Moja Niedziela

6 LUTEGO 2022 R.
V Niedziela zwykła

Ewangelizacja
a odchudzanie

IZ 6, 1-2A. 3–8; 1 KOR 15, 1-11; ŁK 5, 1-11

Jak rozumieć św. Pawła piszącego do Koryntian, pojąłem, kiedy w parafii, gdzie czasem głoszę słowo Boże, po Mszy św. podeszły do mnie dwie panie z bardzo konkretną prośbą: „Proszę księdza, proszę nam dać receptę, jak zrzucić kilka kilogramów”. Ciekawe? Ubrany byłem w sutannę i nikt nie ogłaszał, że posiadam wiedzę z zasad odżywiania się tudzież odchudzania się. Te panie pamiętały mnie z czasów, kiedy rzeczywiście ważyłem kilkadziesiąt kilo więcej. A Paweł pisze: „Przekazałem wam to, co przejąłem”, to znaczy, że zanim zacznę coś innym dawać, najpierw sam muszę to przejąć.
Dając innym więcej niż jest we mnie, w rzeczywistości może się okazać, że daję mniej. To jest niezwykłe, że owych pań nie interesowały zdobyte przeze mnie dyplomy, ukończone uczelnie czy przeczytane książki. Zobaczyły, że jakiś  program zastosowałem w swoim życiu, i uznały, że o tym programie mogę im wiarygodnie opowiedzieć. Ilu ludzi, patrząc na nas: na podejmowane decyzje, wypowiadane słowa, osądy, podejdzie i poprosi: „Powiedz mi coś o Jezusie Chrystusie”?
Mówiąc o Jezusie, nie żyjąc Jezusem i Ewangelią, można być jak człowiek zajadający się fast foodami, a jednocześnie wygłaszający mądre wykłady na temat konieczności zdrowego żywienia. Czasem może ktoś ze słuchaczy się przejmie i zastosuje w swoim programie żywienia podane wskazówki, obawiam się jednak kiepskiej skuteczności tego rodzaju akcji. To nie dotyczy tylko duchownych, bo każdy ma obok siebie kogoś, dla kogo może być wzorem wiary w Boga: dzieci, współmałżonka, sąsiadów, kolegów z pracy. Papież Franciszek porównał przekaz wiary do biegu sztafetowego.
Dobiegasz do końca swojego odcinka i wiesz, komu chcesz przekazać pałeczkę. Dotykasz tej osoby i ona może kontynuować bieg. A co, jeśli biegnę, nie trzymając nic w dłoni? Jeśli nic nie przejąłem, co przekażę drugiemu?

13 LUTEGO 2022 R.
VI Niedziela zwykła

Inne
oczy

JR 17, 5-8; 1 KOR 15, 12. 16-20; ŁK 6, 23AB

Rzadko to robię i studentom homiletyki rzadko polecam, by w czasie homilii zatrzymywali się osobno na kilku tekstach biblijnych, czyniąc zeń katechezę.
Tutaj możemy sobie na to pozwolić z dwóch względów – po pierwsze ten tekst nie ma być homilią. Po drugie myśl zawarta w drugim czytaniu jest jakby naturalnie kontynuowana w Ewangelii. Święty Paweł, przekonując Koryntian o zmartwychwstaniu Jezusa, mówi: „Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli”.
Zwrot „jako pierwszy” dosłownie należałoby przetłumaczyć: „jako pierwociny”. Być może to określenie niewiele powie współczesnemu człowiekowi, ale pierwociny były początkiem żniw w Palestynie oraz gwarancją rychłego zebrania pozostałych zbiorów. Zbierając pierwociny, człowiek miał świadomość, że na nich się nie kończy i że będą następne plony. W ten sposób apostoł uświadamia, że zmartwychwstanie Jezusa pociągnie za sobą kolejne zmartwychwstania i mówi, że będą one „spośród tych, co pomarli”. Ciekawe, że św. Hieronim na określenie owych umarłych użył słowa „śpiący”. To by wiele tłumaczyło…
Zmartwychwstanie Jezusa nie jest wydarzeniem, na temat którego trzeba studiować, zdobywać wiedzę czy badać w taki czy inny sposób. Ono ma zmieniać nasze spojrzenie na to, co nazywamy kresem życia ziemskiego, czyli na śmierć… Śmierć nie jest końcem. W oczach Bożych to sen, z którego mamy się obudzić. Inne spojrzenie na śmierć automatycznie zmienia nasze patrzenie na życie. Bo jeśli z tego snu się obudzę i czeka mnie ciąg dalszy…
Dopiero w tym kontekście inaczej brzmią błogosławieństwa wypowiedziane przez Pana Jezusa. I żeby było jasne – one nie są, jak czasem można usłyszeć, nowym kodeksem obowiązującym chrześcijan. Błogosławieństwa nie mówią o tym, co mamy robić. Bo co, jeśli nie mam powodów do płaczu albo nie brakuje mi jedzenia? Mam zacząć szukać powodu do płaczu? Mam wyrzucić jedzenie? Absolutnie.
Te słowa opisują stan na dziś. Jeśli dziś płaczesz… jeśli dziś głodujesz… będziesz w przyszłości cieszył się nagrodą. Te słowa może zrozumieć tylko ktoś, komu Chrystus otworzył oczy na to, czym jest życie i czym jest śmierć.

