SIOSTRY ELŻBIETANKI MĘCZENNICZKI

Białe Róże Śląska

19 VI 2021 r., jak ogłosiło Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej, papież Franciszek zatwierdził dekret
o męczeństwie siostry Paschalis Jahn i jej dziewięciu towarzyszek ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety.
Na podstawie przeprowadzonego procesu beatyfikacyjnego uznano ofiarę męczeńską ze swojego życia
służebnic Bożych zamordowanych z nienawiści do wiary chrześcijańskiej w 1945 r.

KS. STANISŁAW WRÓBLEWSKI

Ziębice

Siostra Paschalis Jahn i jej dziewięć towarzyszek

ARCHIWUM ZGROMADZENIA SIÓSTR ŚW. ELŻBIETY

Historia ludzkiego życia i wybory, jakie podejmuje człowiek ze względu na miłość do Boga, owocują darem świętości.
Kwiaty niebiańskie śląskiej ziemi
Uroczysta beatyfikacja ma odbyć się we Wrocławiu, gdzie rozpoczął się i zakończył diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego. Dla Kościoła lokalnego akt beatyfikacji jest szczególnym znakiem bliskości z Chrystusem i Jego Misterium Paschalnym; świadectwem doskonałej relacji i potwierdzeniem żywej wiary, która aktualizuje się we wspólnocie Kościoła. Dla Kościoła na Śląsku i Zgromadzenia Sióstr Elżbietanek beatyfikacja męczenniczek jest także świadectwem prawdy historycznej ukazującej ówczesną tragedię dotychczasowej ludności śląskiej i niezwykle skomplikowaną sytuację polityczną, społeczną i religijną Kościoła śląskiego i archidiecezji wrocławskiej w 1945 r., a także w kolejnych latach.
W latach komunistycznego reżimu w Polsce niemożliwe było prowadzenie obiektywnych badań naukowych i publikowanie prawdy o zbrodniczych działaniach Armii Czerwonej na obszarach okupowanych i kontrolowanych przez siły ZSRR w czasie II wojny światowej. Męczeńska śmierć siostry Paschalis Jahn, zwanej Białą Różą, oraz jej dziewięciu towarzyszek w różnych zakątkach dawnej archidiecezji wrocławskiej i w kilku klasztorach sióstr elżbietanek stała się wymownym symbolem zbrodni tzw. „wyzwolicieli”.
Ich bohaterska śmierć z rąk sowieckich żołnierzy związana była także z realizacją charyzmatu zakonnego. Siostry bowiem nie tylko otaczały opieką charytatywną, medyczną, pielęgnacyjną swoich podopiecznych, w których dostrzegały cierpiącego Chrystusa, ale wobec bezpośredniego zagrożenia ich życia poświęciły same siebie, co jest wyrazem najwyższej miłości wobec bliźnich i realizacją wezwania Chrystusa.
Proces beatyfikacyjny
Proces beatyfikacyjny sióstr rozpoczął się 25 XI 2011 r. Mszą św. pod przewodnictwem ówczesnego metropolity wrocławskiego abp. Mariana Gołębiewskiego. Następnie podczas otwarcia pierwszej publicznej sesji ustanowiono Trybunał Beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym. Delegatem biskupa mianowany został ks. prof. Józef Swastek, Przewodniczącym Komisji Historycznej – ks. prof. Józef Pater, a postulatorem procesu beatyfikacyjnego na szczeblu diecezjalnym została s. Miriam Zając ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Nad prawidłowością kanoniczną procesu czuwał jako promotor sprawiedliwości ks. dr Alojzy Ślósarczyk.
26 IX 2015 r. podczas uroczystości we wrocławskiej katedrze abp Józef Kupny dokonał zamknięcia diecezjalnego procesu beatyfikacyjnego s. Paschalis i jej dziewięciu towarzyszek męczeństwa. Przygotowane akta zostały przekazane do watykańskiej Kongregacji ds. Świętych przez przełożoną generalną Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, s. Samuelę Werbińską.
Drugi etap procesu beatyfikacyjnego odbył się w Rzymie. Relatorem sprawy był o. prof. Zdzisław Kijas, franciszkanin konwentualny. Pod jego kierunkiem przygotowane zostało Positio złożone w Kongregacji ds. Świętych 19 X 2018 r.
