ODPOWIEDNIE DAĆ RZECZY SŁOWO

Jezus Chrystus, czyli jak Panu na imię?

Każdy z nas ma imię, każdy ma też nazwisko.
Właściwie każda rzecz na świecie ma swoją nazwę.
Nazywanie wszystkiego, co nas otacza, ma niezwykle długą tradycję
– sięgającą Stworzenia Świata: „I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność
nazwał nocą”… i tak ze wszystkim: niebo, ziemia, morze.

KATARZYNA PIOTROWSKA

Katowice

Zwiastowanie. Fra Angelico, fresk,
ok. 1440–1442, San Marco, Florencja

WEB GALLERY OF ART/WIKIMEDIA COMMONS

Potem drobniejszymi sprawami miał już się zająć człowiek, choć trzeba przyznać, że Adam z początku nie był szczególnie kreatywny, bo wszystkiemu, co się rusza, dawał imię „istota żywa”. To było, zanim jeszcze poznał Ewę… W każdym razie Adam też dostał imię i to imię znaczące. Bo każde imię coś znaczy, to nie są przypadkowe zlepki dźwięków. Przykładowo Adam po hebrajsku oznacza czerwony, od koloru ziemi, z której powstał. Do tego pierwotnego znaczenia czasami dochodzi takie, które wynika z wydarzenia, jakie z nadaniem imienia się łączy, stąd Adam oznacza również człowiek, mężczyzna. My, rzecz jasna, nie słyszymy tego faktycznego znaczenia w imionach pochodzenia hebrajskiego, greckiego czy rzymskiego, mimo że są one bardzo popularne i w Polsce często nadawane. W ogóle raczej rzadko skupiamy się na znaczeniu imion naszych bliskich. Może jedynie na etapie nadawania imion dzieciom niektórzy zwracają uwagę nie tylko na brzmieniową atrakcyjność wybranego imienia, ale także na jego znaczenie. Czasem wybór ten stanowi dla rodziców nie lada kłopot.
„Oto poczniesz i porodzisz syna, któremu dasz na imię Jezus”
Tego kłopotu zostali pozbawieni niektórzy rodzice znani z kart Ewangelii – u Łukasza (1, 13) czytamy, że Anioł Pański Gabriel nawiedził kapłana Zachariasza, żeby mu przekazać, że jego żona urodzi mu syna, któremu ma dać na imię Jan. Ten sam anioł przychodzi pół roku później (Łk 1, 26-38) do Maryi, żeby jej przekazać podobny komunikat, z tym że o niebo ważniejszy – „oto poczniesz i porodzisz syna, któremu dasz na imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego”.
Na wypadek, gdyby Maryja zapomniała, anioł powtarza jeszcze tę informację Józefowi, mówi mu, że Maryja (Mt 1, 21): „pocznie i porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. Dasz mu na imię Jezus, bo zbawi swój lud. Te dwie informacje wydają się nie mieć ze sobą wiele wspólnego. Nieco ponad 33 lata później jesteśmy świadkami tego, że Jezus zbawia, ale na etapie zwiastowania ta przyczynowość wydaje się nie mieć sensu – ale tylko dla nas, bo nie usłyszeliśmy tego po hebrajsku. Imię Jezus też przecież coś znaczy! Trzeba zacząć od tego, że chyba w całym chrześcijańskim świecie używamy (w nieco odmiennym brzmieniu) łacińskiej formy Jesus powstałej z greckiej wersji tego imienia (Ἰησοῦς). Oryginalnie, po hebrajsku, brzmi ono Jehoszua, w skrócie Jeszua lub Joszua. Nie mamy pewności, bo z samogłoskami w hebrajskim jest kłopot, a zwłaszcza w pierwszym słowie, które składa się na ten wyraz. Pojawia się w nim to, czego żaden pobożny Żyd nie ośmielał się wypowiadać, czyli imię Boga. Imię to zapisywane jest przez tzw. tetragram, czyli cztery litery, a dokładniej cztery spółgłoski, których brzmienie możemy oddać naszym alfabetem jako JHWH. Żeby móc to wymówić, trzeba dodać samogłoski, które w języku hebrajskim po prostu nie były zapisywane. I dzisiaj nie bardzo wiemy, jakie powinniśmy dodać, ponieważ słowo to było wymawiane niezwykle rzadko – wszak w nabożnym lęku nikt nie śmiał zwracać się do Boga po imieniu. Jednak to właśnie to imię jest częścią imienia Jezus!

