Nowe Błogosławione ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety

Siostra M. Paschalis Jahn i dziewięć Towarzyszek: Edelburgis, Rosaria,
Adela, Sabina, Melusja, Sapientia, Adelheidis, Felicitas i Acutina
swoją męczeńską śmiercią potwierdziły wierność Bogu i miłość do bliźniego.

S. M. PAULA ZABOROWSKA CSSE

Postulatorka generalna

RYS. S. M. FELICYTA SZEWCZYK CSSE

W pierwszych miesiącach 1945 r., po zajęciu Śląska przez żołnierzy Armii Czerwonej, większość sióstr i ich podopiecznych szukała ratunku w ucieczce. Część sióstr jednak zrezygnowała dobrowolnie z ewakuacji, by zająć się osobami potrzebującymi opieki. Troszczyły się one bardziej o innych niż o siebie. Pełniąc posługę miłosierdzia wobec bliźnich i najbardziej potrzebujących, oddały życie w obronie godności i cnoty czystości własnej oraz powierzonych ich opiece osób. Wierne swojej konsekracji zakonnej nie zawahały się wyznać wiary w Boga. Możemy powiedzieć, że zdały egzamin z wierności swojemu powołaniu. „Ich gotowość poświęcenia dla Chrystusa tego, co najcenniejsze, czyli własnego życia, z tych szarych dotąd postaci uczyniła kobiety pełne światła dla tych, którzy żyli wraz z nimi i byli świadkami ich męczeńskiej śmierci, ale też pełne nadziei dla tych, którzy przychodzili później, do których należymy również my” (o. Z. Kijas, Dziesięć panien mądrych).
Błogosławiona M. Paschalis i dziewięć Towarzyszek zginęły z rąk żołnierzy Armii Czerwonej w pierwszej połowie 1945 r. w różnych miejscowościach na Śląsku i w Czechach (dzisiaj Republika Czeska). Reprezentują one wszystkie siostry elżbietanki zamordowane w 1945 r. Pamięć o ich męczeńskiej śmierci, odwadze i heroicznej postawie przetrwała w Zgromadzeniu oraz w pamięci wielu osób mimo upływu lat i niesprzyjających okoliczności politycznych.

Siostry, które zginęły śmiercią męczeńską, od momentu śmierci uważane były za męczennice. Świadczą o tym słowa przełożonej generalnej M. Mathildis Küttner, która w liście okólnym w 1946 r. pisała do sióstr: „Na pewno rok 1945 przyspieszył naszą dojrzałość o całe lata, obdarował nas wieloma szczególnymi łaskami, nas i całe Zgromadzenie. […] Był to największy pod względem cierpień okres od czasu jego powstania. Łaska Boża łączyła się tak silnie z naszymi siostrami w tym wielostronnym ciężkim cierpieniu, że stały się one bohaterkami ofiary miłości bliźniego i męczeństwa.
Pierwszą grupę męczenników może nasze Zgromadzenie przekazać przed tron Boga. Są to siostry, które oddały swe życie w bohaterskiej walce za swoją czystość. One cierpiały z taką odwagą, z taką siłą i wytrwałością, iż mogę o nich myśleć i mówić tylko z najgłębszym szacunkiem”.
W latach 2011–2015 w Archidiecezji Wrocławskiej zostało przeprowadzone dochodzenie diecezjalne mające na celu zebranie świadectw i dokumentów na temat męczeńskiej śmierci sióstr. W 2015 r. rozpoczął się drugi etap dochodzenia na etapie rzymskim. W dniu 19 czerwca 2021 r. Ojciec Święty Franciszek upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do opublikowania dekretu o ich męczeństwie.