Tak! Niech Strzela!
Słowa te wypowiedziała do radzieckiego żołnierza w obliczu cierpienia i śmierci s. Edelburgis 15 II 1945 r. w Żarach. Ta odważna postawa charakterystyczna była dla wszystkich sióstr męczenniczek.
S.M. Paschalis (Maria Magdalena Jahn) – ur. 7 IV 1916 r. w Górnej Wsi (ob. część Nysy) jako najstarsza z czworga dzieci Karola i Berty. Tu się uczyła, a następnie pracowała. 30 III 1938 r. wstąpiła do klasztoru elżbietanek w Nysie. W ciągu lat życia zakonnego posługiwała w Kluczborku, Głubczycach, Nysie i w czeskim Sobotinie (po ucieczce przed Sowietami), gdzie wraz z drugą młodą zakonnicą posługiwały w kościele i na plebanii. 11 V 1945 r. idącą s. Paschalis dojrzał sowiecki żołnierz i wszedł za nią do budynku szkoły. Zakonnica odważnie stawiła mu opór i na groźbę zastrzelenia wypowiedziała słowa: Niech mnie pan zastrzeli. Chrystus jest moim Oblubieńcem. Tylko do niego należę. Po oddaniu strzału ostrzegawczego w sufit drugi skierował w serce klęczącej zakonnicy. Złożona przez s. Paschalis ofiara z życia u miejscowej ludności wywołała opinię o jej świętości.
S.M. Edelburgis (Julianna Kubitzki) – ur. 9 II 1905 r. w Dąbrówce Dolnej k. Namysłowa. Była piątym z sześciorga dzieci Wilhelma i Katarzyny. Do elżbietanek wstąpiła 31 VII 1929 r. Posługiwała jako pielęgniarka w ambulatoriach w Żarach, na wrocławskim Nadodrzu i ponownie w Żarach. Po zajęciu Żar przez Armię Czerwoną 13 II 1945 r., siostry zostały siłą usunięte ze swojego domu, znajdując schronienie na plebanii. Z 17 na 18 lutego kilka sióstr, m.in. s. Edelburgis, zostało porwanych i brutalnie wykorzystanych przez sowieckich bandytów. Po nocy zostały zwolnione i wróciły na plebanię. Według relacji lokalnego księdza s. Edelburgis powiedziała: W żadnych okolicznościach już tego nie zniosę, choć może mnie to również kosztować życie. 20 lutego radzieccy żołnierze wraz z dowódcą przybyli na plebanię, by po raz kolejny napaść na niewinne siostry. Bohaterska elżbietanka na groźbę zabicia powiedziała: Tak! Niech strzela. Została pobita, a następnie zastrzelona. Spoczęła w grobie w pobliżu kościoła pw. Wniebowzięcia NMP w Żarach.
S.M. Rosaria (Elfrieda Schilling) – ur. 5 V 1908 r. we Wrocławiu w ewangelickiej rodzinie Wilhelma i Pauliny. Przyczyn jej konwersji na katolicyzm nie ustalono. Od 1928 r. uczęszczała do prowadzonej przez elżbietanki Szkoły Gospodarstwa Domowego w Nysie, co zaowocowało wstąpieniem do zakonu. Swoją posługę jako juniorystka podjęła w Hamburgu w biurze. Po złożonej w 1935 r. profesji wieczystej podjęła pracę w Nowogrodźcu, potem w szpitalu św. Elżbiety w Głogowie. W 1943 r. kilka miesięcy posługiwała w Nysie, następnie w Katowicach, Legnicy, Chojnowie. Od 15 I 1945 r. ponownie pracowała w Nowogrodźcu. Zdobycie miasta przez Sowietów 18 II 1945 r. rozpoczęło okres bestialskich napadów czerwonoarmistów. Elżbietanki, brutalnie męczone i maltretowane, zachowywały odwagę i wierność Bogu. Po porwaniu i brutalnym wykorzystaniu przez trzydziestu sowieckich żołdaków s. Rosaria była na granicy śmierci. 23 lutego została zastrzelona przez komisarza sowieckiego na ulicy, gdy siostry z towarzyszącym im kapłanem były wleczone w okolice dworca kolejowego. Jej ostatnie wypowiedziane słowa to: Jezus, Maryja. Ciało s. Rosarii odnaleziono dopiero po pół roku, przykryte chrustem w palenisku pieca na terenie zakładu garncarskiego. Doczesne szczątki spoczęły na cmentarzu w Nowogrodźcu w kwaterze sióstr elżbietanek.
