Miłosierdzie dopełnieniem sprawiedliwości

Encykliki zawsze były dokumentami papieskimi, które poruszały
najbardziej aktualne problemy współczesnego Kościoła i świata.
Stanowiły one jakby „papierek lakmusowy” tego, czym żyje człowiek
w danym punkcie dziejów.

PAWEŁ BEYGA

Wrocław

Według Benedykta XVI fundamentami sprawiedliwości
społecznej są wartości moralne i etyczne

HENRYK PRZONDZIONO/FOTO GOŚĆ

Pierwsza encyklika Benedykta XVI była poświęcona miłości. Papież nadał jej tytuł Deus Caritas est, który został zaczerpnięty z pierwszego Listu Świętego Jana. Ten dokument podpisany 25 grudnia 2005 roku wzbudził w mediach niemałe zdziwienie z powodu poruszenia przez nowo wybranego papieża tematu miłości cielesnej i ludzkiej seksualności, czyli erosa. W dobie raczkującego Internetu w kioskach można było zobaczyć nagłówki gazet: „Papież napisał, że seks jest dobry!”. Prawie pominięta została jednak kwestia społecznego znaczenia miłości. Przyjrzyjmy się zatem, co o sprawiedliwości w wymiarze społecznym miał do powiedzenia w swojej pierwszej encyklice Benedykt XVI.
Sprawiedliwość – miłość – państwo
Papież, poruszając temat sprawiedliwości społecznej, ustawia ją w odpowiedniej perspektywie, którą jest działalność charytatywna i dobroczynna prowadzona przez państwo. Mówiąc natomiast o państwie, trzeba na początku zdefiniować to, czym jest polityka. Próżno szukać w papieskiej encyklice rozumienia polityki jako walki partii politycznych pomiędzy sobą. „Sprawiedliwość jest celem, a więc również wewnętrzną miarą każdej polityki.
Polityka jest czymś więcej niż prostą techniką dla zdefiniowania porządków publicznych: jej źródło i cel znajdują się właśnie w sprawiedliwości, a ta ma naturę etyczną. Tak więc państwo nieuchronnie staje wobec pytania: jak realizować sprawiedliwość tu i teraz?” – pisał Benedykt XVI. Dla niego polityka sprowadza się do troski o dobro wspólne, a jej głównym celem jest sprawiedliwy porządek społeczeństwa i państwa. Oczywiście rola Kościoła nie może sprowadzać się do zastępowania państwa, ponieważ to celem państwa jest budowa sprawiedliwości społecznej.
Kościół jednak może współdziałać w formowaniu sumień, w budowaniu wrażliwości na drugiego człowieka, ale nie może wyręczyć lub zastąpić państwa w budowaniu społecznej sprawiedliwości. Papieskie przekonanie o roli Kościoła stoi w sprzeczności ze świeckim dogmatem, że państwo stanowi zbiór racjonalnych procedur i instytucji, a wiara to zbiór nieracjonalnych przekonań. Nawet jeśli społeczeństwo będzie składać się w większości z niewierzących, to jednak głos Kościoła może być głosem ważnym na płaszczyźnie etycznej.
Benedykt XVI zauważył, że nawet w najbardziej sprawiedliwym społeczeństwie nie można obyć się bez miłości rozumianej jako caritas. Jest to miłość, która dostrzega potrzeby drugiego człowieka. Według papieża „zawsze będzie istniało cierpienie, które potrzebuje pocieszenia i pomocy. Zawsze będzie samotność. Zawsze będą sytuacje materialnej potrzeby, w których konieczna jest pomoc w duchu konkretnej miłości bliźniego”. Przywołany został w tym kontekście XIX-wieczny zarzut kierowany przeciwko dobroczynności. Z czasem taką argumentację przejęli marksiści. Ostrze krytyki skierowane zostało przeciwko jakimkolwiek działaniom mającym na celu zaradzenie potrzebom ubogich. „Ubodzy, mówi się, nie potrzebują dzieł charytatywnych, ale sprawiedliwości. Dzieła charytatywne – jałmużna – w rzeczywistości są dla bogatych sposobem pozwalającym uniknąć zaprowadzenia sprawiedliwości i uspokoić sumienia, by zachować ich pozycje, które pozbawiają ubogich ich praw. Zamiast popierać przez poszczególne dzieła miłosierdzia istniejący stan rzeczy, należałoby stworzyć porządek prawny, w którym wszyscy otrzymywaliby swoją część światowych dóbr, a zatem nie potrzebowaliby już dzieł miłosierdzia” – referował Benedykt XVI. Jednakże społeczeństwa, państwa, w których zabrakłoby miłości, a obecna byłaby jedynie sprawiedliwość, zamieniłyby się w zimną biurokratyczną machinę niedostrzegającą człowieka z jego potrzebami.
Struktury działalności społecznej
Benedykt XVI już w 2005 roku wskazywał na szybki rozwój środków społecznego przekazu. Świat stawał się – by posłużyć się terminem kanadyjskiego teoretyka komunikacji Herberta Marshalla McLuhana – „globalną wioską”. Rok opublikowania encykliki Deus Caritas est pod względem rozwoju środków masowego przekazu trudno porównywać z początkiem 2022 roku, gdy konta w mediach społecznościowych mają ludzie, którzy wtedy przyszli na świat, a telewizja, radio i całe biuro można mieć w jednym smartfonie.