Siostra M. Paschalis (Maria Magdalena) Jahn urodziła się 7 kwietnia 1916 r. w Górnej Wsi k. Nysy jako najstarsza z czwórki dzieci Karola i Berthy Klein. Trzy dni po urodzeniu została ochrzczona w kościele parafialnym pw. św. Jana Chrzciciela w Nysie.
Po ukończeniu nauki podjęła pracę w prywatnym zakładzie przetwórstwa owocowego w Nysie. Rodzice z powodu trudnych warunków materialnych w roku 1926 wyjechali za pracą do Westfalii, pozostawiając dziesięcioletnią córkę pod opieką znajomej, u której mieszkała rodzina Jahn. Na przełomie 1934 i 1935 r. Maria Magdalena pojechała do rodziców. Podjęła pracę i wstąpiła do Sodalicji Mariańskiej przy parafii św. Bonifacego w Herne. Wychowywana była w atmosferze głęboko religijnej, jako dziewczyna najchętniej przebywała w kręgach młodzieży katolickiej. Po roku wróciła do Nysy i zaopiekowała się właścicielką domu oraz jej niewidomą siostrą, u których wcześniej mieszkała z rodzicami. Dnia 30 marca 1938 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety,
a 3 października w tym samym roku rozpoczęła nowicjat i otrzymała imię Maria Paschalis. Pierwszą profesję zakonną złożyła 19 października 1939 r. w Nysie. Jako pielęgniarka posługiwała na placówkach w Kluczborku i w Głubczycach. Od kwietnia 1942 r. pracowała w nyskim Domu św. Elżbiety jako kucharka oraz opiekowała się starszymi i chorym siostrami. W roku 1944 odnowiła śluby czasowe do dnia złożenia profesji wieczystej. Siostra M. Paschalis w prośbie skierowanej do przełożonej generalnej o odnowienie ślubów zakonnych napisała: „Nie czuję się godna tej wielkiej łaski, ale chcę z Bożą pomocą i wsparciem chętnie i sumiennie spełniać polecone mi obowiązki”. W marcu 1945 r., kiedy żołnierze Armii Czerwonej zbliżali się do Nysy, siostra M. Paschalis i siostra M. Fides, na polecenie przełożonej M. Arcadii Kroll opuściły miasto, doszły do Nowej Wsi, następnie udały się w kierunku Czech i dotarły do Sobotina, gdzie znalazły schronienie. Siostra M. Paschalis posługiwała tam w kościele i na plebanii, pomagała w pielęgnacji chorych i starszych osób.
Dnia 11 maja 1945 r., a więc już po oficjalnym zakończeniu wojny, siostra M. Paschalis została brutalnie zaatakowana przez sowieckiego żołnierza, który zażądał, by z nim poszła. Ona odważnie stawiała opór, po czym uklękła, wzięła do ręki krzyżyk od różańca i z determinacją powiedziała: „Noszę święty strój [habit] i nigdy z tobą nie pójdę”. Na kolejne groźby odpowiedziała: „Chrystus jest moim Oblubieńcem, Tylko do Niego należę. Jemu przysięgałam wierność”. Klęcząc, modliła się słowami: „Jezu mój, daj mi siłę”, a do otaczających ją osób zwróciła się z prośbą o przebaczenie. Po chwili ciszy wystrzał z broni położył kres jej ziemskiemu życiu. Świadkowie śmierci siostry M. Paschalis byli pod wrażeniem jej odwagi i spokoju w obliczu bezpośredniego zagrożenia życia. A gdy z budynku wynoszono ciało zastrzelonej siostry, ktoś powiedział: „Teraz wynoszą świętą”. Pochowano ją na miejscowym cmentarzu przy kościele parafialnym w Sobotinie. Od chwili śmierci uważano ją za wzór czystości dla młodzieży. Przez mieszkańców Sobotina została nazwana „białą różą z Czech”. Siostra M. Paschalis była bardzo ambitna, pragnęła być dobrą i sumienną zakonnicą. W liście do rodziców w styczniu 1939 r. napisała: „Proszę módlcie się za mnie, żebym została dobrą, pracowitą siostrą”. Była osobą wielkiego zawierzenia i zaufania Bogu, co wynika z listu z dnia 1 stycznia 1944 r.: „Kto wie, co nas jeszcze czeka. Chcemy pozostawić wszystkie troski kochanemu Bogu”.
W tym samym roku w lipcu pisała: „Dzisiaj naprawdę nie wiadomo, co przyniesie kolejny dzień, ale z tego powodu nie chcemy tracić zaufania do Boga”. Natomiast w liście z grudnia 1944 r. czytamy: „Musimy także i my przygotować się na najgorsze, ale nie powinniśmy tracić odwagi, jesteśmy w rękach Boga. Nic nie dzieje się bez Jego woli”. Siostra M. Paschalis odznaczała się pobożnością, odwagą, uczynnością i zatroskaniem o innych. Całkowicie zawierzając Bogu, znalazła siłę i odwagę, by przeciwstawić się złu i pozostać wierną Chrystusowi do końca. Siostra przełożona M. Arcadia Kroll w 1946 r. w liście do rodziny siostry M. Paschalis napisała: „Nie płaczcie moi kochani, gdyż można jej zazdrościć […], ona za dziewictwo oddała swoje życie i została męczennicą […]. Bóg obdarzył ją bohaterską odwagą”.