S.M. Adela (Klara Schramm) – ur. 3 VI 1885 r. w Łącznej k. Kłodzka w rodzinie Pawła i Augusty. Do zgromadzenia sióstr elżbietanek wstąpiła 29 X 1912 r. Większość życia zakonnego spędziła na placówce w Ramułtowicach k. Kątów Wrocławskich, gdzie siostry prowadziły działalność ambulatoryjną dla miejscowych robotników oraz przedszkole. W 1926 r. krótko przebywała w Szklarskiej Porębie, skąd powróciła do Ramułtowic. W 1941 r. s. Adela została skierowana do posługi w Sobięcinie (ob. dzielnica Wałbrzycha). 25 VII 1944 r. mianowana została przełożoną wspólnoty sióstr w Godzieszowie. Wieś została zajęta przez Armię Czerwoną 20 II 1945 r., rozpoczęły się grabieże domów i plebanii. 21 lutego został zamordowany proboszcz, ks. Christoph Arnold. Po tym wydarzeniu siostry i ich podopieczne znalazły się pod opieką właścicieli miejscowej gospody. 25 II 1945 r. s. Adela wraz z właścicielami gospody i kilkoma kobietami, po walce w obronie czystość, zostali zastrzeleni przez Sowietów. Ciała zostały wrzucone do leju po bombie, a doczesne szczątki s. Adeli odnaleziono dopiero podczas prac wodociągowych ok. 1970 r.
S.M. Sabina (Anna Thienel) – ur. 24 IX 1909 r. w Rudziczce k. Prudnika jako córka Andrzeja i Anny. Do wspólnoty elżbietańskiej wstąpiła 10 II 1933 r.

Jej pierwszą placówką zakonną był wrocławski Dom św. Mikołaja przy ul. Rybackiej. Siostry prowadziły tam dom dla seniorów, niosły pomoc ubogim rodzinom, prowadziły katechezę dla dzieci i kursy przygotowawcze do przyjęcia sakramentów świętych, wypiekały hostie i opłatki. 15 IX 1944 r. s. Sabina została ze względów bezpieczeństwa przeniesiona do Lubania, gdzie w placówce elżbietańskiej prowadzono działalność ambulatoryjną oraz opiekuńczą. 28 lutego Armia Czerwona zdobyła miasto i z zemsty za stawiany opór rozpoczęto plądrowanie, grabienie i napastowanie niewinnych kobiet i dziewcząt, w tym sióstr elżbietanek. S. Sabina nieustannie modliła się o uratowanie swojego dziewictwa. 1 marca podczas modlitwy, gdy powtarzała słowa: Święta Matko Boża, pozwól mi umrzeć jako dziewicy. Chroń moje dziewictwo, zabłąkana kula dosięgła piersi siostry, pozbawiając ją życia. Ciało s. Sabiny złożono na miejscowym katolickim cmentarzu.
S.M. Sapientia (Łucja Heymann) – ur. 19 IV 1875 r. w Lubieszu k. Wałcza jako córka Jakuba i Apolonii. Do zgromadzenia elżbietanek w Domu Macierzystym w Nysie wstąpiła 20 IV 1894 r. Profesję wieczystą złożyła 2 VII 1906 r. Pracowała jako pielęgniarka w szpitalu w Hamburgu, a następnie w Nysie, posługując wśród starszych i chorych sióstr. Po zdobyciu miasta 24 III 1945 r. rosyjscy żołnierze dopuszczali się wszelkich bezeceństw wobec mieszkańców, szczególnie kobiet, w tym zakonnic. Data męczeństwa s. Sapientii nie jest znana, przyjmuje się, że było to 23–25 marca. W tragicznym dniu w refektarzu Domu św. Elżbiety czerwonoarmiści zgromadzili wszystkie siostry. Jeden z żołnierzy, próbujący zhańbić jedną z sióstr, napotkał opór s. Sapientii, która chciała uchronić niewinną zakonnicę. Jej ostatnie słowa w obronie współsiostry brzmiały: Ach, proszę, ależ nie! Bolszewik bez zastanowienia wyjął pistolet i strzałem w skroń pozbawił ją życia. Męczennica została pochowana bez trumny we wspólnym grobie. W 1973 r. w tajemnicy przed komunistycznymi władzami ciało ekshumowano i przeniesiono na cmentarz.
