„WIEM, KOMU UWIERZYŁEM” (2 TM 1,12)
Apologia na dzień powszedni

Widzący Nie-Wierzący

„Tworząc świętych, Kościół uprawia ukryte wielobóstwo”.
To Bóg chce, aby ludzie byli do Niego podobni, i wzywa
ich do świętości, czego owoce Kościół rozeznaje.
Cześć oddawana świętym ludziom jest inna
niż cześć
wobec Boga.

KS. MACIEJ MAŁYGA
Wrocław

Uśmiechnięte oczy świętej – oczy bł. Matki Czackiej – przez lata ziemskiego życia
zamknięte na świat, a wewnętrznie otwarte na Boga: „Widzę Go oczami
duszy”, mówiła. Teraz podobna do Świętego, bo już nie wierzy,
lecz widzi Go takim, jakim jest (1 J 3, 2)

FOTOREPRODUKCJA HENRYK PRZONDZIONO/FOTO GOŚĆ

Wedle wiary Kościoła prawdziwie święty jest tylko Bóg (por. II Modlitwa Eucharystyczna).
Gdy określenia „święty” używamy wobec Jego stworzeń (aniołów, ludzi), czynimy to analogicznie, obok podobieństwa Boskiej i ludzkiej świętości ukazując ich jeszcze większe niepodobieństwo.
Nie ulega jednak wątpliwości, że świętość człowieka jest wolą samego Boga: „Bądźcie świętymi, ponieważ Ja jestem święty!” (Kpł 11, 44; por. 1 P 1, 16; 1 Tes 4, 3).
Źródło świętości
W Biblii „świętość” Boga jest najpierw synonimem Jego Boskości; tak należy czytać najstarszy fragment Pisma Świętego (Iz 6, 3), gdzie pada to słowo (hebr. kadosz). Świętość Boga to także Jego inność, potęga i władza nad stworzeniem (1 Tm 6, 16). Choć w tradycyjnym języku religii „świętość” pojmowana jest jako „oddzielenie” Bóstwa od świata, to w historii zbawienia Bóg człowieka w swą świętość włącza (Ga 4, 4-7). Jedyny Święty chętnie uświęca; jest ciągle bijącym „źródłem wszelkiej świętości” (rozpoznajesz te słowa, Czytelniku?).
Dlatego w Credo od najstarszych czasów wyznawana jest wiara, że święty jest także Kościół, uświęcona przez Jezusa Jego Oblubienica (Ef 5, 26).
Co do świętości poszczególnych dzieci Kościoła, rozróżniamy za Pawłem: wszyscy w Kościele są „uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości” (1 Kor 1, 2). Czy każdy to powołanie realizuje? W Kościele do końca czasów rosnąć będą pszenica i kąkol (Mt 13, 24-30). Jest jednak wielu, co do których Kościół ma pewność, że przeżyli swe życie w takim upodobnianiu się do Boga, iż teraz, po swej śmierci, żyją z Nim w wiecznej komunii (potocznie: są „w niebie”).
Wszystko badajcie
Rozum przyzna więc, że są święci ludzie. Więcej pytań budzi rozeznanie, kto może być tak nazywany. Nie każdy święty doznał beatyfikacji czy kanonizacji (czyli Kościół pozwolił na jego lokalny lub powszechny kult, co nie wpływa na eschatologiczny status danej osoby). Ale czy każdy beatyfikowany lub kanonizowany faktycznie jest święty?

Proszę bardzo, otwieramy badania! Kościół przez wieki wprowadzał coraz bardziej rygorystyczne procedury sprawdzenia świętości danej osoby, od aklamacji ludu Bożego wobec odpowiedniego urzędu w pierwszych wiekach, przez pierwszy historycznie poświadczony proces kanonizacyjny świętego biskupa Ulricha (Synod Laterański, 993), po obecne złożone dochodzenia. Ale tu każdy może zostać nowym bollandystą i prywatnie zaliczyć się do zespołu katolickich badaczy, którzy od XVII w. zajmują się weryfikowaniem historyczności świętych (nazwa pochodzi od niderlandzkiego hagiografa Jeana Bollanda SJ, 1596–1665); przypadek każdego świętego można poddać śledztwu.
Duch miłości i prawdy jest tu jednak niezbędny, gdyż bollandyści już przy edycji tomu o ówczesnych świętych z miesiąca kwietnia wpadli w konflikt z karmelitami – ogłosili, że brakuje dowodów, aby uznać proroka Eliasza za założyciela zakonu. Ostry spór definitywnie zakończył dopiero papież Innocenty XII (1698). Pouczająca jest także dyskusja wokół posoborowej reformy zatłoczonego kalendarza liturgicznego (Paweł VI, Mysterii Paschalis, 1969), biorąca pod uwagę historyczną wartość źródeł, na których opiera się kult świętych.
Różne kulty
Gdy ktoś mówi o „modleniu się do świętych”, należałoby go poprosić o wyjaśnienie, co przez to rozumie. W ścisłym sensie modlić się można tylko do Boga. Dlatego teologia od Augustyna przez Tomasza po dziś mówi o dwóch rodzajach różnych kultu: cultus latriae, właściwy tylko Bogu, i cultus duliae, kult sług Boga; do tego drugiego zalicza się także kult maryjny, choć jest on wyjątkowy (cultus hyperduliae).
Rolę świętych dobrze oddaje jedna z prefacji mszalnych: „przykład świętych nas pobudza, a ich bratnia modlitwa nas wspomaga”. Tutaj Kościół także dba o pierwszeństwo jedynego Świętego, domagając się usuwania wszelkich nadużyć, z którymi to zmagać się będziemy pewno do chwili, gdy Pan „z rzeszą świętych nam przybędzie”.

Warto: w krytykowaniu świętości
innych nie zapomnieć o własnej
i bliźnich (to tak à propos
bollandystów-amatorów i wchodzenia
w rolę advocatus diaboli).