Siostra M. Edelburgis (Julianna) Kubitzki urodziła się 9 lutego 1905 r. w Dąbrówce Dolnej k. Namysłowa, na pograniczu Górnego i Dolnego Śląska. 14 lutego 1905 r. została ochrzczona w kościele parafialnym pw. św. Stanisława Biskupa w Falkowicach. Była piątym z ośmiorga dzieci Wilhelma i Cathariny Bieniek, z których najmłodszy syn Piotr oddał się na służbę Bogu, zginął podczas wojny, mając 44 lata. Siostra M. Edelburgis pochodziła z ubogiej, bardzo religijnej rodziny. Do Zgromadzenia Sióstr Elżbietanek wstąpiła w 1929 r., a 23 kwietnia 1930 r. została przyjęta do nowicjatu i otrzymała imię Maria Edelburgis. Pierwszą profesję zakonną złożyła w 1931 r., a wieczystą 29 czerwca 1936 r. we Wrocławiu. Posługiwała jako pielęgniarka ambulatoryjna we Wrocławiu-Nadodrzu w Domu św. Mikołaja i w Żarach, niosąc pomoc chorym, starszym i ubogim.
Po zajęciu Żar przez żołnierzy Armii Czerwonej, w lutym 1945 r., siostry zostały wyrzucone z klasztoru, a schronienie znalazły na plebanii. W nocy z 17 na 18 lutego, czyli z soboty na niedzielę (I Niedziela Wielkiego Postu), sowieccy żołnierze zabrali przemocą kilka sióstr – w tym siostrę M. Edelburgis – oraz kilka dziewcząt, które brutalnie wykorzystano. Dwa dni później, 20 lutego, ponownie wtargnęli na plebanię i zażądali, aby siostra M. Edelburgis poszła z nimi. Ona stanowczo odmówiła, pozostała nieugięta na groźby agresora, a broniąc się przed kolejnym gwałtem, wyznała: „W żadnych okolicznościach już tego nie zniosę, choć może mnie to kosztować również życie”. Wówczas napastnik uderzył siostrę M. Edelburgis lufą karabinu w głowę i oddał w jej kierunku kilka strzałów, siostra wydała ciche westchnienie i skonała. Ciało jej złożono naprzeciw głównego portalu kościoła parafialnego pw. Wniebowzięcia NMP w Żarach. Dzięki swojej głębokiej wierze i miłości do Chrystusa potrafiła przyjąć cierpienie, upokorzenie i śmierć. Kochała osoby chore, starsze, a w pamięci współsióstr zapisała się jako osoba wyjątkowo gorliwa, niezwykle pogodna, serdeczna, wrażliwa, miłosierna, jako siostra według Serca Bożego. Mieszkańcy Żar nazywali ją od początku „nasza święta”.

