaczenie dyżurów sprzątania pokoi. I im dalej od „cywilizacji”, tym lepiej. Oczywiście w program wpisane były wyjazdy do większych miast, na baseny, do ciekawych miejsc. Takie wakacje z Bogiem były przygotowywane przez nas. Może więcej wysiłku na początku, ale za to bezcenne końcowe zadowolenie. I nie chodziło o ich jak największą atrakcyjność. Największa atrakcja płynęła z tego, że byliśmy razem i razem organizowaliśmy sobie czas. I jeszcze jeden istotny aspekt: nie wygodny hotel, ale miejsca, które nie trafią do przewodników turystycznych czy kolorowych reklam. Dziękuję wszystkim, którzy takie warunki niepodlegające reklamie oferują i otwierają przede wszystkich swoje serca.

Wszystkim, którzy z takiej czy innej formy wypoczynku skorzystają: sami, z rodzinami, na wczasach z biurem czy bez biura podróży, na wakacjach z Bogiem (oby takich najwięcej), życzę przede wszystkim spotkań z drugim człowiekiem i wzajemnego ubogacania się. To najlepiej „zagospodarowane” wakacje.