W STRONĘ PEŁNI ŻYCIA

Pozwól sobie na przeżywanie

Umysł ludzki mimo wielu badań wciąż pozostaje tajemniczą częścią nas. Próby
rozwikłania jego natury, zasad i sposobów działania oraz wpływu na ludzkie
zachowanie powodują wielowymiarowość w patrzeniu na jego funkcjonowanie.
Przejawia się ona w tym, że ludzki umysł można opisywać z wielu różnych perspektyw.

KS. JANUSZ MICHALEWSKI

Świdnica

ILUSTRACJA PIXABAY.COM

Jedna z takich perspektyw, związana z terapią akceptacji i zaangażowania, wyróżnia w umyśle dwa tryby funkcjonowania – tryb działania i tryb bycia.
Tryb działania
Umysł uruchamia ten tryb funkcjonowania w stosunku do tego, co nas spotyka w świecie zewnętrznym, zwłaszcza w sytuacji napotykania przez nas problemów, zadań do rozwiązania czy celów do osiągnięcia.
Wszystko, co umysł w trybie działania spotyka na swojej drodze, traktuje jak zadanie do wykonania. Z tego powodu nieustannie analizuje, zbiera i porównuje informacje, wyciąga wnioski i proponuje różnorodne drogi rozwiązania jakiegoś problemu czy wykonania zadania, a także osiągnięcia postawionego sobie celu. Umysł w tym stanie potrafi być kreatywny i zaradny.
Osiągnięcia cywilizacyjne, zwłaszcza naukowe i technologiczne, są skutkiem działania tego rodzaju trybu umysłu.
Tryb bycia
Ten tryb funkcjonowania związany jest z naszą zdolnością do odczuwania i przeżywania. Nie ma w nim dążenia do zmieniania świata, do ustalania, jak coś powinno być albo wyglądać.
Umysł w tym stanie przyzwala na bycie wszystkiemu, cokolwiek pojawia się w polu naszej świadomości, kierując się zainteresowaniem i ciekawością w stosunku do każdego pojawiającego się w nim doświadczenia. Człowiek, kierując się tym trybem funkcjonowania umysłu, nie żąda, by dane doświadczenie wpasowało się w jego wyobrażenie o tym, jak powinno być, ale pozwala, by doświadczenie było takie, jakie jest, i by oddziaływało na niego we wszystkich swoich wymiarach.
Dzięki temu trybowi pozostajemy wrażliwi na szerszą perspektywę rzeczywistości i patrzymy na nią nie tylko przez pryzmat użyteczności oraz naszych potrzeb, ale także jak na tajemnicę niosącą w sobie i zawierającą głębszy sens.
Jak zauważają John Teasdale, Mark Williams i Zindel Segal w książce Praktyka uważności, trzeba mieć świadomość, że tryb działania jest aktywny przez większość naszego czasu.
Problem polega na tym, że kiedy już umysł działa w tym trybie, łatwo można popaść w tryb nawykowego działania. W codzienności przejawia się to w postawie nieustannego spieszenia się od jednego zadania do kolejnego i wykonywania ich automatycznie.
W tak przeżywanym życiu ledwie nieraz wyczuwamy, że życie może polegać nie tylko na wykonywaniu zadań, ale że posiada inny, głębszy sens. To właśnie tryb bycia pozwala nam odkryć, że życie nie sprowadza się tylko do nieustannej aktywności związanej z rozwiązywaniem problemów i trudności, ale że ma także głębsze znaczenie, otwierające nasze wnętrze na szerszy wymiar rzeczywistości niż tylko materialny i zmysłowy.
Umysł a problemy psychiki
Jak pisze Steven C. Hayes w książce Umysł wyzwolony, problemy związane z naszym psychicznym funkcjonowaniem rodzą się wtedy, kiedy do świata przeżyć wewnętrznych, zwłaszcza budzących w nas dyskomfort, stosujemy zasady funkcjonowania umysłu w trybie działania. Zaczyna on wtedy takie stany wewnętrzne traktować jak problem bądź zadanie, które należy rozwiązać, a nie jak proces, który się odczuwa i przeżywa. Jeśli umysł podchodzi do stanów wewnętrznych w trybie działania, to stosuje niewłaściwy do ich natury tryb, a tym samym mimo wkładanego wysiłku nie potrafi poradzić sobie z nimi. Wtedy najlepszym rozwiązaniem, jakie widzi, jest unikanie, eliminowanie doświadczeń niosących dyskomfort, a nawet jakichkolwiek stanów emocjonalnych.
Warto pamiętać, że jeśli trudne stany wewnętrzne, jak zauważa S. Hayes, będziemy odczytywali w trybie działania, to nasz umysł będzie dążył do tego, byśmy tak układali swoje funkcjonowanie, aby nie tylko unikać ich ponownego doświadczania, ale ostatecznie, by położyć kres ich istnieniu w nas. Po prostu nie lubimy odczuwać bólu, dlatego uznajemy za właściwe traktowanie przez nas trudnych myśli, uczuć i wspomnień jako problemu do jak najszybszego rozwiązania, najlepiej przez ich eliminację i usunięcie.
Z punktu widzenia umysłu funkcjonującego w trybie działania takie postępowanie wydaje się bardzo logiczne.