Jahwe zbawia
Jehoszua oznacza Jahwe zbawia. „Któremu nadasz imię Jezus, ponieważ On zbawi swój lud”. Dla Józefa ten związek przyczynowo-skutkowy był oczywisty – dacie Mu imię, które opisuje to, po co przyszedł. My tego językowo nie czujemy, bo nie mamy jak. I nie tylko my – już pierwsi chrześcijanie o innym niż żydowskie pochodzeniu byli w tej samej sytuacji. Józef mówił po hebrajsku (lub aramejsku), ale Ewangelia o Synu Bożym została spisana po grecku, więc już na tym etapie przekazu gubi się znaczenie Jego imienia.
Mesjasz – Boży Pomazaniec
Na kartach Ewangelii bardzo często pojawia się jeszcze jedno słowo, którym zwracamy się do Jezusa, mianowicie Chrystus. Χριστός (christos) to greckie słowo, które oznacza namaszczony, a kiedy pojawia się z rodzajnikiem, czyli przyjmuje formę rzeczownika, wtedy znaczy pomazaniec. A o kim powiemy pomazaniec? Pierwsze skojarzenie: musiał to być ktoś pomazany, posmarowany czymś. I dokładnie o to chodziło – namaszczony czy pomazany to był taki, któremu wylano olejek na głowę.
Nas to może trochę dziwi, jednak dla mieszkańców Izraela było to oczywiste, ale i pożądane. Olejki były sprawą luksusową i nie każdy mógł sobie na nie pozwolić, a na takie, które ładnie pachniały, to już naprawdę mało kto. Używano ich w sytuacjach wyjątkowych i dla przyznania zaszczytu, dlatego pomazaniec to ktoś szczególnie wybrany. Słowo to pojawia się ponad 50 razy w Starym Testamencie i zazwyczaj dotyczy kapłanów, proroków i królów.
W Starym Testamencie zapisano je po hebrajsku i tym razem ta oryginalna wersja brzmi znajomo – Meszjah, czyli Mesjasz. Zasadniczo Chrystus i Mesjasz to jedno i to samo słowo, tylko zapisane w innych językach. Termin ten oznaczał tytuł nadawany wybrańcom Boga i takiego naznaczonego, namaszczonego na zbawcę Wybrańca oczekiwali Żydzi, pisząc o Nim w psalmach i księgach prorockich. Kiedy Jezus w Ewangeliach nazywany jest Chrystusem, odnosi nas to właśnie do tego oczekiwania.
Najlepiej świadczą o tym zastosowane greckie konstrukcje gramatyczne, które trzeba rozumieć właśnie w ten sposób – że Jezus jest TYM Chrystusem, tym oczekiwanym Pomazańcem. Kiedy po Zmartwychwstaniu uczniowie rozpoznali w Jezusie Mesjasza, tytuł ten przylgnął do Niego na stałe. Przez to do dzisiaj odczuwany jest bardziej jak przydomek, a w konsekwencji niemal jak nazwisko.
W takim odczuwaniu jest jednak poważny haczyk, bo sporo się przez nie traci. Kiedy przedstawiamy się z imienia i nazwiska, mają one dla nas przeważnie wydźwięk sentymentalny i nie myślimy o nich inaczej, niż jako o pewnej brzmieniowej identyfikacji.
Ale słowa mają znaczenie i warto o nich pamiętać, kiedy wzywamy imienia Jezus, które nam mówi, że Bóg zbawia nas od naszych grzechów i że ten Jezus jest Chrystusem, czyli oczekiwanym Bożym Pomazańcem.