„Środki masowego przekazu uczyniły dziś naszą planetę mniejszą, w szybkim tempie zbliżając ludzi i głęboko różniące się kultury” – zauważył papież. Dzięki mediom i środkom komunikacji możliwe jest dostrzeżenie potrzeb i trosk jeszcze większej liczby ludzi, a to przekłada się na zaangażowanie konkretnych państw. „Instytucje państwowe i organizacje humanitarne wspierają inicjatywy, których celem jest owa solidarność, zwłaszcza przez dotacje lub ulgi podatkowe, albo też uruchamiając duże fundusze. W ten sposób solidarność wyrażana przez społeczeństwo obywatelskie znacząco przewyższa tę, którą okazują jednostki”. A zatem – według obecnego papieża emeryta – społeczeństwa mogą dostrzec więcej i udzielić pomoc na szerszą skalę niż może to zrobić jednostka.
W „globalnej wiosce”, a może należałoby powiedzieć dzięki „globalnej wiosce”, pojawiły się różnego rodzaju instytucje społeczne, których celem jest pomoc osobom najuboższym, najbardziej potrzebującym. „Instytucje państwowe i organizacje humanitarne wspierają inicjatywy, których celem jest owa solidarność, zwłaszcza przez dotacje lub ulgi podatkowe, albo też uruchamiając duże fundusze. W ten sposób solidarność wyrażana przez społeczeństwo obywatelskie znacząco przewyższa tę, którą okazują jednostki” – czytamy w encyklice. Sprawiedliwość społeczna nie wyklucza bowiem, a wręcz zakłada pomoc osobom, które z różnych powodów oczekują pomocy. Stoi to w sprzeczności z kapitalistycznym dogmatem mówiącym o tym, że człowiek jest o tyle wartościowy, o ile przynosi zysk. Zwrócił na to uwagę polski filozof i dziennikarz, który na co dzień ma niewiele wspólnego z Kościołem. Tomasz Stawiszyński w książce Ucieczka od bezradności, pisząc o braku miejsca dla żałoby we współczesnym świecie, stwierdził: „Nie to jest jednak najważniejsze, że ktoś zechce być może gruntownie przeorientować swoje podejście do świata i na przykład z własnej woli porzucić korporację.
Liczy się raczej fakt, że pogrążona w żałobie jednostka zazwyczaj staje się po prostu… bezproduktywna. A w każdym razie jej produktywność może zostać – na dłuższy lub krótszy czas – znacznie ograniczona”. Papież, pisząc w swojej pierwszej encyklice o sprawiedliwości społecznej, jednocześnie wystąpił przeciwko przedmiotowemu traktowaniu człowieka, który ma przynosić wymierne efekty, zdobywać sukcesy, a jeśli tego nie może robić, to jest tym, który hamuje postęp. Nota bene, papież Benedykt XVI i Tomasz Stawiszyński zwrócili uwagę na podobny problem, jakim jest traktowanie człowieka jedynie w kategoriach zysku i sukcesu.
Rok 2022
W tym roku minie siedemnaście lat od ogłoszenia przez papieża encykliki Deus Caritas est. Sytuacja na świecie zmieniła się diametralnie, zmienił się sposób życia i jego tempo, świat jeszcze bardziej stał się globalną wioską, a wymiana informacji pomiędzy jednym a drugim końcem świata zajmuje sekundy i minuty. Czy zatem pierwsza encyklika Benedykta XVI nadal jest aktualna, a jej wizja sprawiedliwości społecznej możliwa do realizacji? Okazuje się, że tak. Kościół w swojej nauce społecznej nie chce podawać gotowych rozwiązań dla działalności politycznej lub społecznej.
Rolą Kościoła jest natomiast wskazywanie na wartości etyczne i moralne oraz uwrażliwianie sumień obywateli i rządzących. To uwrażliwianie dokonuje się m.in. poprzez szeroko rozumianą działalność dobroczynną oraz charytatywną. Co więcej, misja Kościoła nie wyczerpuje się w zaspokajaniu potrzeb materialnych, ale sięga dalej, poza granice doczesności. Zaradza on biedzie duchowej – jak zaznaczył papież – często większej i mniej dostrzegalnej. Miłość zawsze pozostanie aktualnym tematem. Niestety, zawsze pozostanie także aktualny problem deficytu miłości w relacjach międzyludzkich i w całych społeczeństwach.
Sprawiedliwość społeczna budowana z wartościami moralnymi i etycznymi jako fundamentami jest taką, którą kreślił Benedykt XVI w swojej pierwszej encyklice. Jest to uniwersalne i ponadczasowe przesłanie obecnego papieża emeryta.