Warto…

W tym miesiącu polecam konceptualne party. Zaprasza duet Justyna Dereszyńska i Adam Ryszard Prokop. Prawnik i filozof wydali kolektywnie tomik poezji pod roboczo-życiowym nazwaniem Przywiązanie długie jak życie (Wydawnictwo Media Zet, Piła 2021). Jednym głosem prezentują poetyckie sceny z życia i na próżno szukać podpisów, gdzie eksponuje pani, a gdzie pan. Wertowałam nerwowo tomik, szukając legendy. Strata czasu. Wróćmy na przyjęcie. Dajmy się unieść atmosferze, którą przygotowali gospodarze.
Rzucić w wir pląsów słownych. „Życie to bal jest nad bale” napisała Osiecka, a Dereszyńska i Prokop odświeżają nam tę maksymę. Czasem brylujesz na parkiecie. Czasem siedzisz za stołem. Innym razem podpierasz ściany. Nieważne, czy olśniewasz widownię, czy biernie obserwujesz.
Autorzy uświadamiają nam, że klawiatura czarno-białych scen z życia jest zawsze atrakcyjna. Kupujemy cytryny, przecieramy buty, popijamy whisky. Ranimy. Jesteśmy samotni. Wyjeżdżamy. Życie to momenty piękne i brzydkie, słodkie i gorzkie, tęczowe i szare. Jest czas na łzy i czas na chichot. Codzienność jest przywiązaniem długim jak życie.
Codzienność to bal nad bale. I choć na końcu stajemy się „Starowinką różańcową”, to ten status nie wyklucza nas z balu. Miejsca starczy dla wszystkich. Te emocje w postaci aperitifu, przystawek i wreszcie dania głównego wnoszą osobiście gospodarze – autorzy. My musimy ich zakosztować, a potem przetrawić. Dania są finezyjne i kunsztowne.
Uwielbiam ten rodzaj intelektu lotnego, błyskotliwego, wnikliwego. Minimalizm słowny, który wyraża monumentalnie fundamentalne prawdy. Dziękuję Dereszyńskiej i Prokopowi za zaproszenie. Czuję się zaszczycona. Party udane. Atmosfera wyborna. Coś zrozumiałam. Kilka kwestii jeszcze przemyślę. Jeśli przyjdzie do was zaproszenie – nie wahajcie się. To nie zabawa w strażackiej remizie, to konceptualna uczta. Brawa dla autorów za objaśnienia do tekstu.

AGNIESZKA BOKRZYCKA

Jest największą makietą kolejową w Polsce i tego lata przeniosło się z Dworca Świebodzkiego do Sky Tower – Kolejkowo. Wrocławska atrakcja, która zachwyci odbiorców w każdym wieku, zaprasza do odwiedzania. Zatem – para buch, koła w ruch – ruszajmy na wycieczkę po świecie miniatur (nie tylko) Dolnego Śląska.
15 pociągów, 60 wagonów, 242 budynki i ponad 3 tysiące figurek ludzi i zwierząt. Wiele z nich w ruchu, w trakcie jazdy. I, co ciekawe, do obserwowania podczas dnia i nocy.
To wszystko zobaczymy w jednym miejscu – wrocławskim Kolejkowie. Tutaj „dzień” trwa 9, a „noc” 4 minuty. A gdy zachodzi słońce i zapada zmrok, zapalają się uliczne latarnie oraz światła w miniaturowych mieszkaniach. To robi wrażenie! – Kolejkowo to w sumie ponad 700 metrów kwadratowych makiety, a to dopiero początek, ponieważ wystawa cały czas się rozrasta i z każdym miesiącem będą dokładane nowe jej części – mówi Kamil Słowiński, menadżer Kolejkowa.
Na makiecie zobaczymy budowle znane z całego świata, pomniejszone 25-krotnie. Wiele z nich to miejsca z Dolnego Śląska – obserwatorium na Śnieżce, Dworzec Świebodzki, wrocławskie bloki tzw. sedesowce, Karkonoskie Tajemnice w Karpaczu czy schronisko Szwajcarka w Sudetach Zachodnich.