Adam i Ewa w raju. Bizantyjska mozaika z XII-XIII w. w katedrze Monreale, Włochy / WWW.THEREDLIST.COM

Święta Anna. Malowidło ścienne z Faras (na terenie dawnej Nubii), przedstawiające świętą zakrywającą
usta palcem w geście milczenia o tajemnicy, którą Anna już zna, datowane na okres od VIII do I połowy
IX wieku, wykonane temperą na tynku mułowym w technice al secco. Muzeum Narodowe w Warszawie

WIKIMEDIA COMMONS

20 LUTEGO 2022 R.
VII Niedziela zwykła

Test
na chrześcijanina

1 SM 26, 2. 7-9. 12-13. 22-23; 1 KOR 15, 45-49; ŁK 6, 27-38

Usiądź wygodnie, weź notes i zapisz na kartce imiona ludzi, których kochasz… Już wszyscy? Zastanów się, może jeszcze chcesz kogoś na tej liście zamieścić… a teraz skreśl z tej listy: żonę, dzieci, rodzinę, przyjaciół i… zobacz, kto na niej pozostał. Może to wydawać się brutalne, ale biorąc pod uwagę słowa, które są czytane w tę niedzielę, w ten sposób od czas do czasu powinniśmy sobie przeprowadzać test na jakość naszego chrześcijaństwa.
Pan Jezus wyraźnie mówi, że ludzie, którzy w Niego nie wierzą, też kochają najbliższych i są dobrzy dla tych, którzy dla nich są dobrzy. Zatem jeśli wciąż na tej liście nikt nam nie pozostaje, można zapytać, czym odróżniamy się od niewierzących. Idźmy dalej? Sporządź listę ludzi, którzy w ostatnim czasie Cię urazili, obrazili, obmówili, czymś dotknęli, z którymi może już długo nie rozmawiasz, i napisz przy każdym, jak zareagowałeś… w jaki sposób ich potraktowałeś… Czy, nawet jeśli wyrządzili Ci obiektywnie zło, dołożyłeś swoje zło, czy odpowiedziałeś dobrem. Tu nie chodzi o naiwność… Tu chodzi o to, by zmieniać ten świat metodami naszego Boga, a nie metodami, które wydają się skuteczne w świecie. Jezus mówi wyraźnie, że tylko postępując w konkretny sposób, będziemy synami Najwyższego… Syn jest podobny do rodziców… przejmuje od nich pewne wzorce, uczy się od nich świata, oni mu mówią, co jest dobre, a co złe…
Tu nie chodzi o naiwną historyjkę. Tu chodzi o to, na ile czujemy się dziećmi Boga.

27 LUTEGO 2022 R.
VIII Niedziela zwykła

Słowa uczą,
słowa niszczą

SYR 27, 4-7; 1 KOR 15, 54B-58; ŁK 6, 39-45

Zastanawiam się, ilu kaznodziejów w tę niedzielę zatrzyma się na pierwszym czytaniu. Fragment Księgi Mądrości Syracha może wydawać się taki oczywisty, że aż niewart komentowania. Autor mówi o wartości ludzkiego słowa. Mam jednak wrażenie, że dziś konieczność zatrzymania się właśnie przy tym tekście nabiera charakteru dyrektywy. „Hodowlę drzewa poznaje się po jego owocach, podobnie serce człowieka po rozumnym słowie.
Nie chwal człowieka, zanim poznasz, jak przemawia, to bowiem jest próbą dla ludzi”. Dwa zdania, które wzięte na serio mogą zburzyć budowany od lat wizerunek dobrych i pobożnych ludzi. Wydaje się, że słowa straciły mocno na wartości. Dookoła nas wszyscy mówią, piszą na portalach społecznościowych, zamieszczają komentarze i nie do końca biorą odpowiedzialność za to, jaki efekt wywołają wypowiedziane bądź opublikowane wyrazy.
Święty Benedykt, tworząc regułę dla wspólnoty, zwrócił uwagę, że patrząc na mnicha, który spożywa alkohol, jesteśmy gotowi wyrazić zgorszenie, jednak obserwując tych, których nazwał „szemrzącymi” (czyli obgadującymi innych za ich plecami), zupełnie nie zwracamy na nich uwagi. To się wydaje takie normalne – w tym świecie – jedni drugich obrażają, jedni na drugich nadają, jedni drugich obgadują… Wiele innych zachowań nas może gorszyć, ale grzechy języka już jakby przestały robić na nas większe wrażenie.
Tymczasem wiemy doskonale, że nie trzeba popełniać morderstwa, by zabić człowieka. Można zabijać wzrokiem, można zabijać milczeniem. Niektórzy mówią: „Ja nic złego nie robię”, ale że tydzień się do kogoś nie odzywam… Można drugiego wykańczać swoim milczeniem.
Grzechy języka są nie tylko niebezpieczne z tego powodu, że mogą zabijać drugiego, ale przede wszystkim dlatego, że mało kto zdaje sobie sprawę z ich skutków. A Syrach mówi jasno: „obrażasz drugiego człowieka, obgadujesz go… więcej wówczas mówisz o sobie samym, o tym, co nosisz w sercu, niż o nim”.

KS. RAFAŁ KOWALSKI