Siostra M. Rosaria (Elfrieda) Schilling przyszła na świat we Wrocławiu 5 maja 1908 r. w ewangelickiej rodzinie Wilhelma i Pauliny Gerlach. Uczęszczała do szkoły gospodarstwa domowego w Nysie prowadzonej przez siostry elżbietanki. Po przejściu na katolicyzm, jako dwudziestoletnia dziewczyna wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. 11 kwietnia 1929 r. rozpoczęła nowicjat i otrzymała imię Maria Rosaria. Rok później złożyła pierwszą profesję zakonną, a śluby wieczyste 29 lipca 1935 r. we Wrocławiu. Pracowała w duszpasterstwie, w zakrystii i w administracji elżbietańskich szpitali na placówkach w Hamburgu, Głogowie, Nysie, Katowicach, Legnicy, Chojnowie i w Nowogrodźcu nad Kwisą.
Kiedy żołnierze Armii Czerwonej wkroczyli do Nowogrodźca, siostra M. Rosaria, mimo ewakuacji mieszkańców, została w mieście z tymi, którzy nie byli w stanie uciekać. Troszczyła się bardzo o nich. Siostry z Nowogrodźca pisały w marcu 1945 r.: „jako nasz obowiązek uznałyśmy, że przy tych ludziach musimy pozostać”. Siostra M. Rosaria ukrywała się razem z nimi i z siostrami w schronie przeciwlotniczym. Późnym wieczorem 22 lutego 1945 r. z polecenia komisarza do schronu wtargnęło trzech żołnierzy i mimo stawianego oporu, siłą wyprowadziło siostrę M. Rosarię. Po brutalnym wykorzystaniu przez wielu czerwonoarmistów siostra wróciła do schronu wycieńczona, zalana krwią, w poszarpanym habicie. Kiedy nieco odzyskała siły, opowiedziała siostrom o tym, co się wydarzyło. Następnego dnia, tj. 23 lutego, nakazano siostrom udać się do komendantury, a siostra M. Rosaria miała pozostać w schronie.

Poszła jednak z siostrami, bo zdawała sobie sprawę, dlaczego ma zostać. Rozwścieczony komisarz, widząc idącą siostrę M. Rosarię, strzelił w jej kierunku. Zdążyła wyszeptać: „Jezus, Maryja!”.
Pozostała wierna Chrystusowi do końca. Ciało bohaterskiej elżbietanki spoczęło na cmentarzu parafialnym w Nowogrodźcu. Jeden z księży swoją relację zakończył słowami: „byłem wstrząśnięty duchowym bohaterstwem sióstr podczas przeżywania największych osobistych zmagań, walki i bólu”. Z listu siostry M. Rosarii do przełożonej generalnej M. Mathildis Küttner z dnia 7 czerwca 1943 r. wynika jej wielka troska o życie wspólnotowe, o właściwe relacje z siostrami. Ze świadectw sióstr wiemy, że siostra M. Rosaria była bardzo pobożna i rozmodlona, odznaczała się wyjątkową serdecznością, dobrocią, pracowitością i odpowiedzialnością.