S.M. Felicitas (Anna Ellmerer) – ur. 12 V 1889 r. w Grafing k. Monachium w rodzinie Krzysztofa i Anny Marii. Do elżbietanek wstąpiła 20 VI 1911 r. w Nysie. Następnie ukończyła szkołę oraz kursy nauczycielskie kwalifikujące ją do prowadzenia zajęć szkolnych dla dziewcząt w zakresie robót ręcznych. Śluby wieczyste złożyła 5 VII 1923 r. Pracowała jako nauczycielka w Düsseldorfie, w Kup i w Nysie. 25 III 1945 r. dwaj żołnierze radzieccy zgromadzili siostry z Domu św. Elżbiety w Nysie w refektarzu. W obronie czystości s. Felicitas i innej młodej zakonnicy stanęła przełożona, m. Arkadia Kroll, prosząc Sowietów, aby pozostawili siostry w spokoju. Kilkukrotnie uderzona karabinem, straciła przytomność. S. Feliciatas podbiegła, by jej pomóc. Wtedy jeden z napastników chciał ją siłą wyprowadzić. Wówczas s. Felicitas wypowiedziała zdanie: Nie pójdzie z nim, niech sobie strzela, ona woli raczej umrzeć. Żołnierz wystrzelił najpierw ostrzegawczo, a potem w stronę siostry, która wykrzyknęła: Niech żyje Chrystus Kr[ól]! Ciężko ranna zakonnica była następnie bita i kopana, aż skonała. Ciało s. Felicitas złożono we wspólnym grobie w ogrodzie Domu św. Elżbiety, a w 1973 r. ekshumowano i przeniesiono na cmentarz.
S.M. Adelheidis (Jadwiga Töpfer) – ur. 26 VIII 1887 r. w Nysie jako trzecie z pięciorga dzieci Antoniego i Teresy. W dzieciństwie straciła rodziców. Edukację zdobyła w pensjonacie przy elżbietańskim Domu św. Notburgi. Do zakonu wstąpiła 24 IX 1907 r. Profesję wieczystą złożyła 28 VII 1919 r. W ciągu pierwszych lat posługiwała w Nysie. Od 1914 r. podjęła obowiązki nauczycielki szkoły gospodarstwa domowego w Domu św. Karola w Koźlu, gdzie pracowała 28 lat. W 1943 r. powróciła do rodzinnej Nysy, wpierw do konwiktu św. Jerzego, a następnie do Domu św. Notburgi. Od 1945 r. zajmowała się opieką nad starszymi i schorowanymi uciekinierami ze Śląska. 24 lub 25 marca po zajęciu miasta przez Sowietów do jadalni, gdzie przebywali podopieczni sióstr, wszedł radziecki oficer ze zranioną ręką i prowokacyjnie zapytał, kto z tego pomieszczenia strzelał do niego. Siostry zaprzeczyły oskarżeniom, wówczas Rosjanin bez zastanowienia zastrzelił s. Adelheidis i s. Sylvestrę. Tak spełniło się jedno z duchowych marzeń s. Adelheidis, która powiedziała: Popatrz na to wspaniałe niebo iskrzące się gwiazdami! Ach jak pięknie będzie w niebie. Gdybym już nie potrzebowała zbyt długo przebywać na tej ziemi! Więcej niż chętnie chciałabym zostać męczennicą! Ciała zamordowanych sióstr zostały tymczasowo pochowane w płytkim grobie w ogrodzie przy klasztorze św. Notburgi. W 1946 r. dokonano ich ekshumacji i ponownego pochówku z rytuałem pogrzebowym na tzw. cmentarzu jerozolimskim w Nysie.
