ODPOWIEDNIE DAĆ RZECZY SŁOWO

Katecheza, katechizm i katechumenat

Słowa, które zaproponowałam w tytule, są do siebie bardzo podobne,
można więc domyślać się, że ich pochodzenie jest wspólne.

KATARZYNA PIOTROWSKA

Katowice

Św. Jan chrzci Jezusa

THOMAS B/PIXABAY.COM, KATECHIZM – JÓZEF WOLNY/FOTO GOŚĆ

I rzeczywiście – są one wariantami jednego greckiego terminu, który za podstawę ma czasownik ἀχέω (acheo) o znaczeniu wypowiadać, wygłaszać.
W połączeniu z przedrostkiem κατά (kata) dostajemy czasownik κατηχέω (katecheo), który oznacza nauczać słowem, wygłaszać nauki, a w Nowym Testamencie nabiera znaczenia nauczać spraw związanych z religią.
Utworzony z tego czasownika rzeczownik κατήχησις (katechesis), czyli katecheza, oznacza instrukcję ustną.
Katecheza
Zatem definicja słowa katecheza mogłaby brzmieć: nauczanie religii przekazywane drogą ustną. I w najszerszym znaczeniu tym właśnie jest katecheza – przekazywaniem wiedzy dotyczącej wiary i obrzędów religijnych.
To jest dla nas raczej oczywiste, natomiast mniej oczywistą jest forma ustna tego przekazu. Bo naturalnym skojarzeniem z katechezą jest katechizm, a katechizm jest książką.
Przynajmniej ten, który znamy pod tytułem Katechizm Kościoła Katolickiego.
Podejrzewam, że jest to książka obecna w większości naszych domów, dlatego gdybym teraz poprosiła o podejście do regału i sprawdzenie daty wydania, raczej nie mielibyśmy z tym problemu. I bez trudu stwierdzilibyśmy, że książka ukazała się drukiem pod koniec XX (1994) lub na początku XXI (2002) w. W związku z tym wielu pewnie zna i pamięta historię jej powstania oraz osoby odpowiedzialne za to dzieło (dwóch papieży, których pontyfikaty przypadają za życia Czytelników, czyli Jana Pawła II i kardynała Ratzingera, późniejszego papieża Benedykta XVI). Zważywszy na wielowiekową historię chrześcijaństwa, jest to książka bardzo współczesna. I ważna, ale o niej później. Najpierw ustalmy, czym jest katechizm jako taki i jak do tego doszło, że mamy katechezę w postaci pisemnej, chociaż sam termin oznacza coś innego. Musimy się więc cofnąć do czasów, kiedy termin ten powstał, zaczął się rozprzestrzeniać i ewoluować, a zatem do wczesnego chrześcijaństwa.
Katechizm
Pisałam, że czasownik katecheo pojawia się w Nowym Testamencie, ale trzeba dodać, że znajdujemy go nie w Ewangeliach, tylko w Dziejach i Listach Apostolskich. Jest od Ewangelii późniejszy, bo dotyczy jej przekazywania.
Gdyby ktoś chciał mnie sprawdzić, to odkryje, że w tekście Ewangelii jednak też się pojawia, ale tylko raz – już wyjaśniam, dlaczego.
Otóż użył go św. Łukasz w przedmowie dedykowanej, podobnie jak Dzieje Apostolskie, niejakiemu Teofilowi. „Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono” (Łk 1, 4).
Κατηχήθης (katechethes) – zostałeś nauczony, udzielono ci nauk, to strona bierna omawianego czasownika i w tej stronie pojawia się on najczęściej. Bo też najczęściej mowa jest nie o tych, którzy nauczają, ale o tych, którzy nauczaniu zostali poddani – tak jak Teofil. Teofil był tym, którego Łukasz nauczał, był więc nauczanym. Imiesłów przymiotnikowy bierny. Nie piszę tego, żeby się pochwalić, że znam gramatykę, ale żeby wskazać na istotę rzeczy – ten właśnie imiesłów utworzony od czasownika katecheo brzmi katechumenos (κατηχούμενος).

I tak dochodzimy do ostatniego z omawianych dziś terminów, który jest jednak terminem podstawowym – katechumen i bezpośrednio z nim związany katechumenat.
Katechumenat
Wynika z tego, że Teofil był katechumenem.
Ale nie on jeden – katechumenem był każdy, kto słuchał nauk głoszonych przez apostołów i ich następców, aby przyjąwszy je, świadomie przyjąć chrzest. Dlatego okres nauczania i przygotowania do tego sakramentu nazwany został właśnie katechumenatem. Formacja duchowa kandydata na chrześcijanina przyjmowała różne formy w różnych okresach. W IV w. była już mocno rozwinięta i niektóre wygłaszane wtedy katechezy zachowały się w formie pisemnej do naszych czasów. Takie nauki głosili Ojcowie Kościoła na Wschodzie, ale też na Zachodzie, gdzie nazywano je tym samym greckim terminem, który w zlatynizowanej formie brzmiał catechizare – powiedzielibyśmy: katechizować.
Tego terminu używał np. św. Tomasz z Akwinu, a także św. Augustyn, który napisał krótki podręcznik De catechizandis rudibus (Początkowe nauczanie religii) dla proszącego go o to diakona. Diakon Deogracjas przebywał w Kartaginie i tam przygotowywał do chrztu wielu katechumenów, którzy przychodzili do niego po nauki, a on sam czasem nie był pewien, czy to, czego naucza, jest aby na pewno właściwe.
Zatem wiemy już, dlaczego czasem warto było spisywać katechezę – mogła się przydać głoszącemu naukę, czyli katechecie (κατηχητής – katehetes – nauczyciel chrześcijańskich dogmatów).
Około IX w. zaprzestano praktyki katechumenatu (ze względu na upowszechniony chrzest dzieci) i słowo katecheza wyszło z użycia. Wtedy też zaczęły powstawać katechizmy, czyli książki zawierające katechezy. Różne, niejednorodne, trochę wybiórcze. Formacja duchowa chrześcijan w średniowieczu pozostawiała wiele do życzenia.
Braki, które z tego wynikały (razem z wieloma innymi błędami ówczesnego Kościoła), przyczyniły się do ruchu nazwanego Reformacją. Odpowiedzią Kościoła katolickiego na potrząśnięcie nim, jakim była Reformacja, był m.in.
pierwszy powszechny katechizm, czyli Katechizm Rzymski, wydany po Soborze Trydenckim. Jednak aż do Soboru Watykańskiego II (który zainicjował powstanie przewodnika po wierze, jakim jest KKK) Kościół obywał się bez katechezy.
Powrót do terminu używanego we wczesnym chrześcijaństwie na określenie nauczania mającego przygotować kandydata do chrztu miał nam zasygnalizować odnowę w duchu tamtej praktyki. Katecheza w znaczeniu ściślejszym niż to zaproponowane na samym początku obejmuje przygotowanie do chrztu dorosłych katechumenów, formację chrześcijańską zarówno dzieci ochrzczonych (katechumenat pochrzcielny), jak i dorosłych, którzy potrzebują inicjacji chrześcijańskiej do dojrzałej wiary. Może zatem dotyczyć nas wszystkich.

DLA CIEKAWYCH:
Przygotowania do chrztu dorosłych katechumenów nie należy mylić z Neokatechumenatem, który kierowany jest do ludzi ochrzczonych.