Siostra M. Adela (Klara) Schramm urodziła się 3 czerwca 1885 r. w dolnośląskiej miejscowości Łączna k. Kłodzka. Sakrament chrztu przyjęła 11 czerwca 1885 r. w kościele pw. św. Jerzego w Wojborzu. Wychowywała się w religijnej rodzinie Pawła i Augusty Kuhnert, była drugim z jedenaściorga dzieci. Klara wyniosła z domu rodzinnego głęboką religijność, przejawiającą się w umiłowaniu modlitwy.
W 1912 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. W październiku tego samego roku została przyjęta do nowicjatu i otrzymała imię Maria Adela. Pierwsze śluby złożyła 16 sierpnia 1915 r., a wieczyste 29 czerwca 1924 r. Posługiwała w parafii i opiekowała się chorymi, starszymi osobami na placówkach w Ramułtowicach k. Wrocławia, gdzie spędziła większość swego życia zakonnego, następnie w Szklarskiej Porębie, Wałbrzychu-Sobięcinie, Godzieszowie, gdzie pełniła funkcję przełożonej wspólnoty.
Wobec zbliżających się żołnierzy Armii Czerwonej większość mieszkańców Godzieszowa została ewakuowana. Siostra M. Adela dobrowolnie i z pełną świadomością zdecydowała się pozostać na miejscu, żeby zaopiekować się tymi, którzy byli zmuszeni zostać ze względu na chorobę, podeszły wiek. Zdawała sobie sprawę, że zostając, ryzykuje własnym życiem. Dostrzegała potrzeby innych, udzielała im pomocy i wsparcia. Zachowała odwagę i wierność Bogu do końca.

Broniąc podopiecznych i ślubowanej Bogu cnoty czystości, została zastrzelona 25 lutego 1945 r. wraz z podopiecznymi i gospodarzami, u których się schronili. Ich ciała zostały wrzucone do krateru po bombie na pobliskiej łące, gdzie później postawiono tablicę upamiętniającą ich męczeńską śmierć.
Siostra M. Adela zapisała się w pamięci sióstr jako osoba ofiarna, pokorna, gotowa do poświęceń. Znamienne są jej słowa: „Zawsze starałam się widzieć wolę Bożą we wszystkich wydarzeniach życia”.

Siostra M. Sabina (Anna Jadwiga) Thienel urodziła się 24 września 1909 r. w Rudziczce k. Prudnika jako jedno z sześciorga dzieci Andrzeja i Anny Herrmann. Została ochrzczona dnia 1 października 1909 r. w kościele parafialnym pw. Trójcy Świętej. Do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety wstąpiła 22 lutego 1933 r., a w październiku w tym samym roku rozpoczęła nowicjat, przyjmując imię Maria Sabina. Pierwszą profesję zakonną złożyła 24 października 1934 r., a śluby wieczyste w czasie II wojny światowej 31 lipca 1940 r. we Wrocławiu. Jako pielęgniarka posługiwała osobom starszym i chorym we Wrocławiu w Domu św. Mikołaja i w Lubaniu w Domu św. Antoniego, gdzie siostry prowadziły działalność ambulatoryjną, opiekowały się osobami starszymi i sierotami.
Dnia 28 lutego 1945 r. Armia Czerwona zdobyła miasto Lubań i ok. 150 żołnierzy zajęło dom sióstr elżbietanek. Siostry i pensjonariusze byli szykanowani, poniżani i gwałceni przez sowieckich żołnierzy. Wieczorem jeden z nich próbował siłą wyprowadzić z pokoju siostrę M. Sabinę. Broniła się dzielnie, a wzywając na pomoc Matkę Bożą, modliła się słowami: „Matko Boża, chroń mnie, chroń moje dziewictwo, pozwól mi umrzeć jako dziewicy”. Żołnierze odstąpili, poszli. Następnego dnia, 1 marca 1945 r., gdy siostry modliły się w pokoju, a siostra M. Sabina powtarzała swoją prośbę do Maryi, do pomieszczenia wpadł pocisk i ugodził ją prosto w klatkę piersiową. Oddała życie w obronie cnoty czystości i broniąc godności innych. Została pochowana na cmentarzu katolickim w Lubaniu. Z relacji sióstr dowiadujemy się, że siostra M. Sabina była bardzo lubiana, zawsze pogodna, odważna i gotowa do pomocy. Przełożona generalna M. Mathildis Küttner w liście do rodziny w 1956 r. napisała: „siostra była dobrą zakonnicą, która zapewne w nagrodę za swoją wierność cieszy się oglądaniem Boga”.