Trzeba mieć jednak świadomość, że to, co nadaje logiczny sens działaniom w świecie zewnętrznym, niekoniecznie się przekłada na sens psychologiczny w świecie naszych wewnętrznych stanów. Dotyczy to zwłaszcza stanów wewnętrznych rodzących w nas dyskomfort, ból i cierpienie.
Podchodząc do naszych trudnych stanów wewnętrznych z punktu widzenia umysłu w trybie działania, możemy nie uświadamiać sobie prawdy, że nietrafne jest stosowanie takiego sposobu funkcjonowania naszego umysłu do świata naszych stanów wewnętrznych. Widać to zwłaszcza na przykładzie chęci unikania czy pozbywania się bolesnych wspomnień.
Podejmując taki wysiłek, zapominamy, że aby się czegoś pozbyć, musimy się najpierw na tym czymś celowo skoncentrować, musimy bowiem sprawdzać, czy to coś już zniknęło. Gdy tak postępujemy, wówczas wbrew naszej woli kolejny raz przypominamy sobie bolesne wspomnienia. Zamiast więc znikać z naszej świadomości zgodnie z naszą intencją, zaczynają one znowu zajmować w niej centralne, choć niechciane miejsce, przynosząc ze sobą ból i cierpienie. Jeśli natomiast kierujemy uwagę na coś innego albo uspokajamy się, by poradzić sobie z bólem związanym z naszymi wspomnieniami, np. czytając dobrą książkę czy słuchając ulubionej muzyki, to te skądinąd przyjemne działania mogą z biegiem czasu ulec skojarzeniu z tym, czego unikamy. Po zaledwie kilku próbach uspokajająca książka czy utwór muzyczny mogą zacząć wzbudzać wspomnienie, którego unikamy, albo doprowadzić do powrotu traumy. Większość z nas niestety nie rozumie, że gdy żyje w nas bolesne wspomnienie albo przerażające uczucie, wówczas uciekanie od nich za wszelką cenę tylko zwiększa ich siłę i powoduje, że długofalowe skutki takiej strategii niemal zawsze będą mizerne.
Nie walcz i nie unikaj – zaakceptuj i przeżyj
Nawykowo i często automatycznie wobec wszystkich dziedzin naszego życia najczęściej reagujemy, angażując nasz umysł w trybie działania.
Nasz świat stanów wewnętrznych, aby cieszył się równowagą, stabilnością i wewnętrznym pokojem, potrzebuje, byśmy wobec niego używali umysłu w trybie bycia. Kiedy mówimy o przeżywaniu stanów wewnętrznych, nie myślimy o reagowaniu pod ich wpływem, co praktycznie przybiera wtedy formę jakiegoś naszego konkretnego zewnętrznego i widocznego przez innych działania motywowanego tymi stanami. Przeżywanie traktujemy jako proces doświadczania naszych stanów psychicznych jedynie wewnątrz siebie.
Może ono prowadzić do etapu zareagowania, ale nie musi. Co składa się na tę umiejętność przeżywania?
Po pierwsze, wymaga ona zdolności do obserwowania naszych stanów wewnętrznych z pewnego dystansu do nich bez tendencji do utożsamiania się z nimi. Najczęściej niestety mamy tendencję do utożsamiania się z przeżywanymi stanami wewnętrznymi i impulsywnego reagowania pod ich wpływem. Z tego powodu często mamy wiele problemów w relacjach międzyludzkich.
Stąd tak ważne, zdaniem psychologów, jest rozwijanie w nas tzw. Ja obserwującego, które pozwala zachować dystans wobec doświadczanych stanów wewnętrznych i które ma poczucie wolności wyboru swoich reakcji.
Po drugie, potrzeba nam przyjęcia postawy akceptacji pojawiających się w nas stanów wewnętrznych, swoistej gotowości do ich przyjęcia, obserwowania i czucia. Praktyka codziennego funkcjonowania pokazuje, że często pod wpływem zakodowanych głęboko w naszej podświadomości schematów interpretowania, oceniania i osądzania nie pozwalamy sobie na wewnętrzne doświadczanie wielu stanów psychicznych, np. z lęku przed nimi, z poczucia winy czy po prostu wstydu. Po trzecie, potrzeba nam umiejętności świadomego czucia doświadczanych stanów wewnętrznych, polegającej na zdolności nazwania przeżywanego stanu psychicznego, świadomości jego przejawów w naszym ciele oraz widzenia pojawiających się w naszej wyobraźni impulsów do działania i zareagowania.
Tak doświadczany w nas proces przeżywania różnych stanów wewnętrznych powoduje, że pozbywamy się napięcia, bólu i cierpienia związanego z tymi stanami, ponadto osłabiamy ich siłę nacisku na naszą motywację i co najważniejsze – zdobywamy większą wolność do wyboru takiego sposobu działania, który jest zgodny z naszymi wartościami i życiowymi celami.