PAWEŁ SKRZYWANEK

Wrocław

Nadzieja…

Właściwie życie od dwóch lat w świecie epidemiologicznego zagrożenia uczyniło nas obojętnymi. Codzienny medialny przekaz odebrał nam poczucie lęku. Psychologowie stwierdzą, że to naturalna, obronna postawa. Głębsza refleksja jest zupełnie inna. Świat się zmienił i już nic nie będzie takie jak przed pandemią. Największy problem polega na tym, że w każdym obszarze życia: społecznym, obywatelskim, ekonomicznym, kulturalnym nie wiemy, co przyniesie przyszłość. Potrzebna jest nadzieja…
Ale z tym oczekiwaniem jest związana groźna postawa zaniechania, a potem rezygnacji. Dostrzegam ją w społecznym wymiarze kultury. Ostatnie dwa lata obnażyły braki systemowych rozwiązań dla twórców i artystów. Brak pracy i bieda dotknęły tę grupę w sposób niewyobrażalny. Nie jestem zwolennikiem społecznej licytacji problemów, ale rządzący oblali egzamin z troski. Nie chodzi o wydawane kwoty pieniędzy, to inny temat, ale o reakcję na systemowe problemy, które rozwiązuje się uporządkowaną legislacją. Wiedzieliśmy, że świat kultury nie daje się łatwo umieścić w paragrafach ustaw, że poczucie wolności, w tym zawodowej, jest fundamentem twórczej pracy, ale rządzący po to mają władzę, żeby nie unosić się tylko „ideologicznie nad wodami”. Zaledwie niecałe 10% ludzi kultury jest zatrudnionych na umowach o pracę!!! Z tej grupy ok. 40% otrzymuje płace poniżej minimum socjalnego. Blisko 100 tys. ludzi to tzw. freelancerzy, utrzymujący się z niestałej pracy. Gdy zamarł świat, zostali bez środków do życia. Środowisko kultury od lat upomina się o Ustawę o Statusie Zawodowym Artysty. Miałaby ona dać ustawową ochronę podstawowych praw społecznych, w tym ochronę zdrowia i prawo do emerytury. W marcu ubiegłego roku, gdy życie społeczne w Polsce zamarło, media przyniosły informację, że resort kultury pracuje nad prawem przynoszącym pomoc artystom i szybko zostanie ono przyjęte. I… NIC. Półtora roku ciszy i pozorowanej pracy, okazało się bowiem, że rządzący nie są w stanie zdefiniować pojęcia… ARTYSTA! Fakt, od tego zależy, czy jest tych osób 100 czy 200 tys., ale to zaniechanie jest po prostu haniebne. Jeszcze większym smutkiem napawa fakt, że problem tych rozwiązań pojawił się tylko raz w przestrzeni publicznej, gdy urzędujący Prezydent RP w toku kampanii wyborczej skomentował prace nad ustawą i poparł… producentów sprzętu elektronicznego, a nie potrzebujących artystów.
Kultura ma moc odradzania, jest twórcza, pisanie o tym ociera się o intelektualny banał, ale chciałbym dać ludziom kultury odrobinę nadziei. Jedyne co mogę obywatelsko zrobić, to publicznie upomnieć się i napiętnować tych, którzy konstytucyjnie powołani są do służby na rzecz społeczeństwa, by wywiązywali się ze swoich obowiązków. Dla dziesiątków tysięcy ludzi kultury Ustawa o Statusie Zawodowym Artysty i wprowadzenie racjonalnej opłaty reprograficznej jest wielką NADZIEJĄ na artystyczną stabilność. Chciałbym, żeby nie była to tylko nadzieja…