„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

Tektonika zaświatów

„Piekło wymyślili chrześcijanie, by straszyć ludzi. Stary Testament o nim nie mówi”.
Pomyślmy – jak Stary Testament mógł mówić o piekle,
skoro istnieje ono
od Wielkiej Soboty?

KS. MACIEJ MAŁYGA
Wrocław

Na ile koszyczek z jajkiem i kiełbasą wyraża znaczenie Wielkiej Soboty, gdy Potężny Mocarz, zwycięzca śmierci,
wywala od wewnątrz wrota Szeolu i rozdziela go na niebo i piekło (odpowiedz w skali 0 do 10)?
Przed przywróceniem Wigilii Paschalnej na godziny nocne („Dominicae Resurrectionis”, 1951 r.) liturgia ta odbywała się
w sobotę rano; polskim zwyczajem po tej Mszy święcono jajka. Mszę przeniesiono, jajka zostały. Przenieść jajka?

JON FLOBRANT/UNSPLASH.COM

Stary Testament milczy o piekle i niebie. Nie dlatego, że jakoby nie postąpiła ewolucja biblijnych poglądów, lecz dlatego, że jeszcze nie dokonała się rewolucja rzeczywistości.
Nie nadeszła przyniesiona przez Wcielonego Boga pełnia czasu (Ga 4, 4), godzina rozdwojenia (Łk 12, 51), sądu, który wyrzucił szatana precz (J 12, 31).
Do Wielkiej Soboty „niebo nie było otwarte (Hbr 11, 40), nie mogło być także piekła, lecz jedynie pewien stan przejściowy do obu: Hades, Szeol. Teraz, kiedy niebo się otwiera, otwiera się jednocześnie po raz pierwszy wieczne piekło” (H.U. von Balthasar, Wiarygodna jest tylko miłość).
Szeol, czyli piekła
Stary Testament jest taki… nieostateczny (eschatologiczna nadzieja świta u jego kresu). Los dopełnia się na ziemi, zarówno przekleństwo (nieszczęście w rodzinie, choroba, bieda i ucisk; J 9, 2), jak błogosławieństwo (starość z wnukami, udany biznes, królowanie Mesjasza) – takie myślenie pokutuje do dziś. Nawet szatan, nieokreślony do końca, zdaje się bez przeszkód kręcić po tym świecie (Hi 1, 6-7). A po śmierci wszyscy do Szeolu, dobrzy i źli. Kain i Abel, faraon i Mojżesz, Jan Chrzciciel i Herodia… Nie, Herodiada już nie.
Szeol/otchłań/piekła (liczba mnoga; nie mylić z piekłem) to stan bycia opisywany jako kraina śmierci (Hi 7, 9), milczenia (Ps 94, 17), zapomnienia (Ps 88, 13), bez wyjścia, w ciężkiej, lepkiej mgle senności i bezruchu, bez Boga: „Mieszkańcy Szeolu nie mają z Nim żadnej łączności. Śmierć jest więc niekończącą się niewolą, bytem i nie-bytem zarazem – jakimś jeszcze egzystowaniem, ale już nie życiem” (J. Ratzinger, Eschatologia).
Wielka Sobota
Ponury szabat, świeża krew na Golgocie, uczniowie w rozpaczy. Judasz, jak mówi apokryficzna Ewangelia Nikodema, szykuje sobie stryczek, a martwy kogut, pieczony na rożnie przez jego żonę, rozpościera skrzydła i trzykrotnie pieje.
Gdy życie zamarło na ziemi, wybuchło w Szeolu niczym pozaświatowy Big Bang: „Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął.

Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań” („Starożytna homilia na Świętą i Wielką Sobotę” z Liturgii Godzin).
Zstąpił do piekieł
Słowa „zstąpił do piekieł” weszły do Credo w IV wieku, co poświadcza wyznanie wiary Rufina z Akwilei. Powtarzamy je w Składzie Apostolskim (obecna wersja to nie ta najstarsza Hipolita Rzymskiego z r. ok. 215, lecz tekst rozwinięty w V w. w Galii).
Dogmat precyzuje zapis Biblii: Jezus umarł i, jak na zmarłego przystało, trafił do Szeolu. Powstał jednak spośród umarłych (1 Tes 1, 10), wywiedziony spomiędzy nich z Otchłani (Rz 10, 7; Hbr 13, 20), jak Jonasz z wody i wnętrza ryby, symbolu świata umarłych (Mt 12, 40). Na zstąpienie do piekieł wskazują także Ap 1, 18 oraz 1 P 3, 19.
Już na krzyżu Jezus wszedł w świat ludzkiego poczucia opuszczenia przez Boga (Mk 15, 34; Ps 22, 2), a po swej śmierci idzie w najgłębszą czeluść tego doświadczenia, do Szeolu (por. Ps 139, 8).
Jest Dobrym, Wielkim Pasterzem, który szuka swoich po najdalszych zakątkach zaświatów, pomiędzy zmarłymi (Hbr 13, 20). Zbawienie niesione jest wszystkim, bez ograniczenia czasu i przestrzeni (powód nadziei dla martwiących się o zbawienie ewentualnych kosmitów).
Zstąpił do Szeolu z ludzką duszą, zjednoczoną z Boskim Logosem; powstał zaś z martwych w swym ciele (Sobór Laterański IV, 1215 r.; gdyby w Wielką Sobotę strażnicy zdołali zerknąć do grobu, nie zauważyliby nic nadzwyczajnego – Ciało na miejscu).
W piekłach Jezus uwolnił sprawiedliwych/świętych zmarłych („Kościół od Abla”, ecclesia ad Abel); bezbożni pozostali. Piekła rozpadły się na dwa stany – za i przeciw Bogu. Wtedy powstaje piekło jako stan ludzkiego samopotępienia; już nie tylko jako sposób bycia złych duchów, od chwili ich „Non serviam” („Nie będę służył”). Wolność stworzeń jest prawdziwa do końca.

Warto: W Wielką Sobotę pójść do
katedry na Ciemną Jutrznię.