Siostra M. Melusja (Marta) Rybka urodziła się 11 lipca 1905 r. w Pawłowie k. Raciborza. Pochodziła ze śląskiej wielodzietnej rodziny. Dnia 16 lipca 1905 r. została ochrzczona. Rodzice Mikołaj i Wiktoria Kurek byli bardzo religijni, ojciec był członkiem III Zakonu św. Franciszka, i w takiej atmosferze rozwijało się powołanie Marty. Do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety wstąpiła w październiku 1927 r., a nowicjat rozpoczęła 19 kwietnia 1928 r., otrzymując imię Maria Melusja. W 1929 r. złożyła pierwsze śluby, a profesję wieczystą 31 lipca 1934 r. Swoje zakonne życie spędziła w Nysie w Domu św. Jerzego, gdzie posługiwała w ogrodzie, piekarni i w gospodarstwie. W czasie wojny pielęgnowała starszych i chorych oraz opiekowała się dziewczętami – uczennicami szkoły gospodarstwa domowego. Obowiązki swoje wykonywała z wielką odpowiedzialnością i oddaniem.
Po wkroczeniu żołnierzy Armii Czerwonej do Nysy siostry przebywały w piwnicy, były świadome grożącego im niebezpieczeństwa. Siostra M. Melusja została zastrzelona 24 marca 1945 r., w wigilię Niedzieli Palmowej, gdy odważnie i stanowczo stanęła w obronie dziewczyny – Marii Jüttner, którą żołnierz chciał wyprowadzić we wiadomym celu. Zaatakowana przez czerwonoarmistę, dzielnie walczyła w obronie cnoty czystości, ponosząc śmierć. Cechowała ją wielka odwaga, męstwo i troska o drugiego człowieka.
Z listu pisanego do brata w lutym 1945 r. wynika jej wielkie zaufanie do Boga: „Jest bardzo ciężko, ale drogi Boże nie są naszymi drogami, trzeba wszystko przyjmować z ręki Boga”. Jej doczesne szczątki spoczywają w zbiorowym grobie w ogrodzie sióstr przy ul. Słowiańskiej 16 w Nysie.

Siostra M. Sapientia (Łucja) Heymann urodziła się 19 kwietnia 1875 r. w Lubieszu k. Wałcza jako córka Jakuba i Apolonii Harske. Została ochrzczona 21 kwietnia 1875 r. w kościele parafialnym pw. św. Katarzyny w Marcinkowicach. Była jednym z dziewięciorga dzieci, gdy miała dziewięć lat, zmarła jej matka po urodzeniu ostatniego dziecka. W domu rodzinnym poznawała prawdy wiary katolickiej. Do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety wstąpiła 20 kwietnia 1894 r., a do nowicjatu została przyjęta 29 października tego samego roku, otrzymując imię Maria Sapientia. Pierwszą profesję złożyła 26 lipca 1897 r., a śluby wieczyste 2 lipca 1906 r. Posługiwała jako pielęgniarka w szpitalu w Hamburgu, a następnie została skierowana do Nysy do Domu św. Elżbiety, gdzie opiekowała się starszymi i schorowanymi siostrami. Była świadkiem przemocy i bestialskiego zachowania sowieckich żołnierzy. Siostry żyły w atmosferze lęku i niepewności, chroniły się w piwnicy, gdzie przeniosły również Najświętszy Sakrament.
Modlitwa była ich siłą, wszystkie trudne sprawy powierzały Panu Bogu. Dnia 24 marca 1945 r., na rozkaz żołnierzy, siostry zgromadziły się w refektarzu. Jedna z sióstr zanotowała: „dla nas wszystkich była to prawdziwa martyrologia”. Gdy jeden z sowieckich żołnierzy podszedł do młodej siostry i chciał ją wyprowadzić siłą, siostra M. Sapientia okazała wielką odwagę i męstwo. Nie zawahała się stanąć w obronie młodszej współsiostry i zwróciła się do niego z prośbą o zaniechanie tego zamiaru. Wówczas rozgniewany żołnierz przyłożył broń do jej skroni i strzelił. Jej doczesne szczątki spoczywają we wspólnym grobie w ogrodzie klasztornym przy Domu św. Elżbiety w Nysie.