S.M. Melusja (Marta Rybka) – ur. 11 VII 1905 r. w Pawłowie k. Raciborza jako czwarta z dwanaściorga dzieci Mikołaja i Wiktorii. Do wspólnoty elżbietańskiej wstąpiła 5 X 1927 r., a śluby wieczyste złożyła 31 lipca 1934 r. Swoje zakonne życie spędziła w Nysie w Domu św. Jerzego, posługując w prowadzonym przez siostry gospodarstwie. W końcowym etapie wojny pielęgnowała starszych i chorych oraz opiekowała się dziewczętami z prowadzonej przez elżbietanki szkoły. Stając w obronie niewinności jednej z nich, oddała życie. Według źródeł 24 III 1945 r. sowiecki żołnierz chciał porwać młodą dziewczynę Martę, w szarpaninę włączyła się s. Melusja, stając między nich. Kilka godzin później Rosjanin powrócił, ale z drugim żołnierzem, aby dokończyć swój okrutny plan. Nie znalazłszy Marty, napadli na s. Melusję i towarzyszącą jej s. Virginię. Zaciągnęli je do pokoi. S. Virginia, modląc się po polsku, wzywając pamięci i czci matki żołnierza i obiecując modlitwę za jego duszę, zdołała się uratować – żołdak ją wypuścił. Ten, który napadł na s. Melusję, próbował sprofanować jej godność, ale siostra nie poddała się, walczyła. Została zamordowana strzałami w głowę. Jak zeznała w roku 1959 Marta Jüttner, w obronie której stanęła męczenniczka: „Siostra broniła nieustępliwie świętej czystości”. Pochowana została w ogrodzie przy Domu św. Elżbiety. W 1973 r. jej doczesne szczątki przeniesiono w tajemnicy przed władzami na cmentarz.
S.M. Acutina (Helena Goldberg) – ur. 6 VII 1882 r. w Dłużku na Warmii w rodzinie Samuela i Anny. Do elżbietanek wstąpiła 12 X 1905 r. Śluby wieczyste złożyła 25 VII 1917 r. Posługiwała we Wleniu prawie 30 lat, z przerwą w latach 1926–1933, gdy pełniła posługę w domu dla księży emerytów w Nysie. Potem została przeniesiona do Domu św. Otylii w Lubiążu, gdzie siostry prowadziły działalność charytatywną, medyczną oraz wspierały duszpasterstwo. Prowadziły także dom dla sióstr emerytek i dwa przedszkola. Wobec zbliżającej się Armii Czerwonej siostry ewakuowały się i 6 marca zatrzymały się we wsi Krzydlina Wielka. Okoliczności męczeńskiej śmierci s. Acutiny nie są jednoznaczne, niemniej wszystkie źródła wskazują na zamordowanie m.in. s. Acutiny przez sowieckich żołnierzy, gdy ta próbowała chronić czystość i niewinność młodych dziewcząt, którymi się opiekowała. Ciało siostry zostało złożone potajemnie w bezimiennym grobie na cmentarzu w Krzydlinie Małej.
Niech na czas przygotowań do uroczystego ogłoszenia s. Paschalis Jahn i IX Towarzyszek błogosławionymi męczenniczkami Kościoła towarzyszą nam słowa abp. Józefa Kupnego metropolity wrocławskiego, które wypowiedział podczas zamknięcia procesu beatyfikacyjnego: I kiedy dziś przyglądamy się życiorysom służebnic Bożych – sióstr elżbietanek, czynimy to nie tylko po to, by podziwiać ich odwagę i wiarę. Owszem, jesteśmy pełni podziwu i chwalimy Boga za ich odwagę, męstwo, świadectwo wiary i miłości Boga. Ale nie chodzi tu tylko o podziw. Nie po to wpatrujemy się w przykład sióstr elżbietanek, by zachwycać się ich gotowością do poświęceń dla zachowania złożonych ślubów. Ale przede wszystkim po to, by uwierzyć w moc, którą każdy z nas otrzymał w sakramencie chrztu św., bierzmowania, a niektórzy z nas w sakramencie małżeństwa, podczas święceń kapłańskich czy ślubów zakonnych.