„Moda na apostazję” vs pytania do katolików…

W ostatnim czasie można zauważyć lawinowo rosnące akty apostazji,
czyli wystąpień ze wspólnoty Kościoła. Na różnych stronach internetowych
można znaleźć szczegółowe informacje dotyczące tego, w jaki sposób
dokonać aktu apostazji, jak przygotować pismo oraz jak prowadzić rozmowę
z księdzem proboszczem podczas dokonywania aktu apostazji.

EWA PORADA

Katowice

Akty apostazji wywołują pytania o kondycję współczesnego Kościoła

ROMAN KOSZOWSKI/FOTO GOŚĆ

Są też zachęty, żeby „pochwalić się” swoim wystąpieniem ze wspólnoty Kościoła. Można też znaleźć całą gamę produktów, gadżetów odnoszących się do nowego, świeckiego stylu życia. Niejednokrotnie można odnieść wrażenie, że jest to swoistego rodzaju „przemysł antyreligijny”. To wszystko nierzadko budzi wiele pytań osób wierzący, czasami pewien niepokój, zamęt.
Pytanie do każdego z nas
Wczytując się w Pismo Święte, śledząc historię Kościoła, widzimy, że odejścia ze wspólnoty były zawsze. Na każdym etapie dziejów zdarzało się, że ludzie odchodzili od wiary i religii przodków, odchodzili z grona uczniów Chrystusa. Powodów takich decyzji jest wiele. Jednak w swej istocie apostazja jest procesem, który dokonuje się w sercu człowieka, sam akt jest niejako konsekwencją tego, co już wcześniej dokonało się we wnętrzu, jest konsekwencją odpowiedzi, jaką człowiek dał Panu Bogu na pytanie o miłość (por. J 21, 15-19).
Na kartach Pisma Świętego Bóg niejednokrotnie pyta człowieka o jego wierność. Na przykład w Księdze Jozuego (Joz 24, 15) Jozue wzywa lud do podjęcia decyzji: „Gdyby wam się nie podobało służyć Panu, rozstrzygnijcie dziś, komu służyć chcecie, czy bóstwom, którym służyli wasi przodkowie po drugiej stronie Rzeki, czy też bóstwom Amorytów, w których kraju zamieszkaliście. Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu»”.
Podobne pytanie stawia Jezus swoim uczniom po tym, jak wielu z grona słuchających Jezusa odeszło (J 6, 66-69): „Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?» Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga»”.
To właśnie w sercu człowieka toczy się historia zbawienia. Niech zatem mnożące się akty apostazji będą dla każdego inspiracją do ponownej, świadomej odpowiedzi Panu Bogu na pytanie: Czy i Ty chcesz odejść? To od każdego z nas dzisiaj, w XXI w., Pan Jezus oczekuje odpowiedzi właśnie na to pytanie, na pytanie o moją miłość do Pana Boga. Czy mamy głębokie przekonanie, żeby odpowiedzieć za św. Piotrem: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego”. Czy dbam o swoją relację z Bogiem, o wiarę moich najbliższych w taki sposób, żebym za Jozuem mógł powiedzieć: „Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu”.

Pytanie do wspólnoty
Kościoła Akty apostazji są też inspiracją do zadania pytania o obraz współczesnego Kościoła. Na portalach promujących świecki styl życia można znaleźć wiele oskarżeń płynących pod adresem wspólnoty Kościoła. Niestety obraz Kościoła wykreowany przez media i powtarzane w różnych przestrzeniach stereotypy jest różny od rzeczywistości.
Nierzadko konkretne przypadki nadużyć (które nie powinny się zdarzać) są uogólniane i wyolbrzymiane. Grzechy, słabości i nieodpowiednie zachowanie konkretnego człowieka są przypisywane całej wspólnocie Kościoła.
Często mam okazję rozmawiać z ludźmi w różnym wieku, którzy są obojętnie lub negatywnie nastawieni do Kościoła i religii. Co ciekawe, zazwyczaj rozmowa przebiega wedle bardzo podobnego schematu: rozpoczyna się od oskarżeń Kościoła o nietolerancję i niszczenie ludzi, a następnie sprowadza się wspólnotę Kościoła do starszych, niewykształconych, zabobonnych osób, oderwanych od życia.
Natomiast w momencie, gdy przechodzimy do rozmowy o rzeczywistym nauczaniu Kościoła, posługując się oficjalnymi dokumentami, następuje zdziwienie, że właśnie taka jest nauka Kościoła.
Reakcja jest podobna, gdy trzeba wskazać postawy (niegodne, zabobonne, złe) konkretnych członków Kościoła.
Często daje się słyszeć: „no, ale on/ ona jest wyjątkiem”, następnie wyjątki się mnożą do niemalże wszystkich członków. Zachodzi zatem pytanie: skąd ludzie czerpią wiedzę na temat Kościoła? Co wpływa na ich obraz Kościoła? Może warto więc podjąć spokojną rozmowę i cierpliwie pokazywać realny obraz Kościoła.
Ale są też pytania do nas, do członków wspólnoty Kościoła: Czy znamy rzeczywistą (wynikającą z dokumentów) naukę Kościoła na różne tematy? Czy zadaliśmy sobie trud, żeby ją poznać? Czy sami żyjemy tym, co wyznajemy? Czy nauka, która ma zmieniać drugiego człowieka, zmieniła już nas? Jaki obraz Kościoła rysujemy naszym stylem życia?