KS. ADAM CZTERNASTEK

Czepielowice

Eko-kultura

Już w dawnych czasach na piękno otaczającego nas świata, piękno przyrody, harmonię między człowiekiem a światem go otaczającym zwracali uwagę pisarze. Czytając opisy przyrody, wprowadzani byliśmy w świat relacji człowiek– przyroda szeroko pojęta. A przecież posiłkując się definicją ekologii, to jest właśnie oddziaływanie między organizmami a środowiskiem. Trąci trochę nauką, ale mówiąc najkrócej: chodzi o kulturę, która też jest oddziaływaniem. Może pokrętna to logika, jednak czytanie pięknych opisów też miało na celu wzniecić w nas wszelako rozumianą kulturę.

Każda dziedzina naszego życia może być opatrzona określeniem: KULTURA. Czyli coś, co wnosi w życie nową jakość, co ubogaca, przyczynia się do budowania dobrych relacji ludzkich. Jest też coś, co określamy kulturą bycia. Jak to ma się do tematu poruszonego przez Panią Martę? Ten kto nie ma w sobie kultury, to zachwieje nawet to, co określiliśmy jako „oddziaływanie” na środowisko – pracy, rodzinne czy to, jakim jest otoczenie: przestrzeń naszej egzystencji. I tu nie pomogą najszlachetniejsze akcje, sympozja, reklamy z udziałem gwiazd zachęcające nas do bycia „eko”, jeśli sam nie będę w zgodzie ze zwykłą ludzką kulturą. W słowie eko-logia wyróżnia się wyraz pochodzenia greckiego logos, oznaczający słowo. I może warto od tego zacząć: od uporządkowania środowiska od „zanieczyszczenia” słowem. Bo ze słowa rodzą się czyny. I nic dziwnego, że w miejscach, o których Pani Marta pisze, znaleźć można ślad przebywania homo sapiens (puszki, butelki, niedopałki itp.) i usłyszeć słownictwo potwierdzające powyższy wywód. Dbajmy o nasze środowisko pod każdym względem.

Miesiąc listopad to zaduma i modlitwa za zmarłych. To również nawiedzanie miejsc spoczynku naszych bliskich i znajomych. Pozostawiajmy i te miejsca w takim porządku, żeby nasi zmarli nie musieli się za nas wstydzić przed Stwórcą. A im samym: wieczny odpoczynek racz im dać Panie.