Synod – biblijne czy pogańskie początki?

Niektóre z pojęć, których znaczenie wydaje się z pozoru oczywiste, zyskują w uchu słuchacza na znaczeniu,
gdy pozna on ich pochodzenie i kontekst. Jednym z takich terminów jest synod, któremu przyjrzymy się oczyma
nie tylko biblisty, ale także lingwisty. Mamy tu bowiem do czynienia z terminem, który oznacza wspólną drogę,
ale nie tylko w pojęciu fizycznym, ale również etycznym, religijnym czy nawet doktrynalnym.

ANNA RAMBIERT-KWAŚNIEWSKA

Wrocław

REE-PHOTOS/PIXABAY.COM

Przez fonetyczne podobieństwo z innymi funkcjonującymi w polszczyźnie pojęciami, jak choćby sympatia czy symfonia, zawarty w synodzie przedrostek syn słusznie kojarzy się z polskim przedrostkiem „współ-”, który tworzy polskie odpowiedniki powyższych: współ-odczuwanie czy współ-brzmienie. Pełne brzmienie drugiego z członów rzeczownika synod to -odos od greckiego hodos – droga, ale i sposób postępowania. Gdzie zatem poszukiwać początków spotkań zwanych synodami? Czy Pismo Święte dostarcza nam jakichkolwiek świadectw na ten temat?
„Synodalni krewniacy”
Zanim przystąpimy do poszukiwania pierwowzoru synodów, zatrzymajmy się na biblijnej warstwie leksykalnej.
W tekstach Biblii Greckiej, czyli w Septuagincie, i w Nowym Testamencie odnajdujemy kilka pojęć synodo-pochodnych: czasownik synodeuo oraz rzeczowniki synodia i synodos. Wydźwięk podróżniczy czasownika raczej nie dziwi. Oznacza on tyle, co kroczyć wspólną drogą, wspólnie podróżować, choć w tekstach niebiblijnych wskazywać może również na koniunkcję ciał niebieskich.
Gdy jednak mowa o współdzielonej wędrówce, czasownik pojawia się w kontekście pokrzepiającej historii Archanioła Rafała, który towarzyszył młodemu Tobiaszowi (Tb 5, 17).
Posłużył się nim również Łukasz w Dziejach Apostolskich (9, 7), gdy opisywał przemieniające spotkanie Pawła ze Zmartwychwstałym w drodze do Damaszku, której nie podjął sam, ale z towarzyszami. Dopiero Księga Mądrości nobilituje ten termin, zrównując wędrowanie ze sposobem postępowania słowami „Nie pójdę drogą razem ze zgubną zazdrością” (6, 23).
Co do synodii, to wskazuje ona nie tylko na wspólną wędrówkę, ale także na współdzielony los. Doskonale obrazuje ten fakt pierwowzór, który znajduje ona w języku hebrajskim, mianowicie jaḥaš – ród, rodowód. Wspólna droga sprowadzona zostaje do wspólnego pochodzenia (Ne 7, 5.64), co w wypadku Izraelitów jest o tyle symptomatyczne, że lud ten wielokrotnie zmuszany był do wędrówki lub podejmował ją z inicjatywy Bożej. Wywodził się również spośród pozostających w ciągłej drodze koczowników.
Odzwierciedleniem obecności toposu wędrówki były też święta pielgrzymie – regalim. Podczas jednego z nich młody Jezus odłączył się od Rodziców, by nauczać w świątyni, choć domniemywali oni, że wędruje On w grupie pielgrzymów – synodia (Łk 2, 44).
W końcu najbliższy współczesnemu uchu synodos wskazuje bezpośrednio na pewien porządek, także związany z czasem i rozkładem zajęć (Pwt 33, 14), oznacza też spotkanie. Implikacje za nim stojące również wskazują na wspólną drogę – bądź tę, którą strony postanawiały obrać podczas spotkania, bądź tę, która wiązała się z dotarciem na naradę.

W tym drugim znaczeniu trudno o pozytywny wydźwięk rzeczownika synodos w Biblii, skoro z jednej strony wskazuje on powiązane z idolatrią spotkania w świętym gaju (1 Krl 15, 13), z drugiej zaś użyty został przez Jeremiasza, który zamierzał obrazić swoich przeciwników, nazywając ich zgrają – synodos. Wobec takich trudności należy pierwowzoru poszukać poza Biblią.
Greckie synody
Synodos bliższy znaczeniowo synodom kościelnym praktykowany był w świecie greckim. Jako spotkanie osób pojawia się on już u greckiego tragediopisarza Eurypidesa (V w. przed Chr.) czy historyka Tukidydesa (V w. przed Chr.). Komediopisarz Arystofanes (V/IV w. przed Chr.), choć prześmiewczo, synodem nazywa zgromadzenie ateńskich kobiet w ramach święta Thesmoforiów, a wspomniany już Tukidydes tym samym terminem określił wielkie spotkanie Jończyków i mieszkańców okolicznych wysp na Delos, by obchodzić tam święto na cześć patrona wyspy – Apollona.
Skoro więc synodos miał znaczenie religijne i oznaczał już w rzeczywistości pogańskiej zgromadzenie, trudno nie dostrzec w nim pierwowzoru tym podobnych zgromadzeń praktykowanych później przez Kościół.
Biblijny pierwowzór synodów?
Skoro leksykalne pierwowzory synodów w wydaniu biblijnym na niewiele się zdają, ale zawierają w sobie ideę wspólnego zmierzania ku wyznaczonemu celowi oraz, biorąc pod uwagę grecki charakter synodów jako oficjalnych spotkań, podczas których dochodziło do historycznych ustaleń czy wspólnego świętowania, pozostaje pytanie, czy Pismo Święte zachowało dla nas świadectwo o wydarzeniu, które można by określić mianem synodu.
Odpowiedź na to pytanie jest jedna – tak! I choć znamy to wydarzenie pod nazwą soboru, to można je równie dobrze określić mianem synodu. Wszak każdy sobór jest jednocześnie synodem, choć o charakterze powszechnym, a nie lokalnym. Mowa o spotkaniu apostolskim w Jerozolimie w roku 49 po Chr., gdy to Paweł, jako przedstawiciel Kościołów etnicznych, i Jakub – delegat Kościoła wywodzącego się z judaizmu, przemówili jednym głosem i uznali, że tak, misja do pogan jest koniecznością, i nie, poganie nie są zobowiązani przestrzegać wszystkich wymogów Prawa, by podążać za Chrystusem. Padają wówczas symptomatyczne słowa zwane dekretem apostołów, które na dobre zmieniły bieg kościelnej historii: „postanowiliśmy jednomyślnie” (Dz 15, 25a) i „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne” (15, 28).
Gdzie należy zatem poszukiwać początków synodów – czy w świecie pogańskim, czy też w Biblii? Odpowiedź na to pytanie jest jedna – w obu ze wspomnianych rzeczywistości.
Na tym bowiem zasadza się piękno Biblii i Kościoła, że to, co pierwotnie i niekiedy brutalnie związane ze światem, za sprawą Ducha Świętego wynosi na piedestał spraw Bożych.