Siostra M. Adelheidis (Jadwiga, Agnieszka) Töpfer urodziła się w Nysie 26 sierpnia 1887 r. w katolickiej rodzinie. Była trzecim z pięciorga dzieci Antoniego i Teresy Langer. Została ochrzczona 13 września 1887 r. w nyskim kościele pw. św. Jakuba Ap. i św. Agnieszki. W dzieciństwie straciła rodziców, po czym została przyjęta do pensjonatu w Domu św. Notburgi w Nysie prowadzonym przez siostry elżbietanki. Po ukończeniu szkoły, w 1907 r. razem ze swoją siostrą wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, później w ich ślady poszła najstarsza siostra. Do nowicjatu została przyjęta w 1908 r. i otrzymała imię Maria Adelheidis. Pierwszą profesję złożyła 15 czerwca 1910 r., a wieczystą 28 lipca 1919 r. Siostra M. Adelheidis posiadała szczególne redyspozycje pedagogiczne, przez długie lata była nauczycielką oraz dyrektorką szkoły gospodarstwa domowego i robót ręcznych w Koźlu. Cieszyła się uznaniem, wielkim szacunkiem i autorytetem wśród uczniów, była dla nich przewodniczką i doradczynią.
Od 1942 r. posługiwała w rodzinnej Nysie w Domu św. Jerzego, następnie w Domu św. Notburgi. W czasie zajęcia miasta przez żołnierzy Armii Czerwonej ludzie chorzy, starsi, opuszczeni szukali schronienia u sióstr. Siostra M. Adelheidis pozostała na miejscu, by się nimi opiekować, nie opuściła miasta, chociaż miała taką możliwość. Była bardzo ofiarna, z pełnym oddaniem troszczyła się o nich jak matka. Dnia 24 marca 1945 r., w sobotę przed Niedzielą Palmową, do pomieszczenia, gdzie przebywała siostra wraz z podopiecznymi, wszedł jeden z sowieckich oficerów i prowokacyjnie pokazał zakrwawioną rękę, pytając, kto do niego strzelał. Wszyscy zgodnie z prawdą zaprzeczyli, a siostra M. Adelheidis, wykazując się wielką odwagą i męstwem, stanęła w obronie niewinnych podopiecznych. Oficer spojrzał na nią złowrogim wzrokiem, pociągnął za spust i wystrzelił w jej kierunku. Jej ciało złożono w ogrodzie sióstr, następnie przeniesiono na cmentarz Jerozolimski w Nysie.

Siostra M. Felicitas (Anna) Ellmerer urodziła się 12 maja 1889 r. w Grafing k. Monachium w rodzinie Krzysztofa i Anny Marii Haller. Dzień później została ochrzczona w kościele parafialnym pw. św. Idziego w Grafing. Religijna atmosfera, jaka panowała w domu rodzinnym, wpłynęła na powołanie do służby Bożej dwóch córek. Z dokumentów z czasów szkoły wynika, że: „Anna odznaczała się bardzo dobrym, godnym pochwały zachowaniem, była uczennicą bardzo pilną”. Do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety wstąpiła w 1911 r. Nowicjat rozpoczęła 25 kwietnia 1912 r. i otrzymała imię Maria Felicitas. 16 czerwca 1914 r. złożyła pierwszą profesję, a śluby wieczyste 5 lipca 1923 r. Jako młoda profeska została skierowana do Domu św. Jana w Düsseldorfie, gdzie posługiwała w szkole jako nauczycielka i wychowawczyni. Pod koniec 1939 r. została przeniesiona na placówkę do Kup, a następnie do Nysy do Domu św. Elżbiety.
Po wkroczeniu żołnierzy Armii Czerwonej do Nysy siostry przeżywały chwile grozy, strachu i niepewności. Siostra M. Felicitas była świadkiem szykan i brutalności sowieckich żołnierzy, w kronice zanotowano, że była to „prawdziwa gehenna”. Dnia 25 marca 1945 r. (Niedziela Palmowa) siostra M. Felicitas, ostro reagując na ich agresję, pośpieszyła z pomocą siostrze przełożonej M. Arcadii Kroll uderzonej przez oprawcę kolbą karabinu. Wówczas rozzłoszczony żołnierz chciał ją wyprowadzić. Siostra M. Felicitas stanowczo odmówiła, pozostała nieustępliwa, nieugięta, powiedziała, że woli raczej umrzeć. Kiedy żołnierz oddał ostrzegawczy strzał, siostra podeszła do ściany, wyciągnęła ręce na kształt krzyża i głośno zawołała: „Niech żyje Chrystus Kr[ól!]”. Nie zdążyła dokończyć zdania, bo rozgniewany żołnierz strzelił do niej, a następnie z nienawiścią i brutalnie kopał ofiarę. Jej doczesne szczątki spoczywają w zbiorowym grobie w przyklasztornym ogrodzie w Nysie przy ul. Słowiańskiej 16. Z różnych relacji wynika, że siostra M. Felicitas modliła się o łaskę męczeńskiej śmierci. Cechowała ją wielka odwaga, męstwo, głęboka wiara i miłość do Chrystusa.

Siostra M. Acutina (Helena) Goldberg przyszła na świat 6 lipca 1882 r. w miejscowości Dłużek na Warmii (ówczesne Prusy Wschodnie) w rodzinie Samuela i Anny Bork. Pochodziła z ubogiej religijnej rodziny. 12 października 1905 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Do nowicjatu została przyjęta 26 kwietnia 1906 r., otrzymując imię Maria Acutina. Pierwsze śluby zakonne złożyła 15 czerwca 1908 r., a wieczyste 25 lipca 1917 r. Siostra M. Acutina zaraz po pierwszej profesji w 1908 r. została skierowana na placówkę do Wlenia, gdzie przez długie lata posługiwała jako pielęgniarka w sanatorium wodoleczniczym. Pracowała również w domu księży emerytów w Nysie, a w grudniu 1941 r. została skierowana do Domu św. Otylii w Lubiążu, gdzie pracowała jako wychowawczyni w sierocińcu.

Siostry otaczały troską również chorych, samotnych, potrzebujących.
Po wejściu do miasta żołnierzy Armii Czerwonej siostra M. Acutina, słysząc o bestialskim zachowaniu sowieckich żołnierzy i będąc świadoma grożącego niebezpieczeństwa, w sposób szczególny czuwała nad bezpieczeństwem powierzonych jej dziewcząt.
Dnia 2 maja 1945 r., chroniąc cnoty czystości i niewinności swoich podopiecznych, zastawiła je sama sobą i została zastrzelona. Siostra M. Acutina wobec bezpośredniego zagrożenia życia nie wahała się stanąć w ich obronie. Była bardzo ofiarna, gotowa do poświęceń, cechowała ją odwaga i wierność wyznawanym wartościom. Jej ciało pochowano na cmentarzu parafialnym w Krzydlinie Małej.
***
Niech nowe błogosławione M. Paschalis Jahn i dziewięć Towarzyszek orędują za nami u Boga i wypraszają nam dar nowych powołań. Niech przykład ich życia pogłębia naszą wiarę, umacnia nas w trudnych momentach życia, udziela sił i odwagi do dawania świadectwa Chrystusowi w naszym codziennym życiu oraz dopomaga do wiernego trwania przy Bogu do końca.